IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
agniesia2569 wrote:daruj sobie lepiej przez kilka dni kąpiel....
dla mnie kąpiel jest jak najlepszy relaks
dziś muszę go sobie odpuścić... chciałam się wygrzać, trudno
za kilka dni sobie to odbije
Joanna. Joanna lubi tę wiadomość
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Kochane zdaję sprawozdanie po punkcji: pobrano mi 13 oocytów z czego 6 dzisiaj zowtanie zaplodnionych
jutro mamy mieć telefon kiedy punkcja.
takasobieja kiedy Ci powiedzieli, że transferu nie bedzie w tym cyklu? Ja mam nadzieję, że uda nam sie zrobic za te kilka dni:(Kava, Różyczka, czarownica_tea, Beata.D lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa byłam dziś na drugim USG i powiem Wam, że jest wszystko super! Punkcja będzie w piątek, a transfer w środę
Mimbla - trzymaj się, ja też należę do tych ofiar losu, którym się nie udaje. Nie jesteś sama, wszystkie Cię tu wspieramy
Mimbla, Różyczka, Beata.D, Sansivieria lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Wam wszystkie za to co piszecie, to bardzo miłe. Szkoda że w realu nie ma się komu wypłakać, no właśnie. Mamie napisałam ze koniec imprezy, gram twardzielkę rzecz jasna.
Niestety, nie mam już mrożaczków, był tylko jeden, ta blastusia właśnie - która przestała się rozwijać. A od początku ta beta wydawała mi się jakaś mała.
Ma_pi, cholerka, staram się wierzyć że moja II procedura będzie szczęśliwa. Ja już z moim doktorkiem tak przemaglowałam temat genetyki i immunologii "w Polsce i na świecie", że chyba muszę mu zaufać że wie co robi. Poza tym ufam embriologowi... Bo z mrożonych flegmatycznych kijanek jednak powytwarzał jakieś stworki....Teraz - po raz pierwszy od 10 lat będę na antykonceptach ! Byle do wiosny
-
Mi lekarz po sobotnim usg powiedział, że ptransfer odroczy. Ze względu na płyn w jamie otrzewnej, amh i ilość pęcherzyków... na wyciszenie dał mi gonapeptyl... więc chyba nawet nie mógł mi zrobić teraz transferu... nie wiem, staram się o tym nie myśleć i nie denerwować.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 16:01
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
ma_pi wrote:Mimbla w takim razie ja też jestem ofiarą losu. W Macierzyństwie robię już drugą procedurę. Pierwsza nieudana. Teraz podczas drugiej też miałam transfer dwóch ładnych zarodków. Właśnie mam 2gi dzień okresu
Jedyne pocieszenie, że tym razem mam jednego mrożaka. Pewnie pójdę po niego w kwietniu.
Powiem Ci, że normalnie mu aż odpowiedziałam że nie musi mnie dobijać (ponoć, z 40 kobitek tylko ja jedna nie zaszłam w ciążę teraz) bo bez takich wiadomości ja sama mam dość, siedząc po raz kolejny na kanapie przy położnych, w czasie gdy wokół się kłębią ciężarne na różnym etapie. W klinice się robi coraz większy tłok a czekając na wynik bety na własne oczy widziałam jak jeden facet wykleja z ulotek kilkanaście próbek Inofolika, które były rozłożone na stoliku. Pewnie w dowód miłości, dla żony - o zgrozo! Wiedział że na niego patrzę !
A teraz sobie wypiję kawusię z ekspresu, a co!
Takasobieja, cykl przerwy moim zdaniem to samo dobro. Przed transferem będziesz wypoczęta.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 16:06
-
Kurde mnie jednak zastanawia inna sprawa, jestes kolejna osoba, ktora w tej klinice nie ma zarodkow do zamrozenia, w sumie nie znam osoby w Macierzynstwie, ktorej by sie to udalo, nie zastanawialo Was to nigdy????
Edit teraz doczytalam, ze ma_pi ma wiec to pewnie przypadektWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 16:06
-
Właściwie odroczył i podał powód że zagrożenie hiperką. Jak wypytywałam to nic więcej nie mówił.
No nie wiem zobaczymy...
Mimbla staram się to sobie wmówić, że to dobrze, że mam przerwę.
Martwie się o moje groszki, czekam na tel anie nie dzwonią. Pani w rejestracji mówiła, że powinni dziś zadzwonić, ale mogą tez innego dniaWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 16:10
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
Mimbla wrote:No ja miałam jedną blastusię zamrożoną, właśnie podaną w ostatnim (drugim) ET.
Wcześniej podawali świeżaka 8AA, który się nie przyjął w ogóle, nie zagnieździł się.co teraz?
Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
myślicie, że powinnam sama zadzwonic?Gameta Rzgów
III procedury ivf. (4 mrozaczki)
4 Crio 29.02.15 2x4cc - 7dpt - betaHcg 109.6, 9dpt - 273,6 11dpt- 603,2, 14dpt - 1897
08.09.2016r. - narodziły się moje skarby w 30t+0d.
