IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie ma czego się bać
Ja 5 lipca jadę na spotkanko ze swoim doktorem i pewnie ruszymy drugi raz z programem Pierwszy minął mi szybko i całkiem okey. Zastrzyki znosiłam bardzo dobrze,sama sobie robiłam,nie mam z tym problemów. Nawet się nie obejrzałam a miałam punkcje i transfer. Uwierzcie cała procedura to pikuś przy tych 10-14 dniach po transferze jak czekasz czy powiodło się czy nie :)Ciężko wtedy skupić się i być spokojną. Analizuje się każdy szmer w brzuchu
Powodzenia życzęNiuta, angela, Fedra lubią tę wiadomość
-
Madzia82 wrote:Witaj Niuta, dobrze że się zdecydowałaś. Jeżeli nie ma innej możliwości zajścia w ciąże, to trzeba robić coś w tym celu. Koszty faktycznie są straszne. Szkoda, że nie dostajemy zapewnienia, że na 100% się uda. Kiedy masz umówioną wizytę?
Mogłam się umówić z dnia na dzień ale jako że mąż wyjechał a ja chciałabym żeby pojechał ze mną więc umówiłam się na 22.07.
20 lipca wracam z Turcji. Mam nadzieję że będę wypoczęta i na wizytę pojadę na totalnym luzieKiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
A ja umówiłam się na wizytę kwalifikującą do rządowego programu in vitro. Nie wiem czy będzie nam się należało, gdyż mamy jeszcze jeden zamrożony zarodek. Ale gdy odczekamy do września (wtedy będziemy wiedzieli na czym stoimy) to już dawno będzie po kwalifikacjach. Telefonicznie nic nie możemy się dowiedzieć. Wyszliśmy z założenia, że lepiej zrezygnować (jeśli z naszego zarodeczka wyszłaby ciąża) niż czekać do następnego roku kiedy to będą kolejne zapisy.
-
Podczas wizyty też zamierzam się dowiedzieć o rządową refundację.
Na razie mam 3.000 zł od fundacji współpracującej z kliniką.Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i wraca do nas. – Flora Edwards -
Hej dziewczynki. Ja właśnie czekam na list który nam powie czy zrefundują nam zabieg IVF. Moja lekarka powiedziała że raczej powinni nam zrefundować. Tak więc czeka nas teraz 4 tygodnie oczekiwania a potem jeśli się uda to cała procedura zacznie się rozkręcać. Oczywiście pójdę ta dłuższa wersją. Najpierw wyciszenie moich jajników przez miesiąc a potem stymulacja jajników do produkcji. Tak więc czekać mnie będzie 1,5 miesiąca kłucia się codziennie, ale co się nie robi dla maluszka Staram się na razie nie nakręcać. Ale boje się co bezie jak to wszystko zacznie się dziać a najbardziej tego oczekiwania już po zabiegu. Tak jak jasmin mówi najgorsze chyba będzie to czekanie.
angela, Fedra, kiti lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
mala29_ wrote:Hej dziewczynki. Ja właśnie czekam na list który nam powie czy zrefundują nam zabieg IVF. Moja lekarka powiedziała że raczej powinni nam zrefundować. Tak więc czeka nas teraz 4 tygodnie oczekiwania a potem jeśli się uda to cała procedura zacznie się rozkręcać. Oczywiście pójdę ta dłuższa wersją. Najpierw wyciszenie moich jajników przez miesiąc a potem stymulacja jajników do produkcji. Tak więc czekać mnie będzie 1,5 miesiąca kłucia się codziennie, ale co się nie robi dla maluszka Staram się na razie nie nakręcać. Ale boje się co bezie jak to wszystko zacznie się dziać a najbardziej tego oczekiwania już po zabiegu. Tak jak jasmin mówi najgorsze chyba będzie to czekanie.
powodzenia -
Wiesz mnie pobieranie krwi i robienie zastrzyków nie rusza. Jestem odporna na tego typu przyjemności. Jednak można czuć delikatny dyskomfort jak się je robi,zwłaszcza pierwszy raz. Jak dostanę rozpiskę co i kiedy to tak..codziennie a jak dochodzą do tego jeszcze stymulujące zastrzyki to nawet dwa razy dziennie masz tą przyjemność
Ja bez zastrzyków póki co..tylko na tabletkach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2013, 09:12
-
Jasmin - trzymam kciuki - teraz już musi być dobrze - pamiętaj, że u mnie drugi raz był szczęśliwy i tego Ci życzę z całego serca!!!jasmin wrote:Nie ma czego się bać
Ja 5 lipca jadę na spotkanko ze swoim doktorem i pewnie ruszymy drugi raz z programem Pierwszy minął mi szybko i całkiem okey. Zastrzyki znosiłam bardzo dobrze,sama sobie robiłam,nie mam z tym problemów. Nawet się nie obejrzałam a miałam punkcje i transfer. Uwierzcie cała procedura to pikuś przy tych 10-14 dniach po transferze jak czekasz czy powiodło się czy nie :)Ciężko wtedy skupić się i być spokojną. Analizuje się każdy szmer w brzuchu
Powodzenia życzęjasmin, Fedra lubią tę wiadomość
-
Jasmin jeśli dobrze rozumie kolejny cykl to będzie ten z procedurą. Kiedy przypuszczasz, że będziesz miała okres? Czy korzystasz z programu rządowego czy sama będziesz musiała zapłacić?
Ja czekam na okres. Powinien jutro się pojawić. I zaczynam monitoring. Tak więc na przełomie lipca - sierpnia będę miała transfer. A później najdłuższe dwa tygodnie w życiu.gosia81 lubi tę wiadomość
-
Madzia z moich obliczeń wychodzi,że punkcja i transfer będzie pod koniec sierpnia,więc jeszcze daleka droga przede mną. W tym cyklu biorę dopiero tabletki anty. Wizyta 1 sierpnia w klinice i pewnie dostanę leki na stymulację.
Udało mi się zakwalifikować do programu z refundacją.
Tobie życzę powodzeniagosia81, angela, Fedra, kookana1987 lubią tę wiadomość
-
Jasmin - w miarę , ale nie jest łatwo. Niestety jestem na lekach przeciwskurczowych - w 20tc trafiłam do szpitala ze skurczami i stawiającą się macicą - co prawda sytuacja została opanowana, ale najadłam się strachu co niemiara. Od czwartku mam pobolewania i dyskomfort w podbrzuszu - byłam u gina , zapewnił mnie ,że z dzieckiem wszystko w porządku , z szyjką również, nie ma rozwarcia , a ktg nie wychwyciło skurczy - więc ich nie ma - uspokoiło mnie to, ale samopoczucie takie sobie. Jedyne co piękne to ruchy dziecka - moja Lenka bombarduje z każdej strony i ona wywołuje uśmiech na mojej twarzy - odczucie niezapomniane!
Jeszcze raz jestem z Tobą myślami i trzymam kciukijasmin wrote:Mam nadzieję Angela
jak się miewasz? Jak maluszek?jasmin lubi tę wiadomość
-
angela wrote:Jasmin - w miarę , ale nie jest łatwo. Niestety jestem na lekach przeciwskurczowych - w 20tc trafiłam do szpitala ze skurczami i stawiającą się macicą - co prawda sytuacja została opanowana, ale najadłam się strachu co niemiara. Od czwartku mam pobolewania i dyskomfort w podbrzuszu - byłam u gina , zapewnił mnie ,że z dzieckiem wszystko w porządku , z szyjką również, nie ma rozwarcia , a ktg nie wychwyciło skurczy - więc ich nie ma - uspokoiło mnie to, ale samopoczucie takie sobie. Jedyne co piękne to ruchy dziecka - moja Lenka bombarduje z każdej strony i ona wywołuje uśmiech na mojej twarzy - odczucie niezapomniane!
Jeszcze raz jestem z Tobą myślami i trzymam kciuki
Ciesze się,że z córcią wszystko w porządku mam nadzieję,że i Twoje samopoczucie poprawi się
Mam nadzieję,że też kiedyś zaznam przyjemności poczucia w brzusiu maleństwa.
Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkiego dobrego.
Dziękuję za miłe słowa otuchyangela lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam Was Dziewczynki,
Chciałabym się do Was tu przyłączyć. Wczoraj dostałam @ i kolejne załamanie! Już nie mam więcej sił na to czekanie i zastanawianie się czy może w tym miesiącu się uda. Wczoraj popłakałam sobie trochę i miałam zamiar całkiem odpuścić, miałam mysleć o in vitro dopiero pod koniec roku jakby dalej się nie udawało, ale dzisiaj stwierdziłam że NIE, nie mogę dłużej czekać!
Kochane powiedzcie mi jak to wygląda jeśli chciałabym się starać o dofinansowanie z NFZ? Ile trwają te całe procedury?
Jasmin możesz mi coś więcej na ten temat powiedzieć? Ile minęło czasu odkąd złozyłaś papiery do teraz?
Będe wdzięczna za pomoc dziewczynki! -
W klinice leczę się 2 lata,mam za sobą nieudane IUI oraz IVF . Pojechałam na wstępna wizytę w lipcu i mój Pan doktor stwierdził,że nadajemy się aby skorzystać z dofinansowania,nie czekałam za długo na decyzję. Wcześniej oczywiście dowiadywałam się telefonicznie co i jak.
Nie wiem dokładnie jak to będzie jeszcze wyglądać,pewnie sporo jest papierologii. Pani z recepcji ostatnio mi wspomniała właśnie,że trzeba powypełniać sporo dokumentów ( to jeszcze przede mną ) Myślę,że cała procedura wygląda normalnie tak samo...czy płacisz za całość czy nie.
Tu masz link,warty uwagi.
http://www.rodzina.gov.pl/ciaza/dofinansowanie-vitro?dzial=informacje
Leczysz się gdzieś Niusia?
Masz już jakieś badania przeprowadzone? Badania męża? -
nick nieaktualnyDzięki Jasmin.
Nie, ja przestałam się już leczyć bo straciłam cierpliwość, ale stwierdziłam, że pora na in vitro bo ile tak można w nieskończoność!
Ja mam endometriozę i jestem po 2 operacjach i laparoskopii, mam liczne zrosty itd... dzisiaj tak jakoś mnie tknęło, żeby jednak sprobowac zapisac się na ten program o dofinansowanie i już umówiłam się na poniedziałek, żeby podpisać regulamin. Musze działać szybko bo mam już 32 lata i nie chcę dłużej tego odkładać. Miałam nadzieję, że jakimś cudem uda się naturalnie, ale chyba nie ma już nadziei. Badania dopiero będę robiła, mąż też.
Kochana a powiedz, czy orientujesz ile jaką kwotę oni dofinansowują? ile trzeba ze swojej kieszeni wyłożyć? tu u mnie w mieście jest już bardzo dużo par zapisanych, więc pewnie to wszytko będzie trwało bardzo długo.