Inseminacja, IVF, a Kościół
-
WIADOMOŚĆ
-
justa1234 wrote:Kościół jest zapatrzony w naprotechnologie, która nie każdemu pomoże.
Kava, gocha04, karmar, Aqu lubią tę wiadomość
-
vanessa wrote:In vitro i inseminacje też nie każdemu pomoże... nie ma metody która daje 100% pewności że się uda zajść i urodzić dziecko.
Oczywiście, że nie ma metody, która gwarantuje zajście w ciążę, ale uważam, że z każdej szansy (inseminacja, ivf, naprotechnologia, zioła, bioenergoterapeuta) warto skorzystać, bo każdemu może pomóc coś innego.Kava, mycha28, Ania_84 lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Adelo wrote:Konwalijko - nawet lekarze, którzy stosują metodę invitro nie mówią o leczeniu niepłodności, tylko o wspomaganym rozrodzie, wypowiadając to wyraźnie. A skoro pary potem zachodzą naturalnie tzn. Że były szanse i możliwości wcześniejszego naturalnego zapłodnienia.
Niepłodność idiopatyczna (niewyjaśnionego pochodzenia) to niemożność posiadania przez parę potomstwa przy braku jakichkolwiek nieprawidłowości w podstawowych badaniach diagnostycznych.
gosia81 lubi tę wiadomość
-
Źle wywnioskowałaś. Jeśli pary, którym udało się po InVitro zajść, a potem zaszły jeszcze naturalnie w ciąże - to na pewno nie znaczy, że dzięki procedurze InVitro mają kolejne dziecko w naturalnym podejściu, bo InVitro im pomogło niby w leczeniu niepłodności. Ciekawa jestem na jakiej zasadzie miało by to się odbyć? Bardziej obstawiam, że zaprzestanie myślenia o ciąży, ciągłe parcie, stres, który jest z tym związany popuścił dzięki zajściu w końcu w ciąże na drodze invitro i organizm się "zresetował" przy w kolejnym poczęciu, a to są niepodważalne kwestie, które blokują płodność kobiety jak i schorzenia im towarzyszące.
ewelinka2210, karmar lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Minuśka - oczekujesz tolerancji w kwestii wiary i religii, a jednocześnie obrażasz nas - katolików stwierdzeniem "mafia kościołowa", to jak to w końcu jest? Próbujesz być nowoczesną, tolerancyjną osoba, czy tyko powtarzasz czyjeś teksty?! Śmieszne
vanessa, Adelo, karmar lubią tę wiadomość
-
To wszystko nie tak.
Po pierwsze jeśli ktoś wierzy w Boga, czyta Biblię to jest tam jasno napisane, że "wszystko co ustanowicie na ziemi będzie ustanowione w niebie". Czyli jeśli chcesz być katolikiem musisz zgadzać się z tym co mówią duchowni. Nie można tłumaczyć się "jestem wierzący, modlę się w domu, ale kościół mam w nosie".
Po drugie do kościoła nie można chodzić dla księży. Każdy w swoim życiu spotkał kapłana, który go zniechęcił, ale to tylko ludzie. Do kościoła się chodzi dla Boga.
Po trzecie mam powyżej uszu gderania o pazernych księżach, pedofilach itp. To przerysowanie, żeby ludzie mieli wymówkę, żeby właśnie do kościoła nie chodzić - szatan odnosi zwycięstwo. Ile jest pedofilii w innych środowiskach i pazerności i złodziejstwa przykładowo w rządzie o tym się nie mówi lub zamiata pod dywan.
Po czwarte, ja nie krytykuję nikogo za decyzję o ivf. Każdy ma swoje życie i za nie odpowiada, ale abstrahując od kościoła, którego głównym zarzutem przeciw ivf jest zabijanie zarodków dla mnie osobiście myślący i wrażliwy człowiek również to odrzuci, bo to jest nienaturalne. Nikt nie powie ile kobieta musi przejść stymulacji, które mogą źle się skończyć dla niej. A mówienie o zarodkach czyli dzieciaczkach "blastusie" traktowanie ich tak bezosobowo mrozi mi krew w żyłach.
