IVF po IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
Cccierpliwa ma racje, wujków dobra rada nie brakuje....Ja mam od początku wyjechane na to co inni myślą na ten tematm nie chodzę i nie rozpowiadam ze jestem w ciazy z ivf, bo po co, ale nie zamierzam sie tego wstydzić...a najwięcej w naszym kraju maja fo powiedzenia baby zachodzące w ciaze "od pierdniecia", księża i emerytki...Nalezy olewac głupie gadanie o bruzdach na czole...
Ps czytałam ten artykuł w klinice, mnie to sie bardziej chcialo śmiać jak go czytałam, niż to przeżywać...należy ubolewac nad głupota u niektórych ludziJaszmurka, ninkali, Iwkaaa lubią tę wiadomość
-
skórka33 wrote:Zazdroszczę tym które mają szansę na dofinansowanie. Ja teraz wyrzucam sobie że za późno zdałam sobie sprawę z konieczności invitro. Z pewnością załapałabym się na rządowe.
Moje leczenie trwa od czerwca 2013. Dopiero w maju 2016 poznaliśmy prawdziwą przyczynę naszych niepowodzeń. Dokładnie miesiąc przed końcem programu rządowego. Nie mogę sobie tego darować że tak to zaniedbałam. Tyle że teraz moje żale nic tu nie pomogą, państwo na pewno w invitro mi nie pomooże.
Dziewczyny czy ma któraś z Was styczniowy nr "chcemy być rodzicami"?
Oj to bardzo mi przykro...u nas faktycznie czynnik finansowy pomógł podjąć decyzję o in vitro...inaczej pewnie wszystko odwlekło by się w czasie.Ja 34 lata, M 37 lat (starania od 2016)
Salve Medica Łódź 2017
HSG (drożne) XI 2017
Nasienie super
Nieregularne i długie cykle + io + nadciśnienie
29.03.2018 punkcja (2x4AA i 1x3AB)
03.04.2018 transfer - 8 tydzień (*)
15.10.2018 ct - 7 tydzień (*)
03.02.2020 ct - <0,2
Immunologia: KIR BX i brak 3.
MTHFR 1298A-C hetero, PAI-1 4G homo, NK 12%
Histerioskopia 2020 -
Dziewczyny ja akurat nie czytałam tego artykułu nawet przez myśl by mi przeszlo żeby takie coś napisać! Powiedzieć! No ale jak piszecie wujkow dobra rada nie brakuje!!
Ninkali Ty kochana jak coś powiesz co jak Amen w pacierzu! Jesteś taką naszą dobrą duszyczką. Jesteś super babka !
No i tak jak piszesz nikt z wyboru nie ma niepłodności ale ludzie tego nie rozumieją
My też nikomu praktycznie nie mówimy że podchodzimy do ivf wiedzą raptem 2 osoby
Nie wstydzę się tego ale im mniej ludzie wiedzą tym lepiej śpią
Po za tym kiedyś może powiemy naszemu dziecku w przyszłości jak to wszystko się stało co i jak i chciałbym żeby dowiedział się tego od nas a nie od jakiejś życzliwej ciociuni !!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2018, 10:52
ninkali, Niusja, Truskawkowa90 lubią tę wiadomość
IVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu + świeży transfer 👎
2 ❄️❄️
10.2024 2 transfer 👎
11.2024 3 transfer 11dpt beta 42.5 , beta spadła cb 👎 -
nick nieaktualnyOdebrałam kariotyp. Wynik-46 XX,kariotyp prawidłowy żeński. I tyle.
Tak mało info. Myślałam że tam dużo będzie informacji.
Edit. Doczytałam że tak ma być. Ok.
Iwkaa:-*Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2018, 11:07
mamaporaz2, Niusja, Iwkaaa lubią tę wiadomość
-
Cccierpliwa wrote:Dziewczyny trzymam z calych sil kciuki za was wszystkie!
Ninkali kciuki za wyniki!
Dziewczyny musicie byc odporne na takue ludzkie gadanie bo mimo ze mega irytuje to niestety bedziecie sie czesto z tym spotykac...
Ja no pfzy samej stymulacji zastrzykami uslyszalam od pewnej osoby ze ona by zadnych zastrzykow nie robila i ze nie jestem w ciazy bo to siedzi w mojej glowie... oczywiscie i moj endo gin i klinika stwierdzili po badaniach i monitoringach ze nie miewam owulacji ale ona wiedziala lepiej... no tak ale tak to jest jak ona akurat byla w ciazy zaszla odrazu i nawet nie wiedzac kiedy bo ostatnia @ miala w czerwcu odstawila zabezpieczenie a we wrzesniu lekarka stwierdzila 6tyg ciaze...
