🦢 Klinika BOCIAN Gdańsk 🦢

Ofelia napisz bezpośrednio do doktora. Czekająca, myślę, że jeżeli faktycznie im brakuje pieniędzy, to wolą zabezpieczyć pary w procesie, bo jednak kiepsko odwoływać transfer Ja się coraz bardziej boję, że moja grudniowa stymulacja się nie odbędzie. W sumie mogłoby być tak, że klinika rozlicza środki za daną parę i na bieżąco dostają pieniądze, ale nie ma tak, że zapiszą x par ponad normę i sobie przesuwają między pacjentami. Była para na wizycie? pieniądz idą, para ma cykl transferowy, ot, zgłoszenie i idą pieniądze z ich "rachunku", wtedy każda para miałaby pewność, że dla niej środki są.

No właśnie ciekawe jak kliniki tym dysponują. Bo regulamin jasno mówi że dla zakwalifikowanej pary muszą być pieniądze. Mój mąż by już pewnie pisał oficjalne pismo w tej sprawie. I jest to bardzo nie fair że ktoś ma mieć transfer i nagle pieniędzy nie ma. To gdzie są? Wg regulaminu pary w procedurze powinny być zabezpieczone a nie że kwalifikują ciągle nowe. Tym bardziej że to listopad i grudzień, dla nas to całe dwa cykle a każdemu zależy na czasie. Szczególnie że my wiemy najlepiej że nie w każdym cyklu udaje się zrobić transfer czy stymulację.

Thoruviel, jak dobrze kojarzę kiedyś wspominałaś, że biegasz jestem bardzo ciekawa jak wygląda Twoja aktywność fizyczna od początku ciąży? 😊
Czekam na transfer, mam różne fazy z ćwiczeniami i zastanawiam się jak to ugryźć gdyby się udało 😊

Julia a jak u Ciebie wyglądały pierwsze dni po transferze?

Hejka,

biegałam, ostatnie miesiące przed ciążą rzadziej - więc kondycja już nie była taka fajna. Wcześniej to ok. 3 razy w tygodniu biegałam, 10-15 km nie było problemu, niezależnie od pogody (ale nie jakoś super szybkie bieganie). Odkąd pojawiliśmy się w Bocianie, już było mniej biegania - bo ciągle jakieś procedury, immunosupresja, 2 punkcje, 2 antybiotykoterapie, 2 transfery, ciągle na jakiś lekach byłam. Więc czerwiec - tuż przed ciążą/początki ciąży - max 10 km robiłam. Jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży - to pocisnęłam właśnie te 10 km (mając słabą kondycję) - i jak widać nie zaszkodziło Ale jak już się dowiedziałam, że jestem w ciąży - to nie biegałam. Mogłabym, ale nie chciałam ryzykować, bo u nas z zaskoczenia wyszło. Z tego co rozmawiałam z naszą ginekolog - to spokojne bieganie wchodziłoby w grę, byleby nie za wysokie tętno (tak max 140 bpm). Ale jakoś tak moja psychika nie pozwalała mi - za dużo przeszliśmy i nie chciałam ryzykować. Przerzuciłam się na spacery (takie ok. 5km, czasem dłuższe). Wskakiwałam też na rower (Mevo) żeby sobie gdzieś dojechać i na tym Mevo to tak do ok. 12 tygodnia ciąży. Później zaczęli mi fuczeć, że to ciężki rower jest i nie powinnam Teoretycznie basen wchodzi w grę- ale ja mam problemy z nawracającą infekcją - więc też nie chodziłam, mimo, że bardzo lubię pływać.
Od drugiego trymestru, po prenatalnych zaczęłam chodzić na zajęcia z Aktywnej ciąży - i do tej pory chodzę, 2x w tygodniu. Fajna sprawa, następnym razem zaczęłabym szybciej. I jednak dłużej bym biegała, tak właśnie do ok. 12 tygodnia ciąży, spokojnie, niedługie dystanse, takie do ok. 5-6 km
Podsumowując - da się ćwiczyć w ciąży (o ile nie ma przeciwskazań! I wcześniej się ćwiczyło), tylko po prostu trochę lżej niż przed ciążą i trzeba słuchać swojego ciała, żeby nie przeciążyć się I też żeby było w zgodzie z Twoją psychiką - zależy jak masz poukładane w głowie. Ja niestety miałam za dużo bagażu emocjonalnego, który mi przeszkadzał, bałam się ryzykować. Tak samo do samolotu też nie wsiadłam już (ogólnie latanie to nie jest mój ulubiony środek transportu) - bo nie chciałam sobie podwyższać poziomu stresu. A teoretycznie można latać w ciąży (o ile nie ma przeciwwskazań). Pewnie jeśli by się udało z drugą ciążą - to też już bym się odważyła (bo uwielbiam podróżować, i mimo że latanie to stres dla mnie- to kocham zwiedzać inne kraje i jestem w stanie przeżyć samolot 😅)

Wiecie co, ostatnio czytałam gdzieś na grupach tematycznych, że in vitro uczy pokory. Widzę, że to prawda, no ale ja dziś po prostu szczękę zbierałam z podłogi. Okej, dowiedziałam się, że z dnia na dzień się zmieniło i że jednak nie mam się odzywać po miesiączce. Z bólem serca, ale to jakoś przełknęłam. Ale przez weekend myślałam, że chyba mogłabym się dowiedzieć co to za kolejka, jaka jest długa, która w tej kolejce jestem? I wiecie, zadzwoniłam zapytać, Pani odpowiadała bardzo po łebkach. No i powiedziała, że już mnie zapisuje, zapytałam czy wie kogo zapisuje skoro nie zapytała mnie o dane ani nic... Po czym mówi że po numerze telefonu i dopiero zaczyna pytać mnie o te dane. Mam wrażenie, że oni sami nie wiedzą...? Mówiłam, że nie sądziłam, że to jakieś ścisłe dane, kiedy ktoś chce wiedzieć w jakiej kolejce stoi i w ogóle ile tych osób jest. A ona cały czas w kółko mówiła tylko o konsekwencjach, że i tak mi za dużo mówi. No ja nie wierzę... 🤦🏻‍♀️

Ja w przyszłym tygodniu będę w klinice na wymazy , będę się umawiać pod koniec tygodnia, to zobaczę co mi powiedzą....
Dziewczyny, brała któraś z Was ten Primolut? Senność po nim jest kosmiczna, cały weekend do niczego....

Ja brałam ale chyba nie miałam jakichś szczególnych skutków ubocznych. Ale generalnie progesterony mogą powodować senność.

Thoruviel, dziękuję! 😊
Wprawdzie przełożony mam transfer ale myślę sobie, że mam 3 tygodnie i mogę wrócić do ćwiczeń, oczywiście nie zrobię formy życia ale zawsze mnie to przybliża 😁 Widziałam zajęcia w Zdrofit o których wspominasz i aż szkoda, że jest tego tak mało na przestrzeni tygodnia.
Rzeczywiście po tylu przejściach jesteśmy pełne obaw i troski o maluszka i to zrozumiałe, że nie chcemy ryzykować.
Rośnijcie zdrowo! 😊

Ja brałam i bardzo źle to wspominam, jak słyszę progesteron to od razu mówię, że nie chcę tych tabletek. Wymiotowałam prawie codziennie, w randomowych miejscach i godzinach a ciśnienie tak mi spadało jak bym miała zejść zaraz, dwa dni po odstawieniu wszystko minęło.

Ogólnie w Zdrofit teraz dorzucili zajęcia z tej Aktywnej ciąży, można do różnych miejscówek chodzić, Multisport też przyjmują Sporo zależy też od prowadzącej - byłam raz na Chełmie - to tam babeczka mocniej ciśnie (ma super vibe! śmiech przez pot u niej ), dla mnie za mocno, ale gdybym chodziła od początku ciąży - to byłoby ok. Ja lubię zajęcia z Karoliną Łęską na Morenie, na spokojnie, trochę fikam u niej, ćwiczymy oddychanie. Teraz ta Karolina od dzisiaj ma jeszcze zajęcia na Niepołomnickiej, ale na razie jestem w fazie leniuszka, nie wiem czy mi się będzie chciało tam dodatkowo chodzić, na razie 2 x w tygodniu starczy 🤭

I pewnie, jak masz 3 tygodnie "wolnego" - to korzystaj Ja tak robiłam, jeśli była chwila oddechu - to cisnęłam mocniej bieganie/jazdę na rowerze. Ruch pomaga na głowę i pozwala trochę odciąć się od tych wszystkich procedur.

Też brałam, nie wspominam dobrze. Nie tyle co senność, co jakieś kołatanie serca miałam po tym i uciski w klatce, myślałam, że jakiś stan przedzawałowy mam. Nie połączyłam na początku kropek że to przez ten Primolut, dopiero internista mnie to nakierował i rzeczywiście - jak potem skontaktowałam się z dr Arkiem i odstawiłam ten lek - od razu lepiej się zrobiło.

Ja brałam ostatnio po punkcji i bez efektów ubocznych to chyba kwestia organizmu, teraz za to biorę duphaston i mam takie zjazdy humoru, że aż siebie nie poznaje, myślę że też pogoda ma wpływ i taki miks poprostu.

Dziewczyny, ja cały czas o Was myślę i tak mi okropnie przykro, że wstrzymano Wam procedury 😥🫂🫂.

@MagdaLena88 trzymam najmocniej kciuki, żeby udało się rozpocząć stymulację niedługo ✊️✊️

Mi pielęgniarka zwracała uwagę, żeby nie napinać mięśni brzucha. Przy załatwianiu się na toalecie "niech samo leci", nic nie przeć samemu. Nie wiem, czy to faktycznie ważne, ale z różnych rzeczy powielanych tu tego akurat nie słyszałam.

Ja chodziłam codziennie na spacery, jeśli chodzi o aktywności. Ale ja też na codzień nie jestem sportowcem 😅.

No i od 1 dnia cyklu piłam codziennie koktajl burak-arbuz-imbir 💕. Cudownie podniósł mi ferrytyne przy okazji.

No właśnie mi też położna w bocianie po transferze powiedziała że mam iść na toaletę już ale nie cisnąć nic tylko ma samo lecieć żeby nie napinać brzucha. I jeszcze chwile rozmawiałam na leżąco z dr Maria bo pytała o zwolnienie lekarskie i nie kazała mi podnosić głowy bo to też mięśnie brzucha spina. Ja akurat następnego dnia poszłam do pracy normalnie ale czułam po prostu że moja psychika tego potrzebuje bo wole być wśród ludzi niż siedzieć w domu, zamęczać się myślami i robić testy.

Też jestem myślami z wami dziewczyny, mam nadzieję że ta kiepska sytuacja szybko się zmieni ❤️

Niby do stycznia blisko, ale nie wiem czy kliniki dostają równo 1 stycznia przelew i wszystko ruszy od razu... Dla mnie z Bocianem o tyle dziwne, że ledwie tydzień przed informacjami o braku środków, stowarzyszeniu Nasz bocian, powiedzieli, że mają środki i prowadzą kwalifikacje nowych par...
Po każdym rodzaju Progesteronu miałam senność, ale teraz dosłownie spałabym 24 godziny na dobę. W glowie kołowrotej, ciężko tak funkcjonować....

@Julia24 widzę, że jest już suwaczek i wszystko ładnie się rozwija 😻 oby tak dalej, trzymam mocno mocno kciuki ✊️✊️✊️🍀🍀🍀 kiedy masz następną wizytę?

Tak samo Dziewczyny, przesyłam Wam pozytywne myśli i dużo cierpliwości, zeby Wam szybko zleciało do transferów/stymulacji ✊️🍀 no dziwna sprawa z tym finansowaniem, rządzący nie doszacowali zapotrzebowania 😒

@MagdaLena88 ile jeszcze masz brać ten progesteron? Moze jak dalej będzie źle to skontaktuj się z kliniką?

Cześć, czy mogłaby któraś polecić lekarza psychiatrę w Trójmieście lub zdalnie, który specjalizuje się w pomocy osobom starającym się i później w ciąży?

Będę wdzięczna za polecenia.

Cześć,
Ja mialam do czynienia z dr Tomaszem Jaszczyk. Konsultacje online. Kilka razy miałam spotkanie, dr bardzo empatyczny, pomógł gdy potrzebowałam. Konsultacje mialam w ramach Fundacji Dwie kreski - dla mieszkańców Gdańska za darmo, załatwiałam przez psycholog p. Ewę z tej Fundacji. Do Pani Ewy chodzilam łącznie coś koło 1 roku, z przerwą po drodze. W międzyczasie mialam spotkania z dr Jaszczykiem. Oboje pomogli mi stanąć na nogi.

Dziękuję, akurat też byłam na konsultacji w fundacji i polecono mi tego lekarza, ale z rozeznania w necie nie wynika właśnie, że zajmuje się przypadkami wsparcia farmokologicznego przed i w czasie ciąży. A w ostatnim czasie byłam na konsultacji u dwóch różnych psychiatrów z przypadku i jeden zalecił leki, a drugi kategorycznie był przeciw. Już mam mętlik, a to ostatnia rzecz której kJ teraz potrzeba...

Z lekami niestety tak będzie. Później ginekolog też różnie może na to spojrzeć. Ja miałam swego czasu bardzo duże problemy ze snem, też dostałam na to leki ale zarówno doktor Jarosz jak i dr Maria powiedziały że przy staraniach nie mogę ich brać. Mimo że w ulotce było napisane że badania na zwierzętach nie wykazały wpływu na płód. Ale dla bezpieczeństwa obie lekarki kazały odstawić pocieszając że jak do transferu zacznę brać progesterony to problemy ze snem miną. Jak powiedziałam to lekarzowi który te leki przepisał (wiedział o staraniach o dziecko i całej mojej historii) to i tak się upierał że mogę to brać.