Ja walczę już długo. Po drodze różne kłody pod nogi, ale skoro nie mogę mieć dzieci to chcę się z tym pogodzić. To nie jest supermarket, chcę to kupuję, pani lub pan mi wstrzykną do macicy i będę mamą. Nie uda się raz to drugi, trzeci, a inne "blastusie" niech giną - to tylko zlepek komórek! Dla mnie to szok.
A po piąte in vitro nie leczy z niepłodności, pozwala mieć dziecko, ale okrężną drogą. Porównując skuteczność z tak szkalowaną naprotechnologią wypada blado.
Ot,takie moje zdanie. Ale znając "tolerancję" XXI wieku zostanę zjechana za swoje poglądyAsiak, Adelo, vanessa, gocha04, marcelina88, karmar, melba lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
W sklepie to można kupić sobie samochód, racja. Dziecko i chęć jego posiadania to nie sklep. Wydaje mi sie, że osoby mające taki pogląd typu "pogodzenia się z tym jak nie będę miała dzieci "oznacza, że wcale tak bardzo ich nie pragną.
Zrobię wszystko, absolutnie WSZYSTKO żebym mogła nosić drugie serce pod moim sercem. Nie wierzę że Bóg jest przeciwko in vitro. To wymysł wiary i księży. Papież - głowa kościół, chciał aby księża pieniądze przeznaczali na biednych... I co? Został "zlinczowany". moze jeszcze nie mówi on o in vitro, ale mówi coraz więcej, czego kościół nie chciał tolerować.Jakim prawem rzad wprowadza wizję kosciola?
O niczym bardziej nie marze, za nikim bardziej nie tęsknię i nikogo bardziej nie Kocham jak dziecka, które kiedyś urodze. To przepasc. Nieszczęście. Pustka, której nie zastąpi nic. Więc przestańcie traktować temat on vitro jako zło. Kościół wmówił Wam te farmazony, a mówią to Ci ,(ksieza) ktorzy nie maja rodzin i dzieci.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2015, 01:41
justa1234, margo001, Idgie, freya, nadzieja92, muszynka, karina76, gosia81, Grażka1985 lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki )
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
takasobieja wrote:W sklepie to można kupić sobie samochód, racja. Dziecko i chęć jego posiadania to nie sklep. Wydaje mi sie, że osoby mające taki pogląd typu "pogodzenia się z tym jak nie będę miała dzieci "oznacza, że wcale tak bardzo ich nie pragną.
Zrobię wszystko, absolutnie WSZYSTKO żebym mogła nosić drugie serce pod moim sercem. Nie wierzę że Bóg jest przeciwko in vitro. To wymysł wiary i księży. Papież - głowa kościół, chciał aby księża pieniądze przeznaczali na biednych... I co? Został "zlinczowany". moze jeszcze nie mówi on o in vitro, ale mówi coraz więcej, czego kościół nie chciał tolerować.Jakim prawem rzad wprowadza wizję kosciola?
O niczym bardziej nie marze, za nikim bardziej nie tęsknię i nikogo bardziej nie Kocham jak dziecka, które kiedyś urodze. To przepasc. Nieszczęście. Pustka, której nie zastąpi nic. Więc przestańcie traktować temat on vitro jako zło. Kościół wmówił Wam te farmazony, a mówią to Ci ,(ksieza) ktorzy nie maja rodzin i dzieci.Kava, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Asiak wrote:Minuśka - oczekujesz tolerancji w kwestii wiary i religii, a jednocześnie obrażasz nas - katolików stwierdzeniem "mafia kościołowa", to jak to w końcu jest? Próbujesz być nowoczesną, tolerancyjną osoba, czy tyko powtarzasz czyjeś teksty?! Śmieszne
Idgie, Kava lubią tę wiadomość
-
takasobieja wrote:W sklepie to można kupić sobie samochód, racja. Dziecko i chęć jego posiadania to nie sklep. Wydaje mi sie, że osoby mające taki pogląd typu "pogodzenia się z tym jak nie będę miała dzieci "oznacza, że wcale tak bardzo ich nie pragną.
Brak szacunku od Was kipi. Jak można mówić, że ktoś nie pragnie dziecka, bo się z tym pogodził?Yousee, hajka, karmar lubią tę wiadomość
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Yousee kazdy ma swoje zdanie .. ja rozumiem ze ktos moze nie akceptowac in vitro.. ale czesc słów ktore powiedzialas moze naparwde sprawic komus bol..
ale przedstawie tez druga strone medalu .
In vitro to nieraz jedyna droga do tego zeby nosic pod sercem dziecko..
przyklad On azoospermia- calkowity brak plemnikow w nasieniu . efekt niewykształcone kanaliki nasienienne.. produkcja plemnikow zachowana w jadrach i najadrzach plemniki w pelni sprawne.. i zdolne do zaplonidnienia..
Ona.. zdrowa kobieta..
przeszli trudny zabieg jekim jest microobiopsja jader.. pobranie stamtad plemnikow.. od niech pobrano 16 oocytow, 6 zaplodniono .. 4 przestaly sie dzieli w 2 dobie.. ( to samo stalo by sie w drodze naturalnej ) 2 z nimi zostaly .. decyzja lekarza podajemy oba bo bedzie im lepiej w warunkach naturalnych ..niedawno dostalam od nich info .. bedziemy mieli blizniaki.. po 6 latach walki
naprotechnologia w zyciu nie doprowadzilaby do tej ciazy ..bo probowali i jej
in vitro im w tym pomoglo .. jesli to jest zlem.. to ja nie wiem czym jest dobro..
czy takim parom mozna odmowic byc rodzicem..
i nie mowcie mi tu o adopcji .. bo ona wcale taka prosta nie jest ..sami jestesmy na etapie dawca/ adopcja..i poki co do adopcji mamy zamknieta droge ..
owszem mozemy zdecydowac sie na bezdzietnosci .. moze komus ona odpowiada .. nam nie .. chcemy miec komu przekazac milosci, chcemy obdarzyc nia nasze dziecko/ dzieci - abysmy byli pelna rodzina.. a to ze natura zablokowala nam naturalne poczecie dziecka nie znaczy ze nie mozemy nia byc..
a tak na koniec nie znam zadnej pary ktora zabiła swoje zarodki.. bo kazda z tcy par doskonale wie ile wysilku i szczescei musili miec zeby miec np 2 zarodki .. bo nieraz nawet 1 zarodek trudno uzyskac..
ja rozumeim ze czesc osob wybiera naprotechnologie.. i fajnie ciesze sie ze jest rzesza ludzi ktorym pomaga.. niestety nie wszytskim.. i to tez nalezy zrozumiec
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2015, 11:22
sylwiaśta159, mycha28, Idgie, freya, Asiula86, Kava, tulipanna, ChudaRuda, Aqu lubią tę wiadomość
-
Ania_84 wrote:Yousee kazdy ma swoje zdanie .. ja rozumiem ze ktos moze nie akceptowac in vitro.. ale czesc słów ktore powiedzialas moze naparwde sprawic komus bol..
ale przedstawie tez druga strone medalu .
In vitro to nieraz jedyna droga do tego zeby nosic pod sercem dziecko..
przyklad On azoospermia- calkowity brak plemnikow w nasieniu . efekt niewykształcone kanaliki nasienienne.. produkcja plemnikow zachowana w jadrach i najadrzach plemniki w pelni sprawne.. i zdolne do zaplonidnienia..
Ona.. zdrowa kobieta..
przeszli trudny zabieg jekim jest microobiopsja jader.. pobranie stamtad plemnikow.. od niech pobrano 16 oocytow, 6 zaplodniono .. 4 przestaly sie dzieli w 2 dobie.. ( to samo stalo by sie w drodze naturalnej ) 2 z nimi zostaly .. decyzja lekarza podajemy oba bo bedzie im lepiej w warunkach naturalnych ..niedawno dostalam od nich info .. bedziemy mieli blizniaki.. po 6 latach walki
naprotechnologia w zyciu nie doprowadzilaby do tej ciazy ..bo probowali i jej
in vitro im w tym pomoglo .. jesli to jest zlem.. to ja nie wiem czym jest dobro..
