IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
karolcia35 wrote:Niby tak. Ale może braknac czasu lub środków aby wykorzystać wszystkie opcje. Ja nie widzę się w adopcji społecznej więc wogóle nie wchodzę w ten temat. Surogatka- nie stać mnie. Podobno na Ukrainie 65 tyś euro!
Ostatnio też mam jakieś doly. Nie wiem ile jeszcze pociagne. Byłam kilka dni temu u endokrynolog i ona mnie pyta czy plany macierzyńskie nadal aktualne. Jakoś tak staro się poczułam i że zawiodłam na całej lini. Ale pani życzyła mi powodzenia to chyba najgorzej nie jest.
Arzu i Stokrotka mam dokładnie takie same przemyślenia. Nikt nas tak nie zrozumie jak my same.
Ehhh.
Dziewczyny, głowa do góry. Ja też przeszłam masakryczne chwilę i mimo niezłych wyników i żadnych chorób nie było żadnego efektu z mojego leczenia. Byłam wrakiem człowieka i myślałam, że ciąża to w ogóle jakiś mit i zadawałam sobie pytanie skąd te dzieci się w ogóle biorą, takie to było nierealne...
Ale na razie jestem na dobrej drodze i mam ogromną nadzieję, że tym razem skończy się to pomyślnie i doczekamy się synka ❤️.
Tak więc opracowujcie plan B, który byłby do zaakceptowania dla Was, bądźcie otwarte na możliwości jakie są dostępne i nie traćcie cennego czasu. Walczcie o swoje szczęście. Ja jestem z Wami całym ❤️.karolcia35, arzu, Kla_Mum, Cherry78 lubią tę wiadomość
Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
Niedrożny prawy jajowód
Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
3 cykle z clo 😢
07.2018 AMH 2.32
08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
03.2019 start aku, supli itp.
03.2019 AMH 1.16
04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
07.2019 kwalifikacja do AZ
07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
-
Mum2b wrote:Karolcia podpytaj Bella93 ona surogacje n Ukrainie robiAMH 0,54
10.2014 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
05.2015 brak oocytów
03.2016 brak oocytów
08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna
02.2017 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
mlr 0%, I seria szczepień mlr 38%
10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio03.2018 crio
09.2018 crio
12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
NK 16,5%
07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942ciąża ektopowa
-
Arzu daj sobie czas. Wiem że za wiele go nie mamy Ale 2-3 miesiące nie robią dużej różnicy. Przyjdzie wiosna i jakoś tak lżej mi się zawsze robi bardziej optymistycznie i może jakis pomysł wpadnie do głowy 😘😘😘
arzu, Kla_Mum lubią tę wiadomość
AMH 0,54
10.2014 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
05.2015 brak oocytów
03.2016 brak oocytów
08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna
02.2017 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
mlr 0%, I seria szczepień mlr 38%
10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio03.2018 crio
09.2018 crio
12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
NK 16,5%
07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942ciąża ektopowa
-
Maggi wrote:Niestety, czynnikiem limitującym jest czas i finanse, dlatego ja doradzam zawsze adopcję zarodka zamiast adopcję komórek dziewczynom, które stają w obliczu decyzji o adopcji prenatalnej. Jest prościej i taniej, więc ma się więcej szans lub w ostateczności łatwiej jest zorganizować pieniądze na podejście do AZ. Jest też czynnik psychologiczny, na który zwróciła nam uwagę pani psycholog. Chodzi o to, że przy adopcji zarodka oboje rodziców są tak samo równoważni w stosunku do dziecka, nie ma poczucia, że np. tata jest prawdziwym tatą, bo jest spokrewniony z dzieckiem, a ty jesteś "udawaną" mamą... Albo też pary mówią, że dziecko będzie "bardziej nasze" jak chociaż z jednej strony będzie pokrewieństwo... To pokazuje na nierówność między rodzicami, a nie jest to dobre dla rodziny.
To jest bardzo ważna kwestia o której mówisz. Rozmawialiśmy też o tym z mężem właśnie o tej równoważności wobec dziecka. On się boi, że ja go z czasem zostawię z dzieckiem z KD, bo nie będzie moje, że ja sobie z tym nie poradzę. No i ma też obawy do AZ, ze względu na swoje uczucia, czy będzie kochał to dziecko, czy on wtedy nie odejdzie od nas... wygląda na to, że nie jesteśmy gotowi na jakąkolwiek formę adopcji, może to przepracujemy, może nie... a jak Wy do tego podeszliście?
