IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Moniaa wrote:Właśnie ma_pi a jak twoje samopoczucie? cherlasz jeszcze czy już antybiotyk zaczął działać?
No właśnie chodzi o to, że ja wogole nie kaszlę. Gdy mi lekarka powiedziała, że mam zajęte i zatoki i oskrzela to bardzo się zdziwiłam. O zatoka to sama wiedziałam, bo po prostu bolały, ale widać płyn juz zdążył spłynąć do oskrzeli. Dopiero po antybiotyku poczułam w oskrzelach taki ciężar. Mam też flegaminę, a i tak nie kaszlę
Sam antybiotyk jednak chyba działa. Po 24 godzinach przestały boleć zatoki, nos się odblokował i czuje takie łaskotanie koło przełyku, jakby się oskrzela tez oczyszczały.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września 2014, 09:51
MisiaMisia, paszczakin, Beata.D lubią tę wiadomość
-
to dobrze że trochę przechodzi Do punkcji wydobrzejesz
U mnie w klinice (Kriobank - Białystok) przed punkcją profilaktycznie dają 3 czopki dopochwowe i antybiotyk, aby zapobiec zakażeniom, które mogą się pojawić po punkcji. Także pierze się go 5 dni. No ale kończy jeszcze przed transferem. -
niecierpliwa wrote:Chyba jakos nie czuje sie gotowa, zaczelam sie gleboko zastanawiac nad sensem tego wszystkiego...jakos tak lekka w srodku poczulam sie w ten miesiac po nieudanym transferze, bez zadnych lekow, wizyt lekarskich, zastrzykow...
Sansiviera dopiero od 2dc mam zaczac brac estrofem i encorton
Niecierpliwa masz piękną sentencję w podpisie. Czytaj ją jak najczęściej -
Tylko to nie chodzi o to, ze boje sie niepowodzenia.
Coraz czesciej swita w mej glowie mysl, ze byc moze czeka na nas gdzies jakies malenstwo, ktore "prosi sie" o milosc. Wydaje mi sie, ze cala ta nerwowka z ivf psuje nasze relacje, ale o adopcji bedziemy mogli pomyslec dopiero za 2 lata bo nie mamy wymaganego stazu -
niecierpliwa wrote:Chyba jakos nie czuje sie gotowa, zaczelam sie gleboko zastanawiac nad sensem tego wszystkiego...jakos tak lekka w srodku poczulam sie w ten miesiac po nieudanym transferze, bez zadnych lekow, wizyt lekarskich, zastrzykow...
Ale czuję się tak jak dawno się nie czułam, mam wrażenie, że jestem zupełnie inną osobą bez tych wszystkich leków -
Ja taką absolutną przerwę zrobiłam sobie w wakacje, czyli to co zakazane jest dozwolone. Zero stresu ciążowego, siłownia, opalanie w ogródku. Nawet jak dostałam telefon z kliniki ze możemy już w sierpniu podchodzić do badań... powiedziałam nie-bo wakacje nad morzem są zaplanowane.... Ta błogość nie myślenia i niestarania się faktycznie dała rezultaty w postaci stoickiego spokoju
Dzwoniłam właśnie do kliniki i nadal mamy 6 zarodków, które ładnie się dzielą. Także jeśli nic nie ulegnie drastycznej zmianie transfer w piątekMisiaMisia, mala29_, Katha81, Sysiaaaaa, niecierpliwa, Fedra, Beata.D, Tosia 1981 lubią tę wiadomość
-
Kochane, też miałam momenty rezygnacji, wątpliwości i niechęci do tego wszystkiego. Potrzebowałam odpoczynku. Nie poddałam się jednak. Zmęczenie spowodowało, że się uspokoiłam. Bo po co te ciągłe nerwy. I cieszę się teraz bardzo, że się udało Że nie odpoczywałam, nie robiłam przerw. Cieszę się
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września 2014, 11:22
mala29_, Katha81, Fedra, Beata.D, Assume2 lubią tę wiadomość
-
Hej juz jestem po czuje sie o niebo lepiej niz za pierwszym razem. Mamy 10 jajeczek ale jutro dowiemy sie ile sie zaplodnilo i kiedy transfer. Jak dobrze wszystko pujdzie to albo w sobote albo w poniedzialek.
Monia to swietny wynik bedziemy w podobnym czasie razem testowac
Dziekuje wszystkim dziewczynka za trzymanie kciukow :* jestescie kochane i zawsze na was mozna liczyc.Katha81, MisiaMisia, Moniaa, Sysiaaaaa, Spero, Fedra, Beata.D, ma_pi, Tosia 1981, GabiK, Assume2, Asienka1184, Selena lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
kciukam za nas wszystkie
u mnie 15 pecherzykow, od 13-17mm endo ponad 12mm
ok 13-tej mam zadzwonic bo beda wyniki hormonow i powiedza mi czy punkcja juz teraz w piatek czy dopiero w poniedzialek.
Niestety nadal czekam na wyniki dokladnych badan wirusowych watroby z pierwszego badania wyszlo ze mialam kiedys stycznosc z wirusem zoltaczki i jesli jest on aktywny to nie beda mogli zamrozic zarodkow
Dzis przyszly wyniki meza i nie jest zarazony wiec licze na to ze to byla jakas pomylka lub bylam kiedys zainfekowana ale 'wyzdrowialam'
pozdrawiamFedra lubi tę wiadomość
-
mala29_ wrote:Hej juz jestem po czuje sie o niebo lepiej niz za pierwszym razem. Mamy 10 jajeczek ale jutro dowiemy sie ile sie zaplodnilo i kiedy transfer. Jak dobrze wszystko pujdzie to albo w sobote albo w poniedzialek.
Monia to swietny wynik bedziemy w podobnym czasie razem testowac
Dziekuje wszystkim dziewczynka za trzymanie kciukow :* jestescie kochane i zawsze na was mozna liczyc.
PIEKNIE ciesze sie razem z tobamala29_ lubi tę wiadomość
-
Konwalia wrote:Dzięki MisiaMisia. Ja tylko głośno się zastanawiam Raczej niczego nie robię innego niż zaleca lekarz. Oczywiście poproszę o fachową odpowiedź doktora i podzielę się z Wami.
Rozumiem, że po transferze nie zaleca się , bo skurcze... Ale jeżeli zakładamy, że orgazm a co za tym idzie skurcze będą przed transferem, bo w owulację, to chyba przez 5 dni one tak nie odddziałują na macice?
ja nie współzyłam od 1 dnia cyklu stymulowanego i w sumie do dzisiaj tez obowiazuje zakaz...
nie wiem czy dobrze pamiętam ale swita mi coś takiego że nawet jeśli wczesniej były skurcze macicy to ona już jest troche bardzej uwrażliwiona i np przy transferze moze to odczuwać jako powód do skurczu dlatego się chyba podaje te wszystkie leki w tym progesteron który niweluje skurcze macicy...Konwalia lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Assume2 wrote:Mam do Was dziewczyny, pytanie. Bardzo mnie to nurtuje. Jak odczuwalne są owe skurcze macicy które sa tak nieporządane po transferze? Przyznam że bardzo mnie to zastanawia...ja zauważyłam u siebie cykliczne, tak jakby lekkie pulsowanie u wejścia pochwy. Trwaja do dziś. Dziewczyny...pytam o to, bo nie mam pojecia co to może być, a zaczyna mnie to zastanawiać ...
Co do orgazmu...w trzecią noc po transferze obudził mnie jego poczatek. Po prostu- sam z siebie. Nie mialam na to wpływu...
odczucia w szyjce na szczęście nie sa zwiazane ze skurczami macicy macicę możesz czuć tuż nad spojeniem łonowym wtedy będziesz wiedzieć ze to skurcz bo w tym miejscu napina się dość mocno skura a miejsce nad kością twardnieje jest to dość odczuwalne i nie pomylisz tego z niczym innym
a takie kłucie w pochwie też czułam ale jak widac to nic złegoAssume2 lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Assume2 wrote:Dziękuję Ci Misiu, za odpowiedź ( po cichu liczyłam że sie odezwiesz w tej sprawie i nie zawiodłaś . )
Kiedy będę podchodzić do kriotransferu tez zamierzam parę rzeczy "zmodyfikować" ( magnez biorę, no spa, relanium i powrót na tylnym siedzeniu już postanowoiony )
Niestety, stresy mnie nie opuszczają, wciaż mam nowe powody. Zaczeło się w 1 dpt i niestety kłopoty w toku...
Nie chcę jednak odwlekać dalszych procedur w czasie.. Za długo czekałam, a czas nie działa na moją korzyść....
a jeśli chodzi o stres to naprawde zapytaj sie lekarza czy mógłby Ci cos przepisać ja brałam neopersen jest ziołowy a teraz po transferze relanium bo tak bardzo mój organizm wszystko przeżywał...Assume2 lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
MisiaMisia wrote:Kochane, też miałam momenty rezygnacji, wątpliwości i niechęci do tego wszystkiego. Potrzebowałam odpoczynku. Nie poddałam się jednak. Zmęczenie spowodowało, że się uspokoiłam. Bo po co te ciągłe nerwy. I cieszę się teraz bardzo, że się udało Że nie odpoczywałam, nie robiłam przerw. Cieszę się
Mimo to jednak każdy na swój sposób przyjmuje kolejną porażkę i na swój sposób przygotowuje się do kolejnej próby.
Ja po pierwszej próbie nie czułam potrzeby odpoczynku od leków od wizyt, teraz czuję ogromną i tak też czynię.MisiaMisia lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny doskonale rozumiem co czujecie też potrzebowałam przerwy ale moja została troche wymuszona po poronieniu ale wtedy też ogarnęła mnie dziwna myśl może ja poprostu mam nie mieć dziecka moze tak będzie lepiej...
potem przyszedł wrzesień i okazja do zakwalifikowania się do programu rzadowego cieszyłam się ale było to takie zgaszone u mnie bo zawsze coś było nie tak zawsze coś stało na drodze...
potem grudzień i dla picu zrobiona inseminacja troche nadziei było ale cudu się nie spodziewałam...
potem postanowienie ze moze poczekamy z iv do września ale powiedziałam dość jak mam do niego podchodzić to niech to będzie teraz i podeszliśmy w kwietniu nastawieni od razu że na pewno za pierwszym razem się nie uda ze trzeba szykować się na kolejną próbe ale coś zaskoczyło i teraz się ciesze choć czasem dopadają mnie czarne myśli związane z tym czy w ogóle się nadaje na matke...
tak więc jeśli nie czujecie ze to jest ten moment ten czas to bym jednak sobie odpuściła dała sobie jeszcze chwile na odsapnięcie nic na siłe a uwieżcie same poczujecie kiedy będziecie gotowe by do tego wrócić - przynajmniej aj tak miałamniecierpliwa, aaana, czarownica_tea lubią tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi