LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
ania14 wrote:ja czekam na 1dc i mam zapisac się na laparo strasznie się boje bo juz hsg mnie masakrycznie bolało a jak to było u was? bolało??
ania14 lubi tę wiadomość
-
Ja hsg nie miałam, za to laparoskopię i owszem i uważam, że nic strasznego to nie jest, ja panikowałam bardzo, a jak się okazało, niepotrzebnie. Co prawda każda z nas przechodzi to inaczej, ale jako, że to był mój pierwszy zabieg w życiu, poza ekstrakcją jeśli chodzi o "grubsze" tematy, to stwierdzam, że jest naprawdę, spoko, ja do siebie dochodziłam jakieś 9 dni, żeby czuć się już naprawdę dobrze, ze zdjęciem szwów po drodze. Tak, że nie panikuj, zapisuj się Będzie dobrze
-
Ania14 będzie dobrze nic nie czujesz, szybko cię uspia i będzie po sprawie. Ja tez panikowalam igieł sie boje za każdym razem... Po zabiegu nie mogłam spać nie ze względu na rozciecia na brzuchu tylko właśnie przez wenflon... A raczej przez moja psychikę... Pielęgniarki sie śmiały...ze panikara ze mnie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 21:42
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
plimka_bum, no u mnie po laparoskopii (19.11) ładnie endometrium urosło, co nie udawało się nawet z lekami a tu samo to już niespodzianka, ale póki co nic więcej, od kolejnego cyklu clo + gonadotropiny, wtedy zobaczymy, więc również mam nadzieję jak i Ty, że jednak laparo pomoże
-
Ja szczupluteńka też nie jestem (175 cm, 73kg) ale kiedyś byłam otyła, jednak sporo zrzuciłam jak dotąd, planuję jeszcze obniżyć wagę, ale chwilowo - wiadomo dlaczego na siłownię nie mogę chodzić ( przed siłownia i dietą ważyłam kiedyś 92 kg, być może nawet więcej, ale na wagę nie weszłam już później). W każdym razie lekarz mi zasugerował, że mogłabym jeszcze zrzucić.
Poza tym warto, jeśli to może pomóc
-
Hej dziewczyny, ja właśnie kwitne na oddziale gin. w oczekiwaniu na laparo diagnostyczna. Po Hsg wyszła niedrożność w połowie jajowodow, obu... Czy któraś tez to miała i udało się udrożnić?! czy powinnam juz myśleć skąd wziąć kase na in vitro?!
-
hmmm no mi lekarz powiedział że laparoskopia to ostatnia szansa, później tylko in vitro. Nie miałam robionego HSG , mam mieć zrobione przy okazji "nakłuwani" jajników. Boje się że się nie uda a nie wiem czy mam siłę na dalszą walkę . Chciałabym odpuścić i wyluzować ale nie potrafię.Edyta
-
U mnie chociaż tyle dobrego, że były drożne, chyba jedyna dobra wiadomość, ponoć da się udrożnić podczas laparo jajowody, gdzieś tak czytałam, ale nie wypowiem się mocniej w temacie, bo szczerze - nie wiem...ja miałam resekcję klinową, bo moje jajniki były bardzo duże 6x5 cm i 4x5, nie wiem w sumie jakie są prawidłowe wymiary, chyba zaraz nawet poszukam ifno na ten temat, poza tym jeszcze nakłuwanie, efekt - 1 tydz po laparo , jak na mnie "piękne endometrium" jak stwierdził mój ginekolog. W związku z powyższym i tym, co dała laparoskopia niejednej kobiecie (o maleństwie ofkors mówię ) trzeba być dobrej myśli dziewczyny, że wszystkim nam się uda! Tak musi się stać i nie ma mowy o innym scenariuszu!
-
Ten cykl się właśnie kończy bezowocnie niestety, ale to ten z laparo, więc nie liczyłam na cuda, chociaż hmmm - trochę liczyłam ten, który teraz będzie - ma dać wygoić się jajnikom, bo ta resekcja, to jednak nie taki pikuś dla nich, i dopiero w przyszłym roku w kolejnym cyklu atak skumulowany a Ty kiedy masz mieć laparo?
-
Przeczytałam już wszystkie dostepne artykuły o pco i laparoskopii. Wiem że efekty są różne. U mnie plusem podobno est to że dobrze działam na leki tzn po clo pęcherzyki ładnie rosły ale niestety nic dalej sie z nimi nie działo ... Może mam niedrożne jajowody. Nie wiadomo okaże sie w styczniu. Fakt że mam też bardzo stresującą pracę, nie potrafie wyluzować i tu jest też chyba problem.Edyta