IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Jak tylko odbiorę wynik i dotrę do domu to Wam napisze te magiczne cyferki.
Leki które biorę to 3x1 tabl. Duphastonu, 3x2 tabl. luteiny dopochwowej (teraz zamieniłam na 6x2 tabl. podjęzykowej bo dostałam uczulenia), 1 tabl. Acardu, 1 kwas foliowy.
Ponieważ odczuwałam skurcze brałam 3x1 tabl. Nospy i od 1 do 4 tabl. magnezu w zależności jak bardzo mi one dokuczały.
Od dnia transferu przez pierwsze 3 dni na nerwy 10 kropelek Nervosolu.
To bardzo proszę wypić coś za mnie i Miriiam. Nam już nie wolno.Nusia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ja w 5 dniu stymulacji byłam na weselu i wypiłam nawet kieliszek wódki i jedno piwo w ciągu imprezy. Nie zaszkodziło jak widać. Choć może to zależy od organizmu. Oficjalna wykładnia jest taka że w czasie stymulacji nie pijemy. Choć nie każdy jest tak posłuszny, jak widaćJestem mamą
-
Dzieki dziewczyny, impreza zadna mi sie nie zapowiada, ale lubie od czasu do czasu napic sie troche czerwonego winka, ale to tez zadne tam szalenstwo.
Miriiam I Madzia a czy wy bierzecie jeszcze jakies leki po transferze? czy to tez jest indywidualna sprawa? -
kasik ja wciąż biorę luteinę w dużych ilościach oraz zastrzyki p/zakrzepowe, które nota bene nieźle mi już dokuczają. Brzuch obolały tak mechanicznie, boli przy dotknięciu. Dopiero we wtorek wizyta to sie dowiem jak długo muszę te leki brać.
Madzia czekamyJestem mamą -
O rany to wspolczuje bardzo, a ja juz myslalam ze po transferze nie bede musiala robic zastrzykow Moj M juz czuje sie winny I jest bardzo przerazony cala ta procedura
miriiam wrote:kasik ja wciąż biorę luteinę w dużych ilościach oraz zastrzyki p/zakrzepowe, które nota bene nieźle mi już dokuczają. Brzuch obolały tak mechanicznie, boli przy dotknięciu. Dopiero we wtorek wizyta to sie dowiem jak długo muszę te leki brać.
Madzia czekamy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziękuje bardzo. Cieszę się strasznie.
Dzwoniłam do lekarza z kliniki. Z wielkim opanowaniem i spokojem w głosie stwierdził, to jest dobrze. Po prostu wymiękam z tym lekarzem. Umówiłam się na wizytę na 31.10.
I rozmawiałam ze swoim ginem, który kazał mi przyjść do siebie 5.11. i ten był rozmowniejszy. Pogratulował, powiedział że bardzo się cieszy i że po 12tc będziemy coś robić z szyjką by ciąża miała większe szanse dotrwać do końca.Spero, staraczka, gosia81, mala29_ lubią tę wiadomość