INSEMINACJA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPaszczakin staramy sie od zeszlego roku. Tylko ze mi lekarz powiedzial ze to druga inseminacja i ostatnia bo pozniej to tylko in vitro. Mam wrazenie on czeka na nasza kase.
Po pierwszej mialam nadzieje ze sie udalo i juz koniec problemow, ale gdy nic nie wyszlo bardzo to przezylam. Nie chcialam dalej jezdzic do poznania, zastanawialam sie czy isnieje Bog. A jesli tak to dlaczego nie widzi co robie w kierunku dziecka. Teraz do drugiej podchodze bez radosci ale siedze w domu, czekam na meza i ciagle mi w glowie siedzi ze moj gin powie ze nic nie wyjdzie. Boje sie miec nadzieje, boje sie cieszyc ze jeszcze bedzie dobrze.
Mam adres do innego lekarza, od mojej kuzynki ktora pomagala kobietom, ale jeszcze sie nie zapisalam bo musze dokonczyc to leczenie w poznaniu. A koszty sa takie ze masakra. Jeszcze troche i kamienie na obiad bedziemy jesc. -
Anula, my zrobiliśmy w sumie już 5 iui, ale tylko 2 prywatnie, bo też nie daliśmy rady finansowo. Przy tej drugiej byliśmy niemal pewni powodzenia, ale nic nie wyszło te trzy kolejne na NFZ oczywiście pozostawiły wiele do życzenia, ale procedura taka sama, tylko komfort zerowy. No i teraz tak sobie myślę, że jakbym miała płacić za każdą z tych 5 iui 1500zł, to bym musiała chyba kredyt brać, więc cieszę się, że nie wydawałam na darmo-jak się okazało-pieniędzy. Wiem, że dzidziuś jest bezcennym darem, cudem, ale jednak przykro się wydaje ciężko zarobione pieniądze, mając jakieś 10% na powodzenie.
A powiedz dlaczego Twój lekarz nie chce robić więcej niż te 2 iui u Was? -
paszczakin wrote:mandragora, ja juz sie przenioslam z kliniki, ktorej nie ufalam- tam wlasnie wszytsko mi mowilo "źle, źle, źle".. i teraz jestem podobno u najlepszych specjalistow w Belgii..
-
nick nieaktualnypaszczakin moj lekarz twierdzi ze nastepne proby nic nie daja bo mam endonetrioze i lepiej in vitro, najlepiej w jego invimedzie. A tam takie cos 6500 zl. On nie leczy w szpitalu tylko w klinicie nieplodnosci invimed i mysle ze in vitro= szesc i pol kola dla niego. Jesli teraz sie nie uda to ide do innego gina. Ta lekarka ma bardzo dobre opinie, niejedna pacjentka z poznania jezdzila do niej i sie udalo.
-
anula, możesz podać nazwisko twojego obecnego lekarza? ja jeżdżę do invimedu w Poznaniu, mam nadzieję, dobrze by było wiedzieć kogo się wystrzegać"Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwych opcji. Daruj sobie myślenie o tym o będzie. Bo wiesz co??? Od życia dostaniesz i tak to, czego kompletnie się nie spodziewasz."
-
nick nieaktualnypaszczakin wrote:ja tak sobie mysle, ze jak mi ta piata IUI nie pojdzie, to olewam 6 i ide na IVF. Bo w czerwcu i tak nie bede przy owu w kraju, a w lipcu bede miec troche luzniej w pracy, akurat wiecej czasu na cala procedure.
Jakby cala kase wydana na te wszytskie IUI, monitoringi i lekarstwa pozbierac, to na IFV juz by bylo, a skutecznosc nieporownywalna..
Witam w klubie już mi się po ludzku nie chce podchodzić do kolejnej inseminacji... bo straciłam wiarę w skuteczność tej metody. Ta jest ostatnią. Już zapisani i wpisani w procedurę. Już wyciągam dokumentację z pierwszej kliniki, gdzie ewidentnie stawiali na ilość, a nie jakość.. Teraz zmieniłam klinikę i dzięki Bogu póki co jestem zachwycona!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2014, 10:05
paszczakin lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Anula ja podobnie jak Ty od zeszllego roku sie staram, a dokladnie od lipca nTuralnie 3 cykle, potem po zbadaniu amh i fsh zekarzem, to moj 8 cykl staran i czuje sie zmeczona tymi niepowodzeniami, nerwami, zrozumie to tylko kobieta ktora to przeszla co miesiac nadzieja a po niej rozczarowanie,nie trudno wiec zeswirowac, ja juz tez psychicznie nie wyrabiam dlatego w tym cyklu nie mierze temp nie robie obserwacji, nie mam na to sil, do tego 1 iui bylo na mrozonym bo moj m plywa wiec nie zawsze jest, 2 iui na normalnym ale bez stymulacji,bo byly swieta i niewiadomo bylo czy po swietach nie bedzie za pozno i tak czekalam na to 3 iui ze stymulacja na normalnym swiezym nasieniu do tego 2 pecherzyki, pelne nadzieje, a tu nagle jego zajebiste nasienie jak dotad nie nadawalo sie do iui i musialam robic z depozytu.... Gorycz placz rozczarowanie, bo tak liczylam na to ze teraz bedzie idealnie pod kazdym wzgledem . A zawiodlo to czego najmniej bym sie spodziewala... Wydaje mi sie ze stres i nerwy sa ciezkie do opanowania w tych staraniach i powiem Ci ze ja sobie w awiam ze ten cykl jest na kuzie ze odpuszczam nie mysle o tym ale gdzies w srodku jednak to wszystko sie nawarstwia... Poprostu za bardzo nam na tym zalezy i tak juz jest ...
-
Co do ivf moze i jest bardziej skuteczne ale skutki na naszym organizmie moga byc dramatyczne... Na jestem pod kontrola onkologa i wg niego takie ivf to pocisk wymierzony w nasz organizm, tam sa duzo wieksze dawki go adotropin o chodzi o to by wyprodukowac mozliwie najwiecej komorek, wiec nasz organizm tK dostane w dupe ze za 10 czy 30 lat moze wyjsc z tego nawet rak... Stad tez lekarze np nie radza robic wiecej niz 3 ivf bo to jest poprostu nie ezpieczne, ja z mojego punktu widzenia dlatego robie iui moze mniejsza skutecznosc ale mniej inwazyjna, a nawet ivf nie da wam 100% ze zajdziecie w ciaze... Co wiecej ile jest przypadkow ze kobieta nie zaszla po 3 ivf a zaszla potem nTuralnie w domu.... Wg mnie tutaj psychika wiele miesza i to w wiekszej mierze przez nia nie zachodI sie... Moja jest spaczona to i iui nie pomaga :p
-
nick nieaktualnybella84 umnie to samo. Probuje sie czyms zajac ale w glowie i tak to gdzies siedzi. Tez juz jestem zmeczona, nie umiem sie nawet do wlasnego meza usmiechnac. Ciezko mi bo wiem ze to z mojej winy, bo on jest zdrowy. Wyniki ma super. Z moim lll stopnie endo raczej szanse kiepskie,ale co jakos trzeba walczyc. Chociaz te iui sa jakas szansa. Nie wiem, teraz podchodze do drugiej ale bez szalenstwa. Nie ciesze sie bo watpie zeby sie udalo.
-
anula23 wrote:Martuskacz jak tam przebiega leczenie? Bo prywatnie chodzisz, prawda?
Klinika w porządku. Lekarz zlecił mi badania, których nie wymagali lekarze na Polnej (tam miałam pierwszą inseminację): hsg, panel wirusologiczny (tak się to chyba nazywa), posiew z kanału szyjki macicy. Cykl miałam stymulowany clo + ovitrelle, teraz biorę duphaston + luteina. Klinika przyjazna, lekarze raczej też (choć z jednym miałam małe starcie ). Nie odniosłam wrażenia, żeby chcieli nas naciągnąć na kasę. Oby tylko wizyty u nich przyniosły jakieś rezultaty
Ogólnie jestem zadowolona"Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwych opcji. Daruj sobie myślenie o tym o będzie. Bo wiesz co??? Od życia dostaniesz i tak to, czego kompletnie się nie spodziewasz." -
nick nieaktualnyMartuskacz tez mialam ovitrelle ostatnio przy stymulacji. Tylko nie bylam na clo tylko na gonalu tak jak teraz. Jutro nach Pozen i zobaczymy co bedzie. Moze prawy jajnik sie ruszyl? Bo czuje ze po prawej tez sie cos dzieje. Obym jutro wrocila z dobrymi wiesciami. Uciekam bo mezulek przyjezdza i obiadek trzeba zrobic. Pozdrawiam Was dziewczyny i jak zawsze trzymam kciukasy za kazda.
-
Dziewczyny ----tak was podczytuje kochane i za kazda trzymam w kciuki.
.Mam do Was pytanie..Mam jednostronna droznosc bo lewy jajowod po laparo wyszedl ze jest niedrozny..Stymuluje sie clo i pregnylem.Jednak 2razy po stymulacji wyszla owu po niedroznej jak na zlosc..Pęchole po prawej nie pekly...
Czy kazda z Was przyjmuje ovitrelle???Bo mam wlasnie recepte od gina na ovitrelle i pregnyl i tak sie zast co lepiej zastosowac..
Problem w tym ze u mnie po podaniu 10tys pregnylu nie pekaja dojrzale 19,21mm pecherzyki ale takie , ktore w dniu podania pregnylu maja 14 max 16mm i one dorastaja i wtedy pekaja...
Jakie jest Wasze zdanie , ktory lek wg Was jest lepszy tzn..na Was epiej dziala.....
ovitrelle ze wzgl na zawartosc choriogonadotropiny czy pregnyl z czystym ludzkim hcg..
Z gory dziekuje za podzielenie sie opiniami...... -
Kapturnica, na mnie akurat ovitrelle nie działa. Miałam podany w tym oraz w poprzednim cyklu i za każdym razem pęcherzyki nie pękały...teraz pękł tylko jeden i najprawdopodobniej naturalnie (4 dni po zastrzyku). W kolejnym cyklu zmieniam ovitrelle na pregnyl i pewnie dopiero wtedy będę miała jakieś porównanie. Znam przypadki, kiedy pregnyl nie działa, a ovitrelle daje radę i odwrotnie. U mnie 2 razy niewypał z ovitrelle, dlatego lekarz przepisał 2xpregnyl.
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Lenuś,
tak jak czułam byłam na iui już z pękniętymi jajeczkami
Co do nasienia to kazałam mężowy wypić dużo kawy przed oddaniem i... wyniki lepsze o ile ilościowo było mniej bo tylko 7mln (ostatnio 9mln) ale za to mieliśmy aż 2% ruchu A a ostatnio go w ogóle nie było. Do tego abstynencja trwała tylko jakieś 60h (od niedzieli południa do wtorku wieczorem) więc naprawdę kawa wspomaga
Ostatnio dostałam dupka, a teraz mi Pani kazała luteine brać. Trochę krzywiłam nosem, ale jak ma się udać to warto brać luteine, zwłaszcza, że mam szansę na bliźniaki
Lenuś, ja już odstawiam encorton bo dowiedziałam się, że to od sterydów tak może się niszczyć wzrok. Widocznie obie jesteśmy w tej grupie, która cierpi akurat na ten problem...Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Lenuś wrote:Kapturnica, na mnie akurat ovitrelle nie działa. Miałam podany w tym oraz w poprzednim cyklu i za każdym razem pęcherzyki nie pękały...teraz pękł tylko jeden i najprawdopodobniej naturalnie (4 dni po zastrzyku). W kolejnym cyklu zmieniam ovitrelle na pregnyl i pewnie dopiero wtedy będę miała jakieś porównanie. Znam przypadki, kiedy pregnyl nie działa, a ovitrelle daje radę i odwrotnie. U mnie 2 razy niewypał z ovitrelle, dlatego lekarz przepisał 2xpregnyl.
No u mnie pekaly tylko nie te co trzeba ehhh..Dlatego zast sie po rozmowie z lekarzem nad podaniem ovitrelli lub podwojnego pregnylu przy mniejszych pecherzykach po droznej stronie..ryzyk fizyk
A najlepsze ze dzis po monitoringu , w cyklu , w ktorym sie nie staram bo malz nie ma ---- mam piekne cialko zolte po droznej stronie...zlosliwosc losu..nie potrzebowal wspomagania ehhh a jak bylo trzeba to nie pekaly...
Gin mi proponowal inseminacje ale jaki sens jak pecherzyki po droznej stronie nie pekaja??strata kasy jedynie
-
kapturnica u mnie pękają po ovitrele, brałam jeszcze gonapeptyl wcześniej i tez pękały. Chyba to kwestia indywidualna kto na co idzie, a lekarze troszkę chodzą po omacku. Metodą prób i błędów a może w końcu wyprowadzisz pęcherzyk po drożnej stronie i wtedy iui miałaby sens?...poza tym piszesz, że pęcherzyk po drożnej stronie sam pękł, więc może w końcu zaskoczy powodzenia
kapturnica lubi tę wiadomość