LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyailatan wrote:Hehe Ola, moj M. ma tak samo.. tez nie jest wylewny.. jak mu powiedzialam o ciazy to jasne, ze sie ucieszył, ale myslalam ze bedzi latał koło mnie i bedzie jak w niebie.. tak nie było.. wczoraj troche wypił i jak każdy po % się uzewnetrznil.. ze on sie tak cieszy, ze bedzie tata, ze w ogole oh i ach.. powiedzial tez ze on bedzie chciał byc przy porodzie.. ze dopoki ten cud sie nie wydazryl to mowil ze nie, ze to obrzydliwe a teraz tak mu sie zmienilo ze nie chce zeby ten moment go nie przegapil.. wiec jestem w szoku... i boje sie ze cos pojdzie nie tak.. i ja mam cos takiego ze wydaje mi sie ze mam jakis wplyw na to, a przeieciez nie mam...
a z teciowokami roznie bywa, przykro mi ze masz taka sytuacje
a co do ciazy to spokojnie.. bedzie co ma byc
Myślę, że będzie o Ciebie dbał
A z teściami to mi nie jest przykro, że tak mam Nie zależy mi po prostu na tym i widzę że mojemu M też powoli przestaje na nich zależeć Najważniejsze, że mam swoją rodzinę
Natali nie myśl, że coś pójdzie nie tak!! Jesteś w ciąży i to się liczy. Wszystko będzie dobrze.. Nie ma innej opcji -
wiecie bo właśnie z tymi mężczyznami to chyba tak jest. U mnie było tak samo jak u Oli mój M podczas jak ja miałam laparoskopię to biegał do szpitala 2 razy dziennie i widziałam że się przejął. Tylko nie umie o tym rozmawiać ja chyba oczekuję czegoś innego. Podczas naszych rozmów gdy ja np. mówie że mi źle że nie mogę zajść, że czuję się niepotrzebna że tracę nadzieję to mój m odpowiada że 1) Można adoptować dziecko 2) Nie wszyscy muszą mieć dzieci. Ja oczekiwałabym czegoś innego . Ale co da to że będziemy się razem użalać? chyba nic.
Na dodatek my jesteśmy takim "włoskim małżeństwem" czyli jak się kłócimy to leci wszystko co mamy w głowie i niekiedy padną też niemiłe słowa. Oczywiście później się godzimy i wiemy że oboje jesteśmy dosyć emocjonalni ale i tak te słowa nie są miłe. Dodatkowo czuję że po tych wszystkich lekach bardzo się zmieniłam. Kiedyś byłam radosna, otwarta, niezestresowana. teraz denerwuje się nawet tym że np. muszę wyjść do sklepu albo M nie wyrzucił pustej rolki po papierze. Strasznie mi hormony buzują.
Co do moich teściów hmmmm szkoda gadać nawet nie potrafili przyjechać na 30-te urodziny mojego M bo niby nie mieli czym. Była co prawda moja rodzina ale wiem że było mu przykro.
No to dzisiaj ponarzekałyśmyWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2015, 22:10
Edyta
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyRano zrobiłam test i negatyw Myślę, że nic z tego w tym miesiącu. Dziś pojechałam do pracy i się musiałam już o 11 zwolnić bo mój M do mnie zadzwonił, że chodzić nie może bo tak go nogi bolą i mu drętwieją... Pojechaliśmy do lekarza, jeszcze nie wie co mu jest ma zwolnienie, chodzić nie może coraz bardziej go boli i coraz więcej części ciała... Nie wiem co się dzieje w stresie od rana.. ciągle płaczę bo się wystraszyłam.. Potem mnie zaczęło podbrzusze boleć strasznie i tak przez 3 h... Więc myślę, że przez stres nic z tego nie będzie..
-
nick nieaktualnyAleksandrakili wrote:Rano zrobiłam test i negatyw Myślę, że nic z tego w tym miesiącu. Dziś pojechałam do pracy i się musiałam już o 11 zwolnić bo mój M do mnie zadzwonił, że chodzić nie może bo tak go nogi bolą i mu drętwieją... Pojechaliśmy do lekarza, jeszcze nie wie co mu jest ma zwolnienie, chodzić nie może coraz bardziej go boli i coraz więcej części ciała... Nie wiem co się dzieje w stresie od rana.. ciągle płaczę bo się wystraszyłam.. Potem mnie zaczęło podbrzusze boleć strasznie i tak przez 3 h... Więc myślę, że przez stres nic z tego nie będzie..
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAleksandrakili wrote:Byliśmy u lekarza Jutro na badania więc zobaczymy Teraz odpoczywa Zobaczymy co to tam wyszło.. Ale coraz mocniej boli mnie podbrzusze i czuję, że w środku mocno jakby macica... Czuję, że zaś się wszystko spierdzieliło...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyRozumiem ja tez sie dzis o mojego zmartwilam.. ale z innego poowdu.. firma dla ktorej pracuje oglasza upadlosc, wisza mu kilkanascie tysiecy, i chyba nic z tegoe nie odzyska.. musi szukac nowej pracy i sie stresuje, tym bardziej ze ja w ciazy a za miesiac ma wziac kredyt na mieszkanie.. ;/ ach ta Polska.. nasza wspaniała..
-
nick nieaktualnyailatan wrote:Rozumiem ja tez sie dzis o mojego zmartwilam.. ale z innego poowdu.. firma dla ktorej pracuje oglasza upadlosc, wisza mu kilkanascie tysiecy, i chyba nic z tegoe nie odzyska.. musi szukac nowej pracy i sie stresuje, tym bardziej ze ja w ciazy a za miesiac ma wziac kredyt na mieszkanie.. ;/ ach ta Polska.. nasza wspaniała..
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyi jak tam badania Ola? ja wlasnie wrocilam od lekarki znaczy nawet nie weszlam do niej bo mi sie leki skonczyly i musialm kawal drogi jechac po recepte.. i sie wkurzylam bo w Poznaniu dizs wieje i sypie snieg taki morky, ze po chwili bylam cala mokra i zmarznieta.. teraz ciepla herbata obowiazkowo i do lozeczka.. niby godzine mi to zajelo ale zmeczylam sie jakby to z 3 trwalo..i jeszcze mi sie slabo w tramwaju zrobilo, myslalam ze nie wstane z miejsca gdzie siedzialam..
-
nick nieaktualnyOj biedna, to współczuję... Wyniki mojego M będą jutro dopiero Ale już jest o niebo lepiej bo prawie normalnie się porusza właśnie robię mu pierogi ale od godz 10 spałam aż doprawie 30 min temu... masakra od 3 dni muszę się zdrzemnąć w południe bo bym padła... Jakaś strasznie zmęczona chodzę. A pogoda też beznadziejna
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny