IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie dziewuszki
Miriiam powiem ci ze dzisiaj duzo lepiej, tzn nic sie nie dzieje, bylam na fitness i energia mnie rozpierala. Za 2 godz kolejne zastrzyki a poznym wieczorem lot do Katowic bo jutro mam kontrolna wizyte w Provicie.
Dzieczyny a czy wogole na usg po 3 dniach stymulacji bedzie juz cos widac? tzn jakies jajeczka czy jeszcze za wczesnie
Milej soboty wszystkim -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTak Staraczko, dostałam już w sumie w piątek, tzn to było tylko takie lekkie plamienie przez 2 dni i dziiaj troszkę więcej, ale też delikatnie ogólnie. Natomiast wczoraj w nocy miałam takie potworne skurcze, dziwne bo to nie były takie typowe skurcze brzucha, jak czasem w trakcie silnego okresu, tylko tak jakby od pochwy, masakra, myslałam że pojadę już na pogotowie tak bolało. Dzisiaj leże cały dzień w łóżku...
Kochane Dziewczynki ja w sumie dzisiaj z innym problemem...przez ostatnie tygodnie coraz gorzej dzieje się w moim związku, ciągle się kłócimy z moim M. o pierdoły, ale wszystko urasta do wielkiej awantury...wczoraj w tej kłotni powoedział mi że nie chce żadnego in vitro!! Już nie mam siły na to wszystko (( nie wiem co robić Wszystkie te kłotnie tak naprawdę zaczęły się jak na poważnie zaczęliśmy się starać o dziecko... -
Kasik będzie już widać liczbę pęcherzyków które ruszyły do pracy. Daj znać co zobaczysz.
Karolaa fajnie że podjęliście jakieś decyzje.
Nusia to ogromny stres dla wszystkich. Usiądżcie i porozmawiajcie na spokojnie bez emocji. W emocjach mówi się czasem głupie rzeczy, wcale nie znaczy że tak myśli.Zapytaj go o to czego się boi i dlaczego tak powiedział. Tylko o nic nie oskarżaj. Wspieram i myślę że te emocje udzielają się każdemu. Wyjasnijcie to sobie i zadbajcie o siebie zanim zacznie się procedura bo wtedy będziecie siebie potrzebować.
Trzymam kciukiJestem mamą -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyw naszym przypadku ciaza naturalna jest prawie niemozliwa...i teraz czekamy na tel z kliniki gdzies pod koniec roku bede wiedziała czy sie dostałam na refundacje, chociaz lekarz powiedział, ze moge sie nie zakwalifikowac bo 2 razy poroniłam a to moze nas zdyskwalifikowac
no ale mamy jeszcze szanse z badaniami, bo ta kliniki ma prowadzic jakies badania zwiazane z in vitro i jesli sie do tego programu badawczego dostaniemy to wszystko beda miała za darmo...
a 3 opcja to normalnie płatne in vitro...
musze czekac cierpliwie do konca roku i sie dowiem co i jak... -
Nusia u nas tez tak bylo czeste klutnie, wypady mojego m. Do kolegow i takie tam. Skonczylo sie wtedy kiedy szczerze porozmawialismy co i jak. I przestalismy a zwlazzcza ja przestalam na niego napierac i zaczela sie ala procedura. Moze poprostu on sie boi i nie chce mowic o in-vitro. Staraj sie nie napierac za zabardzo moze to pomoze. Kochana przytulam cie. Wieze ze wam sie wszystko dobrze ulozy.W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke
-
Witajcie
Jestem juz w domku i kurde jestem zla na siebie !!!! kuzwa jestem jakas nie rozgarnieta !!! mialam badanie poziomu estradiolu ale ze w Polsce jestem teraz wolne to wynik bedzie we wtorek. Lekarz zrobil mi usg i wtedy mi mowe odjelo, nie wiem co mi sie stalo ale nic parwie sie go nie pytalam, wiem ze sa jajka ok 10mm ale ile ich jest to zupelnie nie wiem, a on nic nie powiedzial. Mam brac nadal Gonal i menopur do srody a od jutra ten zastrzyk na zablokowanie LH. W srode mam zostac juz w Katwicach. Przylecialam do domu i sie rozryczalam...przerasta juz mnie to wszystko a to dopiero poczatek. Tez sie pokolocilam z moim i nawet zaczelismy rozmawiac czy moze ta zasrana stymulacje przerwac..
Niusia ja cie zupelnie rozumiem bo ja mam tak samo, jakies glupie klotnie, docinki, O Boze nie wiem czy ja dam rade
Dziewczyny ktore to przeszly dla mnie jestescie wielkie!!!!
Chcialam miec dziecko, tylko nie wiem czy takim kosztem, i taka droga... -
Jej, Kasik ale czegoś konkretnie się boisz? Przecież wielkość jajek prawidłowa, gdyby było ich mało lekarz na pewno coś by powiedział. Wszystko idzie tak jak planowałaś. Na pewno jest Ci ciężko że jesteś w tym sama, w tych wizytach, podróżach . Kiedy się samemu zostaje z tym natłokiem niepokoju, wątpliwości, złości i bezradności to musi być ciężkie. Dobrze że sobie popłakałaś, może trochę Ci ulży. Obgadajcie z m. i spróbujcie uwierzyć że warto pokonać te wysiłki. Już tak dużo zrobiliście, nie odpuszczajcie. I spróbuj nastawić się jednak pozytywnie. To bardzo ważne z jakimi emocjami do tego podchodzisz. Walczysz, wszystko idzie w dobrym kierunku, dasz radę !