Zas teraz jak moja ciotka (zaledwie kilja lat starsza ode mnie) pytala po kolei co i jak jsk to z ivf bylo to stwierdzila ze jestem dzielna bo ona by tyle nie zrobila i nie dalaby rady przejsc... tu akurat wierze bo adoptowali bo mysl o leczeniu ich przerosla...
Ale czesto bedziecie slyszaly ze tyle kasy a wystarczylo wyluzowac ze wasze dziecko jest z hormonow itp itd... nie ma na to rady ludzkie gadanie nigdy sie nie skonczy i albo nauczycie sie wpuszczac i wypuszczac zeby nie zwariowac albo miec ciety jezyk zeby na poczekaniu idpowiadac takimi tekstami ze sie gadajacym glupio zrobi...
Zgadzam się z Tobą w 100%, ludzie gadali, gadają i będą gadać. U mnie w pracy w luźnej rozmowie jedna koleżanka (nie wiedząc o mnie) stwierdziła, że ona by nigdy się czegoś takiego nie podjęła, bo skoro natura nie pozwala mieć dzieci, to trzeba się z tym pogodzić i nie robić niczego na siłę...także no Znowu teściowa bardzo miło mnie zaskoczyła. Ogólnie jest bardzo pobożna, więc mieliśmy w ogóle dylemat, czy coś mówić. Ale wszystko jej wytłumaczyliśmy, jak to ma wyglądać, na co ona: Zróbcie wszystko, co się da, żeby mieć dziecko. Łzy stanęły mi w oczach.Iwkaaa, ninkali lubią tę wiadomość
Ja 34 lata, M 37 lat (starania od 2016)
Salve Medica Łódź 2017
HSG (drożne) XI 2017
Nasienie super
Nieregularne i długie cykle + io + nadciśnienie
29.03.2018 punkcja (2x4AA i 1x3AB)
03.04.2018 transfer - 8 tydzień (*)
15.10.2018 ct - 7 tydzień (*)
03.02.2020 ct - <0,2
Immunologia: KIR BX i brak 3.
MTHFR 1298A-C hetero, PAI-1 4G homo, NK 12%
Histerioskopia 2020 -
A mnie dziś dopadło lekkie zwątpienie, ivf to moja ostatnia szansa. I przyszła taka refleksja że gdyby transfery doszły do skutku to możliwe że byłabym w zaawansowanej ciąży. A z drugiej strony znam tyle przypadków gdzie sie udało więc jest skuteczne.
Co by jeszcze zrobić żeby szczęściu pomóc, co zbadać, co zmienić, co poprawić?? Doradźcie.
Wiecie czasem się zastanswiam skąd w nas tyle siły że ciągle walczymy choć wciąż napotykamy trudności. Naprawdę jesteśmy dzielne i odważne.
Nie każdy potrafi tyle znieść co my.
Niusja, Iwkaaa lubią tę wiadomość
-
A u nas nie wie absolutnie nikt. I to nasza decyzja bo nie chcemy żeby to kiedyś wyszło ze względu na dziecko, żeby nikt nigdy o nim nie mówił że jest takie czy inne, żeby w sxkole się nie naśmiewali. Wiem po prostu że nie każdy to rozumie.
Iwkaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny mi tak łatwo Was pocieszać.A sama jestem w dołku psychicznym do tego nie umiem pomóc swojej sis. Najprawdopodobniej będzie miała kolejny cykl w plecy (chociaż mam nadzieję że już w jej brzuszku się dzieje cos, namawiam ją żeby zrobiła betę jutro.ale ona nie chce,chyba woli jeszcze parę dni mieć nadzieję...)sama z byle powodu płaczę, chce być silna żeby ją wesprzeć i d..A.
Czytam wasze wpisy i łzy normalnie mi lecą. Czy to te zastrzyki?! Nóż kurczę, jestem ogólnie wrazliwa, ale teraz to już jakaś ciota się ze mnie zrobiła
A jeszcze wracając do tematu czy mówić czy nie o ivf? To jest ciężka sprawa, ja nie mam niczego do ukrycia i myślę że powiemy naszemu dziecku że powstało z wielkiego pragnienia i próbowaliśmy wszystkiego żeby było. Najgorzej tylko z tymi najbardziej poboznymi (nie równa się z milosoernyni), oni mają najwięcej do powiedzenia i zamiast wesprzeć, współczuć to tylko skrytykuja i powiedzą że będziemy się w piekle smażyć (dobrze,że lubię ciepełko )Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2018, 14:48
Niusja lubi tę wiadomość
Plemniki-morfologia1%, liczba ok, hba83%
14.02.2017 punkcja,11 pęcherzyków,7komorek,6 zaplodnionych
19.02.2017 transfer1blastusi6dniowej4aa, (3krio6dn)
4dpt5,76 5dpt13,6 7dpt32,45 9dpt69 10dpt134 12dpt214 14dpt462 16dpt983 21dpt4823 -
Mnie ponury nastrój dopadł bo mi się znów nie udało, a tu kuzynka tyle co urodziła a ma już prawie 1,5 rocznego synka, koleżanka ma termin na maj i one się w ogóle nie starały. Wśród rodziny i znajomych tylko my nie mamy dzieci. I właśnie ta niesprawiedliwość dobija. I stale w głowie dlaczego my? Potem znów przychodzi nadzieja i tak w kółko. Też tak macie czy tylko ja?
-
Ka87 mi się wydaje że te emocje są normalne w tej sytuacji. Ja w czasie stymulacji też tak miewałam. A przed samą punkcją to już był szczyt. Ogromne dawki hormonów które przyjmujemy też robią swoje. Bądź dzielna, ja nawet po takiej porażce się podniosłam i nawet nie wiem skąd we mnie tyle siły, niejeden by pewnie odpuścił.
Moja siostra zawsze mi powtarza że za to wszystko czeka mnie wielka nagroda.ninkali, Niusja lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKa87, już idę na ratunek! To hormony! Skórka ma rację! Po pierwsze takie ilości lekarstw! Po drugie same w sobie emocje. Po trzecie strach czy się uda. Po czwarte świat! I wszystko wokół!
Co do ciąż innych...na pocieszenie...ja byłam w ciąży i bratowa oraz sis mojego M.w tym samym czasie!!! Kiedy rozpaczałam z powodu utraty ciąży, to one się cieszyły,gadały jak super(nic poza mną,M i teściową nie wiedział,bo nie chciałam,taką byłam zrezygnowana i mogli inni wiedzieć). No ale patrzyłam na nie. Potem urodziły samą słodycz,potem kolejne dzieci... A ja nic. Obie gadały że wisi im to czy są dzieci czy nie...a ja od przedszkola chciałam kiedyś być mamą. Przeżyłam horror. Ale wiecie co... patrzyłam w lustro i płakałam.. każdego dnia powtarzałam "jesteś super. Taki los. Zrobię wszystko by mieć dzieci. Ale jak się nie uda to postaram się żyć". Muszę! świat nas potrzebuje z dziećmi czy bez. Ale będę miała świadomość że walczyłam. Ciężko nas pocieszyć,a łatwo zranić. Ale mimo wszystko z każdym dniem,zastrzykiem,lekiem,cyklem pokonujemy kolejny zakręt! Bliżej celu!
Ciężko nam. Damy radę!!! Damy. Jeszcze troszkę!!! Już niedługo!!!Truskawkowa90, Iwkaaa, do87 lubią tę wiadomość
-
ninkali wrote:Ka87, już idę na ratunek! To hormony! Skórka ma rację! Po pierwsze takie ilości lekarstw! Po drugie same w sobie emocje. Po trzecie strach czy się uda. Po czwarte świat! I wszystko wokół!
Co do ciąż innych...na pocieszenie...ja byłam w ciąży i bratowa oraz sis mojego M.w tym samym czasie!!! Kiedy rozpaczałam z powodu utraty ciąży, to one się cieszyły,gadały jak super(nic poza mną,M i teściową nie wiedział,bo nie chciałam,taką byłam zrezygnowana i mogli inni wiedzieć). No ale patrzyłam na nie. Potem urodziły samą słodycz,potem kolejne dzieci... A ja nic. Obie gadały że wisi im to czy są dzieci czy nie...a ja od przedszkola chciałam kiedyś być mamą. Przeżyłam horror. Ale wiecie co... patrzyłam w lustro i płakałam.. każdego dnia powtarzałam "jesteś super. Taki los. Zrobię wszystko by mieć dzieci. Ale jak się nie uda to postaram się żyć". Muszę! świat nas potrzebuje z dziećmi czy bez. Ale będę miała świadomość że walczyłam. Ciężko nas pocieszyć,a łatwo zranić. Ale mimo wszystko z każdym dniem,zastrzykiem,lekiem,cyklem pokonujemy kolejny zakręt! Bliżej celu!
