LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJak pregnylu nie brałam Testować już mam ochotę hehe ale chyba za 2 albo 3 dni to zrobię ) A witaminki biorę takie jak napisałam i inofolic piję Wyczytałam na forum gdzieś, że to pomaga dużo przy zajściu w ciążę Tzn nie wierzę w to aż tak bardzo ale jak zaczęłam je brać to zauważyłam, że lepiej się czuję i już tak nie choruje jak wcześniej )
Boziu a tak po za tym mam dziś tak beznadziejny humor.. cały dzień płaczę albo się z kimś kłócę... wszystko mnie denerwuję.. Mam ochotę najeść się słodyczy... Co za beznadziejny dzień... niech się szybko kończy -
No ja niestety ale wczoraj i dzisiaj też jestem strasznie płaczliwa i kłótliwa. Wczoraj pokłóciłam się dosyć mocno z mężem i mamy ciche dni. Myślę że ta moja płaczliwość jest spowodowana braniem duphastonu chociaż dawno już tak na niego nie reagowałamEdyta
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyplimka_bum wrote:No ja niestety ale wczoraj i dzisiaj też jestem strasznie płaczliwa i kłótliwa. Wczoraj pokłóciłam się dosyć mocno z mężem i mamy ciche dni. Myślę że ta moja płaczliwość jest spowodowana braniem duphastonu chociaż dawno już tak na niego nie reagowałam
Ale dziś już mam trochę lepszy humor tylko zaraz do teściów jadę to zaś pewnie zła będę
A w ogóle to mam taki śluzotok, że masakra, chyba se podpaskę założę... :p i jeszcze podbrzusze mnie boli...;/ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyhej, wczoraj mialam wiczorem gosci- wpadli nasi przyjaciele i postanowili opic nasz sukces no i siedzieli do 2 czy nawet 3 i dzis caly dzien spie.. kreci mi sie w glowie i ogolnie slabo sie czuje.. nawet mldosci troche mnie dopadly.. wiecie dopadly mnie tez obawy czy wszystko jest ok.. i czy jak pojdize cos nie tak to bede miala serce powiedziec to moejej M. bo wczoraj tak sie ciezyl ze bedzie tata.. no ale trzeba byc dobrej mysli
Ola ja uwielbiam wizyty u mojej tesciowej- w sumie jest mi blizsza niz wlasna mama
Edyta rozumiem Cie... w człowieku powstaje frustracja, doswiadczalam tego tez.. i tez klocilam sie z moim M., ze w ogole mnie nie rozumie, ze nie czuje sie kobieta bo nawet w ciaze nie moge zajsc, przelałam wiadro łez.. ale zawsze po takich chwilach w zyciu nastapilo cos wspaniałego.. bo pamietaj po kazdej burzy wychdzi słonce... zawsze ) idz do meza, przytul sie do niego, powiedz ze fatalnie sie czujesz i ze nie chcesz nic wiecej tylko zeby byl.. wypłacz się a jutro wstań rano , zrób liest alternatyw.. zmień cos jutro jest nowy dzien -
hej. Ja chyba tez popadne w depresje odniechciewa mi sie wszystkiego, przed meżem udaje ze daje sobie rade z tym ze nie mogę zajśc w ciąże ale jak sobie pomyśle co ja mu znowu powiem w nastepnym cyklu itd to az mi sie beczeć chce... i jeszcze w koło moje sąsiadki rodzą dzieci co miesiac to inna sasiedzi dopytuja a ty kiedy masz termin ja oczwiscie narazie mam wytłumaczenie ze muszę się jeszcze wychuczeć żal... Natalia zazdroszczę ze sie wkoncu doczekałaś teraz tylko żeby wytrwać do końca Edytko witaj w klubie zawiedzionych
-
nick nieaktualnysylka0102 wrote:hej. Ja chyba tez popadne w depresje odniechciewa mi sie wszystkiego, przed meżem udaje ze daje sobie rade z tym ze nie mogę zajśc w ciąże ale jak sobie pomyśle co ja mu znowu powiem w nastepnym cyklu itd to az mi sie beczeć chce... i jeszcze w koło moje sąsiadki rodzą dzieci co miesiac to inna sasiedzi dopytuja a ty kiedy masz termin ja oczwiscie narazie mam wytłumaczenie ze muszę się jeszcze wychuczeć żal... Natalia zazdroszczę ze sie wkoncu doczekałaś teraz tylko żeby wytrwać do końca Edytko witaj w klubie zawiedzionych
-
nick nieaktualnyAleksandrakili wrote:No właśnie a ja zaczęłam też tą luteinę brać, może ten progesteron tak działa...
Ale dziś już mam trochę lepszy humor tylko zaraz do teściów jadę to zaś pewnie zła będę
A w ogóle to mam taki śluzotok, że masakra, chyba se podpaskę założę... :p i jeszcze podbrzusze mnie boli...;/ -
nick nieaktualnyplimka_bum wrote:chyba dziewczyny wpadam w depresję , wszystko zaczyna mnie przerastać, nawet najprostsze czynności. Nic mi się nie chce, nic mnie nie cieszy
Rozumiem Cię.. Aż do laparoskopii z moim mężem było tak, że jego właściwie nic nie interesowało... Zero wsparcia. Wiecznie byłam w stresie nie mogłam z nikim pogadać... boziu ileż ja nocy i dni przepłakałam w poduszkę.. Dopiero jak zobaczył jak Cierpię i staram się o to wszystko to docenił... Teraz jest dużo lepiej ale nie idealnie. Dalej muszę się zmagać z tym żeby z niego coś wydusić.. Wiem, że on mnie bardzo Kocha.. Ale po swoim tatusiu niestety tych uczuć za bardzo okazać nie umie... I znów płaczę jak o tym pisze.. Matko jak głupia...
Nie nastawiam się narazie na tą ciąże. Bardzo tego pragnę ale wole być mile zaskoczona niż znowu zawiedziona
Poza tym strasznie mnie teraz dopadła myśl, że znów się nie udało.. Zero jakichkolwiek objawów.. Tylko pojedyncze takie jak do @.. Ale trzeba być silnym... Życzę tego Wam i sobie
Natalia co do mojej teściowej to ehhh czasem szkoda gadać , nie ineresują się nami w ogóle.. Nic ją nie obchodzi. Dla niej liczy się tylko jej córka i wnuki.. Wiecznie do nich dzwoni i ich odwiedza a mój M sie ostatnio wkurzył i pyta się jej kiedy do nas wkoncu przyjadą a ona mówi ze my nie mamy dzieci więc po co... Strasznie mnie to zabolało... Ale mam za to wielkie oparcie w mojej mamie:) Zawszę o wszystkim jej mówię.. Wprawdzie to okropnie potem przeżywa i też już nie raz płakała To napewno będzie pierwsza osoba która się dowie jakby się udało.. No i też moja siostra z którą w dzieciństwie się nienawidziliśmy a teraz matko... totalna zmiana. Pomaga mi we wszystkim. Grzebie wiecznie po internecie co by możnabyło wymyślić zeby się udalo.. Pamięta dokładnie kiedy mam mieć @ i dzwoni i czy przyszła czy nie hehe w owulacji tak samo..Dzwoni i mówi i co już już już mialaś .. A seks uprawialiście??
Czasem chciałabym aby mój M tak to przeżywał.. Ale on to tłamsi w sobie i nie dokońca potrafi to wyrzucić z siebie
Ale się rozpisałam.. -
nick nieaktualnyHehe Ola, moj M. ma tak samo.. tez nie jest wylewny.. jak mu powiedzialam o ciazy to jasne, ze sie ucieszył, ale myslalam ze bedzi latał koło mnie i bedzie jak w niebie.. tak nie było.. wczoraj troche wypił i jak każdy po % się uzewnetrznil.. ze on sie tak cieszy, ze bedzie tata, ze w ogole oh i ach.. powiedzial tez ze on bedzie chciał byc przy porodzie.. ze dopoki ten cud sie nie wydazryl to mowil ze nie, ze to obrzydliwe a teraz tak mu sie zmienilo ze nie chce zeby ten moment go nie przegapil.. wiec jestem w szoku... i boje sie ze cos pojdzie nie tak.. i ja mam cos takiego ze wydaje mi sie ze mam jakis wplyw na to, a przeieciez nie mam...
a z teciowokami roznie bywa, przykro mi ze masz taka sytuacje
a co do ciazy to spokojnie.. bedzie co ma byc