IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyaneczka2015 wrote:Dziewczyny mam pytanie. Czy ktoras z was ma jakies informacje, na temat czy przy krio lepiej zabrac jednego czy dwa zarodki. Mam dwa mrozaczki i nie wiem co myslec, co zrobic.
Chociaz sama sie zastanawialam kiedys czy jakbym mogla to nie wzielabym dwoch. Blizniaki cudowna sprawaAle invicta mnie problemu pozbawila bo daja tylko jeden.
To jest ciezka rozkmina.. musisz to sobie przeanalizowac..
Tak czy inaczej oby sie udalorenieczka, aneczka2015, Mimbla lubią tę wiadomość
-
Mallina wrote:U dr. Banach
Takanijaka spiochasz sobienic nie czujesz. Odlot i budzisz się na sali wybudzeniowej
Właśnie dostałam @... Same skrzepyWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 23:12
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Takanijaka wrote:Dziewczyny... czuję że zaczynam się stresować. Kilka dni temu rozpoczęłam krótki protokół. Ponoć wystarczy zważywszy na mój wiek i tusze. Jestem po 3 zastrzyku Gonapeptylu i 2 Fostimonu. Czuję że TEN dzień zbliża się wielkimi krokami. I tu pojawia się mój "problem". Jak odczuwalyscie pobieranie jajeczek? Czuć cokolwiek? Byłyście przytomne? Nie mam z kim o tym porozmawiać
Pobranie jajeczek nic nie boli, pospisz sobie kilkanascie minut. Balam sie ale punkcji ale ostatecznie bylo ok. Nie ma sie czego bac. ☺
Czekamy na Mikołaja ❤ -
Z punkcji najgorszy jest wenflon
Reszta to naprawdę pestka
Agi83, mysza89, Mimbla, margo001 lubią tę wiadomość
Słabość jest siłą w nas...
Starania od 2014
2014-2015 6 cykli stymulowanych (w tym 2 inseminacje)
2015-2019 4 procedury in vitro (w tym 11 transferów)
2020-2023 5 transferów po porodzie
2024 5ta procedura in vitro 1 transfer
5 ❄️ czeka
Łącznie 18 transferów
23.10.2015 puste jajo płodowe 2BB
31.12.2018 ciąża biochemiczna 4AA
08.08.2022 ciąża biochemiczna 3AB
10.2019 Synek (4BA) ❤️
Never give up
13.11.2024 transfer 4BA
10 dpt beta 84,8
12 dpt beta 122,0
14 dpt beta 294,5
17 dpt beta 1.247,0
22 dpt beta 5.900,0 GS 10,8mm YS 2,9mm
26 dpt CRL 2,5mm, FHR 107
29 dpt beta 22.515,0
30 dpt CRL 5,9mm
05.2025 Córeczka (4BA) ❤️ -
Witajcie! Juz mi się sni to ivf...mam nadzieję na prorocze sny!!! Nie wytrzymam do konca wrzesnia! Moje myśli skupiają się tylko ma tym! Mało tego jak powiedziałam P ze potrzebne będą świeże wyniki żołnierzkow ,to od razu kazal się na nie umówić,bez mroczenia...dodam że przed pierwszym badaniem bronił sie kilka ładnych miesięcy.Wczoraj też powiedział mi że trzeba działać a nie czekać...dodało mi to skrzydeł!
Dziewczyny powiedzcie macie wsparcie w swoich rodzinach? Kto u Was wie co przechodzicie?Agnieszka_A. lubi tę wiadomość
-
U mnie sporo osób wie. Rodzinka , w pracy i kilkoro znajomych. Raczej większość mi kibicuje. Cześć jest przeciwna ale to raczej kwestia braku wiedzy na ten temat i wpływu kościoła.2008 - ciąża biochemiczna,2013 - ciąża biochemiczna, 2014 - trzy IUI bez skutku, 2015.01 - pierwsze IVF bez ET, 13 mrozaczków
26.03.2015 - crio 2 x 4AA28.04.2015 - crio 4AA i 4BB
06.08.2015 - 2 x 4BB
08.09.2015 - 4BB i 3BC
06.10.2015 - 2BB i 1BB
11.12.2015 - 2X1BB
-
nick nieaktualnyU mnie nikt nie wie.
