IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
jowita198600 wrote:Vaina napisz mi proszę za którym razem Ci się udało zajść w ciążę? Czy zanim zrobiłaś betę to wcześniej zrobiłaś test ciążowy jeśli tak to w którym dpt? ja jestem w6 dpt i zastanawiam się kiedy mogę zrobić test ciążowy. Wczoraj cały dzień mnie kuł jajnik i bolał dół brzucha, a dziś praktycznie nic nie czuję i już zaczynam się obawiać że coś jest nie tak.
Mnie też coś od czasu do czasu zakuło, ale nie ukrywam że było tak co miesiąc, więc wg mnie ani zły ani dobry objaw.
Najgorsze jest to że cokolwiek czujesz lub nie nie jest żadnym potwierdzeniem/zaprzeczeniem ciążyMasakra z tym czekaniem.
jowita198600 lubi tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
nick nieaktualnypysia wrote:Ja jakoś nie umiem się przełamać i przyznać się w otoczeniu ze staramy się o dziecko. Nie potrafiłabym, wiem ze czylabym się z tym jeszcze gorzej. Lepiej mi tak jak jest. Jak ktoś pyta mowie ze jeszcze nie czas. I tak mi lepiej, jakoś anonimowo. Może źle robie ale gdybym się przyznała to wydaje mi się ze byłoby gorzej. Mieszkam z rodzicami i dziadkami. Rodzice nie sprawiają problemów a nawet są oparciem, myślę że mama się domyśla.
a dziadek z kolei cały czas mówi ze jestem jałowa i ciągle denerwuje, gdyby wiedział myślę że byłoby jeszcze gorzej. Taki głupi charakter.
U mnie personalny "najazd" dostaje mąż. Dziadek powiedział, że leniwy, nie stara się, że samolub. Mój tata: "co za chłopa sobie wzięłam?". A w swoim kontekście to tylko co święta teściowa mi życzy "zdrowia". Bo myśli, że to wina z mojej strony.
Dodatkowo mamy kota, więc rodzina sądzi, że jesteśmy "pieprznięci" na jego punkcie i zamiast dzieci mamy zwierzaka. A jedno z drugim nie ma absolutnie nic wspólnego.
No i dodatkowo moja młodsza siostra jest w ciąży. MŁODSZA, więc rodzina ma pole do popisu złośliwości. -
pysia wrote:Ja jakoś nie umiem się przełamać i przyznać się w otoczeniu ze staramy się o dziecko. Nie potrafiłabym, wiem ze czylabym się z tym jeszcze gorzej. Lepiej mi tak jak jest. Jak ktoś pyta mowie ze jeszcze nie czas. I tak mi lepiej, jakoś anonimowo. Może źle robie ale gdybym się przyznała to wydaje mi się ze byłoby gorzej. Mieszkam z rodzicami i dziadkami. Rodzice nie sprawiają problemów a nawet są oparciem, myślę że mama się domyśla.
a dziadek z kolei cały czas mówi ze jestem jałowa i ciągle denerwuje, gdyby wiedział myślę że byłoby jeszcze gorzej. Taki głupi charakter.
a o tym że dzidzia bedzie z IVF wiedzą tylko rodzice - byli dobrym wsparciem.
Też nie chciałabym żeby dziecko usłyszało kiedyś jakiś głupi komentarz na swój temat, babcia jakby się dowiedziała to by na klęczkach do Częstochowy poszła modlić się za zbawienie naszych duszWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 11:29
problemik, nika03 lubią tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
soleil wrote:U mnie to samo. Poza mężem. nie wie nikt. I nie dowie się. Ja też trzymam się wersji oficjalnej, że nie chcemy na razie. Większość rodziny nie pyta. Ale wczoraj ciocia telefonicznie zapytała mnie czy się staramy. Powiedziałam, że nie. Rodzina się dowie jak "nie daj Bóg" się nie uda ostatecznie, i dziecka nie będzie. Jeśli się urodzi. Nikt nie dowie się, że jest z IVF. Nie chcę dzidzi obciążać uprzedzeniami ze strony dalszej rodziny i znajomych. W moim otoczeniu ludzie często negatywnie wypowiadają się na temat in vitro. Nawet ja kiedyś byłam przeciwna. Jednak wiele się zmieniło.
U mnie personalny "najazd" dostaje mąż. Dziadek powiedział, że leniwy, nie stara się, że samolub. Mój tata: "co za chłopa sobie wzięłam?". A w swoim kontekście to tylko co święta teściowa mi życzy "zdrowia". Bo myśli, że to wina z mojej strony.
Dodatkowo mamy kota, więc rodzina sądzi, że jesteśmy "pieprznięci" na jego punkcie i zamiast dzieci mamy zwierzaka. A jedno z drugim nie ma absolutnie nic wspólnego.
No i dodatkowo moja młodsza siostra jest w ciąży. MŁODSZA, więc rodzina ma pole do popisu złośliwości.
To bardzo przykre słyszeć takie niemiłe słowa. Mnie w pracy dręczą, że to już czas. Nawet raz usłyszałam czy my nie możemy mieć dzieci skoro ich jeszcze nie mamy. Teściowa nie pyta, może raz zapytała, ale odpowiedziałam jej, że na wszystko przyjdzie czas i pora.
Moje rodzeństwo też ma dzieci.
W rodzinie i u znajomych urodziło się kilkoro maluszków. Mieliśmy iść z mężem w odwiedziny. Nawet ubranka kupiłam na prezent. Ale za każdym razem zabrakło mi odwagi, aby tam wybrać się.
Jestem na etapie irytacji. Nie jestem w stanie znieść słuchamia opowieści "jakie to ja mam cudowne dziecko i jak to wspaniale być rodzicem".
Wy też tak macie???soleil, Evaa, nika03 lubią tę wiadomość
[/url]
07.2016 Crio
II ICSI - ⛄⛄⛄⛄⛄⛄
11.2016 et 4tc
02;07;09.2017 crio
11.2017 leczenie immuno
12.2017 crio ☃☃4tc
III ICSI ⛄⛄
4.2018 crio
07.2018 pożegnanie z Novum
10.2018 telefon do OA (tylko tel...)
07.2021 IV ICSI nowa nadzieja
07.2021 💔🥺
08.2021 💔🥺
10.2021💔💔🥺
12.2021 V ICSI ⛄⛄⛄
01.2022 ET... czekamy
7dpt - 27,5
10dpt - 151
16dpt - 1478
27dpt
04.2022 - poznaliśmy płeć - synek
05.2022 - 21tc usg połówkowe 340g
09.2022 💙🤱3500g 55cm zdrowy synek 🥰❤️🍼 -
pysia wrote:Ja jakoś nie umiem się przełamać i przyznać się w otoczeniu ze staramy się o dziecko. Nie potrafiłabym, wiem ze czylabym się z tym jeszcze gorzej. Lepiej mi tak jak jest. Jak ktoś pyta mowie ze jeszcze nie czas. I tak mi lepiej, jakoś anonimowo. Może źle robie ale gdybym się przyznała to wydaje mi się ze byłoby gorzej. Mieszkam z rodzicami i dziadkami. Rodzice nie sprawiają problemów a nawet są oparciem, myślę że mama się domyśla.
a dziadek z kolei cały czas mówi ze jestem jałowa i ciągle denerwuje, gdyby wiedział myślę że byłoby jeszcze gorzej. Taki głupi charakter.
Ja bym dziadkowi powiedziała, że jest starym pierdem i ma pilnować czy trafia z moczem do muszli klozetowej.
Z resztą dla mnie taka osoba to nie dziadek, tylko dziad.
(ale ja jestem z natury wredotą wiec wybaczcie jeśli kogoś uraziłam)Vaina, wombi, Bianka4, SzewskaPasja, Evaa, Asia_88, słodka, nika03, lipa, Konwalia, _cherryLady, sylvuś lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
problemik wrote:To bardzo przykre słyszeć takie niemiłe słowa. Mnie w pracy dręczą, że to już czas. Nawet raz usłyszałam czy my nie możemy mieć dzieci skoro ich jeszcze nie mamy. Teściowa nie pyta, może raz zapytała, ale odpowiedziałam jej, że na wszystko przyjdzie czas i pora.
Moje rodzeństwo też ma dzieci.
W rodzinie i u znajomych urodziło się kilkoro maluszków. Mieliśmy iść z mężem w odwiedziny. Nawet ubranka kupiłam na prezent. Ale za każdym razem zabrakło mi odwagi, aby tam wybrać się.