Ciężko nam. Damy radę!!! Damy. Jeszcze troszkę!!! Już niedługo!!!
Ninkali Ty powinnaś medal dostać nie tylko za Twoją wytrwałość, ale przede wszystkim za to że nie dość że sama się trzymasz to i nasze humorki znosisz i podnosisz nas z tych kolan wiecznie.
A tej Twojej rodziny to już nie lubię, egoistki jedne!
Wisze Ci wino za tą psychoterapieninkali, Niusja lubią tę wiadomość
Plemniki-morfologia1%, liczba ok, hba83%
14.02.2017 punkcja,11 pęcherzyków,7komorek,6 zaplodnionych
19.02.2017 transfer1blastusi6dniowej4aa, (3krio6dn)
4dpt5,76 5dpt13,6 7dpt32,45 9dpt69 10dpt134 12dpt214 14dpt462 16dpt983 21dpt4823 -
Ka87, macie z Do87 ogromne szczęście że macie siebie nawzajem. Możecie się wzajemnie wspierać i dodawać otuchy, to bardzo dużo mieć kogoś komu można się zwierzyc z tego co się czuje i wiedzieć że ta druga osoba Cię rozumie. Choć jak wszystko idzie nie po Twojej myśli to ciężko poprawić humor ale Twoja siostra jest silną babką, poradziła sobie z wieloma rzeczami więc i z tym dołkiem sobie poradzi. Nie jest sama, ma Ciebie,męża i nas jeszcze będziecie razem pchać wózki na spacerku
ninkali, Niusja, do87 lubią tę wiadomość
starania od 05.2015
JA: jajowody drożne,hormony ok,owulacje ok
ON 09.2017: morfologia->2.88;ilość->9.36\ml i 33mln
ON 01.2018:morfologia->4%;ilość->23\ml i 69mln całość
10.2017-01.2018 -> 4 IUI
06.2018 histerolaparoskopia usunięty zrost macicy z przednią ścianą jamy brzusznej
-
Dziewczyny ja co prawda juz w ciąży ale tez mialam dola. Zanim zrobiliśmy ivf zaszła bratowa meza (w ogole o siebie nie dbajaca itd)...później ja juz mialam miec procedure a wywaliło torbiel na antykach (rzadka sytuacja a jednak) wiec opóźnienie o 2mce w międzyczasie koleżanka, ktora ledwie poszła do kliniki zdążyła zrobic ivf. Teraz w ciazy stres czy będzie wszystko dobrze, w międzyczasie bratowa urodziła, kolezanka juz niedlugo cc, a ja zestresowana bo starszaka rozkłada (prawdopodobnie grypa bo w szkole epidemia) i ja tez nieciekawie sie czuje wiec siedzę i dołuje ze nie donoszę tej ciazy, bo bede miec wysoka gorączkę...tak to jest jak sie człowiek długo stara...
-
U mnie kiepsko. Byłam dziś na wizycie, powiedziałam lekarce (mojego lekarza dziś niestety nie było) o tym wczorajszym wylanym zastrzyku itd. Na usg okazało się, że pęcherzyki zwolniły trochę tempo wzrostu, więc ustaliła mi punkcję na poniedziałek. Wysłałam mojemu lekarzowi wyniki hormonów, napisałam co i jak, oddzwonił i okazało się, że w takim wypadku lekarka powinna mi zwiększyć dawkę, a zostawiła pierwotną. Zmartwił się, że wszystko się sypnie i ustaliliśmy, że dziś biorę 225 zamiast 150 Mensinormu, a jutro z rana znowu lecę do niego po nową receptę...I jeszcze w sobotę znowu jadę, bo muszę oznaczyć hormony... Już nie mam siły, jestem tak wszystkim zmęczona, że dosłownie padam na twarz. Mam ponad 100 km do kliniki, więc za każdym razem mam cały dzień w plecy. Wyć mi się chce.Rocznik 83, starania od początku 2016 r., AMH 6,07
2.05 - crio ,8 dpt 128,8;12 dpt 918,8 zostały 3 mrozaczki
-
inka2707 wrote:U mnie kiepsko. Byłam dziś na wizycie, powiedziałam lekarce (mojego lekarza dziś niestety nie było) o tym wczorajszym wylanym zastrzyku itd. Na usg okazało się, że pęcherzyki zwolniły trochę tempo wzrostu, więc ustaliła mi punkcję na poniedziałek. Wysłałam mojemu lekarzowi wyniki hormonów, napisałam co i jak, oddzwonił i okazało się, że w takim wypadku lekarka powinna mi zwiększyć dawkę, a zostawiła pierwotną. Zmartwił się, że wszystko się sypnie i ustaliliśmy, że dziś biorę 225 zamiast 150 Mensinormu, a jutro z rana znowu lecę do niego po nową receptę...I jeszcze w sobotę znowu jadę, bo muszę oznaczyć hormony... Już nie mam siły, jestem tak wszystkim zmęczona, że dosłownie padam na twarz. Mam ponad 100 km do kliniki, więc za każdym razem mam cały dzień w plecy. Wyć mi się chce.
