Kto stara sie o pierwsze dziecko i jeszcze nie ma?
-
WIADOMOŚĆ
-
Matleena89 wrote:Dziewczyny, a jak to u Was wygląda? Rodzina wie, że macie problemy? Drążą temat czy odpuścili?
U mnie wie tylko rodzeństwo (mąż nie chce bym mówiła).
Zawsze byłam osobą nadprzeciętnie zdrową, więc wszyscy myślą, że to mój wybór.
Immunologia. Drastycznie wysokie TNF.
I-VII transferów - niskie bety lub bety zerowe.
VIII transfer na immunoglobulinach. Wysokie bety od początku. Dziecko na świecie. Ciąża to matematyka. -
Anulka.f wrote:Moge Wam w prywatnej wiadomosci to napisac? Przyjmiecie zaproszenie do przyjaciolek?
Jeśli chcesz to też możesz do mnie napisać.
Immunologia. Drastycznie wysokie TNF.
I-VII transferów - niskie bety lub bety zerowe.
VIII transfer na immunoglobulinach. Wysokie bety od początku. Dziecko na świecie. Ciąża to matematyka. -
Marzycielka7 wrote:Wpadłam na ten wątek bo sama tez nie mam dzieci i jestem w szoku czytając Twój post
Jutro czeka mnie punkcja i aż się przeraziłam
Niestety nie mam wielu pęcherzyków bo tylko trzy i błagam Boga by choć jeden zdrowy zarodek z tego wyszedł 😞🙏
Trzymam kciuki byś w końcu mogą zostać upragniona mamą jak kazda z nas ✊ -
Camarilla wrote:U mnie drążą temat od trzech lat. Prawdy nie powiedzialam bo nie przejdzie mi przez gardło że mąż ma wytrysk raz na 3 miesiace. Tym bardziej teściowej...
Mówię tylko że jest problem i musimy skorzystać z pomocy medycznej, ale nie wierzą i mówią że mam zmienić pracę bo przez moją pracę nie mogę zajść w ciążę. Czasami mam ochotę powiedzieć w nerwach wprost jak jest ale jeszcze się trzymam.
Zoja nie dziwię się że nie mówisz. Dla mnie to forum było ogromnym wsparciem przez długi okres i w sumie nadal jest bo czytam praktycznie codziennie ale rzadko pisze. Niepłodność jest ciężka do zniesienia a w samotności już w ogóle. Ja mam od kilku miesięcy takie stany, że płacze w samochodzie, płacze jak zobaczę dziecko w reklamie itd. śmieje się z siebie, że to już schiza ale poza moim mężem i tym forum nikt o tym nie wie, nawet moja najlepsza przyjaciółka.
U mnie moi rodzice wiedzą co jest nie tak (sami mieli taki problem) i moja chrzestna. Wszyscy nas wspierają i nie naciskają. My problem mamy po obu stronach. Też by mi się czasem przydała blisko kolezanka, ktora podchodzi do iv. Nie mam aż tak dużo znajomych z dziećmi, więc też tak tego nie czuję.
Jak by mnie ktoś naciskał to bym wymyślila chyba chorobę jakąś tak na odczepnego.
-
Matleena89 wrote:Patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń i tego, co piszą pozostałe dziewczyny, lepiej jak otoczenie nie drąży. U mnie niestety ciągle pytają, zwłaszcza teściowie. Bardzo mnie to stresuje i każdorazowo muszę to później odreagować płaczem. Wiedzą, że jest problem, ale nie potrafią się powstrzymać przed ciągłymi pytaniami. Ostatnio to nawet teść kilka chamskich komentarzy strzelił w odstępie kilku dni
Kejtusia lubi tę wiadomość
-
Marzycielka7 wrote:Wpadłam na ten wątek bo sama tez nie mam dzieci i jestem w szoku czytając Twój post
Jutro czeka mnie punkcja i aż się przeraziłam
Niestety nie mam wielu pęcherzyków bo tylko trzy i błagam Boga by choć jeden zdrowy zarodek z tego wyszedł 😞🙏
Trzymam kciuki byś w końcu mogą zostać upragniona mamą jak kazda z nas ✊Ania
Dwie nieudane inseminacje -
Mitolka wrote:Dziewczyny, tak czytam, że niektóre korzystacie z usług psychologów, psychoterapeutów i tak się zastanawiam w czym taki specjalista pomaga, jak wygląda taka wizyta?? Czy to jest kwestia wygadania się??
