IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Sansivieria wrote:Takasobieja, widzisz-już po krzyku, a jutro też będzie po bólu, dobrze że już ten stres za Tobą. Teraz niech się cudnie łączą i dzielą
Różyczko, mogłabyś spokojnie zrobić bete w 10dpt czyli w piątek i nie musiałabyś myśleć przez cały weekend, ale już się cieszyć-życzę Ci tego serdecznie. Ja robię bete we czwartek lub piątek właśnie, chociaż od niedzieli już się godzę z kolejnym niepowodzeniem i mam ochotę odstawić leki. Dlatego im szybciej zrobię bete, tym szybciej odstawię leki i tym szybciej zacznę nowy cykl. Wiem, że daleko mi do optymizmu, ale obserwowane objawy lub ich brak skłaniają mnie raczej do realizmu...
Nie znam Twoich objawów, ale przeszperałam cały internet na ten temat i wychodzi na to, że nie ma objawów gwarantujących lub przekreślających ciążę. Każda kobieta znosi inaczej stymulację, punkcję i każda inaczej czuje się po transferze, a także w ciąży itp. Mam nadzieję że wynik testu sprawi Ci wiele radości a beta potwierdzi dobrą nowinę
Nigdy nie robiłam testu, fajnie, że mogę już w piątek!
Sansivieria, GabiK, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Różyczka wrote:Sansiviera,
Nie znam Twoich objawów, ale przeszperałam cały internet na ten temat i wychodzi na to, że nie ma objawów gwarantujących lub przekreślających ciążę. Każda kobieta znosi inaczej stymulację, punkcję i każda inaczej czuje się po transferze, a także w ciąży itp. Mam nadzieję że wynik testu sprawi Ci wiele radości a beta potwierdzi dobrą nowinę
Nigdy nie robiłam testu, fajnie, że mogę już w piątek!
Sansiviera.. Koleżanka mądrze mówi więc wyrzucaj natychmiast z głowy te negatywne myśli.. nie kusi cię żeby już jutro zrobic test? Czy chcesz od razu bete?
Pewnie za parę dni to wy będziecie mnie stawiać do pionu jak się zacznę łamać..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2015, 21:59
Sansivieria, Beata.D, czarownica_tea lubią tę wiadomość
-
Dzięki Dziewczyny za te kopniaki i przywoływanie do pionu, to bardzo miłe i mobilizujące, jesteście niezastąpione.
Czuję, że ten cykl niczym nie różni się od dwóch poprzednich z transferem, dodatkowo jak zobaczyłam rano w niedzielę tą niską temperaturę to mnie dosłownie wcisnęło w materac, ten objaw najbardziej mnie martwi. Poza tym piersi przestały boleć, a brzuch i plecy, owszem zaczęły. Brzuch boli typowo jak na @, nie jest to ciągnięcie czy pikanie w jajnikach, śluzu mam narazie dużo białego, ale to się rozpuszcza estrofem, bo mam dopochwowo. Bardzo mi ciężko oswajać się z kolejną porażką, jej, z każdym kolejnym razem jest coraz ciężej. Dodatkowo czuję ogromne napięcie w naszym małżeństwie porażki bardzo nas od siebie oddalają -
Sansivieria wrote:Dzięki Dziewczyny za te kopniaki i przywoływanie do pionu, to bardzo miłe i mobilizujące, jesteście niezastąpione.
Czuję, że ten cykl niczym nie różni się od dwóch poprzednich z transferem, dodatkowo jak zobaczyłam rano w niedzielę tą niską temperaturę to mnie dosłownie wcisnęło w materac, ten objaw najbardziej mnie martwi. Poza tym piersi przestały boleć, a brzuch i plecy, owszem zaczęły. Brzuch boli typowo jak na @, nie jest to ciągnięcie czy pikanie w jajnikach, śluzu mam narazie dużo białego, ale to się rozpuszcza estrofem, bo mam dopochwowo. Bardzo mi ciężko oswajać się z kolejną porażką, jej, z każdym kolejnym razem jest coraz ciężej. Dodatkowo czuję ogromne napięcie w naszym małżeństwie porażki bardzo nas od siebie oddalają
Przy poprzednim razem mnie tez bolal brzuch i plecy wiec to zaden objaw niepowodzenia nie nakręcaj się.. ja tempki wogole nie mierzylam i ty jak widac tez niepotrzebnie bo tylko cie to zdolowalo ehh dziewczyno musisz wierzyc do samego konca..
u mnie widzisz zupelnie nic sie nie dzieje.. nie boli.. nie mam plamienia swiadczacego o zagniezdzeniu tak jak poprzednio:( ale starm sie odganiac te zle mysli chociaz jest ciezko.. a dzis dopiero 3dpt oszaleje do niedzieli:/ -
Ten czas po transferze to naprawdę jakaś masakra, oszaleć można. W czasie stymulacji tyle się dzieje, ciągłe wizyty, sprawdzanie jajek, a po punkcji (a gdy się zabiera Mrożaczka) nagle wszystko się urywa i zostaje tylko czekanie, o zgrozo!!!
Myślałam żeby jutro siknąć, ale w moim przygnębieniu nawet nie kupiłam testu, więc będzie beta od razu we czwartek! -
Sansivieria wrote:Dzięki Dziewczyny za te kopniaki i przywoływanie do pionu, to bardzo miłe i mobilizujące, jesteście niezastąpione.
Czuję, że ten cykl niczym nie różni się od dwóch poprzednich z transferem, dodatkowo jak zobaczyłam rano w niedzielę tą niską temperaturę to mnie dosłownie wcisnęło w materac, ten objaw najbardziej mnie martwi. Poza tym piersi przestały boleć, a brzuch i plecy, owszem zaczęły. Brzuch boli typowo jak na @, nie jest to ciągnięcie czy pikanie w jajnikach, śluzu mam narazie dużo białego, ale to się rozpuszcza estrofem, bo mam dopochwowo. Bardzo mi ciężko oswajać się z kolejną porażką, jej, z każdym kolejnym razem jest coraz ciężej. Dodatkowo czuję ogromne napięcie w naszym małżeństwie porażki bardzo nas od siebie oddalają
Masz prawo do gorszego dnia, czy samopoczucia. Można mieć dość kiedy życie nas doświadcza a okoliczności nie sprzyjają, kiedy zamiast poczucia bliskości z partnerem w tych ciężkich chwilach czujemy się same na tym świecie. Ja kiedy jesti mi źle, kiedy mam trudny czas, myślę sobie, że przecież to co się dzieje to jest teraz i niebawem, w przyszłości to będzie tylko wspomnieŻyczę Ci aby czas do upragnionego dziecka minął Ci bardzo szybko! I Życzę powodzenia!
-
Sensiviera, ale po co stresujesz sie ta temperatura.
Ja przed ivf mierzylam temp regularnie. Po transferze zmierzylam pare dni z rzedu, ale nie byla ciut podwyzszona jak w dugiej polowie cyklu. A dzidzus i tak siedzi pod serduszkiem - tak ladnie nas zaskoczyl. Nic nie jest przesadzone. Trzeba sie pozytywnie nastawic do calej procedury i uwierzyc, ze bedzie dobrze.
Smutno mi sie zrobilo, jak przeczytalam, ze oddalacie sie od siebie z mezem. Ale to chyba tak jest, ze nieplodnosc raz zbliza, a raz oddala dwoje ludzi, a pozniej znowu zbliza. Wydaje mi sie, ze to przez to, ze zamykamy sie w sobie z tym problemem sam na sam i nawet nie chcemy pognebiac drugiej osoby problemem i to powoduje, ze cos nam umyka i mamy wrazenie, ze wszystko powoli sie rozsypuje. Wiem co mowie, sama to przechodzilam. Ale kiedy na nowo zaczelismy o tym otwarcie rozmawiac, ja ryczalam, czasami sobie cos wykrzyczelismy i paradoksalnie nas to zblizylo. Moze warto zorganizowac sobie wspolna przyjemnosc, moze nawet nakierowana glownie na meza. Moze jakis wspolny wypad na mecz albo koncert, a moze wspolny wypad na basen, lyzwy - cokolwiek byle wspolnie, zeby maz poczul, ze tez jest dla ciebie wazny, a nie sprowadza sie do roli dawcyPowodzenia skarbie :* Trzymam kciuki za pozytywna bete i rychla poprawe relacji malzenskiej
niecierpliwa, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Nowe monitoringi. http://www.nasz-bocian.pl/node/50245
W tym tygodniu 16.02.2015 - 22.02.2015 nasze monitorki odwiedziły\odwiedzą:
17.02.2015 - Salve Medica
18.02.2015 - I KATEDRA I KLINIKA POŁOŻNICTWA I GINEKOLOGII WARSZAWSKIEGO UNIWERSYTETU MEDYCZNEGO
19.02.2015 - Klinika GENESIS
20.02.2015 - Centrum Medyczne Angelius ProvitaWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 09:57
Justine lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny kolej na mnie. Dzisiaj o 11 punkcja!
Stresik jest, musimy jeszcze dojechać do Warszawy a mnie już ssie w żołądku:P Dzień w dzień jem późno śniadanie i nie czuję głodu, a dzisiaj to jak na złość... Zastanawiam się czy mogę się napić zwykłej herbaty, ale to chyba zły pomysł.
Dam znać jak było u mnie po punkcji. Dodam tylko, że grozi mi hiperstymulacja i dzisiaj się okaże czy mogę mieć świeży transfer:/ Jajniki dają mocno o sobie znać, brzuchol powiększony... Chcę to mieć już za sobą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 07:05
kuciak, czarownica_tea, duza lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Sansivieria- ja w 3 dpt dostałam takich bóli brzucha jak na @, że przeleżałam cały dzień w wyrku żrąc No-spe i płacząc. W poniedziałek w 6 dpt jak oddawałam krew przy weryfikacji to miałam łzy w oczach bo byłam na 100% przekonana, że dostanę wynik <0,1. Jak odebrałam pozytywną betę to musiało wiele czasu minąć zanim to do mnie dotarło. Byłam przekonana, że się nie uda. Objawy typowo @ bóle podbrzusza, krzyża, humory. Także nie ma pewnych objawów na @ i 100% na ciąże. Są do siebie tak podobne, że same się w tym gubimy. Rozumiem Twój stres ale koniecznie zrób coś miłego dla siebie żeby się zrelaksować. Pazury u kosmetyczki, masaż stóp, dobra kolacja. Stres trzeba odgonić
Różyczka, Sansivieria lubią tę wiadomość
-
aniacicha wrote:Dzień dobry wszystkim kobietkom:)
Ja dziś pierwszy dzień po transferze oprócz że boli mnie krzyż to czuje się dobrze
Narazie mam dobre myśli i mam nadzieję że nie sfiksuje przez te dni
W moim przypadku pierwsze dni są zawsze pozytywne wątpliwości zaczynają sie pojawiać po kilku dniachale musisz wierzyc ze sie uda
i za to trzymam kciuki:)
-
czarownica_tea wrote:Sansivieria- ja w 3 dpt dostałam takich bóli brzucha jak na @, że przeleżałam cały dzień w wyrku żrąc No-spe i płacząc. W poniedziałek w 6 dpt jak oddawałam krew przy weryfikacji to miałam łzy w oczach bo byłam na 100% przekonana, że dostanę wynik <0,1. Jak odebrałam pozytywną betę to musiało wiele czasu minąć zanim to do mnie dotarło. Byłam przekonana, że się nie uda. Objawy typowo @ bóle podbrzusza, krzyża, humory. Także nie ma pewnych objawów na @ i 100% na ciąże. Są do siebie tak podobne, że same się w tym gubimy. Rozumiem Twój stres ale koniecznie zrób coś miłego dla siebie żeby się zrelaksować. Pazury u kosmetyczki, masaż stóp, dobra kolacja. Stres trzeba odgonić
Kurcze właśnie te objawy lub ich brak.. poprzednim razem objawy jak na @ i płacz że napewno się nie udało.. teraz 4dpt brak objawów tylko lekki ból piersi i znowu dól bo inaczej niż poprzednim razem więc pewnie się nie udało.. ehh
Czy któraś nie miała objawów żadnych a mimo to się udało?