Kobietki z PCO
-
WIADOMOŚĆ
-
Ev wrote:Ale sie zdolowalam ... to jest chyba BARDZO trudno o te ciaze z PCO (
Dziewczyny naprawdę nie chciałam Was dołować. Z tym zachodzeniem w ciążę z PCO jest pewnie różnie tak jak z innymi dolegliwościami. Widzisz ja szybko zachodzę w ciążę, tak naprawdę na trzy cykle owulacyjne w dwóch zaszłam. Tylko ze później jest coś nie tak. A mam 27 lat. Mój mąż ma dwójkę dzieci, zresztą jest przebadany i u niego super. Chociaż tyle bo gdybyśmy musieli się zmagać z większą ilością chorób to chyba bym już całkowicie zwariowała
03.04.15 [*] 4tc; 21.08.15 [*] 9tc.
PCO , mutacja genu MTHFR C677T heterozygta -
nick nieaktualnyDobry wieczór. Chętnie dołącze sie i ja. U mnie rownież stwierdzone PCO, ostatnie badanie hormonów z zeszłego tygodnia tylko to potwierdziło. Do tego dochodzi insulinoopornośc. O ciąże staramy sie od października 2013, nie udało mi sie jeszcze nigdy zajść. Mam za sobą 4 cykle z CLO, jedna iui i badanie drożności, które nie wykazało żadnych anomalii. Już od dawna biore metformine ale do tej pory w malutkiej dawce, bo jedynie 500 mg. Od zeszłego tygodnia zmieniłam lekarza i ten skupił sie właśnie na PCO i insulinooporności. Zwiększył dawkę metforminy z 500 x 1 na 850 x 2. Póki co nie biore jeszcze pełnej dawki ponieważ złe znosiłam i zwiększam stopniowo. Mam nadzieje, ze w takim gronie to zaciążymy szybko
Ev lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKamilam8 wrote:Kochana współczuje, to trudny czas i trudne doświadczenie. Za to jak kiedyś opowiesz swojemu dziecku o staraniach i o tym jak walczyłaś o to żeby było będzie wiedziało, że jest bardzo chcianym dzieckiem a mama kocha je najbardziej na świecie. Ściskam Cię mocno.
Kamilam8, Ev lubią tę wiadomość
-
moniaaa_1988 wrote:Dziewczyny naprawdę nie chciałam Was dołować. Z tym zachodzeniem w ciążę z PCO jest pewnie różnie tak jak z innymi dolegliwościami. Widzisz ja szybko zachodzę w ciążę, tak naprawdę na trzy cykle owulacyjne w dwóch zaszłam. Tylko ze później jest coś nie tak. A mam 27 lat. Mój mąż ma dwójkę dzieci, zresztą jest przebadany i u niego super. Chociaż tyle bo gdybyśmy musieli się zmagać z większą ilością chorób to chyba bym już całkowicie zwariowała
Nie nic sie nie dzieja ) ... ja po prostu widze ze Wszystkie tutaj dlugo sie staracie i to nie jest prosta sprawa . Tego sie boje najbardziej ...ze nie dam rady psychicznie tego zniesc ;( -
krysiak wrote:Dobry wieczór. Chętnie dołącze sie i ja. U mnie rownież stwierdzone PCO, ostatnie badanie hormonów z zeszłego tygodnia tylko to potwierdziło. Do tego dochodzi insulinoopornośc. O ciąże staramy sie od października 2013, nie udało mi sie jeszcze nigdy zajść. Mam za sobą 4 cykle z CLO, jedna iui i badanie drożności, które nie wykazało żadnych anomalii. Już od dawna biore metformine ale do tej pory w malutkiej dawce, bo jedynie 500 mg. Od zeszłego tygodnia zmieniłam lekarza i ten skupił sie właśnie na PCO i insulinooporności. Zwiększył dawkę metforminy z 500 x 1 na 850 x 2. Póki co nie biore jeszcze pełnej dawki ponieważ złe znosiłam i zwiększam stopniowo. Mam nadzieje, ze w takim gronie to zaciążymy szybko
-
nick nieaktualnyEv wrote:Nie nic sie nie dzieja ) ... ja po prostu widze ze Wszystkie tutaj dlugo sie staracie i to nie jest prosta sprawa . Tego sie boje najbardziej ...ze nie dam rady psychicznie tego zniesc ;(
moniaaa_1988, Ev lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEv wrote:Witamy ! . Wczesniejszy lekarz nie leczyl cie pod kontem PCO ??
Ev lubi tę wiadomość
-
krysiak wrote:Do tej pory było właściwie tak, ze każdy lekarz wspominał coś o PCO ale nie skupiał sie na tym specjalnie. Moj zwykły gin stwierdził PCO podczas badania hormonów, na usg nie był w stanie właściwie nic stwierdzili i powiedział, ze lekkie PCO. Odesłał mnie do endokrynologa ale ten od samego początku zdecydował o zastosowaniu CLO. Kompletnie nie zajął sie PCO. To on tez robił te jedna iui. Teraz chodzę do kliniki i lekarz powiedział, ze zaczynamy od zera, walczymy z PCO. I ja na to sie godzę, nawet jestem naprawde szczęśliwa bo wreszcie pojawiła sie nadzieja na ciąże i w dodatku na naturalne zajście, co jeszcze niedawno wydawało mi sie niemożliwe. Oczywiście, karta zawsze może sie odwrocić i może sie okazać, ze nadal sie nie udaje ale widzę znowu sens tych staran i wierze, ze sie uda.
Trzymam za Ciebie kciuki kochana !krysiak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ja też dołączam do dobrych życzeń,żeby nam wszystkim się udało!
u mnie na razie podejrzenie PCO, sama zaczęłam robić badania, mam trochę wyników na granicy normy, czekam na możliwość zbadania pozostałych hormonów. O jajniku z pęcherzykami dowiedziałam się w sierpniu, przez lata nic nie wychodziło albo lekarze o tym nie mówili tu na forum jest też wątek dziewczyn z PCOS, którym się udało - mam nadzieję, że z nami też tak się będzie! Będzie i tyleWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2015, 23:57
krysiak, Agnella, Ev lubią tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Cześć Dziewczyny, ja mam jajniki o budowie policystycznej. Androgeny ok, nawet nie w górnej normie. Zespół PCOS wykluczony. Prl, TSH takie jak trzeba. FSH i LH też ok. Jednak ta budowa jajników i rzadsze owulacje niż przecięnie...
Raz byłam w ciąży, o dziwo, zaszłam naturalnie i przypadkiem, przed brałam parę miesięcy duphaston od 16 dc do 25, w cyklu w którym nie wziełam, bo chciałam od hormonów odpocząć, owulację miałam w 21dc!!!! Gdybym wzięła duphka to ciązy by nie było. Także z tym lekiem trzeba uważać, bo blokuje owulacje, szczególnie brany od 16dc.
Niestety w 6 miesiącu ciąża musiała być przerywana z powodu choroby dziecka:( Miałam przerwę, teraz staram się parę miesięcy i nic. Też mnie okropnie dołuje te czekanie, ale nie można się poddawać, trzeba walczyć.
Zobaczycie, każda z nas się doczeka maluszka !!!!
Polecam Inofolic, szczególnie dla pco-wiczek, działą podobnie jak Metformina. Bardzo sceptycznie podchodziłam do tego preparatu, w ostatnim cyklu przyszła samoistna owulacja, a piję ten specyfik 3 miesiąc. Moja ginekolog go poleciła i cieszę się, że jej zaufałam. Trzeba 2 razy po 1 saszetce. Niestety mimo pięknej owulacji, dużo śluzu, pękięcia peęcherzyka, pozytywu na teście owulacyjnym...Przyszła @.
Nic, nie poddaję się, testy owulacyjne zakupione, leża w szufladce. Z moją owulacją to jest tak, że mogę ją mieć w 20dc jak i w 30dc. Cięzko trafić.
Dziewczyny, pco to nie wyrok, można zajśc, tylko trzeba czasu.
Ze stymulacją cyklu jest różnie, czasami się szybko reaguje, a czasami trzeba paru miesięcy na zatrybienie organizmu. Moja koleżanka zaszła w 6 cyklu z clo, kiedy juz sie poddawała. W dwóch pierwszych zero reakcji, owulacja w 3 i 4, w 5 nie, a 6 szczęsliwy. Wiem, że dostała też jakiś zastrzyk na pęknięcie. Nigdy nie można sie poddawać. Teraz jest w 34tc:-)
Ja też myśle, że jak tak dalej będzie pójdę po clo i spróbuję ze stymulacją.
Grunt to trafić na lekarza, który się na tym zna.
Co do diety, wyeliminowałam: słodycze(jem od święta, ja już częściej to lody), białe bułeczki i makarony - zastąpiłam je kaszą jaglaną i gryczaną. Jem dużo pestek słonecznika, migdałów zamiast słodkości. Zastępuję je też owocami. Dodatkowo nie słodzę kawy i herbaty, więcej ruchu, ziemniaki sporadycznie...i pomaga.
Wspomagam się Inofolickiem, Magn+b6 i Inozytolem (A-Z Medica). I od kiedy to stosuję organizm lepiej pracuję i są owulacje.
Ma 30 lat.
Ev, Vesper lubią tę wiadomość
-
Dołączam się niestety Nie jest lekko ale wierzę, że damy radę. Ja wiem o pcos od roku. Mocno podwyższone LH reszta ok i całkowity brak owulacji. Innych objawów pcos na szczęście brak. W sumie 3 cykle z clo i zero reakcji, 1 cykl puregon - przestymulowanie i wymuszona przerwa. Czekam na kolejne stymulacje.
-
nick nieaktualnyTo ja też się dołączę. Mam 25 lat, PCOS stwierdzono u mnie 5 lat temu, wtedy już rok wcześniej staraliśmy się o dziecko. Przez 3,5 roku byłam u wielu ginekologów i przyjmowałam wiele leków. Większość z nich miała za zadanie obniżyć prolaktynę, która była zbyt wysoka a inne były tabletkami hormonalnymi ponieważ od kiedy dostałam pierwszą @ pojawiała się ona co 2-3 miesiące i trwała zazwyczaj 10-16 dni do tego dochodzi jeszcze testosteron przez, który mam nadmierne owłosienie ale do rzeczy. po 3,5 roku trafiłam na ginekologa, który w końcu mnie uszczęśliwił. Mieszkam w Holandii w styczniu 2013 byłam u niego na wizycie był to dokładnie 11 stycznia (piątek), wtedy przepisał mi Castagnus na owulację (bo przy PCOS w moim przypadku owulacja pojawiała się 1-2 razy w roku) i Duphaston na ew podtrzymanie ciąży. Tabletki zaczęłam brać jeszcze tego samego dnia. W weekend wracałam do Holandii i 14 stycznia współżyliśmy z mężem i był to tylko ten jeden w tym miesiącu w którym doszło między nami do zbliżenia a 30 stycznia ujrzałam II kreski. Byłam przeszczęsliwa i w szoku, że tak szybko to się stało bo zaledwie w 2 tygodnie. Moje szczęście jednak nie trwało długo. W 7 tyg przestało bić serduszko i dostałam tabletki na poronienie. Nie wiem czemu tak się stało. Na początku winiłam tabletki ale później doszłam do wniosku, że to może wina tego, że miałam wielką rewolucję hormonalną przyjmując leki i za szybko zaszłam w ciążę. Pół roku później byłam gotowa spróbować jeszcze raz. Z mężem stwierdziliśmy, że znowu zacznę brać Castagnus i przez pierwszy miesiąc się wstrzymamy a w drugim cyklu bierzemy się do roboty. I tak się stało, że już w drugim cyklu znowu zaszłam w ciążę. Urodziłam w 35 tygodniu zdrowego synka. Jestem prze szczęśliwa, że znalazłam w końcu ginekologa, który pomógł mi uporać się z tym cholernym PCOS. Wiadomo, że wyleczyć się tego nie da ale dzięki temu, że przepisał mi ten Castagnus udało mi się zajść w ciążę 2 razy. Teraz mój synek ma 15 miesięcy a ja właśnie w tym cyklu zaczęłam znowu brać Castagnus a od nst chcemy zacząć starania o drugie dziecko i jestem pewna,że i tym razem mnie nie zawiedzie A dla kobiet ciekawskich: Castagnus to lek ziołowy, bez recepty. Wywołuje owulacje, jest także na zaburzenia cyklu miesiączkowego oraz na zespół napięcia przedmiesiączkowego. Myślę, że nakręciłam was trochę bardziej pozytywnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2015, 10:22
krysiak, Vesper, Nusiaczek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitaj Czarna. Co do Castagnusa ja znam ten lek doskonale. Bralam go jakies dwa lata temu, mimo najszczerszych checi musialam go jednak odstawic, bo wywolywal u mnie ogromne skutki uboczne. Mdlosci, wymioty, zawroty glowy. Staralam sie z tym walczyc i znosic te dolegliwosci ale gdy juz doszlo do tego, ze nie bylam w stanie z lozka sie podniesc, odstawilam go i dolegliwosci minely. Tak wiec, nie kazdy lek, mimo, ze ziolowy, jest dla kazdej kobiety. Ja miewam rowniez dlugasne cykle, bez wspomagaczy tak miedzy 60 a 90 dni ale zdarzaja sie i 120. Castagnus mi ich nie skrocil.
P.S. Ale milo przeczytac, ze wygralas z PCO i gratuluje synka. No i powodzenia w staraniach o kolejne dzieciatko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2015, 10:37
-
nick nieaktualny