IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Mixa wrote:no to masz fajną robotę ja dzis ostatni dzień wolności a jutro charówa, ale przez tel często zagladam na nasze forum
Mixa, Fedra lubią tę wiadomość
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
Laski u mnie tak jakby katastrofa. Dla przypomnienia 2 in vitro prawie nieudane, czekamy na zapodanie Mrożaczka w następnym cyklu. Będę brała przeciwzakrzepowe i sterydy....poza tym co już łykam.
Ale ja nie o tym. Wczoraj miałam konsultację genetyczną. To trzeci genetyk z którym miałam do czynienia. Dostałam wstępną konsultację z której wynikają niedobre rzeczy. Więcej jak ktoś chce poczytać to mam w pamiętniku. Tu nie chciałam Was aż tak źle nastrajać. Za miesiąc wyniki następnych badań genetycznych. To wtedy będzie pewnie straszniej.
Plan jest taki, że zapodajemy Mrożaka i wypadnie ta akcja w czerwcu. Potem ewentualnie 2 próby z programu, bo tyle nam zostało. -
nick nieaktualnyMisiaMisia wrote:Laski u mnie tak jakby katastrofa. Dla przypomnienia 2 in vitro prawie nieudane, czekamy na zapodanie Mrożaczka w następnym cyklu. Będę brała przeciwzakrzepowe i sterydy....poza tym co już łykam.
Ale ja nie o tym. Wczoraj miałam konsultację genetyczną. To trzeci genetyk z którym miałam do czynienia. Dostałam wstępną konsultację z której wynikają niedobre rzeczy. Więcej jak ktoś chce poczytać to mam w pamiętniku. Tu nie chciałam Was aż tak źle nastrajać. Za miesiąc wyniki następnych badań genetycznych. To wtedy będzie pewnie straszniej.
Plan jest taki, że zapodajemy Mrożaka i wypadnie ta akcja w czerwcu. Potem ewentualnie 2 próby z programu, bo tyle nam zostało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2014, 11:45
-
No właśnie. Wstępne konsultacje go nie satysfakcjonowały. Uprzedzał, że mogę po prostu nie donosić ewentualnej ciąży. Znalazł mi babkę w Bydgoszczy, która robi dobre konsultacje i zaproponował, żebym do niej podjechała. W mojej klinice też jest genetyk i to profesor ale napisał mi 3 zdania i ...no że niby tragedii nie ma.
Prowadzący jeszcze tej konsultacji nie widział ale profilaktycznie z pomocą doświadczenia zapodawał mi już leki mogące ewentualnie pomóc. Mam wrażenie, że miał nosa. Mrożaczka i tak zapodamy.
No powiedzmy sobie prawdę - mocno ryzykujemy.
A i do tego info, że nie będę wiecznie żyła Takie genetyczne uwarunkowanie na większe szanse na udar i inne sercowe problemy. Tego mi na prawdębyło trzeba.
Pomimo trudnej sytuacji jeszcze się nie załamujemy. -
MisiaMisia wrote:No właśnie. Wstępne konsultacje go nie satysfakcjonowały. Uprzedzał, że mogę po prostu nie donosić ewentualnej ciąży. Znalazł mi babkę w Bydgoszczy, która robi dobre konsultacje i zaproponował, żebym do niej podjechała. W mojej klinice też jest genetyk i to profesor ale napisał mi 3 zdania i ...no że niby tragedii nie ma.
Prowadzący jeszcze tej konsultacji nie widział ale profilaktycznie z pomocą doświadczenia zapodawał mi już leki mogące ewentualnie pomóc. Mam wrażenie, że miał nosa. Mrożaczka i tak zapodamy.
No powiedzmy sobie prawdę - mocno ryzykujemy.
A i do tego info, że nie będę wiecznie żyła Takie genetyczne uwarunkowanie na większe szanse na udar i inne sercowe problemy. Tego mi na prawdębyło trzeba.
Pomimo trudnej sytuacji jeszcze się nie załamujemy.Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!!
10.02.2019 1 wizyta w OA -
No ja widzę plusy tych badań. Wiem czego można się spodziewać i jaką w miarę możliwości stosować profilaktykę. Wiem, że kw foliowy 5 mg jest niezbędny i profilaktyka przeciwzakrzepowa też.
Badania są drogie ale jest to swego rodzaju inwestycja.Mixa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMisiaMisia wrote:No właśnie. Wstępne konsultacje go nie satysfakcjonowały. Uprzedzał, że mogę po prostu nie donosić ewentualnej ciąży. Znalazł mi babkę w Bydgoszczy, która robi dobre konsultacje i zaproponował, żebym do niej podjechała. W mojej klinice też jest genetyk i to profesor ale napisał mi 3 zdania i ...no że niby tragedii nie ma.
Prowadzący jeszcze tej konsultacji nie widział ale profilaktycznie z pomocą doświadczenia zapodawał mi już leki mogące ewentualnie pomóc. Mam wrażenie, że miał nosa. Mrożaczka i tak zapodamy.
No powiedzmy sobie prawdę - mocno ryzykujemy.
A i do tego info, że nie będę wiecznie żyła Takie genetyczne uwarunkowanie na większe szanse na udar i inne sercowe problemy. Tego mi na prawdębyło trzeba.
