INVIMED POZNAŃ
-
WIADOMOŚĆ
-
Danadana wrote:Ja to dokładnie rozumiem,bo miałam podobną sytuację.
Kiedyś w ogóle sięo tym nie mówiło, po prostu dzieci nie było i to był znak, że wiadomo, że "coś nie tak". Teraz możesz nie mieć dzieci, bo to Twój wybór.
Ja oczywiście życzę gromadki - tylu, ile sobie zapragniecie 😘 ja mam, niestety, świadomość,że my najprawdopodobniej będziemy mieć jedno dziecko, ale i ono jest cudem współczesnej medycyny, za co będę dziękować losowi i klinikom.
Zresztą, Twoja historia sama w sobie jest jednym wielkim medycznym cudem i to jest coś genialnego. -
Dana wszystkiego najlepszego. Szczęśliwego rozwiązania
Danadana lubi tę wiadomość
👪🐶🌲
Invimed Poznań
Udana II procedura IVF, 4 transfer (Intralipid, Prograf, Encorton).
Janek - 13/07/2021 4130g, 58cm szczęścia.
Marzec 2023 - ciąża naturalna.
Basia - 6/12/2023 3680g -
lindalia wrote:Przestają bolec po Orgalutranie, czyli leki hamujące owu działają.
teraz spokój, pewnie znowu ruszą po południu. A u Ciebie?
-
dobuska wrote:A u mnie tak raz bolą, raz przestają. Standardowe kłucie jak przy owulacji, tylko z dwóch jajników. U mnie Orgalutran wjeżdża jutro, już po wizycie. Czy mniej więcej wiesz, kiedy miałabyś punkcję? Czy to dopiero jutro będą mówić? Pytam ze względu na pracę.
Czyli trzy podglądy przed punkcja -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ula30 wrote:Leci, co? 🙂
Pamiętam jak trafiłam na to forum, kiedy nie mogłam się połapać w całej naszej sytuacji, czytałam tutaj o Was, że tu stymulacja, tam transfer, tu embrioglue i myślałam, że kupa czasu minie zanim ja będę w tym miejscu.połowy terminologii w ogóle nie rozumiałam z tego, co pisałyscie, a w ogóle nazwy leków to był jakiś kosmos.
dobuska lubi tę wiadomość
-
Danadana, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 😘🎂🎉 Kolejne już będziesz świętować w większym składzie
Nas wczoraj wypuścili ze szpitala po 3 dobach obserwacji. Kolejne przyjęcie za 10dni i już raczej będą mnie trzymać do porodu. Trzymajcie kciuki, żebym wytrzymała jeszcze trochę w trójpaku 🙏Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2021, 21:45
dobuska, lukaszkowa, Danadana, Asiulka84 lubią tę wiadomość
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
Co do teściów i zacofania teraz Wam sprzedam niezły hit.
Siostra mojego męża również nie mogła mieć dzieci. Starali się ale nic. Z jakieś 16 lat do tyłu albo więcej. Po badaniach okazało się że problem jest z facetem. Nie ma plemników w nasieniu. Albo wtedy nie było ich stać na biopsję albo po prostu nie wiedzieli co i jak. On nie może i koniec tematu. Trzeba myśleć i adopcji. Moja teściowa wtedy powiedziała swojej córce że trzeba było się z kimś innym puknąć i miałaby swoje. Znam tą historię tylko z opowieści ale szwagierka mocno płakała bo jak matka mogła jej coś takiego powiedzieć. Jak u nas się okazało że mój mąż też nie ma w nasieniu plemników to nie było tematu dawcy, ani nic takiego. Trzeba tak długo szukać aż znajdziecie... Pokazuje to że w zależności którego z małżonków ten problem dotyka i kim jest do nich tak zmieniają się poglądy08 - 2016 rozpoczęcie starań;
06 - 2018 rozpoczęcie leczenia w InVimed
19-10-2018 kriotransfer - nieudany
21-11-2018 II kriotransfer - udany
17-12-2018 bijące serduszko
21-08-2019 przychodzi na świat Helenka
16-07-2020 kriotransfer - nieudany
17-08-2020 kriotransfer - udany
28-04-2021 przychodzi na świat Antonina -
MonikA_89! wrote:Dadana, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 😘🎂🎉 Kolejne już będziesz świętować w większym składzie
Nas wczoraj wypuścili ze szpitala po 3 dobach obserwacji. Kolejne przyjęcie za 10dni i już raczej będą mnie trzymać do porodu. Trzymajcie kciuki, żebym wytrzymała jeszcze trochę w trójpaku 🙏MonikA_89! lubi tę wiadomość
-
MonikA_89! wrote:Dadana, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 😘🎂🎉 Kolejne już będziesz świętować w większym składzie
Nas wczoraj wypuścili ze szpitala po 3 dobach obserwacji. Kolejne przyjęcie za 10dni i już raczej będą mnie trzymać do porodu. Trzymajcie kciuki, żebym wytrzymała jeszcze trochę w trójpaku 🙏MonikA_89! lubi tę wiadomość
-
lindalia wrote:Wizyta jutro, prawdopodobnie także w środę. Jeśli wszystko ok to punkcja w czwartek lub piątek.
Czyli trzy podglądy przed punkcja -
Martita92 wrote:Co do teściów i zacofania teraz Wam sprzedam niezły hit.
Siostra mojego męża również nie mogła mieć dzieci. Starali się ale nic. Z jakieś 16 lat do tyłu albo więcej. Po badaniach okazało się że problem jest z facetem. Nie ma plemników w nasieniu. Albo wtedy nie było ich stać na biopsję albo po prostu nie wiedzieli co i jak. On nie może i koniec tematu. Trzeba myśleć i adopcji. Moja teściowa wtedy powiedziała swojej córce że trzeba było się z kimś innym puknąć i miałaby swoje. Znam tą historię tylko z opowieści ale szwagierka mocno płakała bo jak matka mogła jej coś takiego powiedzieć. Jak u nas się okazało że mój mąż też nie ma w nasieniu plemników to nie było tematu dawcy, ani nic takiego. Trzeba tak długo szukać aż znajdziecie... Pokazuje to że w zależności którego z małżonków ten problem dotyka i kim jest do nich tak zmieniają się poglądy
Ja mowie, ze rodzina to czasem przeklenstwo👪🐶🌲
Invimed Poznań
Udana II procedura IVF, 4 transfer (Intralipid, Prograf, Encorton).
Janek - 13/07/2021 4130g, 58cm szczęścia.
Marzec 2023 - ciąża naturalna.
Basia - 6/12/2023 3680g -
Martita92 wrote:Co do teściów i zacofania teraz Wam sprzedam niezły hit.
Siostra mojego męża również nie mogła mieć dzieci. Starali się ale nic. Z jakieś 16 lat do tyłu albo więcej. Po badaniach okazało się że problem jest z facetem. Nie ma plemników w nasieniu. Albo wtedy nie było ich stać na biopsję albo po prostu nie wiedzieli co i jak. On nie może i koniec tematu. Trzeba myśleć i adopcji. Moja teściowa wtedy powiedziała swojej córce że trzeba było się z kimś innym puknąć i miałaby swoje. Znam tą historię tylko z opowieści ale szwagierka mocno płakała bo jak matka mogła jej coś takiego powiedzieć. Jak u nas się okazało że mój mąż też nie ma w nasieniu plemników to nie było tematu dawcy, ani nic takiego. Trzeba tak długo szukać aż znajdziecie... Pokazuje to że w zależności którego z małżonków ten problem dotyka i kim jest do nich tak zmieniają się poglądy), ale podejrzewam, że też myśleli w takiej kategorii, że jakby miał inną, to pewnie by mieli to dziecko. Oczywiście teraz już tak nie jest, bo podzieliłam się winą z mężem po połowie. Chociaż teraz przy temacie IVF też średnio ogarniają, gdzie moja mama okazuje mega wsparcie. I to nie jest tak, że ja się czepiam czy coś, ale sam mój mąż mówi, że już nie ma siły tego komentować...
-
Moi teściowie nie wiedzą o przypadłości mojego męża, a swojego syna. Są wspaniali, ale za mocno wchodziliby w nasze życie gdyby dowiedzieli się o biopsji i ivf. Nie miałabym spokoju, który teraz jest na wagę zlota.
Niestety często nie wprost, ale gdzieś bokiem czuję, że obwiniają mnie za brak dziecka w naszym małżeństwie. Między słowami radzą żebym szla do lekarza itd. Łapki opadają, ale nauczyłam się z tym żyć.
Z mojej strony, moja rodzina wie sporo o naszej sytuacji. Jestem blisko z rodzeństwem, ale mimo to wiele nie rozumieją, bo też jeśli ktoś w tym nie siedzi, to nie musi tyle wiedzieć na czym dokładnie przebiega in vitro. Także koniec końców niepłodność najbardziej zostaje pomiędzy mną, a moim M. -
lindalia wrote:Moi teściowie nie wiedzą o przypadłości mojego męża, a swojego syna. Są wspaniali, ale za mocno wchodziliby w nasze życie gdyby dowiedzieli się o biopsji i ivf. Nie miałabym spokoju, który teraz jest na wagę zlota.
Niestety często nie wprost, ale gdzieś bokiem czuję, że obwiniają mnie za brak dziecka w naszym małżeństwie. Między słowami radzą żebym szla do lekarza itd. Łapki opadają, ale nauczyłam się z tym żyć.
Z mojej strony, moja rodzina wie sporo o naszej sytuacji. Jestem blisko z rodzeństwem, ale mimo to wiele nie rozumieją, bo też jeśli ktoś w tym nie siedzi, to nie musi tyle wiedzieć na czym dokładnie przebiega in vitro. Także koniec końców niepłodność najbardziej zostaje pomiędzy mną, a moim M.
Ja też wczoraj usłyszałam od kogoś bliskiego, że po punkcji będę musiała odpocząć jak po seksie. I w sumie trochę jej się zrobiło głupio, bo mnie to średnio rozśmieszyło.
Taki wiecie żarcik, że mi pobiorą jajeczka, mężowi plemniki i taki mini seksik w klinice...Nie wiem co powiedzieć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2021, 11:36
-
dobuska wrote:Ja też wczoraj usłyszałam od kogoś bliskiego, że po punkcji będę musiała odpocząć jak po seksie. I w sumie trochę jej się zrobiło głupio, bo mnie to średnio rozśmieszyło.
Taki wiecie żarcik, że mi pobiorą jajeczka, mężowi plemniki i taki mini seksik w klinice...Nie wiem co powiedzieć.
Powiem wam że jakoś tak dziwnie dziś się czuje śnił mi się mój Ojciec(nie żyje od 6lat) powiedział mi że zaszła pomyłka w wynikach, wynik jest pozytywny. Jak się obudziłam to byłam tak skołowana że nie wiedziałam co się stało. Ja chyba już na leb dostaje