X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

LAPAROSKOPIA

Oceń ten wątek:
  • Zoja101 Autorytet
    Postów: 559 323

    Wysłany: 25 listopada 2021, 11:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zastanawiam się czy to nie tylko taki "chwyt" :) zwłaszcza, że mogę go kupić tylko w szpitalnej aptece (jak kupię w internecie to go nie użyją).

    Do tej pory łącznie 8 transferów ivf
    2021r. - 3 nieudane IUI, laparoskopia
    2022r. - 1 procedura: 4 transfery (2 przebadane zarodki, bardzo niskie lub zerowe bety)
    W międzyczasie histeroskopia, antybiotyki, scratching
    2023r. - 2 procedura: 4 transfery
    1 transfer, zarodek przebadany - CP z wycięciem jajowodu
    2 transfer, zarodek przebadany, immunoglobuliny - CB
    3 transfer z dwoma zarodkami - beta nie drgnęła
    Kolejna histeroskopia (mechaniczna), 3 miesiące sztucznej menopauzy
    4 transfer 21.12.2023 - immunoglobuliny, tona leków - 6dpt beta 26, 8dpt beta 60, 10dpt beta 166, 12dpt beta 442 <3 18dpt beta 7700 <3 <3
  • kar_mag Debiutantka
    Postów: 14 4

    Wysłany: 25 listopada 2021, 12:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja kupowałam w sklepie internetowym. Dla lekarza nie miało znaczenia, gdzie kupię.
    Też się nad tym zastanawiałam. Tym bardziej, że nie jest to rozpowszechnione działanie.

    Zoja101 lubi tę wiadomość

  • Sol35 Autorytet
    Postów: 593 297

    Wysłany: 25 listopada 2021, 17:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam wszystkich :)
    I ja dostałam skierowanie na laparoskopię (lekarz też powiedział, że od razu zrobi histero i badanie drożności ). Staramy się z partnerem od roku o dziecko, raz zaszłam w ciążę, ale biochemiczna. Od tego czasu nam się nie udało i stąd skierowanie od lekarza. Mam umówiony termin stawienia się do szpitala na 6 grudnia.

    Przeczytałam cały wątek i nie ukrywam, że trochę się uspokoiłam czytając Wasze wpisy dot. tego jak to wygląda, bo nie ukrywam, że byłam posikana ze strachu (to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu w życiu)..
    Także dziękuję wszystkim Wam, które szczegółowo opisały swoje pobyty w szpitalu :)

    W związku tymi opisami nasunęło mi się na myśl jeszcze kilka kwestii które mnie nurtują i chciałam Was zapytać o nie. Z góry przepraszam, bo uznacie pewnie moje pytania za głupie a mnie za idiotkę, ale może któraś z Was mi rozjaśni sprawy nazwijmy to organizacyjne przed laparo.

    Pierwsza sprawa która mnie męczy to jak to logistycznie wygląda przed operacją , bo piszecie że dają specjalną koszulkę, w którą się trzeba przebrać. Ok. to rozumiem. ale taka głupia kwestia zakładam tę koszulkę przed samą operacją czy kiedy, i jak zabierają na salę operacyjną - na łóżku czy na własnych nogach mam iść? bo nie będę ukrywać, że moja wyobraźnia mi podsuwa wizję jak to paraduję w przezroczystej koszulinie przez cały oddział świecąc tyłkiem.. :( i w drugą stronę - po wybudzeniu rozumiem, że leżę sobie goła i raczej niewesoła na sali pod kołderką i kiedy wskakuję w swoje rzeczy?..

    A druga kwestia to wymiotowanie po narkozie.. Nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego (a nie sorki raz miałam znieczulenie przy leczeniu kanałowym ale to się nie liczy:P) ani tym bardziej narkozy więc nie wiem jak zareaguje mój organizm. Więc tu nasuwa mi się wizja jak to leżę na łóżku szpitalnym i chce mi się wymiotować i nie wiem gdzie ja to mam zrobić ? jakaś nereczka albo miska leżą tak zapobiegawczo przy mojej głowie czy jak...? :(

    Będę bardzo wdzięczna jeśli jakaś dobra dusza rozjaśni mi te kwestie. :)

    "Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
    Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
    Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
    Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"

    Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.


    39l
    Hashimoto,
    nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
    brak kirów implantacyjnych,
    nawracające polipy endometrialne,
    niedrożny prawy jajowód.

    07.2021 - puste jajo
    06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
    03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
    09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony
  • Kasztanek Autorytet
    Postów: 2297 1523

    Wysłany: 25 listopada 2021, 18:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sol35 wrote:
    Witam wszystkich :)
    I ja dostałam skierowanie na laparoskopię (lekarz też powiedział, że od razu zrobi histero i badanie drożności ). Staramy się z partnerem od roku o dziecko, raz zaszłam w ciążę, ale biochemiczna. Od tego czasu nam się nie udało i stąd skierowanie od lekarza. Mam umówiony termin stawienia się do szpitala na 6 grudnia.

    Przeczytałam cały wątek i nie ukrywam, że trochę się uspokoiłam czytając Wasze wpisy dot. tego jak to wygląda, bo nie ukrywam, że byłam posikana ze strachu (to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu w życiu)..
    Także dziękuję wszystkim Wam, które szczegółowo opisały swoje pobyty w szpitalu :)

    W związku tymi opisami nasunęło mi się na myśl jeszcze kilka kwestii które mnie nurtują i chciałam Was zapytać o nie. Z góry przepraszam, bo uznacie pewnie moje pytania za głupie a mnie za idiotkę, ale może któraś z Was mi rozjaśni sprawy nazwijmy to organizacyjne przed laparo.

    Pierwsza sprawa która mnie męczy to jak to logistycznie wygląda przed operacją , bo piszecie że dają specjalną koszulkę, w którą się trzeba przebrać. Ok. to rozumiem. ale taka głupia kwestia zakładam tę koszulkę przed samą operacją czy kiedy, i jak zabierają na salę operacyjną - na łóżku czy na własnych nogach mam iść? bo nie będę ukrywać, że moja wyobraźnia mi podsuwa wizję jak to paraduję w przezroczystej koszulinie przez cały oddział świecąc tyłkiem.. :( i w drugą stronę - po wybudzeniu rozumiem, że leżę sobie goła i raczej niewesoła na sali pod kołderką i kiedy wskakuję w swoje rzeczy?..

    A druga kwestia to wymiotowanie po narkozie.. Nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego (a nie sorki raz miałam znieczulenie przy leczeniu kanałowym ale to się nie liczy:P) ani tym bardziej narkozy więc nie wiem jak zareaguje mój organizm. Więc tu nasuwa mi się wizja jak to leżę na łóżku szpitalnym i chce mi się wymiotować i nie wiem gdzie ja to mam zrobić ? jakaś nereczka albo miska leżą tak zapobiegawczo przy mojej głowie czy jak...? :(

    Będę bardzo wdzięczna jeśli jakaś dobra dusza rozjaśni mi te kwestie. :)

    Koszulkę do operacji miałam ubrać po kąpieli. Rano w dniu laproskopii dostałam taka strzykawkę ze specjalnym mydłem, musiałam się tym umyć i wskoczyć w koszulę. Ona nie jest przejrzysta, to raczej kawał płachty, w który zmieściłabym się jeszcze z takimi trzema babkami jak ja. Wiązana z przodu na klatce piersiowej. Gdy przyszedł czas położyłam się na taką kozetkę na kółkach, przykryli mnie jakimś prześcieradłem i powieźli na salę operacyjną. Prawdopodobnie tak samo wróciłam, nie pamiętam 😉
    W tej koszuli leżałam do kolejnego dnia rano, gdy mnie pionizowali i mogłam się z grubsza umyć i przebrać w swoją koszulę. Do haftowania po narkozie dają bardzo elegancki woreczek/miseczkę.