Pomimo trudnej sytuacji jeszcze się nie załamujemy.
no pewnie nie łam się, zycie zna różne historie, niefajne takie twoje skłonności, ale w dzisiejszych czasach wszyscy mamy szanse na raka, wylew, zawał... niech Ci zapodadzą wszystkie możliwe tabsy i mam nadzieję, że w końcu będzie ci dane, ja mam nadzieje, ze mój mąż bedzie miał siłę ze mną tak długo walczyć...MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMisiaMisia wrote:No ja widzę plusy tych badań. Wiem czego można się spodziewać i jaką w miarę możliwości stosować profilaktykę. Wiem, że kw foliowy 5 mg jest niezbędny i profilaktyka przeciwzakrzepowa też.
Badania są drogie ale jest to swego rodzaju inwestycja. -
nick nieaktualny
-
Ja już PO, mamy 6 komóreczek
Ogolnie wszystko poszlo sprawnie a teraz odpoczywam i mysle co się tam teraz dzieje na szkiełku
kaarolaa, Mixa, arlenka, MisiaMisia, Spero, martusia1986, Fedra, Tosia 1981, agniesia2569, mala29_, ako99, malinka1984, gosia81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymartusia1986 wrote:Dalej mamy czwóreczkę no i już tak zostanie..strasznie się o nie martwię...Póki co ładnie się dzielą i są klasy A..
trzymam kciuki za 4 jest dobrze i bedzie dobrze, teraz wazny dzien w sobotemartusia1986, Spero, Fedra, Tosia 1981, gosia81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaaana wrote:Ja już PO, mamy 6 komóreczek
Ogolnie wszystko poszlo sprawnie a teraz odpoczywam i mysle co się tam teraz dzieje na szkiełkuMisiaMisia, Spero, Fedra, aaana lubią tę wiadomość
-
Mixa wrote:no pewnie nie łam się, zycie zna różne historie, niefajne takie twoje skłonności, ale w dzisiejszych czasach wszyscy mamy szanse na raka, wylew, zawał... niech Ci zapodadzą wszystkie możliwe tabsy i mam nadzieję, że w końcu będzie ci dane, ja mam nadzieje, ze mój mąż bedzie miał siłę ze mną tak długo walczyć...
No wlasnie Mixa ja tez sie boje ze moje malzenstwo nie zniesie tej proby, ciagle sie klocimy a zaangazowanie mojego meza konczy sie na tym ze wozi mnie do kliniki a tak poza tym to temat go srednio interesuje a nawet bym powiedziala ze drazni go jak ten temat zaczynam. Wiem, ze on chce zeby sie udalo no ale ma takie podejscie, a ja nie wiem ile jeszcze dam rade sama to wszystko udzwignac:(Mixa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnykaarolaa wrote:no to super ja miałam tylko 1 i moj był klasy AC skubany juz otoczke przebijał i szukal miejscowki na szkiełku taki rozlatany jak mamusia
trzymam kciuki za 4 jest dobrze i bedzie dobrze, teraz wazny dzien w sobote
Karolcia dziękuję taka zestresowana jestem że masakra jakaś..Punkcja to był pikuś co teraz przeżywam..Jeszcze dwa dni...MisiaMisia, kaarolaa, Fedra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Do naszych działań potrzebne jest zaangażowanie obu stron. Mam wielkie szczęście bo mól Luby jest bardzo zaangażowany. Oczywiście czasami jeżdżę do kliniki sama ale przyjmijmy, że Luby ma ważną pracę i nie chcę Go ciągać bez potrzeby. Jednakże od samego początku trwa i wspiera. Po prostu Jest i nie narzeka. Chciałby mnie uchronić przed informacjami, lekami, stresem i ryzykiem. Jest Mu tak samo przykro jak mi kiedy nie wychodzi. I tak ponad dwa lata stara się razem ze mną z pomocą medyczną. Oddawał nasionka, oddawał krew, dał sobie zrobić usg jąder:) A kiedy jest jakiś zabieg albo ważna rozmowa, to zawsze Jest. I uczestniczy. I jestem Mu za to wdzięczna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2014, 13:39
niecierpliwa, kaarolaa, Fedra, Tosia 1981 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ehh moj tez jest, poslusznie robi wszystkie badania ale tego slownego wsparcia nie ma, pomiedzy wizytami temat praktycznie w naszym domu nie istnieje wiele razy mowilam mu jak to dla mnie wazne no ale nadal nic sie nie zmienilo:( Misia pozytywnie Ci zazdroszcze bo moj maz jest strasznie zamknietym w sobie czlowiekiem i wszystko tlamsi w sobie no coz mam 2 wyjscia albo ten stan rzeczy zaakbeptowac albo sie poddac
-
nick nieaktualnyto jest własnie najwazniejsze wsparcie tej drugiej osoby...ja mam to szczescie, ze moj od samego poczatku bardzo mnie wspierał...tez czesto sama odwiedzałam klinike bo on pracuje, ale w weekendy był ze mna zawsze...teraz na wazne usg nawet powiedział, ze wezmie 2 wole dni zeby ze mna byc
takie nasze wspolne wspieranie zaczeło sie 3 lata temu jak poroniłam, pozniej długie starania sie, leczenie, wyniki, kiepska diagnoza meza, podjecie decyzji o in vitro, stymulacja i ciaza i trwa do dzisiaj i oby trwało przez nasze długie, wspolne lata...Mixa, niecierpliwa, MisiaMisia, Fedra, martusia1986, Tosia 1981 lubią tę wiadomość