IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Misia moje serdeczne gratulacje super wiesci ieraz trzymam kciuki za wysoka bete:)
niecierpliwa spokojnie kochaniutka stres nie sprzyja wam, tak jak dziewczyny pisza moze to nic takiego. Jestem z toba i mocno trzymam kciuki za dwie grobe kreseczki :*
Assume bardzo ladny wynik, nadal kibicuje twoim embrionkiniecierpliwa, czarownica_tea, Assume2, Fedra lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
Plamienie bylo takim jednorazowym wyskokiem, juz normalnie resztki luteiny wyplywaja biale a czuje sie tak jakby mnie ktos z krzyza sciagnal taka jestem slaba, ale wiecie co???? moge sie tak czuc nastepne 8 miesiecy jak bedzie taka potrzeba!!!
Assume2, mala29_, czarownica_tea, Beata.D, Konwalia, MisiaMisia, Nusia, kaarolaa, Tosia 1981, Fedra lubią tę wiadomość
-
I tak trzymaj
Do pracy nadal chodzisz?
Ja po transferze będę miała jeszcze tydzien urlopu i zastanawiam się czy na drugi tydzien będzie mi potrzebne L4. Pracuję na stojąco w służbie zdrowia i mam kontakt z wieloma pacjentami...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2014, 17:33
niecierpliwa lubi tę wiadomość
icsi sierpień 2014 (-)
crio październik 2014 (-)
-
Misia, wspaniałe wieści, wszystkie tu czekałyśmy na taki pierwszy sygnał od Ciebie!!
Niecierpliwa, to już finał, jeszcze troszkę musisz wytrzymać, nie szalej
Assume, trzymam kciuki za szczęśliwy transfer i gratuluję takich pięknych Bąbelków!!!niecierpliwa, Assume2, mala29_, Fedra lubią tę wiadomość
-
czarownica_tea wrote:
Doskonale wiem co czujesz. Super uczucie.
Ja zaczynam trochę wcześniej tzn. zostało mi ok. 16 dni. Ja niestety nie wiem dokładnie, bo muszę czekać na okres.
Niestety powoli zaczynam tez panikować przed nieznanym ale wiem, że będzie dobrze. -
@ma_pi, nie ma czego panikować. Też panikowałam- myślalam o tych całych zastrzykach w brzuch i że pewnie będzie mi niedobrze i się roztyję. Nic z tych rzeczy. Do zastrzyków zaangażowałam męża, żeby czuł, że bierze w całym procesie czynny udział. Troskliwie wbijał mi igły i po wszystkim całował w udo jakaś radość między nami się nowa narodziła
Już nie mówię o narkozie- asystowałam kiedyś przy tego typu zabiegach w stomatologii- nie znosiłam ich! Okazało się że jak do tej pory był to najprzyjemniejszy etap całego procesu. Obudziłam się w białej pościeli, z uśmiechem na ustach a w tle leciała relaksacyjna muzyka.
No i dziewczyny z forum- są nie do przecenienia! Dodały mi odwagi i wlały masę optymizmu . Dlatego słuchaj ich, bo wiedzą co piszą
Beata.D, kaarolaa, mala29_, niecierpliwa lubią tę wiadomość
icsi sierpień 2014 (-)
crio październik 2014 (-)
-
Właśnie u mnie będzie mały problem z zastrzykami, mianowicie boje się igieł, a mąż ma pracę wyjazdową. Będę musiała robić je sama, sama jeździć na podglądanie. Będzie na pewno ze mną w dniu punkcji, obiecał mi to. Poza tym musi się podzielić żołnierzykami Dodatkowo nikt nie wie, że podchodzimy do IV. Będę z tym trochę sama. Dobrze, że mogę się tu poradzić, wygadać. To bardzo ważne dla mnie.
Beata.D, niecierpliwa lubią tę wiadomość
-
ma_pi- wierz mi takie zastrzyki w brzuch nie bolą (robiłam sobie Clexane kiedyś a to dokładnie taka sama igła). Wenflon w łapkę to chwilowe uczucie bólu a punkcji nie poczujesz bo będzie znieczulenie. Ja też nie lubię ingerencji medycznej w moje ciało, może dlatego tak zwlekałam z HSG. Zobaczysz potem widok II, serduszka i dzidzi po urodzeniu zrekompensuje Twój obecny strach Wspieram Cię z całego
Assume2, Beata.D, mala29_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyma_pi wrote:Właśnie u mnie będzie mały problem z zastrzykami, mianowicie boje się igieł, a mąż ma pracę wyjazdową. Będę musiała robić je sama, sama jeździć na podglądanie. Będzie na pewno ze mną w dniu punkcji, obiecał mi to. Poza tym musi się podzielić żołnierzykami Dodatkowo nikt nie wie, że podchodzimy do IV. Będę z tym trochę sama. Dobrze, że mogę się tu poradzić, wygadać. To bardzo ważne dla mnie.
martusia1986, calineczka_11, niecierpliwa, gosia81, Fedra lubią tę wiadomość
-
Tak to jest, że przeważnie zanim dojdzie się do IV, przechodzi się te różne badania i zabiegi, o których ja pojęcia nie mam. Jesteśmy tak beznadziejnym przypadkiem, że przeskakujemy ze zwykłego "starania się" od razu na najwyższy level.
Moje jedyna badania to to, co z krwi i USG, czyli przysłowiowy pikuś Dochodzą do tego te wszystkie rzeczy, o których pisałam wyżej i mamy dość "ciekawy" obraz sytuacji, czyż nie?
-
nick nieaktualny