INVIMED Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
AgaP83 wrote:Cześć dziewczyny,
Odebrałam wyniki wykazów na ureaplasmę i mycoplasmę metodą PCR. Wyszła mi obecność ureaplasma species. Wizytę mam dopiero 12 to lipca. Mam pytanie: czy długo trwa leczenie? I czy partner musi zrobić wymaz czy dostanie leki w ciemno jako potencjalny zakażony?Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lipca 2019, 20:03
Misia7 -
nick nieaktualnyMisia7 wrote:Hej Aga a gdzie robiłaś badania na urea i mycoplasme? Bo to jest wymaz z pochwy? Bo w invimedzie w Katowicach nie robia ?
Hej Misia,
Robiłam w Novomedice w Mysłowicach przy okazji kariotypu. W Invimedzie kariotyp robią tylko do 11. To akurat nie jest fajne i jest dla mnie ograniczeniem czasowym. Pracując od 7 do 15 musiałabym wziąć wolne.
Tak to jest wymaz z pochwy. Ja robiłam metodą PCR. Badanie jest drogie bo zapłaciłam aż 250 zł. Ale chyba zwykły wymaz wystarczy. Wydaje mi się, że w Sosnowcu na Wawelu robią też takie badanie. Tam jest położna i punkt pobrań. Ponadto w Katowicach na Żelaznej tam jest laboratorium ŚLA i pisze, że robią wykazy mikrobiologiczne. Najlepiej zadzwonić i podpytać.
Dziwi mnie, że skoro te bakterie mają wpływ na ciąże nie są wymagane. O ile dobrze pamiętam przy pierwszym inv a było to 6 lat temu nie wymagali ode mnie nawet chlamydii.
Ale nie wiem co dalej. Miałam dzisiaj wizytę umówioną ale Pani dr odwołała 😐 ponadto po kuracji androtopem zaleconej przez Panią dr spadł mojemu mężowi testosteron. Ehh... czasem wydaje mi się, że nie będę miała już więcej dzieci 😐Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 05:36
-
AgaP83 wrote:Hej Misia,
Robiłam w Novomedice w Mysłowicach przy okazji kariotypu. W Invimedzie kariotyp robią tylko do 11. To akurat nie jest fajne i jest dla mnie ograniczeniem czasowym. Pracując od 7 do 15 musiałabym wziąć wolne.
Tak to jest wymaz z pochwy. Ja robiłam metodą PCR. Badanie jest drogie bo zapłaciłam aż 250 zł. Ale chyba zwykły wymaz wystarczy. Wydaje mi się, że w Sosnowcu na Wawelu robią też takie badanie. Tam jest położna i punkt pobrań. Ponadto w Katowicach na Żelaznej tam jest laboratorium ŚLA i pisze, że robią wykazy mikrobiologiczne. Najlepiej zadzwonić i podpytać.
Dziwi mnie, że skoro te bakterie mają wpływ na ciąże nie są wymagane. O ile dobrze pamiętam przy pierwszym inv a było to 6 lat temu nie wymagali ode mnie nawet chlamydii.
Ale nie wiem co dalej. Miałam dzisiaj wizytę umówioną ale Pani dr odwołała 😐 ponadto po kuracji androtopem zaleconej przez Panią dr spadł mojemu mężowi testosteron. Ehh... czasem wydaje mi się, że nie będę miała już więcej dzieci 😐Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 09:45
Misia7 -
nick nieaktualnyMisia7 wrote:Aaa dzięki ale ta metoda pcr jest jakaś dokladniejsza ? ehh nie możemy się zalamywac , do in vitro jest potrzebnych kilka dobrych plemnikow to może się uda A bierzesz już jakiś antybiotyk na ta bakterie?
Tak pcr jest to metoda genetyczna. Pani w recepcji mi mówiła, że jeśli już poroniłam to lekarze u nich polecają badanie właśnie tą metodą. Na wy iki czekałam ponad 2 tyg. Na razie nic nie biorę. Wczoraj miałam mieć wizytę. Przełożyłam ją na poniedziałek za tydzień. W sumie to mogłam iść do lekadza rodzinnego. Na to paskudztwo działa m.in.Unidox. Misia kiedy podchodzicie do inv? U mnie będzie to jesień - wrzesień lub październik -
AgaP83 wrote:Tak pcr jest to metoda genetyczna. Pani w recepcji mi mówiła, że jeśli już poroniłam to lekarze u nich polecają badanie właśnie tą metodą. Na wy iki czekałam ponad 2 tyg. Na razie nic nie biorę. Wczoraj miałam mieć wizytę. Przełożyłam ją na poniedziałek za tydzień. W sumie to mogłam iść do lekadza rodzinnego. Na to paskudztwo działa m.in.Unidox. Misia kiedy podchodzicie do inv? U mnie będzie to jesień - wrzesień lub październik
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 10:01
Misia7 -
maruda34 wrote:To tez przeszlas juz przez swoje i widze ze walczysz dalej. Ja pewnie bym odpuscila, tym bardziej jakbym miala juz dziecko. Ciezko mi psychicznie ale chcemy walczyc z mezem, mam nadzieje ze powiedza Nam co sie stalo ze Malutkiej przestalo serduszko bic i przy kolejnej ciazy beda mieli mnie pod obserwacja. Nasze dlugo oczekiwane dziecko i odeszla od Nas tuz przed narodzinami 😔 Jak Ja urodzilam i pomimo ze nie slyczalam Jej placzu byla idealna, podobna do meza. Spedzilismy z Nia kilkanascie godzin w szpitalu zanim mnie wypuscili do domu. Straszne bylo wracac bez Niej do domu gdzie czekal na Nia pokoik 😔. Ja sobie zawsze powtarzam jak mnie ktos pyta o dzieci " Daj Boze Nam chociaz to jedno na ktore tak dlugo czekamy"
Hej Maruda, co u Ciebie? Byliście już w Katowicach na wizycie? wiadomo co było przyczyną u malutkiej? Ciągle myślę o Was, trzymam kciuki ❤️Ja: 32 lat.
Mąż :34 lat. Słabe nasienie.
I IVF- marzec 2019,
transfer: 30.03.19
Beta 8dpt - 149.8
Beta 10 dpt - 408. 3
Beta 13 dpt - 972.4
Beta 16 dpt - 2673.8 😍
❤️ 👧🏼A. 06.12.2019
II IVF lipiec2023
07.08-punkcja
10.08-transfer 3dn
7dpt - beta 12,3
9dpt - beta 73,6
11dpt- beta 177,2 -
nick nieaktualnyMisia7 wrote:U nas chyba październik czy listopad zobaczę jak zdążymy zobaczę jeszcze co dr P z Łodzi powie czy najpierw będzie in vitro i mrożenie a potem transfer po leczeniu immuno czy będzie na świeżo
To być może się spotkamy. Ja się trochę boję mrożonego transferu bo ostatnio u nas żadne nie nadawały się do zamrożenia 😐 -
AgaP83 wrote:To być może się spotkamy. Ja się trochę boję mrożonego transferu bo ostatnio u nas żadne nie nadawały się do zamrożenia 😐
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 10:45
Misia7 -
nick nieaktualnyMisia7 wrote:Aha ale poprosru nie przetrwały rozmrazania? Kiedyś słyszałam że jak są wadliwe genetycznie dlatego się tak dzieje ale nie wiem. No u nas zależy jak będę leczona immunologicznie to wtedy się okaże jak to będzie wyglądało ale patrząc na kalendarz i o ile nic już złego nie wyniknie to może w październiku bym mogła zaczynać 😁
Kiedyś miałam 2 mrożone transfery i było ok. Tylko boję się nastawić od razu na mrożony transfer bo u mnie przy drugiej procedurze nie miałam zarodków do mrożenia. Więc gdyby nie świeży transfer to nie miałabym w ogóle transferu. -
AgaP83 wrote:Kiedyś miałam 2 mrożone transfery i było ok. Tylko boję się nastawić od razu na mrożony transfer bo u mnie przy drugiej procedurze nie miałam zarodków do mrożenia. Więc gdyby nie świeży transfer to nie miałabym w ogóle transferu.Misia7
-
nick nieaktualnySama nie wiem. 6 lat temu miałam zamrożone 3 zarodki 3-dniowe i były 2 ciąże. A teraz hodowali do stadium blastocysty. I jeden przestał się rozwijać, jeden zdegenerował a jeden był słabej jakości. Gdy zapytałam slaczego wcześ iej nie mrozili to powiedzieli, że się nie nadawały.
-
AgaP83 wrote:Sama nie wiem. 6 lat temu miałam zamrożone 3 zarodki 3-dniowe i były 2 ciąże. A teraz hodowali do stadium blastocysty. I jeden przestał się rozwijać, jeden zdegenerował a jeden był słabej jakości. Gdy zapytałam slaczego wcześ iej nie mrozili to powiedzieli, że się nie nadawały.Misia7
-
A Ty Aga raczej będziesz chciała czekać też do blastki czy wcześniej transferowac? To też zależy ile jak się rozwijają zarodki w sumie ale ja chyba bym czekała to blastocysty ,zobaczymy co Pani dr będzie mówić A jaka miałaś ostatnio blastke ? Ja 2ab ale beta nawet nie drgnela
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 14:52
Misia7 -
nick nieaktualnyMisia, raczej nie chcę czekać do blastki. Córkę mam po tym jak miałam podany dwudniowy zarodek. Punkcja była w środę A transfer w piątek. Kolejne ciąże były z mrożonych trzydniowych. Ostatni zarodek też był trzydniowy i chyba 16 komórkowy. Do blastocysty żaden nie dotrwał. Także ja chcę jal najwcześniejsze 🙂 blastki nie dają gwarancji sukcesu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 17:26
-
AgaP83 wrote:Misia, raczej nie chcę czekać do blastki. Córkę mam po tym jak miałam podany dwudniowy zarodek. Punkcja była w środę A transfer w piątek. Kolejne ciąże były z mrożonych trzydniowych. Ostatni zarodek też był trzydniowy i chyba 16 komórkowy. Do blastocysty żaden nie dotrwał. Także ja chcę jal najwcześniejsze 🙂 blastki nie dają gwarancji sukcesuMisia7
-
Kaaama892 wrote:Hej Maruda, co u Ciebie? Byliście już w Katowicach na wizycie? wiadomo co było przyczyną u malutkiej? Ciągle myślę o Was, trzymam kciuki ❤️
Hej, bylam teraz na pare dni w Polsce i na wizycie u Dr Sodowskiej bo jest na urlopie od 12go do 22go lipca wiec odwolali mi wizyte ktora mialam na 17go. Dostalam na badania, niestety KIR i HLA robia w wybrane wtorki tylko i sie nie zalapie. Ale dzwonilam do Lodzi do APC i tam robia codziennie wiec prosto z lotniska pojade z mezem i przy okazji Dr Pasnik zgodzil sie przyjac Nas jak juz tam bedziemy.
Malutka byla zdrowa, nic nie znalezli 😔 na jedno dobrze ze Jej nic nie bylo ale jesli byla zdrowa to czemu sie tak stalo 😔 nigdy sie z tym nie pogodze. -
maruda34 wrote:Hej, bylam teraz na pare dni w Polsce i na wizycie u Dr Sodowskiej bo jest na urlopie od 12go do 22go lipca wiec odwolali mi wizyte ktora mialam na 17go. Dostalam na badania, niestety KIR i HLA robia w wybrane wtorki tylko i sie nie zalapie. Ale dzwonilam do Lodzi do APC i tam robia codziennie wiec prosto z lotniska pojade z mezem i przy okazji Dr Pasnik zgodzil sie przyjac Nas jak juz tam bedziemy.
Malutka byla zdrowa, nic nie znalezli 😔 na jedno dobrze ze Jej nic nie bylo ale jesli byla zdrowa to czemu sie tak stalo 😔 nigdy sie z tym nie pogodze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2019, 19:03
Misia7 -
nick nieaktualnyMisia7 wrote:A wogole w Invimedzie okazało się ze robią badania na urea i mycoplasme bo pytalam i badania kosztują po 180 zł każde
Misia, sprawdziłam dokładnie i nie wiem czy to pomyłka ale zapłaciłam za te dwa badania 195 zł. Czyli w cenie jednego miałam dwa badania.