IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAnn84 wrote:Aga17070
Boję się czy damy radę psychicznie i fizycznie. Mąż nastawił się na IVF a inne rzeczy nie mają dla niego znaczenia. W tamtym roku zaczęliśmy budowę domu i będzie musiała poczekać. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Się nie mądruję, bo nie zaszłam jeszcze w procedurze tak daleko jak Wy, ale czytałam, żeby po transferze ciągle i ciągle nie leżeć - taka rada, żeby sie powiodło. Ale nie wiem jak tam u Was zalecają więc już zmykam kończąc pozdrowieniami Trochę poleżaczkować chyba można
kaarolaa lubi tę wiadomość
1 procedura: VI 2014 ciąża biochemiczna, 0 mrozaczkow
2 procedura: I 2015 nieudana, 0 mrozaczkow -
nick nieaktualnydzisiaj polezakuje a jutro normalnie zadania domowe, do kosciolka sie pojdzie, trzeba pomodlic sie za Kropeczka...lekarka mowiła ze mam nie dzwigac i nie uprawiac sportow wyczynowych hehe no i zeby sie nie meczyc, ale zyc tak jak przed transferem
Violik, martusia1986, Gosiacu lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAga17070 wrote:kaarolaa uważaj żebyś od męża nic nie załapała.
-
Jestem już po wizycie,ogólnie wrażenia bardzo dobre.Mam masę badań zleconych przez lekarza.Za 1,5 miesiąca po odebraniu wszystkich badań kolejna wizyta i rozpoczynany proces in vitro na swój koszt,wpisując się jednocześnie na program rządowy,na który możemy się załapać dopiero w 2015 roku
-
niecierpliwa wrote:Madziulka dlaczego dopiero w 2015??
-
Nigdy nie przypuszczałam że in vitro będzie dotyczyło mnie tak osobiście,życie bywa naprawdę przewrotne i nigdy nie wiadomo co kogo spotka.Na początku to dla mnie był szok,koniec świata,ale z czasem zaczełam na to patrzeć z drugiej strony i teraz już nie mogę się doczekać kiedy zaczniemy całą procedurę.Musi być dobrze i mam nadzieję że każda z nas będzie się cieszyć swoim upragnionym szczęściem.
kaarolaa, Violik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymadziulka ja zaczynajac starania 3 lata temu myslalam, ze szybko nam pojdzie...i co juz w 2 cyklu udało sie nie sadziłam ze tak szybko....pozniej strata....ale byłam zdrowa przeciez i mloda, po 3 miesiacach napewno znow sie uda....jednak mijały miesiace i nic....okazalo sie ze mam cos z jajowodami...hsg i po 2 latach od pierwszej ciazy udało sie, jest 2 ciaza...ale od poczatku cos było nie tak i znow koniec ....szukanie przyczyny, wyniki, hormony....wszystko ok, troche podwyzszona prolaktyna....maz zrobił badania, tragedia...ale jakim cudem, przeciez 2 razy byłam w ciazy...powtorka badan po 3 miesiacach i znow kicha i juz rozmowa o in vitro....zaczeło sie szybką ciaza naturalna, a skonczy ciaza z in vitro, ale dla mnie nie ma to roznicy....skoro trzeba w ten sposob to nawet sie nie zawachalismy....i prosze juz jestem po transferze
-
Madziulka u mnie bylo tak samo - na poczatku ogromny szok, potem zbieranie informacji bo nigdy wczesniej nie przeszlo mi przez mysl, ze bede musiala zmierzyc sie z tematem, nastepnie euforia, ze skoro jest taka szansa nalezy ja wykorzystac jak najszybciej, a teraz czuje wewnetrzny strach i przerazenie i chce ten moment odwlec w czasie, wiec w sumie ciesze sie nawet, ze trzeba bedzie poczekac w kolejce pare miesiecy
-
Ja też nie wachałam się ani tochę ,gorzej było z moim męzem,ale jak usłyszał z ust lekarza że na naturalną ciążę w jego przypadku nie ma szans to zmienił zdanie.Teraz już śpię spokojnie i jestem pełna nadzieji.
Kaarola wierzę że za kilkanaście dni pochwalisz nam się swoim szczęsciemkaarolaa, MisiaMisia lubią tę wiadomość