Inseminacja, IVF, a Kościół
-
WIADOMOŚĆ
-
Justine wrote:Powiem tak: zgadzam się z Minuśką U mnie kościół, księża i ogólnie cała wspólnota katolicka straciła szacunek w moich oczach, gdy próbowali wymusić na posłach głosowanie przeciw ivf.
Traktuję święta jako tradycję, nie mam oporów przed pójściem do kościoła na różne uroczystości (ślub, chrzest, komunia itd), ale komunii nie przyjmuję, nie spowiadam się.
Dzieci chrzcić nie zamierzam- jeśli będą chciały należeć do tej wiary to mogą zostać ochrzczone później.W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Jestem osoba wierząca. Moim zdaniem in vitro czy inseminacja nie jest grzechem i nie mam zamiaru sie z tego spowiadać. Procedury te sa metoda leczenia taka sama jak np. Transfuzja krwi czy operacja serca. Jedynie co uważam za grzech to niszczenie zarodków.
Wszystkie zasady kościelne ustalane sa przez człowieka i uważam, ze niektóre nie sa na poziomie boskim To człowiek ustalił, ze jeżeli żyje sie w drugim związku to nie uzyska sie rozgrzeszenia... Dla mnie to niedopuszczalne. Jeżeli kobieta żyje z tyranem, to ma za cenę życia trwac w imię sakramentu małżeństwa?!
Uważam tak jak Ania_84, ze Bóg będzie oceniał nas całościowo i nie będzie kategoryzacji, ze Ci maja dziecko naturalnie a Ci przez sztuczne zapłodnienie. Liczą sie wyższe wartości.
Nie rozumiem jak księża mogą wypowiadać sie na temat pragnienia posiadania dziecka. Co oni o tym wiedza? Księża uważają, ze to Pan Bóg daje dziecko i jeżeli nie ma go naturalnie to widocznie tak musi byc - taka ścieżkę Bóg dla nas wybrał. To jeżeli Pan Bóg zsyła chorobę w postaci np. raka tzn., ze człowiek ma sie z tym pogodzić i nie leczyć sie? W końcu to Bóg dał człowiekowi mózg, żeby rozwijał sie i skoro wynalazł metody poradzenia sobie z przeszkodami to grzech byłby z nich nie skorzystać. Przypomina mi sie opowieść o talentach - nagrodzony został ten który je rozmnożył a nie ten który zakopał w ziemi i przyniósł tyle samo.
Nie czuje, ze Lilka nie jest darem boskim, bo została poczęta inaczej niż księża by chcieli. Dla mnie to jest największy cud jaki mnie spotkał i jest tak samo dzieckiem Bożym jak inne dzieci.
Uderzyło mnie mocno jak z okazji świat Wielkiej Nocy wypowiadał sie arcybiskup, aby nie sięgać po nieodpowiednie, hańbiące metody poczęcia dziecka. Dla mnie żadna metoda, która ma spowodować nowe życie nie jest nieodpowiednia.mycha28, renieczka, Mona_M, Reni, BabyBe, karina76, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Minuśka wrote:Mam nawet koleżankę, która wychodziła za mąż 2 lata temu. Miała 30 lat.
Nie miała sakramentów.
Załatwiła wszystko w jednym. Chrzest, komunię i bierzmowanie.
Po 45 minutach i odpowiedniej opłacie była pełnoprawną katoliczkąKava lubi tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Minuśka wrote:Mam nawet koleżankę, która wychodziła za mąż 2 lata temu. Miała 30 lat.
Nie miała sakramentów.
Załatwiła wszystko w jednym. Chrzest, komunię i bierzmowanie.
Po 45 minutach i odpowiedniej opłacie była pełnoprawną katoliczką
Ja jestem za tym, aby każdy miał wolny wybór jeśli chodzi o religię. Chciałabym, aby moje dzieci poznały zarówno buddyzm, islam jak i katolicyzm. W końcu wszyscy modlimy się do jednego Boga, tylko inaczej go nazywamyAgi83 lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
nick nieaktualnyMinuśka wrote:Mam nawet koleżankę, która wychodziła za mąż 2 lata temu. Miała 30 lat.
Nie miała sakramentów.
Załatwiła wszystko w jednym. Chrzest, komunię i bierzmowanie.
Po 45 minutach i odpowiedniej opłacie była pełnoprawną katoliczką -
Ale temat... wierzę, że Bóg jest. Ale mam wiele pretensji do niego. Czasami mam wrażenie, że nie do końca zaplanował taki ludzki los, ale już się życie toczy jak się toczy, a teraz już nie ma na nie wpływu. Stworzył istoty ludzkie, Ewa zgrzeszyła. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. A mimo iż zgrzeszyła to człowiek dalej istnieje.
Wiara jest po to bo ludzkość musi w coś wierzyć, tak jest prościej. Musimy mieć kogo prosić o pomoc, obwiniać za niepowodzenia. Tacy jesteśmy i tego potrzebujemy.
A ivf? Zakaz to wymysł kościoła... uważam, że życie dzieciom z ivf daje lekarz, ale Bóg daje im duszę . Usłyszałam kiedyś od kuzyna - wielkiego katolika (co się w gumach bzyka ), "żeby mnie Bóg nie ukarał za to co robię, żeby nie odebrał mi dziecka". Powiedziałam mu, żeby go nie pokarał za to co mówi. Bo to kościół wymyślił ten cyrk. A nie Bóg. Jeszcze nie jestem w ciązy, a już kocham to dziecko nad życie. Nikt nigdy nie zrozumie nas, jeśli tego nie przeżył na własnej skórze. Każdy u mnie w rodzinie starał się max 3 miesiące, a mają najwięcej do powiedzenia i doradzania.
Każda z nas kiedyś będzie szczęśliwa. A jeśli Bóg istnieje to nam w tym pomoże. Amen.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 22:34
margo001, Aprilia, karina76, gosia81 lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Przede wszystkim in vitro nie leczy niepłodności a jest metodą wspomagania rozrodu, to tak z definicji, bo to duża różnica w pojeciach
Jestem osobą wierząca, praktykujaca i nie chciałabym, żeby ktoś mnie z tego tytułu obrażał. Do kościoła chodzę nie dla księdza, każdy będzie rozliczony wg swojej miary.
Czy Inv to grzech? Myślę, że w oczach Boga nie. Nie potępiam bynajmniej osób, które idą w tym kierunku. Kiedyś nie rozumiałam całego tego szumu wobec in vitro. Myślałam, skoro może pomóc to parom, to dlaczego nie? W ten temat naprawdę trzeba się bardzo wglebic, żeby pojąć wszystkie te mechanizmy, które są po prostu sztuczne i na siłę. Dobijajacy jest brak świadomości i szkoda, że państwo nie przykłada ręki do lepszej i sprawniejszej diagnostyki, bo po co przecież mamy skrócone obejście.
Borykając się z wieloma problemami zdrowotnymi, nie mam dalej dziecka. Ale wiem jak juz z tym walczyć. Dziecko jest przede wszystkim darem, a nie spełnieniem naszych oczekiwań od życia. Wszystkim życzę przede wszystkim rzetelnej diagnostyki i rzetelnego lekarza oraz wyciszenia, skupienia w tym współczesnym, zwariowanym świecievanessa, Asiak, karmar, Aqu, melba lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
a mi ksiądz powiedział tak: jest w tobie takie pragnienie życia, aż do łez do bólu i to jest piękne, a Bóg nas kocha i to jest najważniejsze
i tego się trzymam
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Adelo wrote:Dziecko jest przede wszystkim darem, a nie spełnieniem naszych oczekiwań od życia.
Owszem dziecko jest darem, każda matka tak powie, darem jest również moje życie, życie moich bliskich, zdrowie, szczęśliwy związek. Niestety w dyskusjach o in vitro stwierdzenie to nabiera szczególnego wydźwięku. Czy można powiedzieć choremu, zdrowie to dar, więc nie lecz się tylko czekaj na łaskę Boga? A jeśli Bóg ma inny plan, to trudno. Samotnemu, że dobry związek to dar, więc nie szukaj żony, pojawi się, jeśli Pan zechce, albo i nie.
Nie, nikt tak nie powie, chorzy się leczą, a samotni szukają drugich połówek i nikt ich za to nie napiętnuje. Niestety w kwestii in vitro w argumencie, który podałaś wyraźnie pobrzmiewa sugestia, że na dziecko powinno się pokornie czekać, bo - jak to nazwałaś - "sztuczne" procedury medyczne sprowadzają to do egoistycznego spełniania oczekiwań od życia. Tylko, że staraczki nie walczą o wypasiony samochód, willę z basenem i Bóg wie co jeszcze (to w moim przekonaniu mogłoby uchodzić za wygórowane oczekiwania od życia) tylko o dziecko. W Piśmie Św. czytamy: "bądźcie płodni i rozmnażajcie się", posiadanie dziecka jest więc powołaniem człowieka, nie "bonusem" dla wybranych.
Domyślam się, że zaraz odpowiesz, że leczyć się można ale dozwolonymi metodami. To że in vitro to "sztuczne" zapłodnienie - tego nikt nie kwestionuje, ale przecież większość procedur medycznych opiera się o "sztuczne" działanie. Przykładowo podawanie luteiny de facto "nie leczy" niedoborów progesteronu - tylko go uzupełnia. Stymulacja clo "nie leczy" problemów z jajeczkowaniem, ona to jajeczkowanie nierzadko umożliwia, bo przecież są osoby, które bez stymulacji w ogóle nie jajeczkują. A są to działania stosowane powszechnie i nie wzbudzają żadnych kontrowersji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 07:25
Konwalia, justa1234, lipa, Aprilia, Mona_M, Kava, Idgie, freya, hajka, Justin34, karina76 lubią tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
Adelo wrote:Przede wszystkim in vitro nie leczy niepłodności a jest metodą wspomagania rozrodu, to tak z definicji, bo to duża różnica w pojeciach
Mysle, ze do reszty kwestii dobrze sie odniosła AmVormittag.
Uważam, ze nie zawsze rzetelna diagnostyka jest kluczem do sukcesu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 08:05
Kava lubi tę wiadomość
-
Źle się domyślasz... Nie jestem żadna ważna osobą, by mówić co jest dozwolone a co nie.
W ogóle nie oceniam osób, które podejmują się invitro. Wręcz przeciwnie wszystkim staraczkom kibicuje i pragnę, by doczekały się maleństwa. I gdybym nie wierzyła, była innego wyznania bądź ateista, nie zdecydowalabym się na ta metodę, bo poznałam argumenty za i przeciw od strony medycznej, nie przemawia po prostu to do mnie i tyle. Pisalam o sobie a nie o innych.
P.s. Ponadto żadnych argumentów nie przytaczalam mówiłam bardzo ogólnie bo to ani nie czas ani nie miejsce na takie dyskusje.
Konwalijko - nawet lekarze, którzy stosują metodę invitro nie mówią o leczeniu niepłodności, tylko o wspomaganym rozrodzie, wypowiadając to wyraźnie. A skoro pary potem zachodzą naturalnie tzn. Że były szanse i możliwości wcześniejszego naturalnego zapłodnienia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 08:30
vanessa, Asiak, adasiowa lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Adelo wrote:Przede wszystkim in vitro nie leczy niepłodności a jest metodą wspomagania rozrodu, to tak z definicji, bo to duża różnica w pojeciach
Jestem osobą wierząca, praktykujaca i nie chciałabym, żeby ktoś mnie z tego tytułu obrażał. Do kościoła chodzę nie dla księdza, każdy będzie rozliczony wg swojej miary.
Odniosę się do dwóch kwestii:
1. IVF nie leczy niepłodności, a jest metodą wspomagania rozrodu.
Nie zgadzam się. Skoro nie udało się komuś zajść w ciążę w sposób tradycyjny, a dzięki ivf się udało to dla mnie jest to efekt leczenia. Jest przyczyna, są zastosowane odpowiednie metody, jest efekt.
2. Nie chcesz, aby ktoś Cię obrażał z powodu swojej wiary.
Ja również nie chcę, aby ktoś mnie obrażał z powodu braku wiary w kościół i niepraktykowania. Wymagam (a wręcz żądam), abym była traktowana jak pełnoprawny człowiek, Polak, a nie spoglądano na mnie przez pryzmat ivf.
A tak poza głównym tematem mojej odpowiedzi:
3. Szczytem hipokryzji ze strony kościoła jest dla mnie potępianie rodziców za ivf, ale dzieci poczęte z tej metody gorąco zapraszają do wspólnoty.justa1234 lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
To może dodam coś od siebie.otóż jestem wierząca ale mało praktykujaca,czasem chodzę do kościoła ale dla Boga nie dla klechy.ogólnie w oczach księdza jestem pewnie diabłem bo tak :jestem po rozwodzie,żyję w związku nie formalnym i na dodatek w brzuchu mam dziecko z ivf-jestem wykleta! Nie rozumiem jednego co kościół ma do in vitro po co wogóle sobie tym głowę zawracaja!!! Wiem że Bóg by mnie nie potępił za to ze podeszlam do ivf, bóg kocha wszystkich to tylko te klechy robią taką niepotrzebną nagonkę na ivf!