Maggi, russty lubią tę wiadomość
-
karolcia35 wrote:Arzu daj sobie czas. Wiem że za wiele go nie mamy Ale 2-3 miesiące nie robią dużej różnicy. Przyjdzie wiosna i jakoś tak lżej mi się zawsze robi bardziej optymistycznie i może jakis pomysł wpadnie do głowy 😘😘😘
Ech... chyba muszę nawet... kropla drąży skałę.... tylko to takie upiorne przy ivf... ale też czekam na słońce i zapach wiosny jak na zbawienie... dziękuję i ściskam!!karolcia35, Maggi lubią tę wiadomość
-
arzu wrote:To jest bardzo ważna kwestia o której mówisz. Rozmawialiśmy też o tym z mężem właśnie o tej równoważności wobec dziecka. On się boi, że ja go z czasem zostawię z dzieckiem z KD, bo nie będzie moje, że ja sobie z tym nie poradzę. No i ma też obawy do AZ, ze względu na swoje uczucia, czy będzie kochał to dziecko, czy on wtedy nie odejdzie od nas... wygląda na to, że nie jesteśmy gotowi na jakąkolwiek formę adopcji, może to przepracujemy, może nie... a jak Wy do tego podeszliście?
Równolegle zapisaliśmy się na odopcje zarodka. W ramach procedury adopcyjnej jest rozmowa z psychologiem, na której omawia się różne za i przeciw możliwości jakie są. Akurat w naszym przypadku okazało się że na zarodek czekaliśmy kilka miesięcy z powodu naszych grup krwi. Trudno było znaleźć dla nas zarodek, ale mieliśmy też kilka miesięcy aby próbować naturalnie po naszym jedynym "sukcesie". Nic się jednak nie zadziało przez wiele miesięcy (w sierpniu straciłam ciążę a do pierwszego transferu AZ mogłam podejść dopiero w czerwcu). Mój K mnie zaskoczył u pani psycholog, bo od razu odrzucił opcję adopcji komórek i widział dla nas szansę tylko w adopcji zarodka. Mi to pasowało i też w głębi serca wolałabym taką opcję niż adopcję komórek, choć pewnie zgodziłabym się i na to. Adopcji społecznej nie rozpatrywaliśmy, bo nie jesteśmy małżeństwem, więc zanim dopełnili byśmy wszystkich wymogów, bylibyśmy już pod 50-tke. Poza tym ja potrzebowała bym czasu żeby przygotować się do roli matki, nie mialam do czynienia z dziećmi na codzien i nie należę do osób, które się rozckliwiaja nad każdym bobasem. Uznałam, że chodzenie w ciąży i cała gama hormonów mnie do tego przygotuje. I nie pomyliłam się. Już teraz bym się dała pociąć za kruszynkę, którą mam w brzuszku ❤️. K, pomimo pandemii i tego, że nie uczestniczy w wizytach, bardzo się angażuje. Dużo rozmawiamy i też go aktywnie włączam w tę ciążę, żeby poczuł że będzie tatą. Ale ja mam wrażenie, że akurat on zawsze chciał mieć dzieci i to jest dla niego najcenniejsze, a nie genetyka, więc jest chyba prostszy w obsłudze. Jednak w całym tym procesie serce mu się krajało jak patrzył ile mnie kosztuje to całe leczenie i że efektów z niego nie ma w naszym przypadku. W oczekiwaniu na "naturalny cud" i comiesięczne rozczarowania oraz w oczekiwaniu na zarodek dobrnęliśmy do pierwszego transferu AZ, który się nie powiodł, bo zarodek się nie rozwinął... Z jednej strony znowu gleba, a z drugiej stwierdziłam, że w tej sytuacji mój organizm pokazał, że może utrzymać ciążę, że jest to w ogóle możliwe. W tym przypadku, za przyczynę pustego jaja uznaje się wadę zarodka. Dało mi to siłę, mimo że płakałam długo... Mój dr przeprowadził poronienie tak, żeby oszczędzić macicę i żebym jak najszybciej mogła podejść do kolejnego AZ. Ja z kolei stwierdziłam że to już ostatnia próba, bo nie mam już siły na kolejne gleby...więc podjęliśmy decyzję że postaramy się o zarodek top level, najwyższej klasy od młodych, zdrowych dawców, bo jednak przy zarodkach pochodzących z Polski jest to większą loteria, a my mieliśmy jeszcze jeden zarodek zarezerwowany od tych samych dawców, ale był on wątpliwej jakości i po poprzednim niewypałem miałam opory, żeby go wziąć. Chcial zwiekszyc nasze szanse maksymalnie. Leki zostawiłam bez zmian w stosunku do ostatniej próby no i jak na razie jest wszystko ok, choć wiadomo, że spokojna będę dopiero jak będę miała synka na ręku.