Jestem na etapie irytacji. Nie jestem w stanie znieść słuchamia opowieści "jakie to ja mam cudowne dziecko i jak to wspaniale być rodzicem".
Wy też tak macie???
Ja praktycznie za każdym razem jak dowiaduję się, że któraś z rodziny albo znajomych jest w ciąży to płaczę. W domu, po cichu. Później podnoszę głowę do góry i mówię, że na mnie też przyjdzie czas i będzie to świadome rodzicielstwo
Wścibskim mówię, że to nie ich interesem i że ja nie zaglądam im co robią w sypialni (a co niektórym jeszcze dodaję złośliwie: "z kim robisz w sypialni" )problemik, soleil, Evaa, nika03 lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
nick nieaktualnyproblemik wrote:To bardzo przykre słyszeć takie niemiłe słowa. Mnie w pracy dręczą, że to już czas. Nawet raz usłyszałam czy my nie możemy mieć dzieci skoro ich jeszcze nie mamy. Teściowa nie pyta, może raz zapytała, ale odpowiedziałam jej, że na wszystko przyjdzie czas i pora.
Moje rodzeństwo też ma dzieci.
W rodzinie i u znajomych urodziło się kilkoro maluszków. Mieliśmy iść z mężem w odwiedziny. Nawet ubranka kupiłam na prezent. Ale za każdym razem zabrakło mi odwagi, aby tam wybrać się.
Jestem na etapie irytacji. Nie jestem w stanie znieść słuchamia opowieści "jakie to ja mam cudowne dziecko i jak to wspaniale być rodzicem".
Wy też tak macie???
WIem, że moje będzie inne, najlepsze, nieirytujące bo moje
W pracy natomiast koleżanka-matka bardzo narzuca mi potrzebę i mus jakim jest posiadanie dziecka (przypominam, że u mnie jest wersja oficjalna, ze nie chcemy). No i raz dyrektorka mnie złapała i pyta kiedy dzieci, że u mnie już czas. Mąż to mobbingiem nazwał.
Każda nowa ciąża wśród koleżanek i rodziny to u mnie żałoba. DO myśli, że siostra prawdopodobnie będzie niebawem w ciąży przygotowywałam się miesiącami. Bałam się tego momentu gdy nam powiedzą. Przeżyłam, choć noc przepłakałam, ale chyba nie dałam po sobie poznać. Teraz jej kibicuję i razem z nią czekam na maleństwo.Justine, Evaa lubią tę wiadomość
-
problemik wrote:Jestem na etapie irytacji. Nie jestem w stanie znieść słuchamia opowieści "jakie to ja mam cudowne dziecko i jak to wspaniale być rodzicem".
Wy też tak macie???
ja mam tak samo, wrecz nie lubie dzieci, w rodzinie do okola same maluchy a ja zawsze na jakis imprezach rodzinnych sie od nich izolowalam i od tych opowiadajacych sobie o maluchach matek ;/
teraz jestem w ciazy i wcale mi to nie przechodzi, za duzo sie chyba w zyciu nasluchalam pytan "a kiedy wy?"
U mnie wiedza rodzice i tesciowa, bardzo nas wspierali przy in vitro, chociaz tak naprawde nie mam potrzeby tego ukrywania, boje sie tylko ze dzieci moga uslyszec jakies nie mile komentarze pozniej ze sa z probowki itp, dlatego takie informacje warto trzymac w malym i zaufanym gronie.soleil, Evaa, Vaina lubią tę wiadomość
-
U mnie w pracy mój dyrektor też mnie pytał kilka razy kiedy powiększy mi się rodzina. Raz sie wkurzyłam i wykrzyczałam co myślę o tym wszystkim. Krzyczałam i płakałam, aż mnie było słychać poza gabinetem
Jestem z siebie dumna bo skończyły sie głupie i prostackie docinki.
soleil, nika03 lubią tę wiadomość
[/url]
07.2016 Crio
II ICSI - ⛄⛄⛄⛄⛄⛄
11.2016 et 4tc
02;07;09.2017 crio
11.2017 leczenie immuno
12.2017 crio ☃☃4tc
III ICSI ⛄⛄
4.2018 crio
07.2018 pożegnanie z Novum
10.2018 telefon do OA (tylko tel...)
07.2021 IV ICSI nowa nadzieja
07.2021 💔🥺
08.2021 💔🥺
10.2021💔💔🥺
12.2021 V ICSI ⛄⛄⛄
01.2022 ET... czekamy
7dpt - 27,5
10dpt - 151
16dpt - 1478
27dpt
04.2022 - poznaliśmy płeć - synek
05.2022 - 21tc usg połówkowe 340g
09.2022 💙🤱3500g 55cm zdrowy synek 🥰❤️🍼 -
nick nieaktualnyproblemik wrote:U mnie w pracy mój dyrektor też mnie pytał kilka razy kiedy powiększy mi się rodzina. Raz sie wkurzyłam i wykrzyczałam co myślę o tym wszystkim. Krzyczałam i płakałam, aż mnie było słychać poza gabinetem
Jestem z siebie dumna bo skończyły sie głupie i prostackie docinki.
Najpierw mówi się że pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet ze względu na ewentualne ciąże i urlopy a jak przychodzi co do czego to złośliwości są.
W sumie myślę, że większość osób nie mówi tego "kiedy dzieci?" złośliwie. To bardziej ciekawość + brak obycia.problemik, Vaina lubią tę wiadomość
-
[QUOTE=soleil
W sumie myślę, że większość osób nie mówi tego "kiedy dzieci?" złośliwie. To bardziej ciekawość + brak obycia.[/QUOTE]
ja mysle ze pytaja tez przede wszystkim ludzie ktorzy nie maja pojecia jaki moze byc problem z zajsciem w ciaze i ktorzy maja dzieci "na zawołanie"
Sa nie swiadomi tego, ze ktos sie moze borykac z bezplodnoscia.
Ja np w zyciu sie nikogo nie spytalam i nie spytam "kiedy Wy"Vaina, problemik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMatyldaG wrote:ja mysle ze pytaja tez przede wszystkim ludzie ktorzy nie maja pojecia jaki moze byc problem z zajsciem w ciaze i ktorzy maja dzieci "na zawołanie"
Sa nie swiadomi tego, ze ktos sie moze borykac z bezplodnoscia.
Ja np w zyciu sie nikogo nie spytalam i nie spytam "kiedy Wy"
Jeśli komuś z łatwością przyszło zajście naturalnie i mogą sobie ciąże planować z błędem 2-3 miesięcy to super. Zazdroszczę. Widocznie takie osoby nie spotkały w swoim najbliższym otoczeniu osób takich jak my.
Choć drugiej strony dużo się w mediach mówi, ze co piąta para w Polsce ma problemy z zajściem.Evaa, Vaina lubią tę wiadomość
-
Niestety większość osób posiadających już dzieci nie zdaje sobie sprawy, że niepłodność jest coraz częstsza. Wydaje im się, że wystarczy jedna noc "pracy" i będzie dziecko.
Nie są w stanie pojąć ile musimy się nacierpieć fizycznie jak i psychicznie, ile musimy wydać pieniędzy, ile rzeczy tracimy w czasie starań (często pracę, znajomych, hobby, chęć życia). Czasem nawet można stracić związek.
Ja sobie powtarzam, że jestem silniejsza od wszystkich. Że dam radę pokonać wszystko. Że niejedną osobę taka ścieżką jaką kroczę teraz by już wykończyła. A ja co? A ja dalej walczę. Ciężko idzie, ale przecież cel uświęca środkisoleil, Vaina, Evaa, shooa, sylvuś lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
nick nieaktualny
-
Wtajcie Dziewczyny podczytuje Was.gratuluje nowych ciaz bet..za wszystkie trzymam kciuki :* ja na razie odpoczywam od tego wszystkiego..zostal ost.mrozak ,kiedys po Niego wroce..ale na razie musze odpoczac,bardziej psychicznie niz fizycznie.U mnie podobnie,widze wszystkich w okol w ciazy
jakis obled doslownie,kolezanki,kuzynki nawet ekspedientki w sklepie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 12:22
nika03, wombi lubią tę wiadomość
,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn -
Bianka4 wrote:Ja jestem tzn byłam z Invicta Gdańsk jak masz jakieś pytania pisz my nic nie musieliśmy dokumentować ani IUI
Bianka4, dzięki za odpowiedź. Chyba zadzwonię tam i dopytam o co tu chodzi, bo przecież nie może być tak, że każdy lekarz stosuje inne przepisy. Pomyślałam też o tym, że być może lekarka idzie w kierunku refundacji niektórych badań. Jest to w ogóle możliwe? Np. wspomniała o refundacji badań kariotypu. Musiałabym je opłacić ze swojej kieszeni, ale po przystąpieniu do in vitro podobno zwracają koszt badania. Czy Ty Bianka4 miałaś coś takiego?* IVF -10/2016 - brak rozwoju zarodków
* 5 IUI -
MatyldaG wrote:ja mam tak samo, wrecz nie lubie dzieci, w rodzinie do okola same maluchy a ja zawsze na jakis imprezach rodzinnych sie od nich izolowalam i od tych opowiadajacych sobie o maluchach matek ;/
teraz jestem w ciazy i wcale mi to nie przechodzi, za duzo sie chyba w zyciu nasluchalam pytan "a kiedy wy?"
U mnie wiedza rodzice i tesciowa, bardzo nas wspierali przy in vitro, chociaz tak naprawde nie mam potrzeby tego ukrywania, boje sie tylko ze dzieci moga uslyszec jakies nie mile komentarze pozniej ze sa z probowki itp, dlatego takie informacje warto trzymac w malym i zaufanym gronie.
Zgadzam, się że pytania "kiedy wy" wg mnie podyktowane są brakiem świadomości ludzi. Wydaje mi się że nikt kto ma problemy albo ktoś w bliskiej rodzinie miał nei zada takiego pytania.soleil lubi tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
nick nieaktualnyukulele wrote:Bianka4, dzięki za odpowiedź. Chyba zadzwonię tam i dopytam o co tu chodzi, bo przecież nie może być tak, że każdy lekarz stosuje inne przepisy. Pomyślałam też o tym, że być może lekarka idzie w kierunku refundacji niektórych badań. Jest to w ogóle możliwe? Np. wspomniała o refundacji badań kariotypu. Musiałabym je opłacić ze swojej kieszeni, ale po przystąpieniu do in vitro podobno zwracają koszt badania. Czy Ty Bianka4 miałaś coś takiego?
Jedna pani dr.(byłam u niej raz i nigdy więcej) nie chciała mi wykonać inseminacji bo jej zdaniem o kilka dni miałam przeterminowane badania. Podczas gdy lekarz kierujący na IUI powiedział, że jest spoko i zlecił zabieg. Ostatecznie go wykonała jęcząć i narzekając, ale najpierw zrobiła ze mnie głupią i sprawiła że czułam się jak oszustka.
Za kariotyp zwracają od 1 lipca. Pamiętam bo ja badanie wykonałam 29 czerwca! Hmmm Jak się zdecydujesz na inVitro to odliczą Ci za kariotyp. -
Justine wrote:Niestety większość osób posiadających już dzieci nie zdaje sobie sprawy, że niepłodność jest coraz częstsza. Wydaje im się, że wystarczy jedna noc "pracy" i będzie dziecko.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 12:25
słodka, lipa, szurusiowa, Aga78, wombi, Tosia 1981, Neo84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsia_88 wrote:Dziewczyny...a skąd oni maja to wiedzieć, skoro zdecydowana większość z Was nie chce o tym mówić? Same sobie tworzymy tabu wokół in-vitro. A tak jak juz pisałam - ani to nasza wina, ani nasz wybór. Ja nie mam problemu z mówieniem o naszej chorobie i oszczędza mi to wielu stresów związanych z naszymi "ulubionymi" pytaniami.
...dla mnie sprawa życia łóżkowego jest "moją prywatną sprawą".
...obawiam się pytania "nie możecie? dlaczego?" i tłumaczenia że to czy tamto.
... jest odarciem się z prywatności.
... nie chcę litości.
... nie chcę być obiektem plotek wśród pań Grażynek z pracy.
... nie chcę aby moje przyszłe dziecko miało z tego powodu nieprzyjemności.
Każdy rozwiązuje te tematy na swój sposób. Ja niestety nie jestem wstanie powiedzieć ot tak.problemik, Justine lubią tę wiadomość