INSEMINACJA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnykrysiak wrote:Moj K tez pochodzi z domu, gdzie mama rzadzila. I to jak! Ja czegos takiego jeszcze w zyciu nie widzialam. Ma meza i dwoch synow i nimi rzadzi a oni sluchaja ale nie robia nic. Tesc umie zrobic herbate i tylko wtedy, gdy sobie stoper wlaczy, by wiedziec, kiedy wyciagnac torebke ze szklanki. A moj K, tego to ja sobie ustawilam. Oboje pracujemy na pelny etat, wychodzimy rano i wracamy wieczorem. Przychodzi sobota, on odkurza, ja zmywam podloge, w sobote ja robie obiad, w niedziele on, bo w tygodniu jemy w pracy. Moj K nie jest idaelem, ja tez nie jestem idealna zona ale gdy mi cos nie pasuje, siadamy i rozmawiamy o tym co nas boli i nam przeszkadza. I jakos leci.
ewa powiedz ze niech idzie narabie drzewa to męskie :Dewa84, krysiak lubią tę wiadomość
-
dlatego ja nie mam czasu dla siebie, jestem zaniedbana i sama się z tym xle czuję.
Z drugiej strony LUBIĘ dbać o dom, gotować, piec ciasta. Nie lubię prasować, ale muszę bo mąż nie potrafi. Tylko że w zamian za to chciałabym COŚ dostać. Czułość, przytulenie, wspólny wieczór - niekoniecznie przy "wojnach magazynowych".... kino... itp.
W zasadzie mój mąż wyszedł z założenia że rozważa zatrudnienie sprzataczki, żeby ogarnęła mieszkanie co jakiś czas. Troche to dla mnie jak policzek, bo ja to odbieram jako "nie radzisz sobie więc potrzebujesz pomocy". Natomiast gotowanie niedzielne też należy do męża - zabiera nas do restauracji Mój mąż ma 2 lewe ręce do czegokolwiek w domu. Mama za niego robiła. Poza tym jest cwanym lisem, zawsze zrobi tak, aby ktoś zrobił za niego takie rzeczy. Natomiast sprawdza sie w wielu innych - z chęcią np kosi trawnik
27.03.2013 - Bartuś - naturalny cud
2015 - 3 x poronienie
2016 - -
nick nieaktualnyNo widzisz bartusiowa, czyli nie jest tak zle. Ja mysle, ze to jak wszystko odbieramy zalezy od naszej sytuacji w danym momencie. Pewnie jestes teraz przygnebiona i sfrustowana starniami, niepowodzeniami itd i wtedy swiat wydaje sie jeszcze gorszy niz jest w rzeczywistosci. U mnie zazwyczaj konczy sie to tak, ze taka sytuacja ciagnie sie az osiagnie apogeum i wtedy wybucham, wygadam sie i slonce zaczyna znowu swiecic. Trzymam kciuki aby jak najszybciej i u Ciebie zaswiecilo.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 11:03
Neo84, aszka lubią tę wiadomość
-
Bartusiowa-mamo dlatego właśnie musisz porozmawiać z mężem ja też lubię gotować sprzątać ale czasami nie mam na to ochoty i oznajmiam mojemu tam jest mięsko ty dziś gotujesz. Uderz pięścią w stół a jak mu się nie podoba to niech szuka innej żony ciekawe czy mu będzie dobrze z cizią co nic nie nagotuje nie posprząta bo ma wizytę w spa czy na fitnes. Dobrym pomysłem może być też grafik obowiązków i czasu wolnego - pomysł z super niani
bartusiowa-mama, aszka lubią tę wiadomość
02 06 2015 26 06 2015
21 07 2015 14 09 2015
-
A wiecie czego ja nie mogę nauczyć mojego składania ubrań i porządku w szafie no nie potrafi i już a ostatnio przestałam mu sprzątać i składać zwinięte w rolkę ubrania i sam zauważył ale mam burdel w szafie a ja na to to se posprzątaj hihihi
aszka lubi tę wiadomość
02 06 2015 26 06 2015
21 07 2015 14 09 2015
-
nick nieaktualnyHehe, gaja, terapia szokowa moj K z kolei to mega pedant, no po prostu nieraz mnie az irytuje, bo to on mnie czesto zwraca uwage... A gdy juz wchodzi do kuchni i zaczyna mi cos przestawiac to go wyganiam i mowie, ze ja jego samachodu nie ruszam
gaja13, aszka lubią tę wiadomość
-
Gaja, mnie możesz z listy wykreślić. Do iui nie doszło, z powodu zbyt dużej ilości leukocytów w nasieniu. To już drugi raz taka sytuacja Dr nas zawołał, żebyśmy weszli razem, myślałam, że chce nas do ivf kwalifikować, bo do innego gabinetu i jakby ktoś kubeł zimnej wody na mnie wylał. Kolejny raz niepotrzebnie faszerowałam się hormonami, niepotrzebnie jeździłam na usg i cieszyłam się z mojej pierwszy raz większej ilości pęcherzyków! Mój mąż już bada nasienie średnio raz w miesiącu i zawsze jest dobre, a jak przychodzi kolej na iui, to problem z leukocytami. Skierował nas do urologa w GC, problem w tym, że nie ma wolnych terminów i mamy dzwonić, czy się coś zwolniło, bo najbliższe wolne terminy dopiero we wrześniu! Taka prośba do was, czy możecie mi polecić jakiegoś dobrego urologa w woj. opolskim, na śląsku, ewentualnie we Wrocławiu? Zależy mi na tym, żeby trafić do dobrego specjalisty, nie chcemy tracić czasu na niedouczonych lekarzy.
Od tygodnia chodzę taka nerwowa, że spać nie mogę, stres w pracy, już nie umiem się nawet na niej skupić, stres o to, czy uda się załatwić wolne, żeby pojechać na usg, stres czy załapiemy się do rządowego ivf i obawiam się, że jednak się nie załapiemy, bo kończą się środki i nie wiadomo co będzie dalej Non stop żyję w stresie, cały czas mamy pod górkę, kiedy ten koszmar się skończy?
Jakby tego było mało, to w moim kręgu znajomych co chwilę ktoś ogłasza, że spodziewa się dziecka, często już drugiego. Ja kocham dzieci, zawsze się cieszyłam z takich wieści, a teraz mi się płakać chce, że to znowu nie ja się dziecka spodziewam tylko kolejna koleżanka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 13:32
Peonia88
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Sylwaśta, bardzo dziękuję za namiary
krysiak, uczucie okropne. Jedziesz 80 km z nadzieją, że przywieziesz dziecko, faszerujesz się hormonami jak kurczak, a później okazuje się, że nic z tego, jeszcze nie tym razem
Sorry za nastrój jaki tu wprowadzam, ale jestem załamana. Ryczeć mi się chce, czuję się gorzej niż jakby mi beta wyszła negatywna. I to już kolejny raz taka sama sytuacja, a byłam tak pozytywnie nastawiona rano, pełna nadziei.
Peonia88
-
lilou wrote:Gaja, mnie możesz z listy wykreślić. Do iui nie doszło, z powodu zbyt dużej ilości leukocytów w nasieniu. To już drugi raz taka sytuacja Dr nas zawołał, żebyśmy weszli razem, myślałam, że chce nas do ivf kwalifikować, bo do innego gabinetu i jakby ktoś kubeł zimnej wody na mnie wylał. Kolejny raz niepotrzebnie faszerowałam się hormonami, niepotrzebnie jeździłam na usg i cieszyłam się z mojej pierwszy raz większej ilości pęcherzyków! Mój mąż już bada nasienie średnio raz w miesiącu i zawsze jest dobre, a jak przychodzi kolej na iui, to problem z leukocytami. Skierował nas do urologa w GC, problem w tym, że nie ma wolnych terminów i mamy dzwonić, czy się coś zwolniło, bo najbliższe wolne terminy dopiero we wrześniu! Taka prośba do was, czy możecie mi polecić jakiegoś dobrego urologa w woj. opolskim, na śląsku, ewentualnie we Wrocławiu? Zależy mi na tym, żeby trafić do dobrego specjalisty, nie chcemy tracić czasu na niedouczonych lekarzy.
Od tygodnia chodzę taka nerwowa, że spać nie mogę, stres w pracy, już nie umiem się nawet na niej skupić, stres o to, czy uda się załatwić wolne, żeby pojechać na usg, stres czy załapiemy się do rządowego ivf i obawiam się, że jednak się nie załapiemy, bo kończą się środki i nie wiadomo co będzie dalej Non stop żyję w stresie, cały czas mamy pod górkę, kiedy ten koszmar się skończy?
Jakby tego było mało, to w moim kręgu znajomych co chwilę ktoś ogłasza, że spodziewa się dziecka, często już drugiego. Ja kocham dzieci, zawsze się cieszyłam z takich wieści, a teraz mi się płakać chce, że to znowu nie ja się dziecka spodziewam tylko kolejna koleżanka.
Kochana sciskam mocno, przykro mi strasznie...
U mnie tak samo było... do hsg pol roku sie przygotowywałam bo miałam paciorkowca - 3 kuracje antybiotykiem, pozniej przygotowania do iui, najpierw brak owulki po clo, pozniej torbiel i dopiero teraz udało się podejsc,
Czasami tak to jest ze wszystko pod górkę idzie, ale musimy byc twarde i wytrwałeWiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 13:54
-
nick nieaktualny
-
Ostatnim razem umówiliśmy się do urologa, w międzyczasie zrobiliśmy posiew nasienia, wszystko wyszło ok, tydzień później powtórzyliśmy badanie nasienia i po leukocytach nie było śladu, a termin u urologa równie odległy odwołaliśmy, bo uznaliśmy że nie ma takiej potrzeby skoro wyniki dobre. Przyjęliśmy razem z dr Cz., że to był błąd laboratorium, bo tydz. przed iui i tydzień po nasienie było badane i było dobre.
A dzisiaj taka powtórka, dokładnie ten sam problem. Dr M. mówił, że osobiście to nasienie oglądał i nie ma sensu robić iui z takimi wynikami (
Peonia88
-
nick nieaktualny
-
Jestem w Gyncentrum Katowice.
Nie robiliśmy właśnie tych badań, o których piszesz Sylwia. Tylko przeciwciała p/plemnikowe miałam badane i nie mam żadnych przeciwciał.
Dodam jeszcze, że mąż już kiedyś był u urologa w GMW w Opolu, aby skonsultować wynik, gdy po raz 1 robił badanie nasienia i mu dr powiedział, że z takimi wynikami 85% par zachodzi bez problemu w ciążę, koniec wizyty. Więc byliśmy przekonani, że jest dobrze. Jakieś 2 tyg temu badaliśmy wiązanie nasienia z hialuronianem (test hba), bo 2 iui się nie powiodły, ale wynik też mieścił się w normie.
Za każdym razem pytam lekarzy (piszę lekarzy, bo było ich sporo), co mam jeszcze zbadać, żeby można było mnie zdiagnozować. I zawsze ta sama odp, że nie ma potrzeby wykonywać dalszych badań, bo wszystko co potrzebują już jest. Problem mój nazwali niepłodnością idiopatyczną i są zadowoleni! Przecież musi być coś nie tak, skoro od 2,5 roku staramy się o dziecko i nigdy nawet nie zaszłam!Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2015, 14:33
Peonia88
-
nick nieaktualny