    6.12.2022 💔 puste jajo
    28.06.2024 💔 Zuzia 16 tc
  • Pastelova182 Debiutantka
    Postów: 9 1

    Wysłany: 25 listopada 2021, 18:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sol35 wrote:
    Witam wszystkich :)
    I ja dostałam skierowanie na laparoskopię (lekarz też powiedział, że od razu zrobi histero i badanie drożności ). Staramy się z partnerem od roku o dziecko, raz zaszłam w ciążę, ale biochemiczna. Od tego czasu nam się nie udało i stąd skierowanie od lekarza. Mam umówiony termin stawienia się do szpitala na 6 grudnia.

    Przeczytałam cały wątek i nie ukrywam, że trochę się uspokoiłam czytając Wasze wpisy dot. tego jak to wygląda, bo nie ukrywam, że byłam posikana ze strachu (to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu w życiu)..
    Także dziękuję wszystkim Wam, które szczegółowo opisały swoje pobyty w szpitalu :)

    W związku tymi opisami nasunęło mi się na myśl jeszcze kilka kwestii które mnie nurtują i chciałam Was zapytać o nie. Z góry przepraszam, bo uznacie pewnie moje pytania za głupie a mnie za idiotkę, ale może któraś z Was mi rozjaśni sprawy nazwijmy to organizacyjne przed laparo.

    Pierwsza sprawa która mnie męczy to jak to logistycznie wygląda przed operacją , bo piszecie że dają specjalną koszulkę, w którą się trzeba przebrać. Ok. to rozumiem. ale taka głupia kwestia zakładam tę koszulkę przed samą operacją czy kiedy, i jak zabierają na salę operacyjną - na łóżku czy na własnych nogach mam iść? bo nie będę ukrywać, że moja wyobraźnia mi podsuwa wizję jak to paraduję w przezroczystej koszulinie przez cały oddział świecąc tyłkiem.. :( i w drugą stronę - po wybudzeniu rozumiem, że leżę sobie goła i raczej niewesoła na sali pod kołderką i kiedy wskakuję w swoje rzeczy?..

    A druga kwestia to wymiotowanie po narkozie.. Nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego (a nie sorki raz miałam znieczulenie przy leczeniu kanałowym ale to się nie liczy:P) ani tym bardziej narkozy więc nie wiem jak zareaguje mój organizm. Więc tu nasuwa mi się wizja jak to leżę na łóżku szpitalnym i chce mi się wymiotować i nie wiem gdzie ja to mam zrobić ? jakaś nereczka albo miska leżą tak zapobiegawczo przy mojej głowie czy jak...? :(

    Będę bardzo wdzięczna jeśli jakaś dobra dusza rozjaśni mi te kwestie. :)

    Te koszule nie są z gołym tyłkiem jak na filmach :) Tak samo jak wyżej pisała Kasztanek, to jest taka duża, biała, nieprzezroczysta "koszula nocna" z że tak powiem dekoltem w serek i sznureczkami na nim :) U mnie było tak że wszystkie miałyśmy być o godzinie 8:00 umyte i przebrane w tą koszulę, bez majtek. Do czasu zabiegu chodzisz w niej - a na salę wchodziłyśmy na własnych nogach - przed dostałyśmy jakiś płyn do przepłukania jamy ustnej. Po zabiegu jesteś nadal w tej samej koszulinie, ale nadal bez bielizny dopóki sama jej nie założysz. Już na salę pozabiegową przewozili nas na łóżkach, mnie jeszcze na sali operacyjnej wybudzili żebym się sama na to łóżko przeniosła i od razu zasnęłam jak to zrobiłam, obudziłam się ponownie już na tej sali pozabiegowej :D
    Mi było niedobrze po narkozie ale nie wymiotowałam, ale dziewczyna obok od razu po przebudzeniu powiedziała że będzie wymiotować i od razu jej podano taką nerkę i chusteczki gdyby wymiotowała. Ale koniec końców nikt nie wymiotował. Cokolwiek by się nie działo od razu mów personelowi że coś jest nie tak, albo dzwoń przyciskiem po położną :)

    Nie martw się! Ja już jestem ponad miesiąc po, w ciągu 2 tygodni doszłam do siebie całkowicie :) Jeszcze się oszczędzam z noszeniem, ale ogólnie lekarz powiedział, że już mogę na spokojnie wszystko robić.
    Tylko że dopadła mnie infekcja intymna, uważajcie na to, bo jak człowiek osłabiony po zabiegu to może się zdarzyć :/

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2021, 18:43

  • Sol35 Autorytet
    Postów: 593 297

    Wysłany: 25 listopada 2021, 19:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasztanek i Pastelova182 bardzo Wam dziękuję za oświecenie mnie w tych kwestiach :) :) Chyba mam zbyt bujną wyobraźnię czasami... :P

    Kasztanek lubi tę wiadomość

    "Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
    Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
    Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
    Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"

    Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.


    39l
    Hashimoto,
    nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
    brak kirów implantacyjnych,
    nawracające polipy endometrialne,
    niedrożny prawy jajowód.

    07.2021 - puste jajo
    06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
    03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
    09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony
  • Dwójka Ekspertka
    Postów: 200 75

    Wysłany: 25 listopada 2021, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co szpital to inne zasady. W moim mieście są dwa i w kazdym jest inaczej. W jednym (miejskim) faktycznie dają koszulke,Kładziesz sie w niej do łóżka i na tym łóżku zawożą na operacje,wraca się na tym samym swoim łóżku i leży się ( u nas w niebieskiej koszulce) do drugiego dnia na sali pooperacyjnej.
    W wojewódzkim natomiast jest tak że IDZIESZ na własnych nogach z cewnikiem w ręku przez pół szpitala na własnych nogach i we własnej koszuli. Za drzwiami każą sie rozebrać do naga,położyć na łóżko, przykryć takim flizelinowym prześcieradłem, a swoje ciuchy ładujesz do worka bądź reklamówki co tam masz,po operacji wracasz na sale pooperacyjną, pielegniarka pomaga sie przebrać w swoją koszule która była w worku i leżysz z cewnikiem i odpoczywasz. Dopiero rano cię uruchamiają i patrzą czy wszystko ok.
    Nie wiem co lepsze, każde jest inne , ale z tego co dziewczyny piszą to częściej jest stosowana pierwsza wersja. U mnie w mieście dają niebieskie koszule, jak wyslałam koleżance to mi napisała że do twarzy mi w niebieskim hehe. Mi doktor kazał sie czuć jak zdrowa i odrazu współżyć, choć nie należało to do najprzyjemniejszych rzeczy w tym momencie. Brzuch boli kilka dni jakby cię ktoś pobił. 🤭

  • Sol35 Autorytet
    Postów: 593 297

    Wysłany: 25 listopada 2021, 21:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czyli trzeba być przygotowanym na wszystko 💪 Dzięki za info 🙂

    "Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
    Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
    Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
    Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"

    Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.


    39l
    Hashimoto,
    nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
    brak kirów implantacyjnych,
    nawracające polipy endometrialne,
    niedrożny prawy jajowód.

    07.2021 - puste jajo
    06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
    03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
    09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony
  • Dwójka Ekspertka
    Postów: 200 75

    Wysłany: 25 listopada 2021, 21:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sol35 wrote:
    Czyli trzeba być przygotowanym na wszystko 💪 Dzięki za info 🙂
    W sumie tak ..... bo ja byłam,,lekko,, zaskoczona zasadami w drugim szpitalu, ale nie można powiedzieć że są gorsze. Poprostu na swoim przykładzie wiem ,że różne są zasady.

    Sol35 lubi tę wiadomość

  • Firlejka Koleżanka
    Postów: 45 20

    Wysłany: 1 grudnia 2021, 12:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rzeczywiście - co szpital, to inne zasady :)
    Dodam od siebie, że ja (w wojewódzkim szpitalu) w dzień laparoskopii miałam się rano wykąpać pod prysznicem, założyć (opisywaną przez Was wcześniej) szpitalną koszulę zawiązywaną z przodu.
    A i jeszcze.... dostałam zastrzyk - tzw. "głupiego jasia" - dla spokoju własnego i personelu medycznego chyba :) Działał na pewno - bo było mi po nim bardzo wesoło :) Po tym wszystkim położyłam się na przygotowane dla mnie wcześniej (w mojej sali) łóżko transportowe i przewieziono mnie na salę operacyjną. Tam oczywiście aparatura do narkozy i już w narkozie założono mi cewnik - całe szczęście :)
    Po laparo wróciłam na łóżku na swoją salę. Nie mdliło mnie, czułam się ok, ale "nerka" w razie potrzeby leżała obok ;) W zasadzie bezpośrednio po laparoskopii nic mnie nie bolało - jedynie barki. I potem jeszcze dokuczliwy był dla mnie jeszcze cewnik (drażnił mnie ten wężyk pomiędzy nogami) i czekałam tylko na jego usunięcie ;)

    Wszystkim dziewczynom przed laparo - powodzenia życzę :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2021, 12:45

  • IlonaQ Ekspertka
    Postów: 237 100

    Wysłany: 3 grudnia 2021, 18:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hej dziewczyny, jestem po laparo, histero i sprawdzaniu drożności. Zabieg miałam 15 XI. Okazało się, ze mialam zrosty w macicy, endometrioze 1 stopnia, mięśniaka i oba jajowody zatkane (nie było żadnych podejrzeń do żadnej z tych rzeczy). Zabieg miał być czysto diagnostyczny.

    Chciałabym się was zapytac jak wyglądał wasz 1wszy okres po zabiegu. Czy byl normalny? Taki jak zazwyczaj? U mnie tak to dziwnie wygląda, bo obecnie mam 30 dzien cyklu, od 8 dni mialam plamienia w kolorze jasnego brązu, taka kawa z mlekiem, wczoraj plamienie- sluz zabarwiony na czerwono i dziś już nie na krwi tylko znowu lekkie brązowe plamienie. Dodam, że po zabiegu sie nie staralismy, bo lekarz kazal poczekać, aby się wszystko zagoilo. Nasi lekarze sa teraz na urlopie, wiec czekam z telefonem, ale jestem bardzo ciekawa czy taki 1wszy okres po zabiegu (zwlaszcza histeroskopi) jest normalny. Ja to u was wyglądało?

    Starania od Września 2018❤️‍🩹
  • Dwójka Ekspertka
    Postów: 200 75

    Wysłany: 4 grudnia 2021, 16:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    IlonaQ wrote:
    hej dziewczyny, jestem po laparo, histero i sprawdzaniu drożności. Zabieg miałam 15 XI. Okazało się, ze mialam zrosty w macicy, endometrioze 1 stopnia, mięśniaka i oba jajowody zatkane (nie było żadnych podejrzeń do żadnej z tych rzeczy). Zabieg miał być czysto diagnostyczny.

    Chciałabym się was zapytac jak wyglądał wasz 1wszy okres po zabiegu. Czy byl normalny? Taki jak zazwyczaj? U mnie tak to dziwnie wygląda, bo obecnie mam 30 dzien cyklu, od 8 dni mialam plamienia w kolorze jasnego brązu, taka kawa z mlekiem, wczoraj plamienie- sluz zabarwiony na czerwono i dziś już nie na krwi tylko znowu lekkie brązowe plamienie. Dodam, że po zabiegu sie nie staralismy, bo lekarz kazal poczekać, aby się wszystko zagoilo. Nasi lekarze sa teraz na urlopie, wiec czekam z telefonem, ale jestem bardzo ciekawa czy taki 1wszy okres po zabiegu (zwlaszcza histeroskopi) jest normalny. Ja to u was wyglądało?
    Mój pierwszy cykl po laparo był mega krótki 24 dni i bardziej intensywny niż zwykle. Ja krwawiłam ja kilka dni po szpitalu, później juz nie. Okres sie pojawił normalnie tylko wcześniej niz myślałam.

  • DoraDot Znajoma
    Postów: 20 3

    Wysłany: 4 grudnia 2021, 16:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    IlonaQ wrote:
    hej dziewczyny, jestem po laparo, histero i sprawdzaniu drożności. Zabieg miałam 15 XI. Okazało się, ze mialam zrosty w macicy, endometrioze 1 stopnia, mięśniaka i oba jajowody zatkane (nie było żadnych podejrzeń do żadnej z tych rzeczy). Zabieg miał być czysto diagnostyczny.

    Chciałabym się was zapytac jak wyglądał wasz 1wszy okres po zabiegu. Czy byl normalny? Taki jak zazwyczaj? U mnie tak to dziwnie wygląda, bo obecnie mam 30 dzien cyklu, od 8 dni mialam plamienia w kolorze jasnego brązu, taka kawa z mlekiem, wczoraj plamienie- sluz zabarwiony na czerwono i dziś już nie na krwi tylko znowu lekkie brązowe plamienie. Dodam, że po zabiegu sie nie staralismy, bo lekarz kazal poczekać, aby się wszystko zagoilo. Nasi lekarze sa teraz na urlopie, wiec czekam z telefonem, ale jestem bardzo ciekawa czy taki 1wszy okres po zabiegu (zwlaszcza histeroskopi) jest normalny. Ja to u was wyglądało?

    Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć z dużą dokładnością, ponieważ laparoskopie miałam 3 lata temu.
    Jednak to co opisujesz, brązowy śluz (ja to nazywam u siebie czekoladą) jest/może być właśnie objawem endometriozy. Tego dowiedziałam się dopiero 2 lata temu od mojego obecnego ginekologa.

    Moje okresy zawsze były prawidłowe. Dopiero po 30 stce miesiączki zaczynały się robić dziwne, tj najpierw jakies 3 dni brązowego plamienia - czekolada, potem jakies 2 dni właściwej miesiączki o właściwym kolorze, a potem tez jakie 2 dni plamienia w ciemnym kolorze.

    Twoje objawy są nietypowe, bo jesteś po zabiegu. Obserwuj następny cykl, na pewno dowiesz się więcej. Zapewne się unormuje, jeśli twoje miesiączki są fizjologicznie prawidłowe.

    Ps.Mi w mojej endometriozie bardzo pomogły zioła. Nie wiem, czy jesteś za fitoterapią, ale polecam.

    2018- AMH 0,89 2018- po laparoskopiach AMH 0,21 Późna diagnoza endometriozy III/IV stopień Mąż - ok 2019- nieudane in vitro z wlasnej komorki 2021- 2 nieudane in vitro z DO Dwa zarodki czekaja w pogotowiu na to co immunolog powie.
  • Pastelova182 Debiutantka
    Postów: 9 1

    Wysłany: 4 grudnia 2021, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja ok. 4 dnia po laparoskopii krwawiłam/plamiłam przez około tydzień, jak to się skończyło to 3 dni później dostałam okresu i był bardzo skąpy i krótki (3/4 dni).

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2021, 18:40

  • Dwójka Ekspertka
    Postów: 200 75

    Wysłany: 4 grudnia 2021, 23:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Więc ile dziewczyn tylko objawów po laparoskopii ,każda inaczej to odczuwa. Najlepiej zapytać i skonsultować objawy z lekarzem.

  • IlonaQ Ekspertka
    Postów: 237 100

    Wysłany: 5 grudnia 2021, 11:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Okres sie zaczął:)

    DoraDot napiszesz coś więcej o tych ziolach?

    Starania od Września 2018❤️‍🩹
  • Zoja101 Autorytet
    Postów: 559 323

    Wysłany: 6 grudnia 2021, 11:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny a jak wygląda kwestia l4 po laparoskopii? Potrzebowałyście zwolnienia? Mi lekarz powiedział, że istnieje "możliwość wystawienia ok. 2 tygodniowego zwolnienia lekarskiego". Wiem, że dopiero po fakcie dowiem się jak się czuję i każdy organizm jest inny, ale muszę mniej więcej zapowiedzieć w pracy ile mnie nie będzie, więc próbuję się dowiedzieć jak było w Waszych przypadkach :)
    Ile dochodziłyście do siebie żeby móc normalnie pracować? Ja mam pracę przy komputerze z domu, więc lekką fizycznie.

    Do tej pory łącznie 8 transferów ivf
    2021r. - 3 nieudane IUI, laparoskopia
    2022r. - 1 procedura: 4 transfery (2 przebadane zarodki, bardzo niskie lub zerowe bety)
    W międzyczasie histeroskopia, antybiotyki, scratching
    2023r. - 2 procedura: 4 transfery
    1 transfer, zarodek przebadany - CP z wycięciem jajowodu
    2 transfer, zarodek przebadany, immunoglobuliny - CB
    3 transfer z dwoma zarodkami - beta nie drgnęła
    Kolejna histeroskopia (mechaniczna), 3 miesiące sztucznej menopauzy
    4 transfer 21.12.2023 - immunoglobuliny, tona leków - 6dpt beta 26, 8dpt beta 60, 10dpt beta 166, 12dpt beta 442 <3 18dpt beta 7700 <3 <3
  • Pastelova182 Debiutantka
    Postów: 9 1

    Wysłany: 6 grudnia 2021, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nas lekarz w dniu wypisu że szpitala pytał czy potrzebujemy zwolnienia, standardowo wypisują na dwa tygodnie, natomiast lekarz rodzinny powinien Ci bez problemu przedłużyć jeżeli będziesz tego potrzebowała. Ja myślę że tak powiedzmy 3 tygodnie jest dobrze mieć jednak to L4, po takim czasie już się czułam bardzo dobrze.
    Generalnie w zaleceniach dostałyśmy żeby oszczędzać się 3 miesiące, a jeśli chodzi o noszenie to 2-3kg max przez 2 miesiące, więc warto to uwzględnić czy masz coś takiego do noszenia w pracy, nawet jeśli jest biurowa.

    Zoja101 lubi tę wiadomość

  • Dwójka Ekspertka
    Postów: 200 75

    Wysłany: 6 grudnia 2021, 22:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zoja101 wrote:
    Dziewczyny a jak wygląda kwestia l4 po laparoskopii? Potrzebowałyście zwolnienia? Mi lekarz powiedział, że istnieje "możliwość wystawienia ok. 2 tygodniowego zwolnienia lekarskiego". Wiem, że dopiero po fakcie dowiem się jak się czuję i każdy organizm jest inny, ale muszę mniej więcej zapowiedzieć w pracy ile mnie nie będzie, więc próbuję się dowiedzieć jak było w Waszych przypadkach :)
    Ile dochodziłyście do siebie żeby móc normalnie pracować? Ja mam pracę przy komputerze z domu, więc lekką fizycznie.
    Lekarz wypisał zwolnienie na dwa tygodnie, ale ja już po 2 dniach śmigałam po domu. Tydzień czułam lekkie dyskomfort,później wróciłam do pracy.

    Zoja101 lubi tę wiadomość

  • Sol35 Autorytet
    Postów: 593 297

    Wysłany: 8 grudnia 2021, 19:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zoja101 mi dzisiaj przy wypisie lekarz powiedział że mogą mi dać nawet 30 dni. Ja wzięłam na tydzień L4. Jeszcze nie wiem czy to za dużo, za mało czy akuratnie :)

    "Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
    Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
    Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
    Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"

    Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.


    39l
    Hashimoto,
    nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
    brak kirów implantacyjnych,
    nawracające polipy endometrialne,
    niedrożny prawy jajowód.

    07.2021 - puste jajo
    06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
    03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
    09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony
‹‹ 561 562 563 564 565 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

USG, test PAPP-A. Nieprawidłowe wyniki badań w ciąży – co dalej?

W badaniu USG lekarz wykrył jakieś nieprawidłowości? A może wyniki testu PAPP-A są niezadowalające? Co dalej? Jakie kroki podjąć? Czy w takiej sytuacji nieinwazyjny test genetyczny może okazać się pomocny? Jakich informacji może dostarczyć test NIPT?

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Płodność mężczyzn - przyczyny obniżonej płodności i sposoby na poprawę

Płodność mężczyzn na przestrzeni lat uległa znacznemu pogorszeniu. Dlaczego jakość nasienia współczesnych mężczyzn jest obniżona? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z płodnością? Co zrobić, aby wesprzeć i poprawić męską płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