Klinika VitroLive Szczecin
-
WIADOMOŚĆ
-
Wszystkim i każdej z osobna dziękuję za ciepłe słowa. To forum daje dużo nadziej i siły. Widzimy sukcesy i porażki oraz jak dalej walczmy po tych porażkach by dojść do upragnionego celu.
Ja porażki przeżywam ciężko ale dają mi też później siłę do następnej walki. Nie podajemy się walczymy dalej i zostaje tu z Wami!abvonc, Lońka, sylwia211987, Zocha85, Iwkaaa lubią tę wiadomość
-
Kulta wrote:MalaMi współczuję co teraz? Będziecie pogłębiać badania? U nas nic się nie zaplodnilo, żadna z 6 komórek nawet nie drgnela. Być może pod koniec kwietnia zacznę stymulacje, później spróbujemy stworzyć zarodki - będzie imsi. Jeśli się uda, to mrożenie, później następny cykl histero z usunięciem polipa i scratchingiem. A później ewentualny transfer. Nie wiem, zobaczymy . Ech. Nie wiem, co gorsze, to, że w ogóle nie zaczęły się rozwijać, czy to, że - jak u Ciebie -zaczęły i przestały:-( ech. Bardzo współczuję. Ja to oswoilam się z myślą, że ciąży może nie być po transferze, ale ze nie będzie zarodków?! W życiu.
Dokładnie tak samo miałam, nie zdawałam sobie sprawy, że walka będzie na wcześniejszym etapie... Wiedziałam, że może się nie udać ale nie w ten sposób, co przyniosło dużo więcej rozczarowania. Od początku telefony z laboratorium zostawiamy dużo nie odpowiedzien więc od początku nie było dobrze.
Rozmawiałam z WG próbujemy 2 raz, jeśli się sytuacja powtórzy to już może być kiepsko. Ruszył program miejski może uda nam się załapać. Teraz cykl przerwy i ruszamy pod koniec maja.
Kulta lubi tę wiadomość
-
Mała Mi bardzo współczuję- zanim zaczęłam tu wchodzić to nawet nie miałam pojęcia, że coś poza transferem może się nie udać jakie to jest wszystko skomplikowane to się w głowie nie mieści... dużo siły dziewczyny!
Kulta tak się zastanawiałam co u Ciebie- co PC powiedział o tych wynikach nasienia?
Ja idę jutro na wizytę oby pęcherzyk był po lewej stronie, bo podjęliśmy decyzję, że nie będziemy robić in vitro... była to bardzo trudna decyzja ale chcemy iść do przodu z tym, co mamy. Jeśli ma coś wyjść to musi w tym cykluMała_Mi, Kulta lubią tę wiadomość
Przęcięty prawy jajowód, IO, hiperinsulinemia
08.2018 - AMH 1,5
02.2016 - córeczka
01.2017 - CB
10.2017 - ciąża pozamaciczna
02.2019 - CB
04.2019 - CB -
nick nieaktualny
-
Powiem Wam że nie raz już myślałam nad tymi zarodkami że jak to jest że zarodki się np nie rozmrazaja moja koleżanka tak miała jak prowadziła ją EB to wówczas PC stwierdził że to bardzo rzadko się zdarza że sam się dziwi albo że do 3 doby mówią że takie ładne piękne i że w 1 dobie transfer a tu nagle tel z lab że zarodki się zatrzymały... Nie rozumiem tego.. I nigdy bym nie pomyślała że tak wiele czynników jest po drodze aby była ciąża. Ale prawda jest taka że człowiek się nie interesuje gdy to go nie dotyczy...
Ja bardzo się cieszę że nam się udało ale chciałbym też dowiedzieć się gdzie tkwi u nas problem i czy kiedykolwiek by udało nam się naturalnie ale pewnie nigdy się tego nie dowiemIVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu + świeży transfer 👎
2 ❄️❄️
10.2024 2 transfer 👎
11.2024 3 transfer 11dpt beta 42.5 , beta spadła cb 👎 -
U nas powiedział, ze ten HBA obniżony, to i tak byśmy robili IMSI, a dodatkowo po historii z brakiem zaplodnionych zarodków to na pewno. Bierzemy witaminy, zobaczymy 24.04czy jest wystarczająca ilość jajeczek do rozpoczęcia stymulacji. Drugi raz spróbujemy, może IMSI pomoże. Jeśli nie,to nie wiem. Naprawdę. Ale PC powiedział, ze to się bardzo często zdarza, ze w procedurze NIE MA ŻADNEGO ZARODKA. Przerażona jestem, wydawało mi się, że to sporadyczne przypadki..Nie wiem, dziewczynki. Walczymy.
My na program miejski się nie łapiemy.- rozpoczęcie starań IX 2015
- 6 IUI, dwie pełne procedury IVF, dwie ciąże biochemiczne po transferach
- XII 2019 szczepienia limfocytami Męża u dr P, cb
- XII 2020 Synek - naturalny cud😍
- VI 2022 cb
- III 2023 antybiotykoterapia dr P
AMH 0,23😱
- VI 2023 immunosupresja (azathiopryne i encorton). Pierwszy cykl- torbiel. Drugi cykl- polip.
IX 2024 - AMH 0,49; equoral, encorton, acco, trzecia procedura, tylko jeden zarodek, ET w piątej dobie moruli:-/ klapa
X 2024 czwarta i ostatnia procedura, trzy zarodki.
XI 2024 transfer 6.1.1 i 3.1.2 (accofil i encorton), nieudany.
XII 2024 transfer 4.2.2, (accofil, prograf, encorton)nieudany 🥴 -
Ja też jeszcze nie wiem czy uda nam się załapać, dowiedziałam się dzisiaj ze jest dużo chętnych. WG ma się zorientować co i jak i jutro mam do niego zadzwonić i mi powie czy są szanse i ewentualnie nas zapisać.
Ja trochę rozumiem to wszystko że ten pierwszy raz jest tak na ślepo i mam nadzieje ze da się wyciągnąć wnioski i naprawić to przy drugim razie. -
nick nieaktualnyU mnie wszystkie 6 przetrwało do 5 doby , 5 zarodków 5.1.1 I jedna wczesna blastocysta, straciłam 3 przy nieudanych transferach / jeden nieudany , 1 poronienie / , przy 3 transferze udało się.
Nie wiem ile uwarunkowań genetycznych w tym wszystkim , ale naprawdę przez ponad pół roku przed punkcja stosowalam dietę śródziemnomorska , zero kawy , sumplementacja , wit D , E+C , magnez. Myślę, że to pomogło.
-
Widzisz Kulta tak to jest z tymi lekarzami każdemu co innego mówią....
Dziwne to wszystko
U nas było i imsi i icsi przy 1 i 2 procedurze i w każdej tylko po 1 zarodku. Oba transfery na świeżo tyle że przy 1 w 5 dobie a przy 2 w 3 dobie. U mnie niby piękna owulka duże amh a mało komórek i tak po 5 dojrzałych mimo że przy miałam lekką hiperke tylko męża nasienie złe.
Nie wiadomo od czego to zależyIVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu + świeży transfer 👎
2 ❄️❄️
10.2024 2 transfer 👎
11.2024 3 transfer 11dpt beta 42.5 , beta spadła cb 👎 -
nick nieaktualnyMała_Mi wrote:Ja też jeszcze nie wiem czy uda nam się załapać, dowiedziałam się dzisiaj ze jest dużo chętnych. WG ma się zorientować co i jak i jutro mam do niego zadzwonić i mi powie czy są szanse i ewentualnie nas zapisać.
Ja trochę rozumiem to wszystko że ten pierwszy raz jest tak na ślepo i mam nadzieje ze da się wyciągnąć wnioski i naprawić to przy drugim razie.
Serio dopiero program ruszył a już nie ma miejsc? To chore...
Myślałam, że w razie co będzie szansa na program, ale chyba to koniec moich marzeń o dziecku, zmarnowałam w tej klinice ponad 30 tys i zostaje bez niczego.. -
Misia88z wrote:Serio dopiero program ruszył a już nie ma miejsc? To chore...
Myślałam, że w razie co będzie szansa na program, ale chyba to koniec moich marzeń o dziecku, zmarnowałam w tej klinice ponad 30 tys i zostaje bez niczego.. -
Misia88z wrote:Serio dopiero program ruszył a już nie ma miejsc? To chore...
Myślałam, że w razie co będzie szansa na program, ale chyba to koniec moich marzeń o dziecku, zmarnowałam w tej klinice ponad 30 tys i zostaje bez niczego..
No to tylko pokazuje ile jest takich osób jak my starających się o dziecko. Ehh....
Misia88 ja przestalam liczyć po 2 procedurze ile w rok zostawilam w tej klinice pieniędzy. A uwierz mi nie malo bo +/- dwa razy tyle co ty. Po prostu nie dorzucam sobie nerwów w postaci pieniędzy...bo wiem ze zaczynam myśleć, kalkulowac, gdybac. I wprowadza mnie to tylko w nie potrzebne nerwy ktore sa zbędne. Po prostu widze ile sie robi by mieć to chodź jedno dziecko...nie przeliczam tego na inne potrzeby. Walcze a nie jest lekko. Także glowa do góry...będziesz robić pewnie nadal wszystko by miec to dziecko.
Odbiegajac od tego jeśli chodiz o ta procedure czy nas podchodzacych do in vitro to dofinansowanie dotyczy jeszcze. Bo słyszałam ze tylko pary ktore nie mialy za soba zadnych podejsc do in vitro. Ale nie wiem ile w tym prawdy. Wiem ze tylko tyle ze jak jestem z poza szczecina zameldowana w.rodzinnym mieście to zeby dostac dofinnasowanie musze pit rozliczać w szczecinskim urzędzie. Bo mieszkam i pracuje w Szczecinie ale nie mam zameldowania. To wystarczy pit. -
ja kiedys zbierałam paragony,, za co ile płace,,, pogubiłam sie ,,, nie zbieram,, po prostu wiem ze trzeba.,,,, i w chwilach załamania i zwątpienia zawsze myślę kurcze inni mają gorzej.... innych nawet nie stać jest na to in vitro... a my jakoś to ciągniemy... i jakoś tak może troche mi lepiej ze jeszcze nie mam tak źle , żeby nie narzekać nie mazać się ... ech mowie wam dziewczyny.... kiedys jak mialam dwadzieścia pare lat jak dopytywali o dziecko mowiłam ze jeszcze mamy czas ze za wcześnie i tak sobie myslałam kurcze a jak nie bede mogła miec dzieci?? no i pach jak to mysli szybko sie realizują... ale chce wiedzieć że zrobiłam wszystko na co mogłam sobie pozwolić, że próbowałam ....
Zocha85 a ty dzis z wynikami do Paśnika ???Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2019, 13:47
Sylwia211987 -
To ci Sylwia powiem ze jak mialam 15 lat to powiedzialam swojej najlepszej przyjaciolce ze mam obawy czy kiedys bede miec dzieci mialam obawy jakos od dziecka siedzialo we mnie to ze moja mama mnie miala późno bo w wieku 37 lat i ja sobie wzięłam to tak do glowy ze ja tez tak bede miec. I mowilam juz za mlodego ze się Tym niee przejmuje ze jestem otwarta na in vitro.nigdy nie stosowalam zadnych tabletek antykoncepcyjnych bo tez sie balam ze to będzie mialo ba mnie wplyw.Ogolnie mowilam ze w wieku 25 lat chce miec dziecko a wyszlo jak wyszlo. Bałam sie isc do ginekologa jak rok nam sie nie udawalo bo balam sie diagnozy jlze usłyszę ze ma pani problem. Po calym przebadaniu mojej osoby trzeba bylo skupic sie na mezu i niestety tu pies pogrzebany. Zostalo in vitro do samego pc umawialam sie 8 miesiecy tak sie balam isc do niego (ze to facet) 8 wizyt odmowilam a raczej sie nie pojawilam teraz widze jaka ja glupia bylam ze nawet nie informowalam ze mnie nie będzie widząc teraz jak sie czeka na wizyte i ile jest osob w tym. I niestety jetem czarownica jak wiele isob mi to mówi...jak pomysle tak mam...ściągam myslami duzo osob,rzeczy i sytuacji. Wykrakalam sobie in vitro w wieku 15 lat!
-
Lońka wrote:No to tylko pokazuje ile jest takich osób jak my starających się o dziecko. Ehh....
Misia88 ja przestalam liczyć po 2 procedurze ile w rok zostawilam w tej klinice pieniędzy. A uwierz mi nie malo bo +/- dwa razy tyle co ty. Po prostu nie dorzucam sobie nerwów w postaci pieniędzy...bo wiem ze zaczynam myśleć, kalkulowac, gdybac. I wprowadza mnie to tylko w nie potrzebne nerwy ktore sa zbędne. Po prostu widze ile sie robi by mieć to chodź jedno dziecko...nie przeliczam tego na inne potrzeby. Walcze a nie jest lekko. Także glowa do góry...będziesz robić pewnie nadal wszystko by miec to dziecko.
Odbiegajac od tego jeśli chodiz o ta procedure czy nas podchodzacych do in vitro to dofinansowanie dotyczy jeszcze. Bo słyszałam ze tylko pary ktore nie mialy za soba zadnych podejsc do in vitro. Ale nie wiem ile w tym prawdy. Wiem ze tylko tyle ze jak jestem z poza szczecina zameldowana w.rodzinnym mieście to zeby dostac dofinnasowanie musze pit rozliczać w szczecinskim urzędzie. Bo mieszkam i pracuje w Szczecinie ale nie mam zameldowania. To wystarczy pit. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny