IN-VITRO - za czy przeciw??
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokladnie Sysiaa ja poltora roku temu nawet nie przypuszalam, ze moge miec jakikolwiek problem z zajsciem w ciaze. Moj plan byl bardzo prosty - odstawiam tabletki i najdalej za pol roku bede sie cieszyc rosnacym brzuszkiem. O in vitro nie mialam zielonego pojecia dopoki nie padly te slowa w gabinecie, pomimo tego ze wiedzialam, ze nie bedzie tak latwo i kolorowo jak sobie zalozylaw wszelkie artykuly, watki na forum na temat ivf omijalam szerokim lukiem. Nawet pojecia nie mialam, ze od zeszlego roku jest refundowane, byc moze powodem byl strach, zeby przypadkiem nie sciagnabb na siebie tego "nieszczescia". A teraz po poltora roku chce wykorzystac ta szanse! Wiem, ze gwarancji powodzenia nikt mi nie da, w sukces wierze, a jesli sie nie uda takze pomyslimy o adopcji
Sysiaaaaa, Fedra, Simba lubią tę wiadomość
-
Ja juz o adopcji kiedys pisalam chyba w pamietniku... wiec jak kogos interesuje moje zdanie w tym temacie odsylam do pamietnika...
Ja bym na adopcje nie mogla sie zdecydowac choc pare lat temu myslalam inaczej... w skrocie zwiazane sa z tym emocje z ktorymi wiem ze bym sobie nie poradzila - dokladniej wyjasnilam w pamietniku...
Ale to nie znaczy ze neguje adopcje u innych nie wrecz przeciwnie podziwiam ich ze podjeli ten krok tak samo jak podziwiam ludzi podchodzacych do in vitro... to naprawde sa trudne i ciezkie decyzje czesto okupione stresem nerwami czy placzem...
Pozdrawiam i zycze wszystkim spelnienia marzen o macierzynstwie bez wzgledu na droge ktora ktos wybierzeWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 22:24
niecierpliwa, martusia1986, Beata.D, Simba lubią tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
niecierpliwa wrote:Moim zdaniem na temat ivf nie powinny zabierac glosu osoby, ktorych temat nie dotyczy lub nie stanely oko w oko z lekarzem, ktory mowi ze to realna szansa. Kobieta, ktora uslyszy cos takiego diametralnie zmienia swoje poglady
Papaja lubi tę wiadomość
-
Nie rozumiem totalnie tej dyskusji...
Dziewczyny, czemu za każdym razem jak ktoś napisze, że jest "przeciwko in-vitro" to spotyka się z takim oburzeniem z Waszej strony? Kolejny raz potwierdzacie, że nie da się tutaj podyskutować na ten temat ja bym usunęła ten wątek ale nie wiem jak... bleh.. żałuję, że go założyłamvanessa, gosiunia, Papaja lubią tę wiadomość
-
Vanessa chyba czegos nie rozumiem, sledze watek od poczatku, i widze ze raz piszesz ze w Twoim przypadku in vitro to nie wszystko ( bodajze str 5) a teraz ze oprocz Ciebie sa inne kobiety ktore uslyszaly ze tylko ivf jednak nie zmienily zdania... A wiec 2 sprzeczne informacje... Jedna ze ivf to nie wszystko w Twoim przypadku- 2ga ze tylko ivf, gdzie dodatkowo naskakujesz na forumowiczki ze skad moga wiedziec ze nie robisz wszystkiego bo przeciez ivf to nie wszystko, jednak jak podajesz teraz to ze uslyszalas iz tylko ivf, sorki ale jakos mi sie te wypowiedzi kupy nie trzymaja, bo wyglada to jakby celowe podjudzanie juz i tak nieprzyjemnej w tym temacie atmosfery....
Sysiaaaaa, niecierpliwa lubią tę wiadomość
-
Bella w moim przypadku ivf to nie wszystko mimo tego ze niby tylko to miało pomóc (bo by nie pomogło) bo teraz niedawno po zmianie lekarza wyszło że mam przewlekły stan zapalny endometrium. Mimo tego że wcześniej lekarzom zgłaszałam moje niepokojące objawy olewali to twierdząc że jest wszystko ok. Obecny lekarz zajął sie tym (wdrążył leczenie) i powiedział że stan zapalny endometrium powoduje brak możliwości zagnieżdżenia sie zarodka lub bardzo często poronienia więc ciążą nie miałaby szans nawet z in vitro a lekarze wcześniej tego nie widzieli.
Lecząc sie np. ten stan zapalny i szukając innych przyczyn (bo nowy lekarz więcej innych niepokojących objawów zauważył podczas wywiadu) raczej robię wszystko bo zaniechując diagnozę i będąc pod "opieką" dotychczasowych lekarzy i podchodząc do ivf nic by sie nie udało chociażby przez ten olewany nie diagnozowany i nie leczony stan zapalny nie wspominając o innych rzeczach. O to mi m.in. chodziło że nie "znacie mojej sytuacji".
Co do innych to jedna dziewczyn na OF słysząc że tylko in vitro nie zdecydowała sie ale po zmianie lekarza i wdrążeniu innego leczenia zaszła bardzo szybko w jej przypadku była to błahostka nie sugeruje że zawsze tak jest tylko podaje do informacji że czasami tak sie zdarza ale nie twierdze że ZAWSZE czy CZĘSTO.
Znając życie pewnie za chwilę będzie atak ale cóż...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 21:10
-
Mar dyskusja byla i pytanie brzmialo "in vitro- za i przeciw"...
Kto by za napisal dlaczego jest za... niektore napisaly dlaczego sa przeciw po czym przychodzi Vanessa i pisze ze Ona nie podeszla by do in vitro ok napisalam jej ze nikt jej nie zmusza potem zaczela pisac zdawkowe info i juz nie wspomne ze kazda wypowiedz odnoszaca sie do jej wypowiedzi jest przez nia odbierana jako atak na nia co bylo widac po moim wpisie...
Jesli miala to byc dyskusja i ktos zabiera w niej glos to chyba spodziewa sie ze jesli widzi sie ze ktos jest w bledzie to staramy sie wyjasnic sprawe co uczynilam...
Niestety wyzej wymieniona kolezanka wprowadza zamet i widzialam to juz niestety na innym watku...
Mar jesli chcesz by usunieto lub zamknieto watek napisz do admina w zakladce "zglos problem" i tam zloz swoja prosbe...
Pozdrawiam kolezanki za i przeciw i pamietajmy bez wzgledu na poglady szanujmy sie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 21:13
Sysiaaaaa lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
vanessa wrote:Bella w moim przypadku ivf by nie pomogło bo teraz niedawno po zmianie lekarza wyszło że mam przewlekły stan zapalny endometrium. Mimo tego że wcześniej lekarzom zgłaszałam moje niepokojące objawy olewali to twierdząc że jest wszystko ok. Obecny lekarz zajął sie tym (wdrążył leczenie) i powiedział że stan zapalny endometrium powoduje brak możliwości zagnieżdżenia sie zarodka lub bardzo często poronienia więc ciążą nie miałaby szans nawet z in vitro a lekarze tego nie widzieli.
Lecząc sie np. ten stan zapalny i szukając innych przyczyn (bo nowy lekarz więcej niepokojących objawów zauważył) raczej robię wszystko bo zaniechując diagnozę i będąc pod "opieką" dotychczasowych lekarzy podchodząc do ivf nic by sie nie udało chociażby przez ten olewany nie diagnozowany i nie leczony stan zapalny nie wspominając o innych rzeczach. O to mi m.in. chodziło że nie "znacie mojej sytuacji".
Co do innych to jedna dziewczyn na OF słysząc że tylko in vitro nie zdecydowała sie ale po zmianie lekarza i wdrążeniu innego leczenia zaszła bardzo szybko w jej przypadku była to błahostka nie sugeruje że zawsze tak jest tylko podaje do informacji że czasami tak sie zdaża ale nie twierdze że ZAWSZE czy CZĘSTO.