Jeśli macie problemy związane z adopcją, poczytajcie w necie na ten temat, poszperajcie, no i pójdźcie razem do psychologa, wtedy dużo rzeczy może się ułożyć w głowie i w relacji między wami. Potraktujcie tę wizytę jako krok potrzebny dla Was, a nie jako odbebnienie spotkania, które jest narzucone przez niektóre kliniki. Jeśli potrzebujecie kolejnego spotkania, też na nie idźcie. Jeśli klinika nie oferuje takich usług, znajdźcie prywatnie kogoś, kto się tym zajmuje. Piszesz, że macie obawy i Ty i Twój partner/mąż. To już plus, że to dostrzegacie i o tym mówicie, to świadczy o Waszej dojrzałości i może właśnie trochę czasu, rozmowa ze specjalistą, który siedzi w temacie pozwoli Wam, żeby ta sprawa mogła się ułożyć i zostać przez Was zaakceptowana. Nie chcę narzucać konkretnego rozwiązania, bo dla każdego droga do celu może być inna ale życzę Wam szczęśliwego zakończenia najmocniej jak potrafię ❤️
Moi kuzyni zdecydowali się na adopcję społeczną. Wcześniej podchodzili do IUI, ale na IVF się nie zdecydowali. Dziecko z patologii, 2 latek, nic nie mówił, nie nawiązywał kontaktu wzrokowego. Odebrany interwencyjnie rodzicom w wieku 1,5 miesiąca i od tego czasu przebywał w placówkach wychowawczych, gdzie nikt mu nie poświęcał czasu. Zaawansowana choroba sieroca. Pod ich dach trafił w sierpniu...teraz biega, mówi, bawi się cały dzień, wszystkim się interesuje, wysyła buziaki cioci przez komunikatory i mówi "dla cioci Madzi". Ma 2,5 roku...skok rozwojowy wykonał olbrzymi, rodzice szczęśliwi do granic, każdą chwilę mu poświęcają, jeżdżą na wycieczki, baseny, spacery. Dzieciak reaguje na każde słowo, wszystkim jest zainteresowany. Wcześniej znał on tylko swoje łóżeczko i plac zabaw odgrodzony murem od ulicy. Nie widział nawet samochodów! Wszystko było nowością!
Także jest wiele dróg, a serce rodzica wcale nie bije w rytm genetyki ❤️ Trzeba tylko znaleźć właściwą dla siebie opcję...a potem się już tylko "wariuje" ❤️.
I tego, życzę Wam ten dzisiejszy, walentynkowy dzień ❤️karolcia35, Kla_Mum, arzu, Cherry78, russty, monkey, Martinka lubią tę wiadomość
Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
Niedrożny prawy jajowód
Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
3 cykle z clo 😢
07.2018 AMH 2.32
08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
03.2019 start aku, supli itp.
03.2019 AMH 1.16
04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
07.2019 kwalifikacja do AZ
07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
-
Maggi pięknie to wszystko opisałaś 😍 wzruszylam się 😘😘😘
Kla_Mum, Maggi, arzu lubią tę wiadomość
AMH 0,54
10.2014 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
05.2015 brak oocytów
03.2016 brak oocytów
08.2016 IMSI 1 zarodek, ciąża pozamaciczna
02.2017 IMSI 2 zarodkibeta <0,1
mlr 0%, I seria szczepień mlr 38%
10.2017 IMSI 3 zarodki 01.2018 crio03.2018 crio
09.2018 crio
12.2018 IMSI 2 zarodki 2-dniowe 4b i 5b w oczekiwaniu na crio...
NK 16,5%
07.2019 crio 4b, 12 dpt - 99,8; 13 dpt - 185,6; 15 dpt - 825,6; 17 dpt - 2509; 21 dpt - 4942ciąża ektopowa
-
nick nieaktualnyMaggi wrote:My już byliśmy wykończeni, ja psychicznie byłam na dnie. Mój K to widział i zakazywał mi dalszych prób...ja oczywiście robiłam swoje, oczywiście dalej się wykańczając, do czasu aż podjęliśmy decyzję, że to ostatnia stymulacja i zamykamy sprawę walki na naszych gametach. U nas było tak, że postanowiliśmy przygotować się do ostatniej stymulacji, którą lekarz nam odradzał i nie widział sensu. Ale go przekonaliśmy że ostatni raz i że potrzebujemy tego żeby móc nie oglądać się za siebie i iść już w stronę adopcji prenatalnej. Po długich namowach się zgodził, ale ostatecznie do niej nie doszło, bo zaszłam w naturalną ciążę i pierwszy raz w życiu miałam pozytywną betę. Ciążę niestety szybko straciłam i to zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. Z jednej strony myśli że jedyny sukces jaki mieliśmy to naturalne starania i że może warto próbować naturalnie wspierając się suplami, dietą, Aku itp, z drugiej wiele lat bezowocnych starań i poczucie że straciliśmy to złote jako, które mogło dać nam szczęście...
Równolegle zapisaliśmy się na odopcje zarodka. W ramach procedury adopcyjnej jest rozmowa z psychologiem, na której omawia się różne za i przeciw możliwości jakie są. Akurat w naszym przypadku okazało się że na zarodek czekaliśmy kilka miesięcy z powodu naszych grup krwi. Trudno było znaleźć dla nas zarodek, ale mieliśmy też kilka miesięcy aby próbować naturalnie po naszym jedynym "sukcesie". Nic się jednak nie zadziało przez wiele miesięcy (w sierpniu straciłam ciążę a do pierwszego transferu AZ mogłam podejść dopiero w czerwcu). Mój K mnie zaskoczył u pani psycholog, bo od razu odrzucił opcję adopcji komórek i widział dla nas szansę tylko w adopcji zarodka. Mi to pasowało i też w głębi serca wolałabym taką opcję niż adopcję komórek, choć pewnie zgodziłabym się i na to. Adopcji społecznej nie rozpatrywaliśmy, bo nie jesteśmy małżeństwem, więc zanim dopełnili byśmy wszystkich wymogów, bylibyśmy już pod 50-tke. Poza tym ja potrzebowała bym czasu żeby przygotować się do roli matki, nie mialam do czynienia z dziećmi na codzien i nie należę do osób, które się rozckliwiaja nad każdym bobasem. Uznałam, że chodzenie w ciąży i cała gama hormonów mnie do tego przygotuje. I nie pomyliłam się. Już teraz bym się dała pociąć za kruszynkę, którą mam w brzuszku ❤️. K, pomimo pandemii i tego, że nie uczestniczy w wizytach, bardzo się angażuje. Dużo rozmawiamy i też go aktywnie włączam w tę ciążę, żeby poczuł że będzie tatą. Ale ja mam wrażenie, że akurat on zawsze chciał mieć dzieci i to jest dla niego najcenniejsze, a nie genetyka, więc jest chyba prostszy w obsłudze. Jednak w całym tym procesie serce mu się krajało jak patrzył ile mnie kosztuje to całe leczenie i że efektów z niego nie ma w naszym przypadku. W oczekiwaniu na "naturalny cud" i comiesięczne rozczarowania oraz w oczekiwaniu na zarodek dobrnęliśmy do pierwszego transferu AZ, który się nie powiodł, bo zarodek się nie rozwinął... Z jednej strony znowu gleba, a z drugiej stwierdziłam, że w tej sytuacji mój organizm pokazał, że może utrzymać ciążę, że jest to w ogóle możliwe. W tym przypadku, za przyczynę pustego jaja uznaje się wadę zarodka. Dało mi to siłę, mimo że płakałam długo... Mój dr przeprowadził poronienie tak, żeby oszczędzić macicę i żebym jak najszybciej mogła podejść do kolejnego AZ. Ja z kolei stwierdziłam że to już ostatnia próba, bo nie mam już siły na kolejne gleby...więc podjęliśmy decyzję że postaramy się o zarodek top level, najwyższej klasy od młodych, zdrowych dawców, bo jednak przy zarodkach pochodzących z Polski jest to większą loteria, a my mieliśmy jeszcze jeden zarodek zarezerwowany od tych samych dawców, ale był on wątpliwej jakości i po poprzednim niewypałem miałam opory, żeby go wziąć. Chcial zwiekszyc nasze szanse maksymalnie. Leki zostawiłam bez zmian w stosunku do ostatniej próby no i jak na razie jest wszystko ok, choć wiadomo, że spokojna będę dopiero jak będę miała synka na ręku.
Jeśli macie problemy związane z adopcją, poczytajcie w necie na ten temat, poszperajcie, no i pójdźcie razem do psychologa, wtedy dużo rzeczy może się ułożyć w głowie i w relacji między wami. Potraktujcie tę wizytę jako krok potrzebny dla Was, a nie jako odbebnienie spotkania, które jest narzucone przez niektóre kliniki. Jeśli potrzebujecie kolejnego spotkania, też na nie idźcie. Jeśli klinika nie oferuje takich usług, znajdźcie prywatnie kogoś, kto się tym zajmuje. Piszesz, że macie obawy i Ty i Twój partner/mąż. To już plus, że to dostrzegacie i o tym mówicie, to świadczy o Waszej dojrzałości i może właśnie trochę czasu, rozmowa ze specjalistą, który siedzi w temacie pozwoli Wam, żeby ta sprawa mogła się ułożyć i zostać przez Was zaakceptowana. Nie chcę narzucać konkretnego rozwiązania, bo dla każdego droga do celu może być inna ale życzę Wam szczęśliwego zakończenia najmocniej jak potrafię ❤️
Moi kuzyni zdecydowali się na adopcję społeczną. Wcześniej podchodzili do IUI, ale na IVF się nie zdecydowali. Dziecko z patologii, 2 latek, nic nie mówił, nie nawiązywał kontaktu wzrokowego. Odebrany interwencyjnie rodzicom w wieku 1,5 miesiąca i od tego czasu przebywał w placówkach wychowawczych, gdzie nikt mu nie poświęcał czasu. Zaawansowana choroba sieroca. Pod ich dach trafił w sierpniu...teraz biega, mówi, bawi się cały dzień, wszystkim się interesuje, wysyła buziaki cioci przez komunikatory i mówi "dla cioci Madzi". Ma 2,5 roku...skok rozwojowy wykonał olbrzymi, rodzice szczęśliwi do granic, każdą chwilę mu poświęcają, jeżdżą na wycieczki, baseny, spacery. Dzieciak reaguje na każde słowo, wszystkim jest zainteresowany. Wcześniej znał on tylko swoje łóżeczko i plac zabaw odgrodzony murem od ulicy. Nie widział nawet samochodów! Wszystko było nowością!
Także jest wiele dróg, a serce rodzica wcale nie bije w rytm genetyki ❤️ Trzeba tylko znaleźć właściwą dla siebie opcję...a potem się już tylko "wariuje" ❤️.
I tego, życzę Wam ten dzisiejszy, walentynkowy dzień ❤️
Maggie, pięknie to opisalas. Dziękuję za te słowa!Kla_Mum, Maggi, arzu lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
tin wrote:Dziewczyny - jakie witaminy prenatalne przyjmuje cie? Co Wam polecaja lekarze szczególnie przy mutacji MTHFR?
Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
Niedrożny prawy jajowód
Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
3 cykle z clo 😢
07.2018 AMH 2.32
08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
03.2019 start aku, supli itp.
03.2019 AMH 1.16
04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
07.2019 kwalifikacja do AZ
07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
-
nick nieaktualny
-
tin wrote:Czy w ciąży tez bierzesz B complex?
Ja brałam, aż mi się skończyły. Niestety nie mogę ich nigdzie dostać. Wg Paśnika to najlepszy zestaw witamin z grupy B.Cherry78 lubi tę wiadomość
Ona: AMH 1,32, FSH: 5,82, LH: 3,47
43 lata
PAI hetero, MTHFR a1298c hetero, dwurożna macica, hipoglikemia reaktywna, niedoczynność tarczycy, wygasające PCOS?
On: wyniki nasienia w miarę ok
5IVF - Kriobank Białystok (8.2020) - lekka stymulacja lamettą - 2 komórki, 1 morulka 💝:
7dpt - 21,9; 9 dpt - 100,7; 12 dpt - 392; 16dpt - 3927; 26 dpt - jest ❤️!
-
tin wrote:Czy w ciąży tez bierzesz B complex?Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
Niedrożny prawy jajowód
Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
3 cykle z clo 😢
07.2018 AMH 2.32
08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
03.2019 start aku, supli itp.
03.2019 AMH 1.16
04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
07.2019 kwalifikacja do AZ
07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
-
Kla_Mum wrote:Ja brałam, aż mi się skończyły. Niestety nie mogę ich nigdzie dostać. Wg Paśnika to najlepszy zestaw witamin z grupy B.
https://www.vitalabo.pl/douglas-laboratories/b-complex-z-metafolin?gclid=CjwKCAiAsaOBBhA4EiwAo0_AnLiIygo3f7vX36xKTU5KLuZVikGL52OoZEetzcIn4PwnmqCvmWDcDBoCv-wQAvD_BwEKla_Mum lubi tę wiadomość
Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
Niedrożny prawy jajowód
Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
3 cykle z clo 😢
07.2018 AMH 2.32
08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
03.2019 start aku, supli itp.
03.2019 AMH 1.16
04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
07.2019 kwalifikacja do AZ
07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
-
Maggi wrote:My już byliśmy wykończeni, ja psychicznie byłam na dnie. Mój K to widział i zakazywał mi dalszych prób...ja oczywiście robiłam swoje, oczywiście dalej się wykańczając, do czasu aż podjęliśmy decyzję, że to ostatnia stymulacja i zamykamy sprawę walki na naszych gametach. U nas było tak, że postanowiliśmy przygotować się do ostatniej stymulacji, którą lekarz nam odradzał i nie widział sensu. Ale go przekonaliśmy że ostatni raz i że potrzebujemy tego żeby móc nie oglądać się za siebie i iść już w stronę adopcji prenatalnej. Po długich namowach się zgodził, ale ostatecznie do niej nie doszło, bo zaszłam w naturalną ciążę i pierwszy raz w życiu miałam pozytywną betę. Ciążę niestety szybko straciłam i to zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. Z jednej strony myśli że jedyny sukces jaki mieliśmy to naturalne starania i że może warto próbować naturalnie wspierając się suplami, dietą, Aku itp, z drugiej wiele lat bezowocnych starań i poczucie że straciliśmy to złote jako, które mogło dać nam szczęście...
Równolegle zapisaliśmy się na odopcje zarodka. W ramach procedury adopcyjnej jest rozmowa z psychologiem, na której omawia się różne za i przeciw możliwości jakie są. Akurat w naszym przypadku okazało się że na zarodek czekaliśmy kilka miesięcy z powodu naszych grup krwi. Trudno było znaleźć dla nas zarodek, ale mieliśmy też kilka miesięcy aby próbować naturalnie po naszym jedynym "sukcesie". Nic się jednak nie zadziało przez wiele miesięcy (w sierpniu straciłam ciążę a do pierwszego transferu AZ mogłam podejść dopiero w czerwcu). Mój K mnie zaskoczył u pani psycholog, bo od razu odrzucił opcję adopcji komórek i widział dla nas szansę tylko w adopcji zarodka. Mi to pasowało i też w głębi serca wolałabym taką opcję niż adopcję komórek, choć pewnie zgodziłabym się i na to. Adopcji społecznej nie rozpatrywaliśmy, bo nie jesteśmy małżeństwem, więc zanim dopełnili byśmy wszystkich wymogów, bylibyśmy już pod 50-tke. Poza tym ja potrzebowała bym czasu żeby przygotować się do roli matki, nie mialam do czynienia z dziećmi na codzien i nie należę do osób, które się rozckliwiaja nad każdym bobasem. Uznałam, że chodzenie w ciąży i cała gama hormonów mnie do tego przygotuje. I nie pomyliłam się. Już teraz bym się dała pociąć za kruszynkę, którą mam w brzuszku ❤️. K, pomimo pandemii i tego, że nie uczestniczy w wizytach, bardzo się angażuje. Dużo rozmawiamy i też go aktywnie włączam w tę ciążę, żeby poczuł że będzie tatą. Ale ja mam wrażenie, że akurat on zawsze chciał mieć dzieci i to jest dla niego najcenniejsze, a nie genetyka, więc jest chyba prostszy w obsłudze. Jednak w całym tym procesie serce mu się krajało jak patrzył ile mnie kosztuje to całe leczenie i że efektów z niego nie ma w naszym przypadku. W oczekiwaniu na "naturalny cud" i comiesięczne rozczarowania oraz w oczekiwaniu na zarodek dobrnęliśmy do pierwszego transferu AZ, który się nie powiodł, bo zarodek się nie rozwinął... Z jednej strony znowu gleba, a z drugiej stwierdziłam, że w tej sytuacji mój organizm pokazał, że może utrzymać ciążę, że jest to w ogóle możliwe. W tym przypadku, za przyczynę pustego jaja uznaje się wadę zarodka. Dało mi to siłę, mimo że płakałam długo... Mój dr przeprowadził poronienie tak, żeby oszczędzić macicę i żebym jak najszybciej mogła podejść do kolejnego AZ. Ja z kolei stwierdziłam że to już ostatnia próba, bo nie mam już siły na kolejne gleby...więc podjęliśmy decyzję że postaramy się o zarodek top level, najwyższej klasy od młodych, zdrowych dawców, bo jednak przy zarodkach pochodzących z Polski jest to większą loteria, a my mieliśmy jeszcze jeden zarodek zarezerwowany od tych samych dawców, ale był on wątpliwej jakości i po poprzednim niewypałem miałam opory, żeby go wziąć. Chcial zwiekszyc nasze szanse maksymalnie. Leki zostawiłam bez zmian w stosunku do ostatniej próby no i jak na razie jest wszystko ok, choć wiadomo, że spokojna będę dopiero jak będę miała synka na ręku.
Jeśli macie problemy związane z adopcją, poczytajcie w necie na ten temat, poszperajcie, no i pójdźcie razem do psychologa, wtedy dużo rzeczy może się ułożyć w głowie i w relacji między wami. Potraktujcie tę wizytę jako krok potrzebny dla Was, a nie jako odbebnienie spotkania, które jest narzucone przez niektóre kliniki. Jeśli potrzebujecie kolejnego spotkania, też na nie idźcie. Jeśli klinika nie oferuje takich usług, znajdźcie prywatnie kogoś, kto się tym zajmuje. Piszesz, że macie obawy i Ty i Twój partner/mąż. To już plus, że to dostrzegacie i o tym mówicie, to świadczy o Waszej dojrzałości i może właśnie trochę czasu, rozmowa ze specjalistą, który siedzi w temacie pozwoli Wam, żeby ta sprawa mogła się ułożyć i zostać przez Was zaakceptowana. Nie chcę narzucać konkretnego rozwiązania, bo dla każdego droga do celu może być inna ale życzę Wam szczęśliwego zakończenia najmocniej jak potrafię ❤️
Moi kuzyni zdecydowali się na adopcję społeczną. Wcześniej podchodzili do IUI, ale na IVF się nie zdecydowali. Dziecko z patologii, 2 latek, nic nie mówił, nie nawiązywał kontaktu wzrokowego. Odebrany interwencyjnie rodzicom w wieku 1,5 miesiąca i od tego czasu przebywał w placówkach wychowawczych, gdzie nikt mu nie poświęcał czasu. Zaawansowana choroba sieroca. Pod ich dach trafił w sierpniu...teraz biega, mówi, bawi się cały dzień, wszystkim się interesuje, wysyła buziaki cioci przez komunikatory i mówi "dla cioci Madzi". Ma 2,5 roku...skok rozwojowy wykonał olbrzymi, rodzice szczęśliwi do granic, każdą chwilę mu poświęcają, jeżdżą na wycieczki, baseny, spacery. Dzieciak reaguje na każde słowo, wszystkim jest zainteresowany. Wcześniej znał on tylko swoje łóżeczko i plac zabaw odgrodzony murem od ulicy. Nie widział nawet samochodów! Wszystko było nowością!
Także jest wiele dróg, a serce rodzica wcale nie bije w rytm genetyki ❤️ Trzeba tylko znaleźć właściwą dla siebie opcję...a potem się już tylko "wariuje" ❤️.
I tego, życzę Wam ten dzisiejszy, walentynkowy dzień ❤️
Maggi, bardzo ale to bardzo Ci dziękuję za swoją historię, że się nią podzieliłaś. Dzięki niej pogadaliśmy z mężem, pewnie jeszcze nie jedna rozmowa nas czeka... i łzy... Ale poczyniliśmy jakieś nowe decyzje, nadaliśmy im też nowe ramy czasowe... Bardzo ci dziękuję! KD lub AZ robilibyśmy tylko w Czechach, pewnie w eurofertil bo widzę że dużo dziewczyn tam teraz jeździ, ale mam grupę krwi "0 minus", mąż "0 plus", więc podejrzewam że będzie kłopot, ciekawe czy przy rezerwacji, poszukiwaniu dawców są jakieś opłaty, postaram się dowiedzieć... I wszystko sobie poukładać wobec naszych możliwości psycho-fizyczno-finansowych... Bardzo ci dziękuję i czekam razem z wami na narodziny waszej Kruszynki!!! ❤️❤️❤️😘😘😘Kla_Mum, Stokrotka23, Maggi lubią tę wiadomość
-
arzu wrote:Maggi, bardzo ale to bardzo Ci dziękuję za swoją historię, że się nią podzieliłaś. Dzięki niej pogadaliśmy z mężem, pewnie jeszcze nie jedna rozmowa nas czeka... i łzy... Ale poczyniliśmy jakieś nowe decyzje, nadaliśmy im też nowe ramy czasowe... Bardzo ci dziękuję! KD lub AZ robilibyśmy tylko w Czechach, pewnie w eurofertil bo widzę że dużo dziewczyn tam teraz jeździ, ale mam grupę krwi "0 minus", mąż "0 plus", więc podejrzewam że będzie kłopot, ciekawe czy przy rezerwacji, poszukiwaniu dawców są jakieś opłaty, postaram się dowiedzieć... I wszystko sobie poukładać wobec naszych możliwości psycho-fizyczno-finansowych... Bardzo ci dziękuję i czekam razem z wami na narodziny waszej Kruszynki!!! ❤️❤️❤️😘😘😘
Tam przechodzisz kwalifikację do AZ i rezerwują zarodek, po Waszej aprobacie ich propozycji bezpłatnie. Mnie przygotowywał mój lekarz, więc byłam t tylko na transfer i płaciłam tylko cenę za zarodek, żadnych innych dodatkowych kosztów. Jeśli się zdecydujecie, zajrzyj na wątek adopcji zarodków. Tam jest dużo informacji.