Kava lubi tę wiadomość
-
Ja nie obrażam Justine - wiedziałam, tylko że tak to zostanie odebrane moja wypowiedź i choćbym tysiąc razy napisała, że nie oceniam, nie obrażam osób, które podejmują się invitro, że życzę im jak najlepiej to i tak by to nie zostało zauważone.. dlatego lepiej siedzieć cicho i się nie odzywać taka prawda. Brak merytorycznego podejścis robi swoje.
vanessa, Kava, Asiak, karmar, melba lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Adelo wrote:Ja nie obrażam Justine - wiedziałam, tylko że tak to zostanie odebrane moja wypowiedź i choćbym tysiąc razy napisała, że nie oceniam, nie obrażam osób, które podejmują się invitro, że życzę im jak najlepiej to i tak by to nie zostało zauważone.. dlatego lepiej siedzieć cicho i się nie odzywać taka prawda. Brak merytorycznego podejścis robi swoje.
Adelo, moja odpowiedź odnośnie krytykowania nie była adresowana bezpośrednio do Ciebie. Nie odczułam również, abyś krytykowała czy obrażała osoby, które korzystają z ivf. Wyraziłaś swoje zdanie, ja wyraziłam swoje. Na tym polega dyskusja.
Poczułam się za to urażona Twoją wypowiedzią, że brak merytorycznego podejścia robi swoje.Danae lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
"Brak merytorycznego podejścia robi swoje" w każdej dyskusji, z mojej i Twojej strony Justine. Nie jest to miejsce tak jak pisałam wcześniej, żeby takie rzeczy poruszać z argumentami. Od tego są audycje, wywiady, dyskusje w mediach osób zajmujących stanowiska lekarskie, które mają o tym pojęcie. My możemy co najwyżej słuchać tych wszystkich argumentów i przesiać je przez swój rozum, swoje sito i wyciągnąć dla siebie wnioski.
vanessa lubi tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Ale młyn... Taka dyskusja o samo ivf! Biedne te nasze dzieci beda! Juz przez ludzi skazane na potepienie, a jeszcze ich nie ma! Jak to sie mowi "Boze widzisz a nie grzmisz!" My tez oczekujemy na ivf. I moje dziecko bedzie swiadome tego jak doszlo do zaplodnienia mam nadzieje ze dosc szybko (jesli sie uda), i bedzie swiadome tej ciezkiej drogi jaka przeszlismy. Mam nadzieje ze szybciej? Dojrzeje do decyzji co w zyciu jest najwazniejsze (ale to bedzie I tak Jego wybór!).
justa1234, Kava lubią tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Wszystkie macie rację. Każdy ma prawo do własnych poglądów, wniosków, religii i sumienia. Sama jestem niepraktykująca, poglądy kościoła mnie drażnią, ale szanuję katolików za ich wybory, kosekwencje itd. Ale nie mogę znieść tego, że ktoś narzuca mi swoje poglądy i podejście do życia, jak robi to właśnie kościół czy politycy. Kościół ma prawo wymagać od swoich wiernych przestrzegania ich zasad. Ale nie od nas wszystkich. Wkurza mnie, że kościół wywiera presję na polityków, a oni chcą nam narzucić, co jest właściwe dla nas czy nie - jak ta cała afera z PISem, który chciała karać rodziców poddających się in vitro 2 latami więzięnia! Paranoja. Rozumiem to, że ktoś wierzy i nie chce w ten sposób począć dziecka. Ale niech nie wchodzi z butami w moje życie i moje wybory. Nie robię nimi nikomu krzywdy.
Mona_M, hajka, Idgie, gocha04, karina76, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Adelo, masz rację, że lekarze są od tego aby dyskutować na temat ivf, bo to oni mają największą wiedzę w tym temacie.
Kościół tej wiedzy nie ma i moim zdaniem nie powinien się na ten temat wypowiadać.Kava, Idgie lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/