IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Mimbla wrote:Tuż po zgłoszeniu do programu byłam (02.10.2014) u dr T. Orlińskiego.
Potem się okazało niestety że wbrew temu co umawiałam przez telefon, nie była to wizyta kwalifikująca.
No więc ponownie, umówiłam telefonicznie "wizytę kwalifikującą" już u innego pana, u dr Juraszka.
Ten doktor był bardzo zaskoczony że chcemy być w refundowanym programie - polecał spróbować bez wsparcia rządowego, "bez presji i martwienia się o kryteria" no i również nas, rzecz jasna nie zakwalifikował bo wyniki nasion ocenił jako zbyt niepewne. Wyszliśmy z tej wizyty po 10 minutach, wystawili nam fakturę za krótką konsultację w niepłodności.
U mnie inaczej wyglądała kwestia umawiania na wizytę kwalifikującą. Podczas nieudanej inseminacji gin powiedziała, że nie ma sensu więcej ładować pieniędzy w inseminacje i proponuje ivf. Szybko zapytałam czy kwalifikujemy się do rządowego, zerknęła w papiery i powiedziała, że tak (ale nie była to wizyta kwalifikacyjna).
W tym samym dniu podpisaliśmy regulamin, posprawdzali nasze dowody, ubezpieczenie i powiedzili żeby czekać na telefon na wizytę kwalifikującą.
Papiery podpisaliśmy w czerwcu, telefon dostałam w październiku.
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Justine wrote:U mnie inaczej wyglądała kwestia umawiania na wizytę kwalifikującą. Podczas nieudanej inseminacji gin powiedziała, że nie ma sensu więcej ładować pieniędzy w inseminacje i proponuje ivf. Szybko zapytałam czy kwalifikujemy się do rządowego, zerknęła w papiery i powiedziała, że tak (ale nie była to wizyta kwalifikacyjna).
W tym samym dniu podpisaliśmy regulamin, posprawdzali nasze dowody, ubezpieczenie i powiedzili żeby czekać na telefon na wizytę kwalifikującą.
Papiery podpisaliśmy w czerwcu, telefon dostałam w październiku.
U mnie bylo podobnie. Zglosilismy sie do kliniki w czerwcu. Na poczatku lipca moj spytalam mojego lekarza czy mamy szanse na rzadowke w razie czego i powiedzial, zebysmy sie zapisali na liste oczekujacych na rozmowe, a w miedzyczasie bedziemy dzialac i czas oczekiwania na rozmowe uplynie. Tez w pazdzierniku ONI dzwonili, ze zapraszaja na rozmowe. Rozmowe mielismy z moim lekarzem prowadzacym i bylo bardzo ok. Wypelnil tabelke plusikami lub minusami w odpowiednich miejscach i juz
W Provicie chyba maja takie rozwiazanie, ze nie da sie zadzwonic i umowic na wizyte kwalifikacyjna. Wpisuje sie na liste i czeka, az oni zadzwonia z terminem kwalifikacji. Samemu mozna sie umowic na konsultacje, zeby lekarz ocenil szanse i sens wybierania sie na rozmowe kwalifikacyjna. Przynajmniej tak mi to wyglada po sposobnie kwalifikacji mnie i Justine.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 12:26
-
ania14 wrote:dziewczyny przeczytałam tylko trosze bo jestem w pracy...
odezwe się później
ale...
dodzwoniłam się na polną do Poznania i tam już dawno nie ma miejsc
wiec żadnych innych klinik nie mam w pobliżu tylko ten cholerny szczecin
zadzwoniłam do mojego gina i już mi lepiej
napłakałam mu do słuchawki... powiedziałam wszytsko a on na to że nie musze jechac 200km na laparo bo on mi zrobi u siebie tylko że nie w tym roku bo juz cos tam maja pozamykane ale zaraz w styczniu bedziemy planowac
do niego do szpitala mam ok 30 kmpowiedział że nie mam się martwic wszystko bedzie dobrze :)są jeszcze inne wyjścia
wiec narazie znów zostaje przy moim ginku
mówicie że mam zadzwonic po fakture? tylko co mi ona da jak chyba tak jest że się nie przechodzi to się płaciszkoda mi tej kasy
Jesli sie nie zakwlifikowalas to nic ta fvt nie da.
Czemu sie uparlas na Szczecin i Poznan, skoro nawet Griszanka wyszukala Ci 2 strony wczesniej liste miast wraz z km i klinikami, w ktorych sa wolne miejsca? -
Anatolka wrote:U mnie bylo podobnie. Zglosilismy sie do kliniki w czerwcu. Na poczatku lipca moj spytalam mojego lekarza czy mamy szanse na rzadowke w razie czego i powiedzial, zebysmy sie zapisali na liste oczekujacych na rozmowe, a w miedzyczasie bedziemy dzialac i czas oczekiwania na rozmowe uplynie. Tez w pazdzierniku ONI dzwonili, ze zapraszaja na rozmowe. Rozmowe mielismy z moim lekarzem prowadzacym i bylo bardzo ok. Wypelnil tabelke plusikami lub minusami w odpowiednich miejscach i juz
W Provicie chyba maja takie rozwiazanie, ze nie da sie zadzwonic i umowic na wizyte kwalifikacyjna. Wpisuje sie na liste i czeka, az oni zadzwonia z terminem kwalifikacji. Samemu mozna sie umowic na konsultacje, zeby lekarz ocenil szanse i sens wybierania sie na rozmowe kwalifikacyjna. Przynajmniej tak mi to wyglada po sposobnie kwalifikacji mnie i Justine.
Kurcze, ta choroba chyba na myślenie źle działaA to jak lekarz pouzupełniał tabelkę to czemu Was odrzucili? Wnioskuję, że wcześniej powiedział, że się kwalifikujecie więc nie rozumiem czegoś (albo lekarz nie w porządku).
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Justine wrote:Kurcze, ta choroba chyba na myślenie źle działa
A to jak lekarz pouzupełniał tabelkę to czemu Was odrzucili? Wnioskuję, że wcześniej powiedział, że się kwalifikujecie więc nie rozumiem czegoś (albo lekarz nie w porządku).
No chyba, zle dziala, bo ja nigdzie nie napisalam, ze nas odrzucili -
u nas parametry nasion były za słabe żeby mieć cień nadziei na udaną IUI.
O inseminacji wspominał Orliński, żeby się nie zapędzać od razu w in-v. Juraszek mówił natomiast o in-v "komercyjnie na początek". Jak recepcjonistka powiedziała mi że to lekarz decyduje jaki status ma wizyta w jej trakcie, i (po wyjściu od dr J) zobaczyłam fakturę za kolejną konsultację, to miałam już dość....to było ponad moje siły.
Być moze, gdybym pod koniec września zgłaszała się do nich jako już znany im pacjent, traktowaliby nas inaczej. Niemniej, byliśmy tym bardzo rozczarowani, a wcześniej już leczyliśmy się w Macierzyństwie u dr Bergiera (androlog). No więc przenieśliśmy się do Krakowa. Pokazaliśmy ponownie segregator z badaniami, i lekarz nas wziął bez gadania.
Szczerze mówiąc, psychicznie nie dałabym chyba rady z takim lekarzem jak J czy T.O., jestem dosyć wrażliwa, małż też - taki moloch jak Provita jest ponad moje siły.
Aha no i od Juraszka usłyszałam że w razie gdyby małżowi nie dało się pozyskać plemników " do kubka" to biopsji nie robią, a NFZ nie zwróci im kasy za wszelkie badania, konsultacje i moje leczenie. I kto wtedy klinice zwróci za to że zakwaflikowała, chociaż nie udało się pozyskać komórek?
Wiem że to może wyglądać na czarny PR, ale naprawdę to słyszałam.. -
Właśnie odebrałam telefon z Macierzyństwa:
Mamy trzy piękne zarodki klasy AA !!! Pani embriolog powiedziała że naprawdę jest nieźle jak na takie nasiona, i dwa zarodki zostaną Mrożkami.
Jutro mam transfer !!)))
Libra, Justine, Lenuś, agniesia2569, Moniaa, GabiK, paszczakin, Viki26, Tosia 1981, libellula83, Kava, Beata.D, czarownica_tea, MisiaMisia, martusia1986 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny. Dwa m-ce temu zakwalifikowaliśmy się do rządowego programu in-vitro gdyż z powodu LUF nie udawało nam się naturalnie zajść w ciążę. Nasza radość nie trwała jednak długo.
Jesteśmy po nieudanej stymulacji wg. protokołu:
3 dc. Gonal 150 j.m. + Merional - 2 amp.
4 dc. Gonal 150 j.m. + Merional - 2 amp.
5 dc. Gonal 150 j.m. + Merional - 2 amp.
6 dc. Gonal 150 j.m. + Merional - 1 amp.
7 dc. Gonal 150 j.m. + Merional - 1 amp.
8 dc. Gonal 150 j.m. + Merional - 1 amp.
9 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
10 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
11 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
12 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
13 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
14 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
15 dc. Merional - 2 amp. + Fostimon 2 amp.
Do tego 10 mg Encortonu 1 x dziennie.
Po takiej kuracji do 16 dc. udało mi się wyhodować jeden pęcherzyk i 6 które nie urosłyDo 12 dc estradiol był dużo poniżej normy (~44pg/ml) później skoczył w granice normy.
Jestem załamana i przerażona. Czy któraś ze staraczek miała może podobnie i udało jej się przejść procedurę z sukcesem?
Czemu mój organizm nie zareagował na leki?
Mam niedoczynność tarczycy (biorę Euthyrox) i najprawdopodobniej chorobę Hashimoto (aTPO 319 IU/ml, aTG 347,5IU/ml, TSH - 2,74uU/ml, FT3 i FT4 w normie)). Podstawowe hormony w normie FSH 7.51, LH 5.47, progesteron 1.3 (w 3 dniu cyklu), AMH 1.2 więc trochę poniżej normy.
Została mi jeszcze jedna, ostatnia próba stymulacji. Jesteśmy obecnie w trakcie zmiany realizatora bo z tej w której teraz byliśmy absolutnie nie byliśmy zadowoleni (powątpiewam w uczciwość tej kliniki a i podejście lekarza prowadzącego było koszmarne i przedmiotowe).20.11.2014 - 1 próba ivf w Salve Łódź - protokół krótki - brak reakcji na stymulację
03.02.2015 - 2 próba ivf w Gameta Rzgów - protokół długi - brak reakcji na stymulację
13.02.2015 - skreślenie z programu ivf
Wciąż niepozbawieni do końca nadziei staramy się naturalnie... -
Anatolka wrote:No chyba, zle dziala, bo ja nigdzie nie napisalam, ze nas odrzucili
Ha, dobra, już wiem gdzie mój błąd w myśleniuPomyliłam Twoją historię z historią Mimbla
Anatolka lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Mimbla wrote:u nas parametry nasion były za słabe żeby mieć cień nadziei na udaną IUI.
O inseminacji wspominał Orliński, żeby się nie zapędzać od razu w in-v. Juraszek mówił natomiast o in-v "komercyjnie na początek". Jak recepcjonistka powiedziała mi że to lekarz decyduje jaki status ma wizyta w jej trakcie, i (po wyjściu od dr J) zobaczyłam fakturę za kolejną konsultację, to miałam już dość....to było ponad moje siły.
Być moze, gdybym pod koniec września zgłaszała się do nich jako już znany im pacjent, traktowaliby nas inaczej. Niemniej, byliśmy tym bardzo rozczarowani, a wcześniej już leczyliśmy się w Macierzyństwie u dr Bergiera (androlog). No więc przenieśliśmy się do Krakowa. Pokazaliśmy ponownie segregator z badaniami, i lekarz nas wziął bez gadania.
Szczerze mówiąc, psychicznie nie dałabym chyba rady z takim lekarzem jak J czy T.O., jestem dosyć wrażliwa, małż też - taki moloch jak Provita jest ponad moje siły.
Aha no i od Juraszka usłyszałam że w razie gdyby małżowi nie dało się pozyskać plemników " do kubka" to biopsji nie robią, a NFZ nie zwróci im kasy za wszelkie badania, konsultacje i moje leczenie. I kto wtedy klinice zwróci za to że zakwaflikowała, chociaż nie udało się pozyskać komórek?
Wiem że to może wyglądać na czarny PR, ale naprawdę to słyszałam..
Mi dr Orliński robił hsg tylko i wydawał mi się mało profesjonalny... Dr Biernat zbyt oschła, ale za to "zakochałam się" w dr Paliga. I wydaje mi się, że gdybym trafiła na innego lekarza to też zmieniła realizoatora.
Ja jestem gadatliwa, uśmiechnięta i wesoła non stop. Zadaje milion pytań i nie daję się nigdy zbyć. Potrzebuję lakarza, który będzie nadążał za moim tokiem myślenia, ale również będzie profesjonalny w tym co robi.
My na szczęście mamy z czego do kubeczka pobraćale może faktycznie Provita nie chce "trudniejszych" przypadków tylko jest nastawiona na w miarę proste ivf żeby więcej zarobić i nie psuć sobie statystyk...
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Mimbla wrote:Właśnie odebrałam telefon z Macierzyństwa:
Mamy trzy piękne zarodki klasy AA !!! Pani embriolog powiedziała że naprawdę jest nieźle jak na takie nasiona, i dwa zarodki zostaną Mrożkami.
Jutro mam transfer !!)))
Rewelacja!A jaka jest klasyfikacja zarodków? Masz gdzieś może jakąś "ściągę"? Bo muszę się powoli dokształcać
A transfer masz blastocysty czy zarodków?Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Magda 78 mi sie wydaje, ze mialas za male dawki lekow. Ja mam AMH 18 czyli duzo za wysokie i bralam wieksze dawki Gonalu i Fostimonu.
Oczywiscie nie jestem lekarzem i to sa jedynie moje wnioski. Ja na pewno bym zmienila lekarza. Ale widze, ze zdecydowalas sie na zmiane realizatora, wiec mam nadzieje, ze kolajna stymulacja bedzie duzo bardziej owocna. -
Griszanka wrote:Ania14, tak spojrzalam na odleglosci od Nowego Tomysla do klinik:
Szczecin - 209,
Bydgoszcz - 201
Niemcz - 209
Wroclaw -173 lub 187 (zalezy od trasy)
Patrzylam tez na Lodzkie, ale tam to juz blizej 250.
O Poznaniu nie pisze, bo tam nie ma miejsc.
A nie myslalas o Wroclawiu, u nas sa trzy kliniki: Invimed, Polmedis (Polak s.c), Invicta.
W sumke wszystkie trzy sa dobre, mnie sie udalo wlasnie w Invimed. Wejdz na strony klinik, popatrz jakich maja lekarzy i jakie maja opinieNawet jak bylaby potrzeba przenocowania, to mozna znalezc nocleg za rozsadne pieniadze w przyzwoitych warunkach, no i w sumie blizej
ania14, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Mimbla wrote:Właśnie odebrałam telefon z Macierzyństwa:
Mamy trzy piękne zarodki klasy AA !!! Pani embriolog powiedziała że naprawdę jest nieźle jak na takie nasiona, i dwa zarodki zostaną Mrożkami.
Jutro mam transfer !!)))
Mrożaki w Macierzyństwie!!! Alleluja
Może mi też się poszczęści następnym razem.
Co nie znaczy, że gratuluję bardzo, bardzo wyniku
A napisz proszę który doktor Cię prowadzi, jaki miałaś lek stymulujący i jaka dawkę? -
Hej dziewczyny... nie pisałam trochę bo nic się nie działo po tym moim łyżeczkowaniu (30.10.2014).. ale ...
Od wczoraj mam okres... ale w zasadzie taki zdecydowanie bardziej obfity niż zwykle, bo miewałam raczej skąpe @ Czy myślicie ze po zabiegu tak ma by? i mniej więcej ile czasu trwa @ krócej czy dłuzej ... nie wiem na co mam się nastawiać.
Dzisiaj byliśmy w poradni genetycznej, bo mieliśmy od rodzinnej skierowanie na kariotyp. Bałam się jak ognia tej wizyty... Były duże przesłanki ku temu aby nas nie zakwalifikowali, bo w zasadzie należy się kariotyp na NFZ po 2 poronieniach, natomiast u mnie było poronienie w 10tyg ciąży a w marcu przeszłąm ciążę biochemiczną... i tak było napisane na zaświadczeniu z kliniki...
No i biochemiczna nie zalicza się do przebytych ciąż według ginekologów. Tym samym obawiałam się że nie zostanie zaliczona do kariotypu jako poronienie.
Ale już miałam nawet regułkę przygotowaną do powiedzenia dla genetyka w razie odmowy badania.
Żeby podał mi definicję ciąży biochemicznej... i tyle że jest to bardzo wczesne poronienie i.t.p... że często wywołane jakimiś wadami genetycznymi zarodki ulegają wczesnemu poronieniu i takoo
ale na szczeście lekarz nic nie kręcił nosem... Od razu wysłał nas na badania
I za miesiąc wyniki. Trochę się boję, ale jestem raczej dobrej myśli
Justine, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Anatolka wrote:
noe widzialam tego posta... ciężko mi to wszystko chodzi w telefonie
szczerze mówiąc to myslalam ze do wroclawia mam dalej a mam tam rodzine wiec nie ma problemu ze spaniem
tylko teraz co ja mam teraz robic ? czekac do stycznia az gin mi zrobi tu na miejscu laparo i wtedy z wynikiem jechac juz do wrocka czy odrazu sie zapisać? a tam pewnie tez beda chcieli zacząć od laparo. .. -
ania14 wrote:noe widzialam tego posta... ciężko mi to wszystko chodzi w telefonie
szczerze mówiąc to myslalam ze do wroclawia mam dalej a mam tam rodzine wiec nie ma problemu ze spaniem
tylko teraz co ja mam teraz robic ? czekac do stycznia az gin mi zrobi tu na miejscu laparo i wtedy z wynikiem jechac juz do wrocka czy odrazu sie zapisać? a tam pewnie tez beda chcieli zacząć od laparo. ..
Od razu się zapisać i w zapasie mieć laparoBo może nowy lekarz też będzie sugerował laparo to będziesz od razu mieć termin bez zbędnego czekania.
Ale koniecznie zmień klinikę i lekarza.Moniaa, ania14, Tosia 1981, Viki26, Libra lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/