IN-VITRO - za czy przeciw??
-
WIADOMOŚĆ
-
Sysiaaaaa wrote:A co skłania Cię do nastawienia anty? Religia? Pytam z ciekawości
M.in. najbardziej świadomość że moje dziecko nie byłoby z nami od pierwszych chwil życia tylko gdzieś daleko w jakimś laboratorium wśród obcych ludzi którzy decydowaliby o Jego dalszym losie i to że nie poczęłoby się naturalnie a dla mnie to jest bardzo WAŻNE ale nie ze względów religijnych.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 13:10
mar lubi tę wiadomość
-
vanessa wrote:M.in. najbardziej świadomość że moje dziecko nie byłoby z nami od pierwszych chwil życia tylko gdzieś daleko w jakimś laboratorium wśród obcych ludzi którzy decydowaliby o Jego dalszym losie i to że nie poczęłoby się naturalnie a dla mnie to jest bardzo WAŻNE ale nie ze względów religijnych.
kapturnica, Simba, MisiaMisia, gosiunia lubią tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Sysiaaaaa wrote:Nie robiąc wszystkiego zeby miec bobo jest on od Ciebie jeszcze dalej niż w laboratorium.... Oczywiście to twoja decyzja
-
vanessa wrote:In vitro to nie wszystko
Ta dyskusja jest na poziomie przedszkola. Tyle...Simba, Fedra lubią tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Sysiaaaa pytałaś o powody z CIEKAWOŚCI czyli nie dla dyskusji. Podałam Ci 3 powody a jest ich więcej bo pisałam "między innymi" (i nie ma to nic wsólnego z religią) więc nie wiem dlaczego tylko tego jednego powodu się uczepiłaśSysiaaaaa wrote:Nie robiąc wszystkiego zeby miec bobo jest on od Ciebie jeszcze dalej niż w laboratorium....
Odpowiedziałam, zaspokoiłam ciekawość więc nie wiem co jeszcze byś chciała?
Każdy przypadek jest inny i leczenie idzie w innym kierunku i w innym kierunku robi sie wszystko co sie da.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 15:11
-
Iownka wrote:Vanessko, powiedz mi, jakie ja mam w mojej sytuacji rozwiązania?
Tak, żebym mogła powiedzieć, że zrobiłam wszystko.
To odnosiło sie do mnie że ja niby nie robie wszystkiego czyli np. nie podchodzę do in vitro (czyli nie robię wszystkiego) i ja odpowiedziałam ze in vitro to nie wszystko w mojej sytuacji.
A w twojej sprawie będę pytać lekarza tak jak obiecałam Ci kiedyśWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 15:11
Iownka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Sysiaaaaa wrote:Widzisz ja też pisałam o swojej sytuacji.... Zrobię wszystko, żeby być matką!Sysiaaaaa wrote:Bo wszystko to także in vitro.....
-
vanessa wrote:Ja nie uważam że jeżeli ktoś nie decyduje sie na in vitro tzn. że nie robi wszystkiego.
MisiaMisia lubi tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Sysiaaaaa wrote:Powinnam się położyć i płakać, bo.... Wtedy zrobię na pewno wszystko twoim zdaniem.
Sama zaczęłaś dyskusję a piszesz że jest na poziomie przedszkola.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 15:30
-
Sysia, nie gniewaj się, ale ja stanę po stronie Vanessy. I nie chodzi o in vitro, bo ja też podejdę jeśli najbliższe pół roku będzie bezowocne, ale o to, że faktycznie odpowiedź miała zaspokoić ciekawość a nie prowokować. Ten wątek (chodzi mi o formę) i tak wystarczająco wszystkim nerwów napsuł To są indywidualne decyzje, indywidualne powody i indywidualne będą lub też nie -skutki w postaci wymarzonych bobasów
Niemniej jednak Sysiaaa bardzo się cieszę, bo widzę, że nabierasz po niemiłej wiadomości sił przynamniej takie odnoszę wrażenie po Twojej aktywności na forum to dobrze, że oswoiłaś "potwora" -
Trzeba walczyć i sie nie poddawać. Taka prawda. W moim przypadku nie ma innej możliwości i biorę byka za łeb i do przodu! Vanessa ma prawo do swojej decyzji jak każdy, ja tego nie neguje, tylko nie rozumiem jej stwierdzenia ze in vitro to nie wszystko. Dla wielu tu dziewczyn in vitro to właśnie wszystko!
Fedra, gosia81 lubią tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Sysiaaaaa wrote:Dla wielu tu dziewczyn in vitro to właśnie wszystko!
Dlaczego in vitro dla mnie to NIE wszystko nie będę tłumaczyć ani zaspokajać czyjejś ciekawości bo znowu bedzie burza gdyby to była normalna dyskusja to mogłabym napisać co mam na myśli dokładnie (i nie chodzi mi o przekonania religijne) ale zaraz każde moje stwierdzenie będzie podważane tak jak wcześniej a szkoda bo możnaby było sie podzielić ważnymi i przydatnymi informacjami dla innych ale wiadomo nie dla wszystkich -
Ja też potrafię sobie wyobrazić powody, dla których ktoś może nie chcieć podejść do in vitro, np. mega słabe nasienie męża/partnera i ewentualna konieczność korzystania z nasienia dawcy. Nie wiem czy bym chciała i na szczęście nie będę musiała się nad tym zastanawiać, bo mój mąż ma super wyniki. Ale jestem w stanie zrozumieć, że ktoś nie chce nawet o tym słyszeć.
Znam też parę, która podchodziła do kilku inseminacji, 3 in vitro i efektu nie było. Dlaczego? Nie będę wchodziła głębiej w szczegóły, ale ogólnie chodziło o jakiś konflikt na tle immunologicznym. Po prostu nie mogli mieć dzieci ze sobą. Każde z nich z innym partnerem miałoby normalnie szanse. Gdyby któryś z lekarzy doszedł do tego wcześniej, pewnie też nie podchodziliby do procedur, bo była to tylko strata czasu i pieniędzy. Niemniej jednak ich starania poszły dalej i leczyli się w gdzieś w Krakowie. Chodziło o jakieś zastrzyki z leukocytami z krwi męża, które miały ich wzajemnie na siebie uodpornić. Coś takiego. Nic to nie dało w przewidywanym czasie. Adoptowali cudnego chłopca, aż pewnego dnia, jakiś rok później, okazało się, że Ania jest w ciąży. Szczepienia musiały podziałać tylko z opóźnieniem
Ale do czego zmierzam? Myślę, że gdyby któryś z lekarzy wpadł na pomysł przeprowadzenia badań immuno u nich przed in vitro i wiedzieliby, że nie ma praktycznie żadnych szans to być może też twierdziliby, że "in vitro to nie wszystko". Bo tak właśnie było w ich przypadku.
Nie ma co oceniać nie znając sytuacji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 17:20
vanessa, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Anatolka wrote:
Ale do czego zmierzam? Myślę, że gdyby któryś z lekarzy wpadł na pomysł przeprowadzenia badań immuno u nich przed in vitro i wiedzieliby, że nie ma praktycznie żadnych szans to być może też twierdziliby, że "in vitro to nie wszystko". Bo tak właśnie było w ich przypadku.
Nie ma co oceniać nie znając sytuacji.
Jest wiele przypadków kiedy in vitro nie pomoże tylko trzeba podjąć inne LECZENIE jeżeli jest możliwość.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2014, 17:38
gosiunia lubi tę wiadomość
-
Sysiaaaaa wrote:Chyba nie rozumiesz stwierdzenia "robić wszystko".... Robiąc wszystko, w pewnym momencie zmusza nas do poddania się in vitro.Sysiaaaaa wrote:tylko nie rozumiem jej stwierdzenia ze in vitro to nie wszystko.
Sysiaaaaa wrote:Ale my mówiłyśmy ze in vitro jest czesto dla niektórych wszystkim podczas starań! Nikomu nie daje 100 % pewności
Sysiaaaaa wrote:Bo wszystko to także in vitro.....Sysiaaaaa wrote:No raczej jakis wariant odrzuca prawda? Jakąś możliwość? Czyli nie robi wszystkiego?