czy takim parom mozna odmowic byc rodzicem..
i nie mowcie mi tu o adopcji .. bo ona wcale taka prosta nie jest ..sami jestesmy na etapie dawca/ adopcja..i poki co do adopcji mamy zamknieta droge ..
owszem mozemy zdecydowac sie na bezdzietnosci .. moze komus ona odpowiada .. nam nie .. chcemy miec komu przekazac milosci, chcemy obdarzyc nia nasze dziecko/ dzieci - abysmy byli pelna rodzina.. a to ze natura zablokowala nam naturalne poczecie dziecka nie znaczy ze nie mozemy nia byc..
a tak na koniec nie znam zadnej pary ktora zabiła swoje zarodki.. bo kazda z tcy par doskonale wie ile wysilku i szczescei musili miec zeby miec np 2 zarodki .. bo nieraz nawet 1 zarodek trudno uzyskac..
ja rozumeim ze czesc osob wybiera naprotechnologie.. i fajnie ciesze sie ze jest rzesza ludzi ktorym pomaga.. niestety nie wszytskim.. i to tez nalezy zrozumiec
Ania 84 napisałaś naprawdę mądre,słowaAnia_84 lubi tę wiadomość
-
Dla jednych będą to mądre słowa dla innych wciąż niezrozumiałe i niestety tak będzie zawsze..
My póki nie wiedzieliśmy co jest powodem naszej niepłodności , odmawialiśmy nawet IUI .. z racji tego że bardzo pragnełam naturalnie.. pozniej jedno bylo dlamnie wazne ze jesli znalazly by sie plemniki u mojego meza.. to zrobilabym wszytsko co w mojej mocy aby było to jego dziecko.. chciałąbym aby mąz przekazał kiedys dziecku teraz już wiem ze nie koniecznie jego biologicznie .. ale chcialabym aby przekazał swoja wole walki, miłość jaką darzy mnie ,i rozwage... bo to on pierwszy wyszedł z decyzją o dawcy w momencie kiedy dowiedzial sie ze jeśli nawet w biopsji znalezli by plemniki to istnieje owiele wieksze ryzko przekazania wady genetycznej dziecku .. to on zrezygnowal ze swojego ego przekazania genow.. postawił chec bycia ojcem ponad to .. pierwszympomysłem była adopcja.. niestety tak jak pisałam nasza droga jest poki co tu zamknieta..
druga to dawca.. dlaczego nie czekamy ..bo lata leca.. wsytarczajaco dlugo juz odkładalismy to na walke o plemnika teraz czas zawalczyć o szczescie..
gdyby ktos choc raz zobaczył mojego meza gdy patrzy na nawet obce dziecko.. zobaczył ta pustke w oczach .. i łzy ktore leca mu po policzku .. moze zrozumiałby ze dziecko nie jest checia posiadania... kupienia jak czegos w markecie..
my tez walczymy... i to jaką metoda nie powinno nas dzielić ..a łaczyć.. dawać wsparcie.. czy to walczycych metoda naprotechniologii, czy to droga naturalna, czy z pomoca IUI, IVF .
watek powstał nie po to by dzielić..a po to aby wyjasnic kwestie spowiedzi.. czesc wypowiedziała sie ze nei bedzie sie spowaidala, czesc ze wg nich powinno sie..
ja dalej podtrzymuje swoje stanowisko.. nie bede sie spowiadac z tego ze juz kochamy dziecko które kiedys sie pojawi .. i nikogo nie powinno to obchodzic jak dziecko zostało powołane na swiat...
czy pomysleliscie ile ludzi ukrywa ten fakt ..tylko dlatego ze boja sie opinii ,boja sie o to zekiedys ktos łaskawy obrazi ich dziecko mówiac ze było "przedmiootem" byc moze w waszych rodzinach tez sa dzieci poczete metoda in vitro.. choc o tym nie wiecie..
pozatym jest jedno madre zdanie "nigdy nie mów nigdy" znam tez osoby ktore mowiły nigdy in vitro .. ale po wielu latach walki gdy ktos dal im jeszcze promyk nadziei .. skorzystali i spotkalam ich w klinice..
ja wychodze z zalozenia ze jesli czegos nie przejde nie bede mowiła ze tego nigdy nie zrobie.. bo nie wiem jakbym sie zachowala w danej sytuacji .. kiedys twierdzilam ze bede walczyla naturalnie i rzadne IUI nie wchodzi w gre bo chce aby nasze dziecko bylo poczete w naszych 4 katach.... teraz wiem ze jest to niemozliwe.. i wiem ze mimo to bedziemy rodzicami ..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2015, 13:20
margo001, mycha28, Idgie, justa1234, Asiula86, hajka, Kava, tulipanna, muszynka, gocha04 lubią tę wiadomość
-
moje podejście do in vitro nie jest spowodowane zdaniem kościoła. Wiem, że in vitro może dać mi szansę, ale moja wrażliwość i wiedza o tej procedurze mnie od tego zniechęca.
Każda historia jest inna, każdy człowiek jest inny i każdy odpowiada za swoje czyny. Ja nikogo nie potępiam za in vitro. Wiem sporo o tym jak i o adopcji.
Uważam jednak, że większy nacisk powinno się kłaść na diagnostykę i leczenie, a w wielu przypadkach lekarze na skróty proponują in vitro. Wiadomo, czasem to jedyna droga. Jeśli ktoś ją wybiera ok, ale jedynie proszę o zrozumienie moich obaw i zaakceptowanie mojego zdania. Trochę mniej zacietrzewienia dziewczyny.
A kościół , jak każdy w wolnym kraju ma prawo do własnego zdania.
Jeśli ktoś ma dylemat moralny z in vitro proponuję szukać księdza, z którym będzie można otwarcie pogadać. Są tacy, którzy na prawdę zniechęcają do siebie i przez to do kościoła. Ale możemy wybrać sobie kapłana. Tak jak z lekarzem jeden nam nie pasuje idziemy do innego, ale nie oczerniamy całej służby zdrowia przez pryzmat jednego. A gdy jeden ksiądz nam podpadnie, odwracamy się od Boga i mamy wymówkę, że to przez księdza.
takasobieja, karmar, melba lubią tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
A dla mnie ivf jest naturalne... Naturalna komorka jajowa i naturalny plemnik... Nic dodac nic ujac. Uwazam ze ten temat jest bez sensu, bo o religii sie nie dyskutuje, i ze nas podziela, a powinnysmy sie tu wspierac bo wszystkie jestesmy tu z jednego powodu.
Yousee, justa1234, freya, Asiula86, gosia81 lubią tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Yousee wrote:moje podejście do in vitro nie jest spowodowane zdaniem kościoła. Wiem, że in vitro może dać mi szansę, ale moja wrażliwość i wiedza o tej procedurze mnie od tego zniechęca.
Każda historia jest inna, każdy człowiek jest inny i każdy odpowiada za swoje czyny. Ja nikogo nie potępiam za in vitro. Wiem sporo o tym jak i o adopcji.
Uważam jednak, że większy nacisk powinno się kłaść na diagnostykę i leczenie, a w wielu przypadkach lekarze na skróty proponują in vitro. Wiadomo, czasem to jedyna droga. Jeśli ktoś ją wybiera ok, ale jedynie proszę o zrozumienie moich obaw i zaakceptowanie mojego zdania. Trochę mniej zacietrzewienia dziewczyny.
A kościół , jak każdy w wolnym kraju ma prawo do własnego zdania.
Jeśli ktoś ma dylemat moralny z in vitro proponuję szukać księdza, z którym będzie można otwarcie pogadać. Są tacy, którzy na prawdę zniechęcają do siebie i przez to do kościoła. Ale możemy wybrać sobie kapłana. Tak jak z lekarzem jeden nam nie pasuje idziemy do innego, ale nie oczerniamy całej służby zdrowia przez pryzmat jednego. A gdy jeden ksiądz nam podpadnie, odwracamy się od Boga i mamy wymówkę, że to przez księdza.