Madzia82 jak się czujesz?
Jestem mamą -
Wlasnie Miriiam moglam sie jego zapytac ile jajek tam widzi, kurde nie wiem jakos mi mowe odjelo.... a moze myslalam ze jestem taka niesamowita ze bede tylko 3 dni stymulacji potrzebowac, ach musze zejsc na ziemie...
Jeszcze 2 dni w pracy i od srody jestem w Katowicach i juz nie bede latac..zostaje tam Moj M bedzie ze mna od czwartku i mam nadzieje ze w srode mi powiedzxa juz kiedy bedzie punkcja -
No no 3 dni to by był rekord Kochana zastrzyki po czasie stają sie taką zwykłą czynnością jak każda inna. Ja policzyłam że wykonałam już a właściwie mój mąż 120 zastrzyków od początku procedury. Ale to głównie te przeciw zakrzepowe. Ja miałam pełne 10 dni stymulacji.
Twarda babka jesteś i będzie pieknieJestem mamą -
nick nieaktualnyMala29 właśnie chodzi o to, że ja w ogóle na niego nie napieram, nawet ostatnio o tym nie rozmawiamy. Byłam zła, bo on strasznie lajtowo do tego podchodził, miałam wrażenie, że jest mu wszystko jedno, bo prawie wcale nie pytał mnie o to jak się czuję, co z cystą...tylko zdawkowe informacje i tyle. Wściakał się dawniej, że siedze tu na tym forum, że za bardzo się tym wszystkim przejmuję. Dzisiaj mi powiedział, że ja tak bardzo wsiąkłam w to in vitro że juz go nie zauważam, jakby go nie było...ale gdyby wcześniej mi o tym powiedział, chciał rozmawiać ze mną o in vitro to może byłoby inaczej.
Kasik Kochana nie poddawaj się, za daleko już dotarłaś!!!
Miriiam a TY nadal bierzesz te zastrzyki przeciw zakrzepowe?? Po co aż tyle?? -
Nusia tak pomyślałam że poczuł się nieważny. Czasem tak obsesyjnie angażujemy się w starania niezależnie od metody że nasi panowie zostają gdzies w tyle. Zapominamy o całym świecie poza staraniami. Mój m. kiedy widział mój ból i wątpiwości zamiast mnie wesprzeć i przytulić to się załamywał i najchętniej ze wszystkich działań by zrezygnował, byle tylko uciec od tego przeżywania. Tylko że przerywanie działań nie rozwiązuje naszego problemu. Wręcz przeciwnie. Wesprzyj chłopa, pokaż że jest wciąż bardzo ważny i może bardziej się zaangażuje.
Ja zastrzyki biorę nadal, mam brać do 12 tygodnia. Ale już nie narzekam, teraz jestem gotowa na wszystko. Te zastrzyki poprawiają ukrwienie w narządach i zapobiegają skrzepom.Jestem mamą -
nick nieaktualnyMiriiam no to mój teraz zachowuje się dokładnie tak samo, mam wrażenie że to wszystko nas od siebie oddaliło zamiast zbliżyć. Muszę to wszystko przemyśleć na spokojnie, zastanowić się co dalej.
Najbardziej to mam dość udawania przed wszystkimi, przed rodziną jaka to ja jestem silna, że to "tylko" in vitro. Czasami mam ochotę wykrzyczeć wszystkim jak mi jest ciężko i że czasem poprostu sobie nie radzę! -
Nusia to nie udawaj. Ja mówiłam otwarcie co przeżywam, dzwoniłam i wypłakiwałam się do słuchawki, dzieliłam się wątpliwościami, bólem. Nie chciałam być z tym sama. Nie ma potrzeby udawać że nas to nie rusza. przecież rusza i dobrze żeby bliscy zdawali sobie z tego sprawę.
A teraz i tak słyszę że jestem bardzo dzielna. Tak naprawdę tylko wtedy kiedy ludzie zdają sobie sprawę jak to wygląda i ile nas to kosztuje będą w stanie nas rozumieć i dać takie wsparcie jakiego potrzebujemy. Ja w każdym razie dostałam dużo wsparcia od innych.Jestem mamą -
Miriiam masz racje, trzeba mowic, ja dotej pory bylam sama z tym, dzisiaj prawie ze krzyczalam jak bardzo potrzebuje pomocy, plakalam razem z moja mama, corka, i moj M az sie przerazil... kurde to jest cholernie trudne emocjonalnie...a szczerze myslalam ze to jakas tam procedura
Po 3 dniach stymulacji, 2 godz zastanawialam sie czy brac leki dalej, i nie dlatego ze sie boje strzykawki, tylko w srodku, w glowie jest mentlik i chaos...
Dziewczyny jeszcze raz powiem... te ktore to przeszly sa niesamowite a te ktore sie przygotowuja do tego, wsparcie, rozmowa i trzeba mowic o tym
Miriam wielkie dzieki za slowa otuchy
Niusia mam nadzieje ze bedzie lepiej i wspieram
I dla wszystkich dziewczyn ktore tu dzila sie swoimi przezyciami WIELKIE DZIEKI, milej i spokojnej nockiNusia lubi tę wiadomość