Jedna przyjaciółka, ale taka w 100% zaufana. i oświecona, bo lekarz
Poza tym nikt.
Dopóki ktoś nie będzie w naszej sytuacji, kiedy znajdzie się pod murem to NIGDY nie zrozumie i nie poczuje tego tak na 100%.
A zawsze jest ryzyko, że kiedyś to niestety w jakiś sposób zostanie wykorzystane przeciwko nam lub naszym dzieciom..
Wyznaje zasadę - buzia na kłódkę, uśmiech na twarz i jak wszyscy inni - cieszymy się, że nam się w 1, 2 no ewentualnie 3 cyklu udałoAnatolka, pabelka88, Anna255, triss, Asiula86 lubią tę wiadomość
-
U mnie wiedzą rodzice i mlodsza siostra, bo z nimi nadal mieszka. Wspierają, nawet tata o dziwo jakoś tak "sensowniej" niż mama, bo nie mówi ciągle, żeby się uspokoić i spokojnie (!!!) czekać
i wie jedna z moich przyjaciółek. 2 nie powiedziałam o ivf (tylko ogólnie, że się staramy i są problemy i że jakieś tam leczenie), bo Jej macierzyństwo w sumie nie interesuje i nie może mieć dzieci, bo miała kiedyś wypadek i ma złamany kręgosłup. Chodzi po operacji w sumie normalnie ale jest poskrecana śrubami i kręgosłup nie wytrzymały obciążenia związanego z rosnącym brzuchem. Krótko mówiąc ma zakaz od lekarza niestety... Uważam, że reszcie nie warto mówić.
-
No to ja chyba mam szczęście ze obracam się w środowisku które jest oświecone. A co ciekawsze dowiaduje się również ze kilkoro znajomych tez korzystało z tej metody. Dzieki temu że wiedza w pracy, nie mam problemu z wzięciem wolnego czy zerwania się wcześniej. A i moje dziecko napewno uświadomię że jest ze szkiełka.
Nie wstydzę się ze podjęłam takie kroki, a jak ktoś ma z tym problem to już jego ból dupy.Anuszka, pabelka88, mysza89, Asiula86, justa1234, Mimbla, Agnieszka_A. lubią tę wiadomość
2008 - ciąża biochemiczna,2013 - ciąża biochemiczna, 2014 - trzy IUI bez skutku, 2015.01 - pierwsze IVF bez ET, 13 mrozaczków
26.03.2015 - crio 2 x 4AA28.04.2015 - crio 4AA i 4BB
06.08.2015 - 2 x 4BB
08.09.2015 - 4BB i 3BC
06.10.2015 - 2BB i 1BB
11.12.2015 - 2X1BB
-
nick nieaktualnyPiggy, też się nie wstydzę i nawet po przejściach z OHSS podjęłabym jeszcze raz taką samą decyzję. A decyzję czy i komu mówimy podejmowaliśmy z mężem naprawdę długo. I ostatecznie padło, że jak nikt z rodziny to nikt, znajomi tym bardziej.
I tak. Masz szczęście:) że nigdy nie doświadczyłaś przykrości związanych z tym, że "Wam się nie udaje". Ja słysząc kilka razy takie komentarze, wolałam nie myśleć co by powiedzieli po usłyszeniu hasła IVF. Bo jak może mnie zrozumieć ktoś, kto ma prawie 40lat, bierze 15 lat tabletki anty, ma 40kg nadwagi i prowadzi delikatnie mówiąc mało zdrowy tryb życia i zachodzi w ciążę w pierwszym cyklu po antykach na wakacjach?!
A pracę (wolny zawód) mam na szczęście taką, że na wizyty też się zrywam, biorę wolne, wychodzę wcześniej, przychodzę później
PS. nikomu nie doradzam. tylko wypowiadam swoje zdanie i piszę, co dla mnie jest słuszne.tulipanna lubi tę wiadomość
-
A my powiedzieliśmy najbliższej rodzinie, przyjaciołom, kilku osobom z pracy i szefowi bo często wychodzę w godzinach pracy. Zdziwilybyscie się ile osób ma taki problem lub ma siostrę, kuzynke czy przyjaciela w podobnej sytuacji. Ostatnio mąż pyta się szwagra naszego przyjaciela czy jego dzieciom nie jest zimno bo biegły w krótkim rękawie. A on: 5 lat leżały zamrożone nie jest im zimno:)
Piggy, mysza89, józefka, Asiula86, justa1234, gosia81, Kava, duza, Beata.D lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie wiedza moi rodzice i przyjaciolka i potem dlugo dlugo nikt. Ostatnio "przyznalismy" sie tesciom i naprawde mi ulzylo. Skonczylo sie dopytywanie a czemu nie przyjezdzamy co weekend ( przeciez to tylko 200 km w dwie strony) i inne takie bo zrozumieli nasze zachowanie w wielu kwestiach. No i moja najlepsza przyjaciolka a tak nikt poza tym. I nie mam potrzeby informowania nikogo innego
mysza89 lubi tę wiadomość
-
U nas wiedzą tylko moi rodzice dlatego ,że mieszkamy blisko no i pomagają nam np opiekując sie psem gdy jestem w klinice lub po transferze ,mama świadoma wszystkiego strzeliła sobie serie na tlc in vitro czekając na dziecko i zawsze mnie zadziwi swoim dobrym słowem no i wie moja przyjaciółka Marta ,bez której już pewnie bym sie poddała to jej moge wię wypłakać do woli a z rodziny męża nie wie nikt mam postrzeloną teściową boje się ,że mi to wypomni wykrzyczy itd ....
Konwalia lubi tę wiadomość
mysza89
Leczenie od 2012 roku ,stymulacja clo 8 cykli ciąża biochemiczna 11 .10.2013 . 5.2014 clo 6 cykli bez rezultatu, maj 2015 kwalifikacja,12.06.15 @ -zaczynamy anty10.07 start stymulacji -Menopur +gonapeptyl,20.07 pick up,ET 25.07 blastusi 4BB
5.11 crio 4 BB
luty-3BC:(
2018 córeczka
2023 córeczka -
Ja ogólnie nie robię tajemnicy jak ktoś zapyta walę prosto z mostu i jak do tej pory nie spotkałam się z jakąś negatywną reakcją. Chociaż zdaje sobie sprawę że za plecami może to wyglądać już inaczej ale ogólnie mam to gdzieś, walczę o swoje szczęście i nie wstydzę się tego. W Polsce panuje ciemnot i dlatego uważam że powinno się o tym głośno mówić, nie robić z tego czegoś złego. A prawda jest taka że za kilkadziesiąt lat większość dzieci będzie rodziła się z przysłowiowej probówki... niepłodność zbiera coraz większe żniwa niestety...
pragnaca dzidziusia, justa1234, Agnieszka_A., Takanijaka, Anko:-), Piggy, czarownica_tea, Konwalia, Beata.D lubią tę wiadomość
-
A powiedzcie mi jeszcze czy przed kazdym przygotowaniem do ivf bierze się antyki? Zaowazylam ze duzo z Was się wycisza.
-
nick nieaktualnyU mnie nie wie nikt o IVF, no i nie dowiedza sie tez predko, moze po I trymestrze, jak juz bedzie po badaniach genetyczncyh, to juz jak bedzie cos widac, to wtedy powiem. Narazie trzymam sie wersji, ze mam problem z powiekszonymi jajnikami, nie moge dzwigac itd. Szkoda, ze nie mamy z moim wsparcia w naszych rodzinach, ale wiemy jakby to sie skonczylo - cala rodzina zaraz by wiedziala, jak nie wiecej osob, niestety.
Zalezy kto jakie ma podejscie do tematu, my akurat wolimy takie sprawy zachowac dla siebie, nie chce, by potem ludzie z bliskiego otoczenia patrzyli na nas z jakims wspolczuciem, czy z litoscia... Chyba wolelismy przezywac ta nieplodnosc w samotnosci, bo ciagle pytania ze str rodziny, czy znajomych o cala procedure itd - bylyby jeszcze bardziej meczace, wcale nie dodawaly by nam wsparcia. No i faktycznie nieplodnosc to choroba cywilizacyjna juz - jak w klinice widze mlode pary (ona ladna on przystojny) to w zyciu bym nie powiedziala, ze takich ludzi spotkam w takim miejscu. Zawsze kojarzylo mi sie to ze starszymi ludzmi, ktorzy sa juz powiedzmy po 30 roku zycia - a tu sie obserwuje nawet i takie co maja np 22 lata, a juz przygoda z IVF. Niestety, takie sa realia. Tak samo jak z PCO ponoc lekarze zalecaja ciaze przed 25 rokiem zycia, no ale co jak czlowiek nie byl wtedy na rodzicielstwo gotowy? Ja zaczelam starania jak mialam 25 wlasnie i nie zaluje, bo widocznie tak mialo byc
Moze - jakby bylo wiecej przypadkow nieplodnosci w mojej rodzinie - moze wtedy bym sie zdecydowala powiedziec komus. Ale niestety to ja zapoczatkowalam ten smutny rozdzial, bo juz wiele razy wypytywalam mame, babcie, ojca - kazdy mial dziecko, nikt nie mial problemu z poczeciem... Wszyscy mysla, ze ja zwlekam z decyzja z wlasnego wyboru
Tak jeszcze na koniec dodam, ze mama mojej babci miala 3 razy blizniaki pod rzad, to jest dopiero wyczynaneczka2015, shooa lubią tę wiadomość
-
U mnie wie tylko najblizsza rodzina I przyjaciolka. Nie mam problemu zeby po wiedziec ze staramy Się przy pomocy ivf. Jestem typem introwertyka, wiec general nie o kwestiach bardziej osobistych nie lubie rozmawiac z kims, do kogo nie mam pelnego zaufania.
-
Widzę ile tu dziewczyn tyle odpowiedzi. Ja chciałam to trzymać w tajemnicy Ale pytania mnie wykanczaly... Kiedy wy, a co jest nie tak.. co święta życzyła mi całą rodziną dziecka. . I powidzialam dość, powiedzieliśmy każdemu.. jedna ciocia mega religijna mojego męża miała jakieś obiekcje Ale jej zdanie jest dla nas najmniej istotne. Tym bardziej po tym co usłyszałam od mojego proboszcza.
nie żałuję ze każdy wie... Nie ma pytań, a jak są to bardzo przemyślane.
pabelka88, Agnieszka_A. lubią tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Ja nie chciałam mówić nikomu poza moją mamą, ale mój mąż czuł ogromna potrzebę wygadania się, więc powiedział swoim rodzicom, potem dowiedziała się siostra z mężem. Ciocia, wujek, kuzynki i dziadkowie wiedzą chyba tylko, że mamy problemy. Mój brat i przyjaciółka wiedzą o problemach i chyba się domyślają reszty. Mamy znajomych, z którymi możemy pogadać na ten temat, bo właśnie są po nieudanej 2 procedurze. Reszta mojej rodziny nie wie i wolałabym, żeby tak zostało. Nie wyobrażam sobie, żeby w pracy powiedzieć, bo raz, że pracuję na zastępstwo, a dwa w małym, wiejskim, pobożnym środowisku... Wychodzę z założenia, że to nasz prywatna sprawa i nikomu nic do tego. Nie jestem "twarda", bałabym się obmowy i negatywnych komentarzy.