Powodzenia i na spokojnie, pewnie jeszcze będziecie próbować na swoich gametach, bo macie czas ale warto oswajać się z tematem jako plan B, to bardzo pomaga na psychikę ✊✊✊✊arzu, Kla_Mum lubią tę wiadomość
Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
Niedrożny prawy jajowód
Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
3 cykle z clo 😢
07.2018 AMH 2.32
08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
03.2019 start aku, supli itp.
03.2019 AMH 1.16
04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
07.2019 kwalifikacja do AZ
07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
-
Maggi wrote:To macie identyczne grupy krwi jak my. My szczęśliwy zarodek mamy z Reprofit z Ostravy. Czekaliśmy 2 tygodnie. Jeśli nie mają w bazie to robią z banku gamet. U nas dodatkowo wyeliminowali problem konfliktu serologicznego i oboje dawców ma grupę krwi 0 Rh- 🙂
Tam przechodzisz kwalifikację do AZ i rezerwują zarodek, po Waszej aprobacie ich propozycji bezpłatnie. Mnie przygotowywał mój lekarz, więc byłam t tylko na transfer i płaciłam tylko cenę za zarodek, żadnych innych dodatkowych kosztów. Jeśli się zdecydujecie, zajrzyj na wątek adopcji zarodków. Tam jest dużo informacji.
Powodzenia i na spokojnie, pewnie jeszcze będziecie próbować na swoich gametach, bo macie czas ale warto oswajać się z tematem jako plan B, to bardzo pomaga na psychikę ✊✊✊✊
Acha, no to mega szybko, czyli ty czekałaś na zarodek kilka miesięcy na ten pierwszy w Polsce... I już się obawiałam że to trzeba by z rocznym wyprzedzeniem... no to ufff... A czym się kierowałaś decydując się na reprofit? Bo ten czeski luz ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne, ciężko mi ich wszystkich wyczuć co do świadczonych usług przez to... Vsetko je perfektne... Mówią tam po polsku czy po angielsku? -
arzu wrote:Acha, no to mega szybko, czyli ty czekałaś na zarodek kilka miesięcy na ten pierwszy w Polsce... I już się obawiałam że to trzeba by z rocznym wyprzedzeniem... no to ufff... A czym się kierowałaś decydując się na reprofit? Bo ten czeski luz ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne, ciężko mi ich wszystkich wyczuć co do świadczonych usług przez to... Vsetko je perfektne... Mówią tam po polsku czy po angielsku?
arzu lubi tę wiadomość
-
karolcia35 wrote:Maggi pięknie to wszystko opisałaś 😍 wzruszylam się 😘😘😘
Maggi, arzu, karolcia35, Ja anka, Kla_Mum lubią tę wiadomość
Ona: AMH 11.2020 0,37, 02.2021 FSH 28
niedoczynność tarczycy - Euthyrox
11.2020 Kriobank
11.20 I procedura transfer 2-dniowych 2 fasolek, 10dpt
02.21 II procedura - 4 pęcherzyki puste.
03.21 III procedura nieudana.
05.21 - histeroskopia. Cd138 12,8/10mm2, cd56 8000/10mm tarivid + metronidazol 10 dni
07.21-biopsja kontrolna - cd138 1/10mm. Wynik poprawny według 2 immunologów + kliniki.
Kir AA
transfer 2.04, beta 6dpt - 13.8, 8dpt - 56.54, 10dpt - 91.9 -
Maggi dzięki Ci ogromne za te informacje, naprawdę nie wiedziałam ze jest taka różnica w cenie między AZ a KD. Jak napisałaś o kwotach to naprawdę podniosło mnie to na duchu. Arzu, widze ze u Ciebie dzisiaj tez dzień pełen przemyśleń. Bardzo się cieszę dziewczyny ze tak otwarcie opowiadamy sobie co czujemy i z czym się zmagamy. To naprawdę realnie podnosi na duchu, daje nowe pomysły i nowe możliwości walki !
Maggi, arzu, russty, Kla_Mum lubią tę wiadomość
Ona: AMH 11.2020 0,37, 02.2021 FSH 28
niedoczynność tarczycy - Euthyrox
11.2020 Kriobank
11.20 I procedura transfer 2-dniowych 2 fasolek, 10dpt
02.21 II procedura - 4 pęcherzyki puste.
03.21 III procedura nieudana.
05.21 - histeroskopia. Cd138 12,8/10mm2, cd56 8000/10mm tarivid + metronidazol 10 dni
07.21-biopsja kontrolna - cd138 1/10mm. Wynik poprawny według 2 immunologów + kliniki.
Kir AA
transfer 2.04, beta 6dpt - 13.8, 8dpt - 56.54, 10dpt - 91.9