Mamaporaz2 też na wyrost się nie zamartwiaj,bo dzidziuś to czuję i pewnie tam w brzuszku sam się dziwi, dlaczego mamusia panikujeNiusja, inka2707 lubią tę wiadomość
Plemniki-morfologia1%, liczba ok, hba83%
14.02.2017 punkcja,11 pęcherzyków,7komorek,6 zaplodnionych
19.02.2017 transfer1blastusi6dniowej4aa, (3krio6dn)
4dpt5,76 5dpt13,6 7dpt32,45 9dpt69 10dpt134 12dpt214 14dpt462 16dpt983 21dpt4823 -
Truskawkowa90 wrote:Ka87, macie z Do87 ogromne szczęście że macie siebie nawzajem. Możecie się wzajemnie wspierać i dodawać otuchy, to bardzo dużo mieć kogoś komu można się zwierzyc z tego co się czuje i wiedzieć że ta druga osoba Cię rozumie. Choć jak wszystko idzie nie po Twojej myśli to ciężko poprawić humor ale Twoja siostra jest silną babką, poradziła sobie z wieloma rzeczami więc i z tym dołkiem sobie poradzi. Nie jest sama, ma Ciebie,męża i nas jeszcze będziecie razem pchać wózki na spacerku
No i znów się wzruszyłam. Męczące to(te huśtawki nastroju)a to dopiero początek(wzięłam dopiero 6 słabych zastrzyków) .albo jakaś choroba psychiczna mi kiełkujeinka2707, Niusja lubią tę wiadomość
Plemniki-morfologia1%, liczba ok, hba83%
14.02.2017 punkcja,11 pęcherzyków,7komorek,6 zaplodnionych
19.02.2017 transfer1blastusi6dniowej4aa, (3krio6dn)
4dpt5,76 5dpt13,6 7dpt32,45 9dpt69 10dpt134 12dpt214 14dpt462 16dpt983 21dpt4823 -
O boszszsz .... ja chorobę dwubiegunowa juz dawno Ci zdiagnozowalam. Nie dramatyzuj- juz Ci mówiłam ze u mnie WSZYSTKO ok. I tak- masz racje- to nie nasze prywatne forum:)
Tutaj tez napisze- dziękuje dziewczyny ze jesteście
Fajny wątek macie tzn fajne osoby tu są, takie normalne:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2018, 20:53
ninkali, Truskawkowa90, wszamanka lubią tę wiadomość
Starania od 05.2015
hsg ok,hba87% IgA,IgG0%, fragmentacja dna 21%; nasienie ok
I iui 23.11.2017
II iui 12.04.2018
III iui 06 i 07.06.2018
30.07.2018 laparoskopia
IV iui 04.09.2018
V iui 27.10.2018
Szczepienia limfocytami
IVF-3 transfery nieudane
2021 ciąża naturalna
2023 ciąża naturalna -
nick nieaktualnyKa i Do hahahahahahahah wiecie co powiem tak "ach te siostry', jesteście najfajniejszymi sis jakie znam Ja mam też bliźniaka, ale to dwujajkowy. Ka87, to hormonyyyy, końskie dawki!!!! ile masz jeszcze dni?
Inka, nie martw się! Dostałaś większe dawki, weźmiesz, wszystko urośnie jak trzeba! Jeszcze wspomnisz moje słowa!!!! I już w pon po wszystkim!!! Tylko dwa dni dojazdów, to już bliżej niż dalej!!!! A w pon już super! :* a już nie mówię jak mało do transferu :inka2707 lubi tę wiadomość