Też mnie to ciekawi. Podejrzewam, że u mnie jak minie jeszcze trochę czasu, to też przestanę sobie radzićDo tej pory łącznie 8 transferów ivf
2021r. - 3 nieudane IUI, laparoskopia
2022r. - 1 procedura: 4 transfery (2 przebadane zarodki, bardzo niskie lub zerowe bety)
W międzyczasie histeroskopia, antybiotyki, scratching
2023r. - 2 procedura: 4 transfery
1 transfer, zarodek przebadany - CP z wycięciem jajowodu
2 transfer, zarodek przebadany, immunoglobuliny - CB
3 transfer z dwoma zarodkami - beta nie drgnęła
Kolejna histeroskopia (mechaniczna), 3 miesiące sztucznej menopauzy
4 transfer 21.12.2023 - immunoglobuliny, tona leków - 6dpt beta 26, 8dpt beta 60, 10dpt beta 166, 12dpt beta 442 18dpt beta 7700 -
Trini87 wrote:Może glupie pytanie ale nie możesz odszczekać tak by w pięty weszło? Niech zaglądają do swojego łóżka bo chyba coś jest nie tak skoro się innym interesują.
Wiesz, ja cały czas się powstrzymuję, żeby afery nie było. Bo to jest typ ludzi, którzy od razu by się obrazili, jak ja śmiem i w ogóle... Paranoja jakaś. Zbliżam się do granicy, a jak wybuchnę, to nie będzie czego zbierać -
Matleena89 wrote:Wiesz, ja cały czas się powstrzymuję, żeby afery nie było. Bo to jest typ ludzi, którzy od razu by się obrazili, jak ja śmiem i w ogóle... Paranoja jakaś. Zbliżam się do granicy, a jak wybuchnę, to nie będzie czego zbierać
-
Mitolka wrote:Dziewczyny, tak czytam, że niektóre korzystacie z usług psychologów, psychoterapeutów i tak się zastanawiam w czym taki specjalista pomaga, jak wygląda taka wizyta?? Czy to jest kwestia wygadania się??
Mitolka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny bardzo wam współczuję bo wiem co czujecie 😔.
Dawno nie udzielałam sie na forum bo miałam wrażenie że nigdzie już nie pasuje 🤷♀️.
U mnie też łatwo nie jest 😣owszem zachodzę w ciążę jak widać w stopce ale każda ciąża kończy się poronieniem 😭.
Mam już coraz mniej sił i zapału do tego wszystkiego. Leczenie i leki nie pomagają 😖
Boję się zacząć starania o 6 maleństwo a mąż bardzo chce spróbować kolejny raz .
Powoli zaczynam suplementację i może odważne się zacząć starania od grudniowego cyklu .
Już nie wiem co robić 😫.
My powiedzieliśmy naszym rodziców że mamy problem z poronieniami i że się leczymy .Moi teściowie za często nie pytają o szczegóły choć teściowa już 2 razy sprawiła mi wielką przykrość swoim komentarzem ale wiem że nie chciała mi dogryźć poprostu tak wyszło🤷♀️ .
Moi rodzice czasem pytają co u nas ale nie jestem w stanie mówić im całej prawdy ,wiedzą o 2 poronieniach 😣.
Wiedzą też u mnie w pracy bo ciężko było ukryć ciążowe zwolnienia albo wyjazdy do lekarza .
Starania od 2018
💔Aniołek25.11.18
[*]5/9tc
💔Aniołek13.11.19
[*]6/10tc
💔Ciąża biochemiczna 03.01.21[*]
💔Aniołek 31.03.21
[*]4/8tc
💔Aniołek17.06.21
[*]6/10tc
💔 Ciąża biochemiczna [*]23.05.22
Problemy immunologiczne 🤦♀️
-KIR AA 😔
-rozjechane cytokiny😏
-wysokie NK maciczne🥺
-Insulinooporość
-Niedoczynność tarczycy
04.09 .24 I procedura *Transfer zarodka 4AA ❌( wlew z accofilu, ivig)
11.2024 II procedura *Transferu nie będzie 😭zarodek 5AA nieprawidłowy 😩
,,Trzeba walczyć bez względu na to ile razy runęło niebo " -
Matleena89 wrote:Dziewczyny, a jak to u Was wygląda? Rodzina wie, że macie problemy? Drążą temat czy odpuścili?
Hej, u mnie to wygląda tak, że rodzice i teściowa wiedzą tylko o tym poronieniu w zeszłym roku i o tym, że mam endometriozę, dalszych problemów nie wiedzą. Nawet im nie powiedzieliśmy, że staramy się o dziecko od jakiegoś czasu. Siostra mojego narzeczonego ma już dwójkę dzieci, a jest znacznie młodsza od nas, więc jak się coś zgadza o dzieciach to nikt nic nam nie dogaduje, tylko temat jest tak jakby wyciszany i od razu za chwilę zmiana tematu. Nie wiem czy się domyślają czy nie chcą sprawiać przykrości.. 🤷🏻♀️
Ja teraz aktualnie czekam czy @ się pojawi, jeśli tak to będę zasuwać do lekarza, po dalszą poradę co robić. Ale chyba będzie bo mam dość kiepski humor.
Pozdrawiam dziewczyny i trzymam za Was kciuki 💪🍀🙋🏻♀️ 30 l.
❌ podejrzenie endometriozy
❌ AMH 0,74 --> 0,42 --> 0,50 --> 0.94😔😔
❌ insulinooporność
〰️ niedoczynność tarczycy uregulowana tabletkami TSH 1,49
💁♂️31 l.
👩❤️👨 starania na poważnie od 04.2021 -
Mitolka wrote:To dobrze, że rodzice nie naciskają, moja teściowa to swego czasu non stop coś insynuowała, ale w końcu mój mąż jej coś powiedział (nawet nie wiem co) i trochę odpuściła, ale i tak widzę jak pragnie tego wnuczka (wszystkie jej koleżanki już mają), może i dobrze byłoby jej powiedzieć, ale ona nic nie potrafi utrzymać dla siebie, więc wiedziałaby cała okolica, a tego użalania się nade mną bym nie zniosła
Może lepiej jak narazie nie wie, może gdyby wiedziała to by częściej dopytywała. A wiadomo czasem niełatwo o tym rozmawiać, są raz gorsze a raz lepsze dni na opowiadanie rodzinie co tam słychać.
U mnie np denerwuje mnie też to, że oni dosłownie czekają wręcz 'tuptają' nogami, żeby im ogłosić wiadomość o ciąży i wtedy zapewne bym od nich usłyszała 'no w koncu' już czas, ale oczywiście nikt nic nie mówi, ale czuję to w powietrzu.Mitolka lubi tę wiadomość
🙋🏻♀️ 30 l.
❌ podejrzenie endometriozy
❌ AMH 0,74 --> 0,42 --> 0,50 --> 0.94😔😔
❌ insulinooporność
〰️ niedoczynność tarczycy uregulowana tabletkami TSH 1,49
💁♂️31 l.
👩❤️👨 starania na poważnie od 04.2021 -
Mitolka wrote:To dobrze, że rodzice nie naciskają, moja teściowa to swego czasu non stop coś insynuowała, ale w końcu mój mąż jej coś powiedział (nawet nie wiem co) i trochę odpuściła, ale i tak widzę jak pragnie tego wnuczka (wszystkie jej koleżanki już mają), może i dobrze byłoby jej powiedzieć, ale ona nic nie potrafi utrzymać dla siebie, więc wiedziałaby cała okolica, a tego użalania się nade mną bym nie zniosła
Moja teściowa to też tska Wolna Europa😉 dlatego nikt nic nie wie. A na głupie zaczepki nauczyłam się nie reagować. Szkoda zdrowia.Mitolka lubi tę wiadomość
-
U nas jest tak, że "babska" część mojej rodziny wie mniej więcej co się dzieje. Głównie dlatego, że jak wychodziłam rok temu za mąż to ciągle gadałam, że od razu chcemy mieć dziecko więc nie bardzo da się ukryć, że coś jest nie tak. Dodatkowo jesteśmy ze sobą mocno zżyci więc nie jest to dla mnie problemem, że wiedzą bo wiem, że z ich strony nie spotka mnie żadna przykrość. Ale nie jest tak, że sobie o tym rozmawiamy tylko raczej ja rozmawiam z moją mamą (wiem, że jej moge powiedzieć absolutnie wszystko) i mówię jej co ewentualnie bym wolała aby nie wyszło po za nas dwie. Wolę też żeby wiedziały niż się domyślały.
Problem mam tylko z babcią (mama mamy), bo ona od zawsze robiła bardzo dużą presję, do tego uwielbia dawać "dobre rady" w stylu: moim zdaniem nie możesz zajść bo masz zablokowaną głowę, albo tekst rzucony (kilka dni po tym jak sie dowiedzieliśmy, że mam niedrozny jajowód i jest wskazanie do in vitro) do mojego męża: no dom wybudowany, drzewo zasadzone to kiedy ten syn w końcu będzie? No ale po kilku takich akcjach i tekstach też nasłałam na nią moją mamę, żeby jej powiedziała, że mamy problem ale że nie życzymy sobie o tym rozmawiać, bo to dla nas trudna sytuacja więc żeby dała nam spokój. I nawet musze przyznać, że podziałało.
Jeśli chodzi o stronę męża to teściowie wiedzą, że jest problem ale nie dopytują. U nich jest mi trochę trudniej bo siostra męża (co prawda cioteczna ale też są mocno zżyci) ma już synka a teraz jest w drugiej ciąży, więc czasem chlapną jakimś tekstem bez namysłu, który ja potem musze odchorować. -
Anulka.f wrote:Tez sie pocieszacie jedzeniem? Ja raz sie glodze a potem napycham. Czy takie cos moze prowadzic do zburzenia cykli?
Mitolka lubi tę wiadomość
-
Mitolka
Wydaje mi się że jestem już coraz słabsza 😐ale nie mam wyjścia 🤷♀️jest bardzo ciężko ale jeszcze się nie poddam.
Szarloo
U mnie najbardziej taktowna jest właśnie babcia może dlatego że urodziła moja mamę 2 lata po ślubie i więcej dzieci nie ma i miała sąsiadkę która nie miała dzieci .
O zablokowanej głowie słyszałam od teściowej albo że ronię ciążę bo podświadomie nie chce dzieci bo pracuje w żłobku i pewnie mam ich dosyć 🤦♀️
Kiedyś teściowa zasugerowała że moja mama rzuciła na mnie urok 🤯była taka sytuacja przed ślubem kiedy wszyscy się spotkaliśmy i moja mama zażartował żebyśmy jeszcze nie pakowalisię się w pieluchy coś jeszcze dodała ale ja nawet nie pamiętam.Teściowa niedawno powiedział że może podświadomie wzięłam sobie do głowy rady mojej mamy i teraz jest jak jest .
No muszę powiedzieć że poczułam się jak 💩.
Starania od 2018
💔Aniołek25.11.18
[*]5/9tc
💔Aniołek13.11.19
[*]6/10tc
💔Ciąża biochemiczna 03.01.21[*]
💔Aniołek 31.03.21
[*]4/8tc
💔Aniołek17.06.21
[*]6/10tc
💔 Ciąża biochemiczna [*]23.05.22
Problemy immunologiczne 🤦♀️
-KIR AA 😔
-rozjechane cytokiny😏
-wysokie NK maciczne🥺
-Insulinooporość
-Niedoczynność tarczycy
04.09 .24 I procedura *Transfer zarodka 4AA ❌( wlew z accofilu, ivig)
11.2024 II procedura *Transferu nie będzie 😭zarodek 5AA nieprawidłowy 😩
,,Trzeba walczyć bez względu na to ile razy runęło niebo " -
Rany dziewczyny przeczytałam co piszecie i tak mi strasznie przykro, że macie takie sytuacje w rodzinach
Ja nie wyobrażam sobie by nasze rodziny miały nie wiedzieć, w zasadzie wiedzą wszyscy, od teściów, rodziców, po kuzynostwo i wujostwo. Fakt temat u nas był o tyle prosty, że już na weselu 8 lat temu mówiliśmy otwarcie, że już sie staramy że chcemy mieć 2-3 maluchów, na początku były pytania, ale powiedzieliśmy otwarcie, bez szczegółów, ale otwarcie, że staramy sie, ale jak sie okazuje nei jest to takie proste i kazdy to uszanował, wiedzą że to trudny temat, nie naciskają, jak pojawia sie jakiekolwiek pytanie to z troską bardziej. A nie, raz brat teściowej coś pieprznął żeby mój mąż sie bardziej postarał, to dostał od meża taki komentarz na twarz że nigdy wiecej nic nie skomentował. Ja też jestem otwarta i jak słysze np. "musicie wyluzować" to od razu mówie, że niestety nie jest to recepta na wszystko i prosze by jesli mają takie "dobre zady" nie odzywali si w tym temacie wcale, bo nie wiedzą z czym sie borykamy...czasem ludzie sobie nie zdają sprawy jak to rani a ja przy każdym takim nieświadomym komentarzu otwarcie mówie, że to sprawia mi przykrość i prosze by tak wiecej nie robili, w sumie szybko sie nauczyli co boli i są ostrożni....
A co do psychologa to zalezy do kogo sie trafi, byłam u jednej u której 4 pierwsze psotkania miałam mowić ja, nie wytrzymałam oczekiwałam jakiś podpowiedzi, a nie tego, że mam gadać i gadać, zraziłam sie wtedy. To był czas kiedy byłam ogólnie negatywnie nastawiona do psychologów, uważałam, że to ludzie, którzy sami mają problemy i ogóle że to bzdury kompletne sa zainteresowałam sie wiec TRE, praca z emocjami przez ciało, to był strzał w dziesiatke, bo okazało sie że mega odstresowuje, uwalnia emocje a nie musze nikomu nic opowiadać. Po jakimś roku robienia TRE poczułam, że chce spróbować jeszcze raz z psycho i poszłam do poleconego przez terapeutke TRE i to był dobry wybór już, nie był to łatwy proces, ale dogrzebałam sie do przyczyn moich wielu zachowań, poczułam że wiele moge zmienić i zmienilam....
Jeśli nie jesteście przekonane do gadania to polecam metody pracy z ciałem, TRE, EFT, taniec, taniec spontaniczny....cokolwiek co wam posłuży a uwolni emocje...mamy niestety zakodowanie ukrywanie ich....Krakowska lubi tę wiadomość
starania od 2013 r.
mąż:
- morfologia 1-2%,
- 2 operacje ŻPN,
- hormony, suple, dieta, sport
ja - 2021 wyszło, że:
- KIR Bx - brak implantacyjnych,
- TNF alfa ↑
- białko S ↓
- MTHFR - homozygota CC
Genetyka ok
2015 nieudane IVF, jeden zarodek
- 24.07.2020 2 trzydniowce - beta 0
- 15.10.2020 transfer 4AA - beta 0
- 19.03.2021 transfer 4AA - beta 0
- 26.10.2021 transfer 4AA - beta 0 (Fraxiparine,
Zarzio, Encorton, Acard)
- 27.04 transfer 3BA - (encorton, accofil, acard, neoparin) -
U mnie była terapeutka gadała kocopały w stylu, że dusza dziecka nie chce wstąpić we mnie bo może los mnie chce chronić bo dawca może być złym człowiekiem (mam zarodki z dawcą).
Teraz chodzę do NFZ, młoda dziewczyna, ale sensowna, dużo rozmawiamy o aktualnej sytuacji. To mi pomaga.Guniaczek lubi tę wiadomość
Immunologia. Drastycznie wysokie TNF.
I-VII transferów - niskie bety lub bety zerowe.
VIII transfer na immunoglobulinach. Wysokie bety od początku. Dziecko na świecie. Ciąża to matematyka.