Leoś 1580g i Laura 1420g. -
nick nieaktualny
-
teraz antykoncepty, cykl przerwy na szaleństwa, czyli chlanie i palenie (żartuję)
W następnym cyklu tzw długa stymulacja, zmienił mi protokół na taki który ma wystymulować więcej jajek.
Słomek z mrożonymi kijankami zostało mi 5 (na razie zużyli jedną, do jednej procedury), więc mam nadzieję że z tego powstanie do końca programu cała gromada pięknych embrionów.Lenuś lubi tę wiadomość
-
takasobieja wrote:Właściwie odroczył i podał powód że zagrożenie hiperką. Jak wypytywałam to nic więcej nie mówił.
No nie wiem zobaczymy...
Mimbla staram się to sobie wmówić, że to dobrze, że mam przerwę.
Martwie się o moje groszki, czekam na tel anie nie dzwonią. Pani w rejestracji mówiła, że powinni dziś zadzwonić, ale mogą tez innego dnia
Ja bym zadzwoniła, aczkolwiek w Macierzy jest tak że embriolodzy są tylko do którejś godziny i nie zaglądają do zarodków częściej niż raz na dobę.
-
Mimbla
Info z MZ, a właściwie część tego, co mi napisali:
"Pragnę poinformować, że dla par zakwalifikowanych do udziału w Programie udzielane są nieodpłatnie świadczenia związane z leczeniem niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, obejmujące część kliniczną i biotechnologiczną. Inne świadczenia udzielane parze przez realizatora, które nie są związane bezpośrednio z procedurą zapłodnienia pozaustrojowego, choć pozostają świadczeniami zdrowotnymi z zakresu ginekologii i położnictwa, np. zabiegi chirurgiczne, leczenie powikłań i komplikacji, opieka nad kobietą w czasie ciąży, porodu i połogu, nie podlegają finansowaniu ze środków w ramach Programu."
Krótko mówiąc "wszystkie świadczenia", o których mowa w Regulaminie nie są to w domyśle "wszystkie możliwe świadczenia medyczne", ale te związane bezpośrednio z in vitro. Pytałam czy MZ zapłaci za odbarczenie mojej torbielki endometrialnej w ramach udziału w Programie (zlecił to gin a ultra-długi protokół rozpoczęłam już). Nie zapłaci, bo nie jest to procedura bezpośrednio związana z in vitro. Także nie jest prawdą, że wszystko po rozpoczęciu procedury jest bezpłatne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 16:55
kuciak lubi tę wiadomość
-
ma_pi wrote:Mimbla a Ty chodzisz do Mirockiego czy Wyroby?
Chodzę do Wyroby.A Mirockiego poznałam na korytarzu, fajny facet i wiem że więcej czasu poświęca pacjentkom. Fedrze przekazywał wieści po nieudanej ciąży.. i wydaje mi się, że ma empatię największą chyba z nich wszystkich a ja im dalej w las, tym bardziej empatii potrzebuję. No, zobaczymy co ze mną będzie dalej.
Dziękuję Ci Różyczko, kłopot z tym że ja presję no.1 to mam w postaci wieku - mojego (34) i małża (dużo więcej).
Anatolka, ja nie pisałam o zabiegach, absolutnie nie kwestionuję że jak coś trzeba robić nie związanego bezpośrednio z in-v to trzeba to robić we własnym zakresie.
Natomiast moje weryfikacje bety i PRG były robione w ramach programu - a zdawało mi się że ktoś tu wczesniej pisał że trzeba do tego dopłacać?
Sama wiem dobrze, że czasem lekarz coś pochrzani, zakręci się - że coś tyle a tyle kosztuje - mój np kiedyś mówił o inkubatorze PrimoVision za 1000 zł, a potem się okazało że wrzucili do kosztów w rządowym i przepraszał mnie za błąd. Więc nawet jeśli monitoring progesteronu nie jest refundowany po "becie pozytywnej", to jest jak najbardziej możliwość przerzucić ten koszt na klinikę. Kwestia jak sobie lekarz pozaznacza w papierach. Stać ich na to w każdym razie, tyle wynika z moich obserwacji że jest sens tego wymagać. -
Ja do kliniki chodzę, jeśli muszę. Nienawidzę siedzenia w tym tłumie z wytrzeszczem oczu na każdego, kto wchodzi. Nikt nie ustąpi tam nigdy miejsca siedzącego lasce w ciąży. Ja raz ustąpiłam, choć byłam świeżo po punkcji, z weflonem w ręce. Reszta siedziała.
Weryfikację po transferze robię na własną rękę. Nie mam ochoty czekać w kolejce godzinę, bo są zabiegi, czy coś. A do kliniki mam blisko. Z tym, że jeszcze bliżej do Diagnostyki, bo na końcu osiedla.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2015, 18:00
Mimbla lubi tę wiadomość