INVIMED Katowice
-
WIADOMOŚĆ
-
*MiKi23* wrote:Dr ma strasznie dużo na głowie ostatnimi czasy
jak jeździłam do niej będą w ciąży na wizytę to wiem że była zła, bo dr Sodowska była często na urlopie i zwolnieniach i musiała jej pacjentki prowadzić pod jej nieobecność i wykonywać zabiegi
więc się jej nie dziwię że jest taka sztywna. A po drugie komunikacja między recepcja, pielęgniarkami i dr jest tragiczna, więc zawsze pytalam o wszystko dr. Raz też była na mnie zła jak się spóźniłam na wlew, ale się z tego śmiałam ze sie spóźniłam bo się dogadać nie mogłam z recepcja i miała ochotę mnie udusić, ale jakoś się nie obrażała tylko gadała ze mna normalnie 
I tylko ona mnie umawiała na wizyty, transfery itp. i zawsze było na czas. Może ma gorsze dni teraz.
to, że kogoś zastępuje jej nie tłumaczy... dziwne, że ona Cię umawiała na wizyty, transfery itp.. może wskazać termin kiedy masz się stawić owszem, ale od umawiania jest recepcja albo infolinia wg mnie.. to już nawet nie chodzi o to czy ona jest zła i czy ma ochotę kogoś udusić za spóźnienie.. ale jak poświecą się w czyjś ręce swoje marzenia, nadzieje, przyszłość.. to chciałoby się być w dobrych rękach i czuć się "bezpiecznie".. a jak dziewczyny piszą, niektórym nie zleca podstawowych badań typu homocyteina.. i dziewczyna szykuje się do IN Vitro i ma homocysteine na poziomie 17 (sama zbadała).. albo przy morfologi na poziomie 1% nie chce zrobić IMSI no chyba, że pacjentka "nalega" (podczas gdy jest ono bez dopłaty).. no to już wg mnie coś mocno nie gra....
*MiKi23* wrote:A i na czczo do punkcji to znaczy że ani nie jemy ani nie pijemy żadnej kropli wody!
tak mi to tłumaczyła dr
bo jedna taka przed Justi już też tak zrobiła i musieli odowlywac zabieg
a dla niej to też stres i problem, ponoć szefowa potem jej marudzi, nieraz mi to powtarzała 
akurat to czy szefowa jej marudzi to jest nasz - pacjentek najmniejszy problem... wyobraź sobie co musiała przezywać tamta dziewczyna.. która niedoinformowali i z tego powodu odwołali jej transfer... biedna
Selina lubi tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET

II ET szczęśliwy
-
Kadetka czekam na potwierdzenie płci tak na 100%, ale nie ukrywam że miałam przeczucie o liczyłam na chłopaka
hehe, ale będzie co ma być byle zdrowe 
To super że zmobilizowałam cie do wyjścia z ukrycia
hehe
No może ja nie poznałam dr z takiej strony, nie ukrywam że też mnie wnerwiala czasem jak późno odpisywała na SMS ale pracowało się z nią dobrze. I najważniejsze są efekty, a wiem że jej zależy, bo jak pierwszy transfer się nie udał to się zdziwiła sama i się śmiała że jej statystyki psuje
ale poprawiliśmy błąd i drugi się udał
18.11.2018
Nasze przedszkole:
|2❄️3-dniowe | -
nick nieaktualnyMiKi Kadetka akurat ma rację. To, że Ty tłumaczysz wszystkie zachowania dr i że w Twoim przypadku było wszystko ok z kontaktem z nią, nie znaczy, że każdy tak ma. Super, że Wami wszystko było i jest ok, ale takie w kółko tłumaczenie lekarza "a moze ma zły dzień, a moze ża dużo stresu, a może szefowa ją ciśnie..." nie powinno mieć miejsca, bo to my tam jezdzimy, płacimy za wszystko i stresujemy się nie mało.
Widzę, że dr pracuje w kilku miejscach więcej niż do tej pory. Ja bym nie dała rady trzymać za ogon tyle srok, bo później własnie nie trudno o pomyłki i niedomówienia
Kadetka lubi tę wiadomość
-
Justi - Twoja opowieść mnie załamała....
teraz cały czas myślę, że może jednak to źle , że wróciłam do Invimedu
I obawiam się że jak jej powiem że zrobiłam badania na własną rękę to sie kobieta "sfochuje", skoro takie "cięzkie" dni miewa...
Mnie by to osobiście wkurzyło, bo to można powiedzieć , że jest wchodzeniem w kompetencje
nie no natłok myśli , bez sensu wszystko jest -
nick nieaktualnyJa nie raz robiłam badania na własną rękę i dr nic nie mówiła, że to źle. Spisywała wyniki i dawała zaleceniaOnia wrote:Justi - Twoja opowieść mnie załamała....
teraz cały czas myślę, że może jednak to źle , że wróciłam do Invimedu
I obawiam się że jak jej powiem że zrobiłam badania na własną rękę to sie kobieta "sfochuje", skoro takie "cięzkie" dni miewa...
Mnie by to osobiście wkurzyło, bo to można powiedzieć , że jest wchodzeniem w kompetencje
nie no natłok myśli , bez sensu wszystko jest
-
Onia wrote:Justi - Twoja opowieść mnie załamała....
teraz cały czas myślę, że może jednak to źle , że wróciłam do Invimedu
I obawiam się że jak jej powiem że zrobiłam badania na własną rękę to sie kobieta "sfochuje", skoro takie "cięzkie" dni miewa...
Mnie by to osobiście wkurzyło, bo to można powiedzieć , że jest wchodzeniem w kompetencje
nie no natłok myśli , bez sensu wszystko jest
spokojnie... tak nie myśl! Ja też zrobiłam na własna rękę chociażby badania genetyczne jak okazało się, że poziom homocysteiny może być taki wysoki z tego powodu... dr C też nic nie wspomniała, że dobrze byłoby zbadać... na następnej wizycie byłam już u dr S i ona powiedziała, że to bardzo dobrze, że zrobiłam te badania..
tą homocysteine musisz pokazać.. nie myśl, że ktoś się sfochuje bo to o Wasze marzenia chodzi... powinna Cię przeprosić za to, że nie kazala Ci zbadać wcześniej.. a teraz na pewno każe Ci wprowadzić metylowane wit b i folian zamiast kwasu foliowego..
pamiętaj też, że na każdym etapie leczenia możesz zmienić dr prowadzacego...Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET

II ET szczęśliwy
-
Ja też robiłam niektóre badania na własną rękę i nigdy nie miałam nieprzyjemności u dr z tego powodu.
Tak naprawdę dr jest świadoma, że czytamy internety i mam wrażenie że jest w stanie rozpoznać która z nas się bardziej orientuje niż inna. Osobiście jeśli byłby problem z tym, że sama robię badania i później z nią konsultuję to raczej nie byłabym u niej.
Jak mi wyszła wysoka homocysteina i mutacje to miałam dużo czasu do wizyty, sama poszukałam i znalazłam suple ale później wydrukowałam skład i dopytałam o opinię dr.
Onia a co ty wzięłaś na receptę ?
1 IVF -1 blastka - criotransfer
- po immunosupresji
20.02.19 r. - 2 IVF - 1 blastka - transfer z Accofilem (Kir AA) cud !
❤️
18.11.19 r. - synuś ❤️ -
Cześć Dziewczyny

Do tej pory tylko czytałam forum ale ponieważ podejrzewam, że to co napisała MIKI dotyczy mnie postanowiłam napisać i sprostować...
*MiKi23* wrote:A i na czczo do punkcji to znaczy że ani nie jemy ani nie pijemy żadnej kropli wody!
tak mi to tłumaczyła dr
bo jedna taka przed Justi już też tak zrobiła i musieli odowlywac zabieg
a dla niej to też stres i problem, ponoć szefowa potem jej marudzi, nieraz mi to powtarzała 
Nie chodziło o punkcję jajników tylko o histeroskopie... zabieg został przełożony bo wypiłam rano kawę - Dr C mówiła mi wcześniej kilka razy, że mam nic nie jeść, nie pić przez 6 h przed zabiegiem ale w stresie zapomniałam...
-
Nie o transfer chodziło tylko o histeroskopieKadetka wrote:akurat to czy szefowa jej marudzi to jest nasz - pacjentek najmniejszy problem... wyobraź sobie co musiała przezywać tamta dziewczyna.. która niedoinformowali i z tego powodu odwołali jej transfer... biedna
-
KADETKA - w klinice zabiegi umawiają lekarze a nie infolinia ani recepcja, wizyty recepcja i infolinia, wcześniej mogli też lekarze i często właśnie oni mnie zapisywali...
Wiem bo byłam tam przez ponad 4 lata i zaliczyłam wszystkich lekarzy - dr K, dr K-P, dr S i dr C i to dopiero dr C ułożyła jakiś konkretny plan działania dla mnie i jestem teraz w 7 tyg upragnionej ciąży
dla mnie lekarz nie musi się cały czas uśmiechać tylko musi mieć jakiś plan działania.
U jednej z poprzednich lekarek miałam inseminacje w sobotę rano i ona zapomniała, że ma mi zrobić ten zabieg... ja z pełnym pęcherzem a jej nie ma...położna ją ściągnęła i przybyła po ponad godzinie i nawet przepraszam nie powiedziała...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 czerwca 2018, 23:12
-
Dzięki Kadetko. Tobie też tego życzę. I jak najmniej zawirowań i stresu.Kadetka wrote:JustiJusti ... bardzo Ci współczuję.. w takich chwilach i taki stres...
Coraz bardziej cieszę się, ze zmieniliśmy lekarkę...
trzymam kciuki mocno, żeby mimo tych przeciwności losu wszystko skończyło się szczęśliwym rozwiązaniem za 9 miesięcy!
Kadetka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOk, u Ciebie chodziło o hitsero, ale u Justi o transfer... Wiec pomysl co by było jakby go trzeba było przełożyć, bo napiła się wody, gdzie nie wiedziała ze nie mozna - Ty wiedziałaś.MM87 wrote:KADETKA - w klinice zabiegi umawiają lekarze a nie infolinia ani recepcja, wizyty recepcja i infolinia, wcześniej mogli też lekarze i często właśnie oni mnie zapisywali...
Wiem bo byłam tam przez ponad 4 lata i zaliczyłam wszystkich lekarzy - dr K, dr K-P, dr S i dr C i to dopiero dr C ułożyła jakiś konkretny plan działania dla mnie i jestem teraz w 7 tyg upragnionej ciąży
dla mnie lekarz nie musi się cały czas uśmiechać tylko musi mieć jakiś plan działania.
U jednej z poprzednich lekarek miałam inseminacje w sobotę rano i ona zapomniała, że ma mi zrobić ten zabieg... ja z pełnym pęcherzem a jej nie ma...położna ją ściągnęła i przybyła po ponad godzinie i nawet przepraszam nie powiedziała...
Lekarz nie musi byc ciagle usmiechniety, bo to też człowiek a nie aktor. Wiadomo, ze przychodzimy tam po coś innego. Jednak dla mnie liczy się całość a jak lekarz ma pretensje do pacjentki o coś o czym sam nie poinformował, to wybacz... gdzie jest ten profesjonalizm?
Nie mam zamiaru zmieniać lekarza, bo zwyczajnie nie mam na to siły. Omawianie wszystkiego od nowa z kimś innym - tak, wiem, ze wszystkie badania i wizyty sa opisane w klinice, ale sama swiadomosc, ze znowu nowy lekarz. U zbyt wielu już byłam -
dr Cygal. Ja u niej się leczę od 5 lat, to chyba powinna mnie kojarzyć.Kiedyś niestet zrobiła mi również parę numerów. Nie znoszę niesłowności. Było, co było - zapomniałam. Dziwne jest to , że jak jesteś na wizycie to do rany przyłóż, a na korytarzu nie poznaje swoich pacjentek. Już nawet pani pielęgniarka po punkcji podeszla na korytarzu i spytała czy wszystko w porządku, Niewiarygodne. Może faktycznie jest przepracowana ale fajnie by było, żeby pilnowała przede wszystkim swoich pacjentek. Jak dawkowałyśmu Gonal i Orgalutral to na wizycie informowała, że przed punkcja będzie pisać i informować dokładnie co i jak i mam jej potwierdzać, że wszystko jest dla mnie zrozumiałe. Jak napisała mi o tej punkcji a ja odpisałam o której w dniu następnym mam przyjąć zalecony w kartotece antybiotyk to już nie uzyskałam odpowiedzi. Więc rób co chcesz a później pretensje. Przykre jest to, że co innego mówi na wizycie a co innego robi. Taka dezorientacja przy zabiegu do którego przygotowujesz się czasami przez długie miesiące i sporo płacisz jest chyba niewłaściwa.*MiKi23* wrote:JustiJusti a która lekarka cię prowadzila? Bo jak ta co mnie to az mi się wierzyć nie chce ze tak się dogadać nie moglyscie

Selina lubi tę wiadomość
-
Na jakiej zasadzie zabiegi umawiają lekarze? Ja informację o zabiegu dostałam na kartotece przekazanej przez rejestrację. Później o zmianie też przez rejestrację. Pani dr nic ze mna nie umawiała osobiście ani sms. Nawet swoich wątpliwości nie było jak rozwiać, bo niby z kim mam na ten temat rozmawiać? Rejestratorki nic nie wiedzą. Proszą o kontakt z lekarzem (tylko jaki?)Bez umówienia na wizytę zapomnij o rozmowie z dr - brak czasu. Położne nie przekazują info lekarzowi. Nie potrafią mi wytłumaczyć niejasności z karty dawkowania leków, które zostawiła mi dr w rejestracji. Dr nie komunikuje się z embriologiem, żeby ustalić czy wogóle jest co transferować i kiedy. W czwartek miałam transfer przy czym ostatnie jakiekolwiem badania z hormonów w piątek rano. Przy czym wieczorem nadal miałam dawkowanie gonalu i Orgalutralu. Dziwi mnie, że nie zrobili chociaż progresteronu przy punkcji, żeby nie było lęku przed hiperką. Dla mnie czasami jakiś brak logiki się wkrada w te wszystkie działania.MM87 wrote:KADETKA - w klinice zabiegi umawiają lekarze a nie infolinia ani recepcja, wizyty recepcja i infolinia, wcześniej mogli też lekarze i często właśnie oni mnie zapisywali...
Wiem bo byłam tam przez ponad 4 lata i zaliczyłam wszystkich lekarzy - dr K, dr K-P, dr S i dr C i to dopiero dr C ułożyła jakiś konkretny plan działania dla mnie i jestem teraz w 7 tyg upragnionej ciąży
dla mnie lekarz nie musi się cały czas uśmiechać tylko musi mieć jakiś plan działania.
U jednej z poprzednich lekarek miałam inseminacje w sobotę rano i ona zapomniała, że ma mi zrobić ten zabieg... ja z pełnym pęcherzem a jej nie ma...położna ją ściągnęła i przybyła po ponad godzinie i nawet przepraszam nie powiedziała... -
Jeśli chodzi o dodatkowe badania to dr nic ci nie powie. Przecież to tylko info i nie ma wpływu na jej proces leczenia. Może tylko poszerzyć wiedzę.Kadetka wrote:spokojnie... tak nie myśl! Ja też zrobiłam na własna rękę chociażby badania genetyczne jak okazało się, że poziom homocysteiny może być taki wysoki z tego powodu... dr C też nic nie wspomniała, że dobrze byłoby zbadać... na następnej wizycie byłam już u dr S i ona powiedziała, że to bardzo dobrze, że zrobiłam te badania..
tą homocysteine musisz pokazać.. nie myśl, że ktoś się sfochuje bo to o Wasze marzenia chodzi... powinna Cię przeprosić za to, że nie kazala Ci zbadać wcześniej.. a teraz na pewno każe Ci wprowadzić metylowane wit b i folian zamiast kwasu foliowego..
pamiętaj też, że na każdym etapie leczenia możesz zmienić dr prowadzacego... -
*MiKi23* wrote:Dr ma strasznie dużo na głowie ostatnimi czasy
jak jeździłam do niej będą w ciąży na wizytę to wiem że była zła, bo dr Sodowska była często na urlopie i zwolnieniach i musiała jej pacjentki prowadzić pod jej nieobecność i wykonywać zabiegi
więc się jej nie dziwię że jest taka sztywna. A po drugie komunikacja między recepcja, pielęgniarkami i dr jest tragiczna, więc zawsze pytalam o wszystko dr. Raz też była na mnie zła jak się spóźniłam na wlew, ale się z tego śmiałam ze sie spóźniłam bo się dogadać nie mogłam z recepcja i miała ochotę mnie udusić, ale jakoś się nie obrażała tylko gadała ze mna normalnie 
I tylko ona mnie umawiała na wizyty, transfery itp. i zawsze było na czas. Może ma gorsze dni teraz.
Zgadzam sie ze Dr.S czesto urlopowala bo akurat trafilam na to w trakcie stymulacji ( bylam u Dr.Kuki) i transfer Dr.C Wiec pewnie miala wiecej pracy niz normalnie ale to tez nie powinno zwalniac zadnego lekarza ze swojego obowiazku i wyladowywac sie na pacjentach tym bardziej ze chodzi tu o poczecie nowego zycia. Placimy tez duze pieniadze za wykonywana ich prace wiec do czegos ich to musi zobowiazywac.
A jeszcze co do picia wody przed punkcja. To moje doswiadczenie jest takie ze w UK przed zabiegiem dostalam troche wody do popicia 2 tabletek z czego po 15min poszlam do WC wiec chyba nic z tej wody nie zostalo we mnie. I tak samo bylo tym razem w Invimed gdzie Pani z recepcji powiedziala ze mam byc na czczo nawet bez picia ale jak mam leki z rana to moge popic 2 lyczkami wody. I nikt przed sama punkcja mmie nie pytal czy pilam czy nie. Wiec wydaje mi sie ze jak komus zdarzylo sie lyknac trochu wody to lepiej nic nie mowic. To nid grzech.
A tak na marginesie. Dr.Pasnik odp mi po 2 dniach bo zapytalam Go o wyjasnienie wyniku ANA i czemu zalecil poraz drugi ta sama serie lekow to odp Ze Tym Razem jest Szansa i mocno w to wierzy ze sie uda. Powiem Wam ze zrobilo mi sie lepiej i gdzies ta moja wiara powrocila bo od srody bylam mega zla juz na to wszystko. Dr.S tez mi odp ze chyba trzeba Go posluchac. Wiec nadzieja ze bedzie dobrze..... -
1 zarodek. W poniedzialek jadę do kliniki dowiedzieć się czy coś się udało jeszcze wychodować i zamrozić. 8 podobno ruszyło w trzecim dniu, zobaczymy czy dotrwały do 5 - 6 doby i w jakim stanie. Podobno w 2 - 3 dobie wchodzi czynnik męski. Wcześniej działa tylko kobiecy. Ten jeden kropek był chyba 8 komórkowy.Selina wrote:MiKi dr C. z tego co kojarzę. Też mam wrazenie ostatnio, że myślami jest czasem gdzieś indziej, zapomina dopowiedzieć czegoś, cały czas biega i nie zauważa pacjentów (nikt nie mowi o kłanianiu się w pas, ale zwykłym uśmiechu poprostu). Nie wiem, ja lekarzem nie jestem, to pewnie praca w dużym stresie, ale fakt, ze zamieszanie tam jest nie rzadko...
Justi czytałam Twoje wypowiedzi jak niezłą opowieść, niestety nie fajną i przykro mi, że tak to wyglądało
A propo tego na czczo: to już wiem, że o Ciebie chodziło, jak pielęgniarka tłumaczyła ostatnio mnie i kilku innym dziewczynom na górze co to znaczy na czczo. Najpierw nas spytała czy wiemy co to znaczy. Ja wiec powiedziałam, ze mozna sie napic kilka łyków wody a ona na to, ze niestety nie. Szczerze? zdziwiłam się konkretnie. Widocznie na czczo przed badaniami krwi np. to co innego niz na czczo przed zabiegiem... W zyciu zabiegu nie mialam z usypianiem, wiec tez bym tego nie wiedziała. Uwazam, ze takie istotne rzeczy powinno sie powtarzac ze 2-3 razy nawet. Kurcze Ty sie stresujesz procedurą, martwisz o zarodki, myslisz o lekarz i całej reszcie a ktoś po Tobie jeszcze jedzie, ze zapomniałaś wyników podać, albo że nie na czczo jesteś
Paranoja faktycznie.
Mam wrazenie w ogole, ze klinika chyba ma za duzo pacjentow i przestają ich ogarniac. Jak trafiłam tam w zeszłym roku, to jakos spokojniej było, wszystko wiedziałam a teraz też jak o coś nie dopytam, to na bank się nie dowiem.
Nie wiem, może się mylę...
Ile koniec końców zarodków podaliście? Trzymam kciuki, aby wszystko się udało no i życzę dużo spokoju i odpoczynku
Kadetka a Ty chodzisz do dr Sodowskiej czy dr Kuka-Panasiuk? -
A napisał, dlaczego uważa, że tym razem jest szansa większa niż wcześniej? Wiara lekarza podnosi tylko wiarę pacjenta, jak to ma pomóc to rozumiem. W sumie wiara czyni cuda.maruda34 wrote:Zgadzam sie ze Dr.S czesto urlopowala bo akurat trafilam na to w trakcie stymulacji ( bylam u Dr.Kuki) i transfer Dr.C Wiec pewnie miala wiecej pracy niz normalnie ale to tez nie powinno zwalniac zadnego lekarza ze swojego obowiazku i wyladowywac sie na pacjentach tym bardziej ze chodzi tu o poczecie nowego zycia. Placimy tez duze pieniadze za wykonywana ich prace wiec do czegos ich to musi zobowiazywac.
A jeszcze co do picia wody przed punkcja. To moje doswiadczenie jest takie ze w UK przed zabiegiem dostalam troche wody do popicia 2 tabletek z czego po 15min poszlam do WC wiec chyba nic z tej wody nie zostalo we mnie. I tak samo bylo tym razem w Invimed gdzie Pani z recepcji powiedziala ze mam byc na czczo nawet bez picia ale jak mam leki z rana to moge popic 2 lyczkami wody. I nikt przed sama punkcja mmie nie pytal czy pilam czy nie. Wiec wydaje mi sie ze jak komus zdarzylo sie lyknac trochu wody to lepiej nic nie mowic. To nid grzech.
A tak na marginesie. Dr.Pasnik odp mi po 2 dniach bo zapytalam Go o wyjasnienie wyniku ANA i czemu zalecil poraz drugi ta sama serie lekow to odp Ze Tym Razem jest Szansa i mocno w to wierzy ze sie uda. Powiem Wam ze zrobilo mi sie lepiej i gdzies ta moja wiara powrocila bo od srody bylam mega zla juz na to wszystko. Dr.S tez mi odp ze chyba trzeba Go posluchac. Wiec nadzieja ze bedzie dobrze..... -
Dziewczyny, czy któraś w programie Zostań rodzicem miała dokładnie to co zawiera cena(info ze strony):
*Badania niezbędne do wykonania znieczulenia i zabiegu punkcji jajników (APTT, morfologia, sód, potas, czas kaolinowo-kefalinowy fibrynogen, glukoza) - ja nie miałam. Jak spytałam w rejestracji o wyniki i te badania to poinformowano mnie, że to lekarz podejmuje decyzje o tych badaniach (nie wiem niby na podstawie czego?)
*Konsultacja anestezjologiczna bezpośrednio przed znieczuleniem do punkcji jajników - oprócz opr. i oświadczenia, które kazano mi uzupełnić anestezjolog o nic mi się nie pytał, nie opisywał też na czym będzie polegał zabieg ani nie rozwiewał moich wątpliwości