Znając życie pewnie za chwilę będzie atak ale cóż...
Wspolczuje sytuacji to ze teraz cos jest nie mozliwe nie znaczy ze nie bedzie mozliwe za jakis czas...
Zycze Ci szybkiego opanowania sytuacji i normalnych ginow ktorzy nie lekcewaza sytuacji...
Wiem ze z ednometrioza nie ma zartow ale zycze Ci bys szybko wyleczyla to paskudztwo i doczekala sie upragnionego dzieciatka...
I widzisz powiedzenie w czym rzecz nie bolalo a jak ulatwilo ocene sytuacji...
Powodzenia
EDIT: po wyjasnieniu sytuacji przez Vanesse odwoluje stwierdzenie o zamecie bo uwazam iz sprawa jest juz jasna...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 21:14
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Fedra wrote:Wspolczuje sytuacji to ze teraz cos jest nie mozliwe nie znaczy ze nie bedzie mozliwe za jakis czas...
Zycze Ci szybkiego opanowania sytuacji i normalnych ginow ktorzy nie lekcewaza sytuacji...
Wiem ze z ednometrioza nie ma zartow ale zycze Ci bys szybko wyleczyla to paskudztwo i doczekala sie upragnionego dzieciatka...
I widzisz powiedzenie w czym rzecz nie bolalo a jak ulatwilo ocene sytuacji...
Powodzenia
Przecież pisałam że nie znacie mojej sytuacji a nie chciałam opowiadać szczegółów po prostu nie lubię pisać o swoich problemach osobą z którymi nie jestem tutaj zżyta i liczyłam że zrozumiecie stwierdzenie o "nie znaniu sytuacji"
Dobra juz nic nie pisze skoro tylko moja osoba sieje zamętWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 21:21
-
czytam i nie wierze...jaki zamęt dziewczyny???któraś zadała pytanie Vanessa odpowiedziała na swój temat i atak na nią...za co?takie ma zdanie i co w tym złego? nikogo do niego nie przekonywała,nikogo nie obrazała, poprostu odpowiedziała na pytanie,więc po co ciągniecie?a jak ktoś nie chce znać odpowiedzi bo sie później do niej czepia to niech nie zadaje pytania...i żeby było jasne- jestem jak najbardziej za In-Vitro!!!uwazam że to wspaniale ze jest taka szansa pozdrawiamhttps://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
vanessa wrote:Fedra ja nie pisałam o endometriozie przewlekły stan zapalny endometrium najprawdopodobniej dostałam podczas wypalania nadżerki dostały sie bakterie do środka.
Przecież pisałam że nie znacie mojej sytuacji a nie chciałam opowiadać szczegółów po prostu nie lubię pisać o swoich problemach osobą z którymi nie jestem tutaj zżyta i liczyłam że zrozumiecie stwierdzenie o "nie znaniu sytuacji"
Dobra juz nic nie pisze skoro tylko moja osoba sieje zamęt
Przepraszam za przejezyczenie tak chodzilo Ci o endometrium wiem ze to sprawa dosc istotna bo sama mialam z nim problemy choc zapalenia nie przechodzilam...
A tak nawiasem jesli ja niechce z kims sie dzielic moja historia i przezyciami unikam wkraczania w dyskusje gdzie moje zdawkowe wypowiedzi moga wprowadzic zamieszanie - ale tak jak napisalam to dotyczy mojej osoby...
A na przyszlosc proponuje nie brac do siebie kazdego przeczytanego slowa bo sama siebie stresujesz a wiadomo ze czasem chce sie powiedziec cos dobrze ale odbior slowa pisanego moze byc rozny przez rozne osoby...
Tak czy siak zycze szybkiego ogarniecia tematu zapalenia i innych rzeczy bys mogla byc w koncu szczesliwa...
Pozdrawiam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 22:28
Simba lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
gosiunia wrote:czytam i nie wierze...jaki zamęt dziewczyny???któraś zadała pytanie Vanessa odpowiedziała na swój temat i atak na nią...za co?takie ma zdanie i co w tym złego? nikogo do niego nie przekonywała,nikogo nie obrazała, poprostu odpowiedziała na pytanie,więc po co ciągniecie?a jak ktoś nie chce znać odpowiedzi bo sie później do niej czepia to niech nie zadaje pytania...i żeby było jasne- jestem jak najbardziej za In-Vitro!!!uwazam że to wspaniale ze jest taka szansa pozdrawiam
Zamet dotyczyl zdawkowego wypowiadania sie a w mojej ocenie zamet to to ze kolezanka zbyt do siebie wziela to co ja np jej napisalam gdzie w mojej wypowiedzi nie bylo zadnego ataku obrazania czy przeciagania na strone in vitro tylko kolenaka doczepila sie zdania o "wypowiadania osadu" gdzie ewidentnie nie zrozumiala co na celu miala moja wypowiedz choc w poscie cel wyjasnilam...
Zreszta ja mam juz dosc co chwila tlumaczenia sie z moich postow ktore sa opacznie rozumiane bo odkad tu jestem nigdy nie mialam na celu obrazania itp kogokolwiek...
Chyba czas najwyzszy sie z tego forum ewakuowac
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Fedra wrote:Zamet dotyczyl zdawkowego wypowiadania sie a w mojej ocenie zamet to to ze kolezanka zbyt do siebie wziela to co ja np jej napisalam gdzie w mojej wypowiedzi nie bylo zadnego ataku obrazania czy przeciagania na strone in vitro tylko kolenaka doczepila sie zdania o "wypowiadania osadu" gdzie ewidentnie nie zrozumiala co na celu miala moja wypowiedz choc w poscie cel wyjasnilam...
Zreszta ja mam juz dosc co chwila tlumaczenia sie z moich postow ktore sa opacznie rozumiane bo odkad tu jestem nigdy nie mialam na celu obrazania itp kogokolwiek...
Chyba czas najwyzszy sie z tego forum ewakuowac
Fedra mój post nie był kierowany do Ciebie kochana i nie chciałam żebyś się tłumaczyła,wyraziłam tylko swoje zdanie i nie chciałam się kłócic,naprawde uwazam że Vanessa nic złego nie napisała,a że jest tu mniejszością bo większość z nas jest za in-vitro to została zaatakowana a przeciez ona napisała tylko o sobie,swojej sytuacji,nawet nie chciała za bardzo wchodzić w temat,ale ktoś zadał jej pytanie to odpowiedziała ...to na tyle pozdrawiamFedra lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
gosiunia wrote:Fedra mój post nie był kierowany do Ciebie kochana i nie chciałam żebyś się tłumaczyła,wyraziłam tylko swoje zdanie i nie chciałam się kłócic,naprawde uwazam że Vanessa nic złego nie napisała,a że jest tu mniejszością bo większość z nas jest za in-vitro to została zaatakowana a przeciez ona napisała tylko o sobie,swojej sytuacji,nawet nie chciała za bardzo wchodzić w temat,ale ktoś zadał jej pytanie to odpowiedziała ...to na tyle pozdrawiam
Od razu mi lepiej
Ja zawsze unikalam oceniania czyis decyzji bo tak naprawde dlaczego mialabym to robic... w moich wypowiedziach staram zawrzec informacje z wlasnego doswiadczenia by moc przekazac to osoba np mniej zorientowanym w temacie...
Dlatego wkurza mnie kiedy dana osoba z calej mojej wypowiedzi wyciaga jedno slowo twierdzac ze ja atakuje czy inne takie...
Jesli ja czegos nie wiem lub jestem w bledzie a inna osoba wyjasnia dane zagadnienie nie odbieram tego za atak na wlasna osobe ale dziekuje jej za np przyblizenie danego tematu czy zagadnienia bo wiem ze intencja tej osoby jest taka by podzielic sie wiedza...
Nie wiem czy zrozumiale napisalam co mialam na mysli bo niestety przypadloscia ciazy jest zapominalstwo i straszne rozkojarzenie z czestym brakiem mozliwosci zebrani mysli do kupy - oczywiscie dotyczy to mojej osoby zeby znowu nie bylo
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Vanessa nie została przez nikogo zaatakowana! Jeżeli piszesz swoje zdanie to go popierasz swoimi argumentami i ok... ale Vanessa zaczęła pisać tak ogólnikowo o dziewczynach, a za chwilę ze pisała o sobie, wie. Jej zamiarów nie dalo sie jednoznacznie odczytać. Ja mam zbyt wiele problemów na swojej głowie niż sie przejmować czy ktos poczuł sie urażony! Nie denerwujcie się proszę prolaktyna podskoczy
Fedra lubi tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Sysiaaaaa wrote:Vanessa nie została przez nikogo zaatakowana! Jeżeli piszesz swoje zdanie to go popierasz swoimi argumentami i ok... ale Vanessa zaczęła pisać tak ogólnikowo o dziewczynach, a za chwilę ze pisała o sobie, wie. Jej zamiarów nie dalo sie jednoznacznie odczytać. Ja mam zbyt wiele problemów na swojej głowie niż sie przejmować czy ktos poczuł sie urażony! Nie denerwujcie się proszę prolaktyna podskoczy
czytałam z boku i widziałam to trochę inaczej -napisałam tylko swoje zdanie... nie denerwuje się wcale bo nie mam czym pozdrawiam i powodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 lipca 2014, 22:48
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
Ja chyba czegos dalej tu nie rozumiem, temat jest za i przeciw in vitro, a to ze in vitro nie w kazdym przypadku moze pomoc to chyba nie tyczy sie ani za ani przeciw.... Vanessa pamietaj ze lekarze bywaja omylni i czesto trzeba diagnozowac problem u nie jednego czy 2 a kilku... Mnie dotyczy problem wygasajacej rezerwy jajnikowej- niskie amh, fsh w 1 cyklu prawie 30, przy estradiolu < 5, tragedia, z takimi wynikami to nawet in vitro sie lekarz by nie podjal ( no chyba ze z komorka dawczyni), jednak znalazlam takiego co wzial pod uwage kilka innych parametrow, dodatkowo fsh w kolejnych cyklach spadlo do poziomu 9, moze szalu nie ma ale o dziwo jestem w ciazy i to po 3 iui, oczywiscie sa sa przypadki ze nawet in vitro na wiele sie nie zda, jednak to nie jest argument ani za, ani przeciw... Dyskusja wpadla zupelnie na inny tor i zamiast dzielic sie argumentami o ktorych mozna dyskutowac, to wszystkie dyskusje mijaja sie z tematem
Sama gdyby nie iui zapewne podjelabym sie proby z ivf max do 2 na wlasnych komorkach... Z argumentow za moge powiedziec ze jest to szansa dla wielu kobiet z problemami ktorych nie rozwiazuja inne podstawowe metody, a borykaja sie z problemem od wielu lat typu np
-bardzo oslabione wyniki nasienia czy nawet brak plemnikow, zwykle iui tu nie pomoze a sa metody jak biopsja jader czy inne teraz nowoczesne ktore pozwalaja w wyniku ivf wydobyc z mezczyzny gdzie na pozor plemnikow nie ma jakies zywe dobre osobniki ( oczywiscie ktos napisze ze tu ivf to nie wszystko bo nie jest - oczywiscie mozna nasienie dawcy wykorzystac i wtedy tylko iui a wiec da sie te droge ominac z drobna roznica ze nasienie nie bedzie od meza),
- sa kobiety z obustronna niedroznoscia jajowodow tutaj zadna metoda inna nie pomoze jak tylko ivf,
-sa kobiety bez wlasnych zdrowych komorek czy tez z rezerwa na tyle niska ktora w wynikunawet konskich dawek nie przynosi efektu- rozwiazanie in vitro z kd
A przeciw:
- ja niestety lub stety mam guzka w piersi pod obserwacja onkologa, dawki ktorymi faszerowane sa kobiety podczas ivf sa poprostu nieraz konskie, oczywiscie lekarze czesto mowia o konsekwencjach samego ivf w sensie przestymulowania, punkcji, narkozy itd, ale mi dodatkowo onkolog - cudowny czlowiek zreszta nakreslil sprawe od strony hormonalnej, te leki takie jak np gonal w dawkach wielkich jak do ivf czesto 200-300 j dziennie to wg niego pocisk wymierzony w kobiete, te dawki estradiolu czesto odbijaja sie potem na naszych piersiach i moga niezadko prowadzic do nowotworow piersi, on sam mial takie przypadki, jednak czesto wg niego ginekolodzy o tym nie mowia ( tj nie mowiA o konsekwencjach wieloletniego brania tabletek antykoncepcyjnych), z tym ze tu tez nie tyle chodzi o samo ivf co o te leki stymuluja e owulacje i dawki bysmy my kobiety produkowaly sztucznie jak najwiecej jajeczek, osobiscie mialam z mezem wielka wojne po takim wykladzie u onkologa gdyz mimo tego co uslyszalam dalej chcialam podejsc do ivf a on juz nie, mowil ze nie chce dziecka jesli to ma w jakikolwiek sposob mi zagrozic i mojemu zyciu, ew ivf na cyklu naturalnym sie zgadzal..., wiec dla mnie sporym argumentem przeciw sa niestety nowotwory ktore w naszym spoleczenstwie w ostatnich latCh sie namnazaja w niesamowitym tempie, czesto wielokrotne przestymulowanie rowniez moze prowadzic do raka jajnika dlatego tez wg lekarzy np w gamecie u ktorych mialam okazje byc lepiej nie robic wiecej niz 3 proby ...
Jest pewnie wiele argumentow za i przeciw i mialam ochote o nich poczytac ale ten temat jakos temu njesluzyFedra, Beata.D, mar lubią tę wiadomość
-
Guzy piersi, nowotwory piersi są hormonozależne. Łagodnego guzka miałam wyciętego parę lat temu. Nigdy w życiu nie nosiłabym w cycku jakiegokolwiek guzka. Uważam, że świństwo trzeba usuwać bo rakowieje.
Jestem pod stałą opieką onkologa, regularnie się badam. Przeszłam 3 IUI, 2 IVF i zaraz szykuję się do następnej stymulacji. Mój mąż jest lekarzem, ja w branży medycznej siedzę od lat....... i znamy zagrożenia. Pomimo to nie rezygnujemy z procedur. Mamy jeszcze dwie stymulacje w programie i chcemy je wykorzystać. Potem odpuszczamy. Mam problem z puchnącą nogą co może świadczyć na podwyższone ryzyko zakrzepicy. O wszystko dbam i kontroluję.
Przeszłam kiedyś silną depresję, leki do stymulacji mogą depresję nasilać lub wywołać. Czy zatem bardzo ryzykuję? Ne bagatelizuję, staram się wiedzieć jak najwięcej się da. I co ważne, postawiliśmy sobie granicę.Beata.D lubi tę wiadomość
-
Misia ja tylko podalam argument, wiesz nawet pod kontrola nieraz rozne rzeczy wychodza... Ja mialam guzka, z biopsji wyszla torbiel, po biopsji zostala dysplazja (?jakos tak na to mowia) pod kontrola oczywiscie, a po 6 tyg od kazdej stymulacji ( mialam 2 raz 37,5 j gonalu potem 50 j) stawiam sie bacznie u mojego chirurga onkologa ktorego mi polecono, kazdy lekarz nawet w gamecie wypowiada sie o nim w superlatywach wiec czuje sie bezpieczna nie mniej jednak wiem ze te stymulacje nie sa dobre dla organizmu....ale wiedzac to i tak podeszlabym do ivf oczywiscie....gdyby zaistniala koniecznosc...wazne jest jednak tj piszesz postawic tez gdzies granice, my postawilismy na ew 2 ivf ze stymulacja ( moj maz na 1 reszta na naturalnych cyklach) na szczescie nie bylo to konieczne teraz....+ stala kontrola onkologa
MisiaMisia lubi tę wiadomość