IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
czesc
matka biologiczna to jest ta która urodziła dziecko , dawca to jest dawca , można by jedynie matke genetyczna nazwać , ale matka to raczej złe słowo bo to jest dawca, ten sam zarodek w ciele tej "matki" genetycznej byłby zupełnie innym człowiekiem , to endometrium kobiety która rodzi decyduje jak rozłoży i w jakich ilościach geny, wiec czyje to będzie dziecko ? i kto będzie matka w przypadku KD ?.
trzymam dalej kciuki bea za bete.Mimila, tolerancyjna, klamka, Lil_m, Niezapominajka5, Bea77_2, Dana721, Mika10 lubią tę wiadomość
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
klamka wrote:Wiecie co dziewczyny... z kd to taka smieszna rzecz... komorka od dawczyni, ale potem troche sie o tym zapomina... lapie sie na tym, ze fantazjujac w rozmowach z kolezankami o dziecku mowie, aaa u nas w rodzinie to dominuje taka i taka cecha... i dopiero pozniej sie lapie, ze przeciez nie, ze dawczyni... jest coraz wiecej takich sytuacji. Wiele rzeczy czlowiek sie nie spodziewa nawet, jak mozg zaczyna myslec, zmieniac zdanie, zmieniac podejscie...
Tak mi to teraz przyszlo do glowy, i chcialam sie z wami tym podzielic, bo kilka z was mysli o tej drodze...Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Bea77_2 wrote:Mój mąż miał łzy wzruszenia w oczach po transferze. Łamie mi serce patrzenie jak to przeżywa, że się nie udało.
Wiec teraz beta,potem ewentualnie mrozak,a w miedzyczasie spokojnie sie zastanowicie co dalej.Bea,jeszcze kilka szans przed wamiMimila, Bea77_2, Dana721 lubią tę wiadomość
carola12 -
eM80 wrote:czesc
matka biologiczna to jest ta która urodziła dziecko , dawca to jest dawca , można by jedynie matke genetyczna nazwać , ale matka to raczej złe słowo bo to jest dawca, ten sam zarodek w ciele tej "matki" genetycznej byłby zupełnie innym człowiekiem , to endometrium kobiety która rodzi decyduje jak rozłoży i w jakich ilościach geny, wiec czyje to będzie dziecko ? i kto będzie matka w przypadku KD ?.
trzymam dalej kciuki bea za bete.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBea, moj maz uronil nie jedna lze. Nie zapomne jak po jednym z transferow obydwoje szlochalismy jak dzieci.... z bezsilnosci.
Jestesmy tylko ludzmi. Albo aż.
Kazda z nas chcialby miec swoje (genetyczne) dziecko, ale nie kazdemu to jest dane, niesety. Wiem, ze to nie sprawiedliwe, ale nic nie możemy na to poradzic.
Zamiast wpadac w depresje, nalezy sie podniesc i walczyc dalej. Może napisze inaczej: odpoczac i walczyc. Tak. Wazne by w tym wszystkim sie nie zatracic. I nie pozwolic by nieplodnosc zawladnela zyciem.
Rozmowy o KD czy AZ nigdy nie należą do łatwych i uwierzcie, wiele łez się przy nich wylewa, bo człowiek myśli, może jeszcze raz, jeszcze jedna próba... ale kiedy powiedzieć stop. Trzeba stoczyć walkę ze sobą. A to jest naprawdę straszne. Do tego wszystkiego potrzeba czasu.
odpowiadając na pytanie Bea i Mimila: bedziemy podchodzic w Czechach.
bea, żeby wynik cię zaskoczył &&&
klamka, tolerancyjna, Niezapominajka5, Bea77_2, Skittles, Muchacha, Dana721, Mika10 lubią tę wiadomość
-
Wiecie co,ja już mam tak dość tego wszystkiego po 5 latach, że jak najszybciej chce być w ciazy I jestem pewna, ze pokocham to dzieciątko,które będę nosić pod sercem. Ja jak widzę dzieci na placu zabaw czy gdziekolwiek to adoptowalabym prawie każde, a tu dochodzi jeszcze to,że to dziecko donoszę,urodze I wykarmie. To wszystko buduje duża wiez między matka A dzieckiem,wiem , bo byłam już w ciąży i karmilam dziecko. Dziecko kobieta kocha od pierwszych chwil,trochę inaczej jest z facetami. Myślę;że z czasem się prawie zapomni o tym fakcie,że to nie są nasze geny...A jak ludzie Adoptuja dzieci z domu dziecka?Jestem na takiej grupie o adopcji,oni tam piszą,że nie mogłyby być bardziej ich te dzieci i często są podobne do nich. Jak to możliwe?Moze Bog czy los jakoś o tym decyduje. Ja trochę tak na to liczę właśnie,może Bóg ma dla nas właśnie taki plan,że to ma być właśnie to dziecko, a nie inne.
Wracając do tego,że jak najszybciej chce być w ciazy I czuje teraz,że jest to bardzo realne,tylko mam duuuzy problem z mężem. I to jest baaaardzo trudne. Jeśli on się zgodzi to bedzie to dla mnie największe szczęście I musi się udać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 09:21
Skittles, Dana721 lubią tę wiadomość
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Mimila wrote:Myślisz,że az tak jest naprawdę?Że takie duże znaczenie ma to, kto nosi dziecko?W takim razie w przypadku surrogatek te dzieci też są zmienione przez nie.
tak są, nie myślę a czytałam artykuły nt w poczekalni u mojej gine od IUI.Mimila lubi tę wiadomość
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
edloteh wrote:Bea, moj maz uronil nie jedna lze. Nie zapomne jak po jednym z transferow obydwoje szlochalismy jak dzieci.... z bezsilnosci.
Jestesmy tylko ludzmi. Albo aż.
Kazda z nas chcialby miec swoje (genetyczne) dziecko, ale nie kazdemu to jest dane, niesety. Wiem, ze to nie sprawiedliwe, ale nic nie możemy na to poradzic.
Zamiast wpadac w depresje, nalezy sie podniesc i walczyc dalej. Może napisze inaczej: odpoczac i walczyc. Tak. Wazne by w tym wszystkim sie nie zatracic. I nie pozwolic by nieplodnosc zawladnela zyciem.
Rozmowy o KD czy AZ nigdy nie należą do łatwych i uwierzcie, wiele łez się przy nich wylewa, bo człowiek myśli, może jeszcze raz, jeszcze jedna próba... ale kiedy powiedzieć stop. Trzeba stoczyć walkę ze sobą. A to jest naprawdę straszne. Do tego wszystkiego potrzeba czasu.
odpowiadając na pytanie Bea i Mimila: bedziemy podchodzic w Czechach.
bea, żeby wynik cię zaskoczył &&&
A zdecydowaliscie już w jakiej klinice w Czechach?
Powiem tylko tyle,Dziewczyny, zazdroszczę Wam takich mężów!Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 09:17
klamka lubi tę wiadomość
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualnyklamka wrote:Gdybym teraz zaczynala caly proces z kd, nie powiedzialabym nikomu prawie. Jedynie rodzicom z mojej strony.
Forum, to jedyne miejsce gdzie o tym piszemy.
Tak jest wygodniej. Nie ma niepotrzebnych pytan od rodziny czy znajomych.
Mimila, klamka, Niezapominajka5, Bea77_2, Skittles, Dana721, Mika10 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
klamka wrote:Po transferze moja siostra zapytala o dawczynie, skad ona jest. Bylam tak zirytowana tym pytaniem, bo co ja obchodzi dawczyni, to przeciez moj embrion, i co to ma do rzeczy, ze az bylam zszokowana swoja reakcja. Ok, nie okazalam tego, odpowiedzialam spokojnie, ale to bylo to co przeszlo mi przez glowe.
I znow, to co w glowie bardzo sie zmienia. Co na poczatku jest moze ogromnym dylematem, po pewnym czasie moze byc oczywistoscia. Wiadomo, ludzie sa rozni, ale dziele sie tym, co ja czulam i czuje. Dlatego, ze wszystko bardzo sie zmienilo.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
Moj maz poryczal sie po glupim IUI jak nam sie nie udalo. Teraz w ogolw podchodzi do tej procedury tak bezdusznie, ze ja jestem w szoku. Wiem, ze jesli sie nie uda to jednak przezyje to bardzo mocno.
Niestety cala ta sytuacja nie wplywa wcale na nasz związek umacniajaco. Raczej dochodza dodatkowe nerwy do i tak juz stresujacej codziennosci.
Ja czasem mysle co bym zrobiła jesli nie bedzie juz dla nas innej drogi niz wlasne komorki? Czy podeszlabym do KD? Narazie nie wiem z wieksza sklonnoscia, ze nie ale to dlatego, ze nie potrafię obiektywnie na to spojrzeć, zyjac nadzieja, ze nam sie uda...
Jesli by kiedys doszlo do KD to chyba jestem zdania, ze dziecko powinno widzieć. Jest tyle sytuacji zdrowotnych, u lekarza, gdy sie pytają o choroby w rodzinie itp... I co wtedy bede dziecku uszy zatykac? Jak bedzie starsze i nie wiem np bedzie mialo problemy zdrowotne, poważne, w zyciu doroslym. Nie powiem mu? Wtedy bede musiala a skutki moga byc tragiczne...
Podoba mi sie za to, ze dawstwo jest anonimowe.Tak jest prościej - nie ma wyboru, nie ma pokus...
I z perspektywy posiadania dziecka mysle, ze szybko zapomina sie o tym, ze komorka byla nie moja. Zwlaszcza po 9 miesiacach chodzenia z brzuchem, bolami, zaparciami, rzyganiem, gdzie popadnie a pozniej porodzie przez kilkanasxie godzin. Po czyms takim plus jak dziecko sie do Ciebie w koncu po raz pierwszy uśmiechnie, mysle, ze większość nie mysli o tej komorce
Mimila, Dana721, Mika10 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny,W niedzielę pytałam lekarza czy do az powinnam powtórzyć jakieś badania , chpdzulo mi o Nk, allo mlr,powiedział,że w ogóle nie,że nie ma takiej potrzeby,bo to nie mój zarodek I ciaza bedzie na sterydzie.Jakos nie jestem przekonana do Nk,nie rozumiem chyba o co W tym chodzi. Myślałam,że ma ono wpływ na zagniezdzenie I że to by się przydało powtórzyć. On mi to całkowicie odrzucił, a nie było czasu pytać o szczegóły. Co myślicie na ten temat?
Co do Aspirin Cardio to kazał mi brać,bo teraz płytki mam powyżej 300 tys I mówił,że to już za dużo do ciąży,że lepiej mniej niż więcej żeby się nie zrobily skrzepy. Nie wiem w końcu czy te płytki mi wtedy spadły tak przez Aspiryne czy był błąd w pobieraniu jak Pani mówiła. Znam kobietę,,której dzieciątko zmarło w bardzo później ciąży;Bo lekarka jej odstawiłam heparyne I zrobił się skrzep, dziecko sie udusilo,masakra.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
4me wrote:Moj maz poryczal sie po glupim IUI jak nam sie nie udalo. Teraz w ogolw podchodzi do tej procedury tak bezdusznie, ze ja jestem w szoku. Wiem, ze jesli sie nie uda to jednak przezyje to bardzo mocno.
Niestety cala ta sytuacja nie wplywa wcale na nasz związek umacniajaco. Raczej dochodza dodatkowe nerwy do i tak juz stresujacej codziennosci.
Ja czasem mysle co bym zrobiła jesli nie bedzie juz dla nas innej drogi niz wlasne komorki? Czy podeszlabym do KD? Narazie nie wiem z wieksza sklonnoscia, ze nie ale to dlatego, ze nie potrafię obiektywnie na to spojrzeć, zyjac nadzieja, ze nam sie uda...
Jesli by kiedys doszlo do KD to chyba jestem zdania, ze dziecko powinno widzieć. Jest tyle sytuacji zdrowotnych, u lekarza, gdy sie pytają o choroby w rodzinie itp... I co wtedy bede dziecku uszy zatykac? Jak bedzie starsze i nie wiem np bedzie mialo problemy zdrowotne, poważne, w zyciu doroslym. Nie powiem mu? Wtedy bede musiala a skutki moga byc tragiczne...
Podoba mi sie za to, ze dawstwo jest anonimowe.Tak jest prościej - nie ma wyboru, nie ma pokus...
I z perspektywy posiadania dziecka mysle, ze szybko zapomina sie o tym, ze komorka byla nie moja. Zwlaszcza po 9 miesiacach chodzenia z brzuchem, bolami, zaparciami, rzyganiem, gdzie popadnie a pozniej porodzie przez kilkanasxie godzin. Po czyms takim plus jak dziecko sie do Ciebie w koncu po raz pierwszy uśmiechnie, mysle, ze większość nie mysli o tej komorceStarania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb