LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyplimka_bum wrote:z innych spraw , od dwóch dni bolą mnie jajniki raz jeden a raz drugi
Dziewczyny, ręce mi odpadają do naszych lekarzy:/ mój M był na kontroli dziś a babka mu powiedziała, że to z przemęczenia:/ jak on przemęczony nie chodzi... Bezsensu zbyła nas i tyle:/ zapisałam go na wtorek do innego lekarza... Strasznie jestem zła, że trzeba się o wszystko prosić...;/ bo inaczej mają cię gdzieś...;/ -
nick nieaktualny
Dziewczyny, ręce mi odpadają do naszych lekarzy:/ mój M był na kontroli dziś a babka mu powiedziała, że to z przemęczenia:/ jak on przemęczony nie chodzi... Bezsensu zbyła nas i tyle:/ zapisałam go na wtorek do innego lekarza... Strasznie jestem zła, że trzeba się o wszystko prosić...;/ bo inaczej mają cię gdzieś...;/[/QUOTE]
Jeśli chodzi o lekarzy to mój M jest doskonałym przykładem .... ponad rok temu M zaczał być przeiebiony, nito grypa nito nie wiadomo co...co dwa tygodnie wizyty kontrolne i kolejne antybiotyki - bez efektoów działania. Stan się pogarszał puchły i bolały stawy, wysypka na łydkach, drętwienie jednej ręki, momentami sine paznokcie na dłoniach, wysoka gorączka codziennie wieczorem ( a w dzień w normie), okropny kaszel z odruchami wymiotnymi i utrata wagi, po takich objawach rodzinna rozkładała ręce nie kierując nigdzie więc M wymusił skierowanie do pulmonologa. Po wizycie okazało się zapalenie płuc, więc kolejne leki i co po tem....zapalenia nie było, a co gorsze paskudne objawy pozostały i 18 kg. mniej .....więc co się robi w takich momentach ...szuka się pomocy u prywatnego lekarza. Dotarliśmy do samego ordynatora ze szpitalna zakaźnego z prośba o pomoc i położenie do szpitala. Po konsultacji nie zastanawiał sie długo i już za 2 dni M leżał na oddziale i zaczął się wyścig z czasem. Serie badań nic nie wykazały, aż w końcu postanowili pobierać przez 3 dni krew do hodowli. No i bingo wyhodowali bakterie która atakowała wszystko po kolei...zaczeli dożylnie podawać silny antybiotyk. W między czasie zbadali serce...i tu znów przełom...bakteria dostała się do serca i doszło do zapelenia wsierdzia więc odrazu przewiźli go na kardiologie by poszeżyć diagnostykę. Po miesiącu podawania antybiotyku wyniki krwi były coraz lepsze, ale diagnoza coraz gorsza .... przez kolejny miesiąc antybiotyki i jak najszybciej operacja zastawki sercowej ponieważ została zniszczona przez tą bakterię a serce wciąż rosło od złego przepływu krwi. Po 2 miesiącach wyszedł ze szpitala wykończony i prawie bez żył (były tak słabe po tych antybiotykach) Zalecenia: konsultacja laryngologiczna i operacja serca na cito (od tego zależało jego życie) . O to było najlepsze ... okazało się że ta bakteria bierze się z powracającego zapalenia migdałków więc zanim operacja serca trzeba było je usunąc. wiec proba umówienia się na usunięcie ze skierowaniem na pilne, a co M usłyszał w rejestracji 16.12.2018r hehe ... masakra wiec znów prywatna wizyta i juz 2 tygodnie po wizycie leżał w szpitalu i usuwali migdały. Obecnie jest juz 4 dni po operacji serca , ma wstawioną sztuczna zastawke i część aorty. Historia jak z filmu ....lekarze mówili że dzieliły go tygodnie od tego by pójść na tamten świat
-
plimka_bum wrote:Mikusia w takim razie gratuluję a ty też po laparoskopii jesteś ? brałaś jakieś leki ? dlaczego wcześiej nie mogłaś zajść ?
Czarna -
nick nieaktualnyDomi-Bstok no to naprawdę dużo przeszliście.. Aż przykre to jest Mam nadzieję, że już teraz jest w porządku!!
Mikusia gratulacje ) Super nowina Też bym chciała aby się udało ale niestety dziś negatyw u mnie czekam na @ a prawy jajnik okropnie boli i dziwnie nie tak jak zawsze...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2015, 21:55
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny