LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
Zastanawiam się czy to nie tylko taki "chwyt" zwłaszcza, że mogę go kupić tylko w szpitalnej aptece (jak kupię w internecie to go nie użyją).Do tej pory łącznie 8 transferów ivf
2021r. - 3 nieudane IUI, laparoskopia
2022r. - 1 procedura: 4 transfery (2 przebadane zarodki, bardzo niskie lub zerowe bety)
W międzyczasie histeroskopia, antybiotyki, scratching
2023r. - 2 procedura: 4 transfery
1 transfer, zarodek przebadany - CP z wycięciem jajowodu
2 transfer, zarodek przebadany, immunoglobuliny - CB
3 transfer z dwoma zarodkami - beta nie drgnęła
Kolejna histeroskopia (mechaniczna), 3 miesiące sztucznej menopauzy
4 transfer 21.12.2023 - immunoglobuliny, tona leków - 6dpt beta 26, 8dpt beta 60, 10dpt beta 166, 12dpt beta 442 18dpt beta 7700 -
Witam wszystkich
I ja dostałam skierowanie na laparoskopię (lekarz też powiedział, że od razu zrobi histero i badanie drożności ). Staramy się z partnerem od roku o dziecko, raz zaszłam w ciążę, ale biochemiczna. Od tego czasu nam się nie udało i stąd skierowanie od lekarza. Mam umówiony termin stawienia się do szpitala na 6 grudnia.
Przeczytałam cały wątek i nie ukrywam, że trochę się uspokoiłam czytając Wasze wpisy dot. tego jak to wygląda, bo nie ukrywam, że byłam posikana ze strachu (to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu w życiu)..
Także dziękuję wszystkim Wam, które szczegółowo opisały swoje pobyty w szpitalu
W związku tymi opisami nasunęło mi się na myśl jeszcze kilka kwestii które mnie nurtują i chciałam Was zapytać o nie. Z góry przepraszam, bo uznacie pewnie moje pytania za głupie a mnie za idiotkę, ale może któraś z Was mi rozjaśni sprawy nazwijmy to organizacyjne przed laparo.
Pierwsza sprawa która mnie męczy to jak to logistycznie wygląda przed operacją , bo piszecie że dają specjalną koszulkę, w którą się trzeba przebrać. Ok. to rozumiem. ale taka głupia kwestia zakładam tę koszulkę przed samą operacją czy kiedy, i jak zabierają na salę operacyjną - na łóżku czy na własnych nogach mam iść? bo nie będę ukrywać, że moja wyobraźnia mi podsuwa wizję jak to paraduję w przezroczystej koszulinie przez cały oddział świecąc tyłkiem.. i w drugą stronę - po wybudzeniu rozumiem, że leżę sobie goła i raczej niewesoła na sali pod kołderką i kiedy wskakuję w swoje rzeczy?..
A druga kwestia to wymiotowanie po narkozie.. Nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego (a nie sorki raz miałam znieczulenie przy leczeniu kanałowym ale to się nie liczy:P) ani tym bardziej narkozy więc nie wiem jak zareaguje mój organizm. Więc tu nasuwa mi się wizja jak to leżę na łóżku szpitalnym i chce mi się wymiotować i nie wiem gdzie ja to mam zrobić ? jakaś nereczka albo miska leżą tak zapobiegawczo przy mojej głowie czy jak...?
Będę bardzo wdzięczna jeśli jakaś dobra dusza rozjaśni mi te kwestie."Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"
Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.
39l
Hashimoto,
nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
brak kirów implantacyjnych,
nawracające polipy endometrialne,
niedrożny prawy jajowód.
07.2021 - puste jajo
06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony -
Sol35 wrote:Witam wszystkich
I ja dostałam skierowanie na laparoskopię (lekarz też powiedział, że od razu zrobi histero i badanie drożności ). Staramy się z partnerem od roku o dziecko, raz zaszłam w ciążę, ale biochemiczna. Od tego czasu nam się nie udało i stąd skierowanie od lekarza. Mam umówiony termin stawienia się do szpitala na 6 grudnia.
Przeczytałam cały wątek i nie ukrywam, że trochę się uspokoiłam czytając Wasze wpisy dot. tego jak to wygląda, bo nie ukrywam, że byłam posikana ze strachu (to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu w życiu)..
Także dziękuję wszystkim Wam, które szczegółowo opisały swoje pobyty w szpitalu
W związku tymi opisami nasunęło mi się na myśl jeszcze kilka kwestii które mnie nurtują i chciałam Was zapytać o nie. Z góry przepraszam, bo uznacie pewnie moje pytania za głupie a mnie za idiotkę, ale może któraś z Was mi rozjaśni sprawy nazwijmy to organizacyjne przed laparo.
Pierwsza sprawa która mnie męczy to jak to logistycznie wygląda przed operacją , bo piszecie że dają specjalną koszulkę, w którą się trzeba przebrać. Ok. to rozumiem. ale taka głupia kwestia zakładam tę koszulkę przed samą operacją czy kiedy, i jak zabierają na salę operacyjną - na łóżku czy na własnych nogach mam iść? bo nie będę ukrywać, że moja wyobraźnia mi podsuwa wizję jak to paraduję w przezroczystej koszulinie przez cały oddział świecąc tyłkiem.. i w drugą stronę - po wybudzeniu rozumiem, że leżę sobie goła i raczej niewesoła na sali pod kołderką i kiedy wskakuję w swoje rzeczy?..
A druga kwestia to wymiotowanie po narkozie.. Nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego (a nie sorki raz miałam znieczulenie przy leczeniu kanałowym ale to się nie liczy:P) ani tym bardziej narkozy więc nie wiem jak zareaguje mój organizm. Więc tu nasuwa mi się wizja jak to leżę na łóżku szpitalnym i chce mi się wymiotować i nie wiem gdzie ja to mam zrobić ? jakaś nereczka albo miska leżą tak zapobiegawczo przy mojej głowie czy jak...?
Będę bardzo wdzięczna jeśli jakaś dobra dusza rozjaśni mi te kwestie.
Koszulkę do operacji miałam ubrać po kąpieli. Rano w dniu laproskopii dostałam taka strzykawkę ze specjalnym mydłem, musiałam się tym umyć i wskoczyć w koszulę. Ona nie jest przejrzysta, to raczej kawał płachty, w który zmieściłabym się jeszcze z takimi trzema babkami jak ja. Wiązana z przodu na klatce piersiowej. Gdy przyszedł czas położyłam się na taką kozetkę na kółkach, przykryli mnie jakimś prześcieradłem i powieźli na salę operacyjną. Prawdopodobnie tak samo wróciłam, nie pamiętam 😉
W tej koszuli leżałam do kolejnego dnia rano, gdy mnie pionizowali i mogłam się z grubsza umyć i przebrać w swoją koszulę. Do haftowania po narkozie dają bardzo elegancki woreczek/miseczkę.6.12.2022 💔 puste jajo
28.06.2024 💔 Zuzia 16 tc -
Sol35 wrote:Witam wszystkich
I ja dostałam skierowanie na laparoskopię (lekarz też powiedział, że od razu zrobi histero i badanie drożności ). Staramy się z partnerem od roku o dziecko, raz zaszłam w ciążę, ale biochemiczna. Od tego czasu nam się nie udało i stąd skierowanie od lekarza. Mam umówiony termin stawienia się do szpitala na 6 grudnia.
Przeczytałam cały wątek i nie ukrywam, że trochę się uspokoiłam czytając Wasze wpisy dot. tego jak to wygląda, bo nie ukrywam, że byłam posikana ze strachu (to będzie mój pierwszy pobyt w szpitalu w życiu)..
Także dziękuję wszystkim Wam, które szczegółowo opisały swoje pobyty w szpitalu
W związku tymi opisami nasunęło mi się na myśl jeszcze kilka kwestii które mnie nurtują i chciałam Was zapytać o nie. Z góry przepraszam, bo uznacie pewnie moje pytania za głupie a mnie za idiotkę, ale może któraś z Was mi rozjaśni sprawy nazwijmy to organizacyjne przed laparo.
Pierwsza sprawa która mnie męczy to jak to logistycznie wygląda przed operacją , bo piszecie że dają specjalną koszulkę, w którą się trzeba przebrać. Ok. to rozumiem. ale taka głupia kwestia zakładam tę koszulkę przed samą operacją czy kiedy, i jak zabierają na salę operacyjną - na łóżku czy na własnych nogach mam iść? bo nie będę ukrywać, że moja wyobraźnia mi podsuwa wizję jak to paraduję w przezroczystej koszulinie przez cały oddział świecąc tyłkiem.. i w drugą stronę - po wybudzeniu rozumiem, że leżę sobie goła i raczej niewesoła na sali pod kołderką i kiedy wskakuję w swoje rzeczy?..
A druga kwestia to wymiotowanie po narkozie.. Nigdy nie miałam znieczulenia ogólnego (a nie sorki raz miałam znieczulenie przy leczeniu kanałowym ale to się nie liczy:P) ani tym bardziej narkozy więc nie wiem jak zareaguje mój organizm. Więc tu nasuwa mi się wizja jak to leżę na łóżku szpitalnym i chce mi się wymiotować i nie wiem gdzie ja to mam zrobić ? jakaś nereczka albo miska leżą tak zapobiegawczo przy mojej głowie czy jak...?
Będę bardzo wdzięczna jeśli jakaś dobra dusza rozjaśni mi te kwestie.
Te koszule nie są z gołym tyłkiem jak na filmach Tak samo jak wyżej pisała Kasztanek, to jest taka duża, biała, nieprzezroczysta "koszula nocna" z że tak powiem dekoltem w serek i sznureczkami na nim U mnie było tak że wszystkie miałyśmy być o godzinie 8:00 umyte i przebrane w tą koszulę, bez majtek. Do czasu zabiegu chodzisz w niej - a na salę wchodziłyśmy na własnych nogach - przed dostałyśmy jakiś płyn do przepłukania jamy ustnej. Po zabiegu jesteś nadal w tej samej koszulinie, ale nadal bez bielizny dopóki sama jej nie założysz. Już na salę pozabiegową przewozili nas na łóżkach, mnie jeszcze na sali operacyjnej wybudzili żebym się sama na to łóżko przeniosła i od razu zasnęłam jak to zrobiłam, obudziłam się ponownie już na tej sali pozabiegowej
Mi było niedobrze po narkozie ale nie wymiotowałam, ale dziewczyna obok od razu po przebudzeniu powiedziała że będzie wymiotować i od razu jej podano taką nerkę i chusteczki gdyby wymiotowała. Ale koniec końców nikt nie wymiotował. Cokolwiek by się nie działo od razu mów personelowi że coś jest nie tak, albo dzwoń przyciskiem po położną
Nie martw się! Ja już jestem ponad miesiąc po, w ciągu 2 tygodni doszłam do siebie całkowicie Jeszcze się oszczędzam z noszeniem, ale ogólnie lekarz powiedział, że już mogę na spokojnie wszystko robić.
Tylko że dopadła mnie infekcja intymna, uważajcie na to, bo jak człowiek osłabiony po zabiegu to może się zdarzyćWiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2021, 18:43
-
Kasztanek i Pastelova182 bardzo Wam dziękuję za oświecenie mnie w tych kwestiach Chyba mam zbyt bujną wyobraźnię czasami...
Kasztanek lubi tę wiadomość
"Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"
Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.
39l
Hashimoto,
nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
brak kirów implantacyjnych,
nawracające polipy endometrialne,
niedrożny prawy jajowód.
07.2021 - puste jajo
06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony -
Co szpital to inne zasady. W moim mieście są dwa i w kazdym jest inaczej. W jednym (miejskim) faktycznie dają koszulke,Kładziesz sie w niej do łóżka i na tym łóżku zawożą na operacje,wraca się na tym samym swoim łóżku i leży się ( u nas w niebieskiej koszulce) do drugiego dnia na sali pooperacyjnej.
W wojewódzkim natomiast jest tak że IDZIESZ na własnych nogach z cewnikiem w ręku przez pół szpitala na własnych nogach i we własnej koszuli. Za drzwiami każą sie rozebrać do naga,położyć na łóżko, przykryć takim flizelinowym prześcieradłem, a swoje ciuchy ładujesz do worka bądź reklamówki co tam masz,po operacji wracasz na sale pooperacyjną, pielegniarka pomaga sie przebrać w swoją koszule która była w worku i leżysz z cewnikiem i odpoczywasz. Dopiero rano cię uruchamiają i patrzą czy wszystko ok.
Nie wiem co lepsze, każde jest inne , ale z tego co dziewczyny piszą to częściej jest stosowana pierwsza wersja. U mnie w mieście dają niebieskie koszule, jak wyslałam koleżance to mi napisała że do twarzy mi w niebieskim hehe. Mi doktor kazał sie czuć jak zdrowa i odrazu współżyć, choć nie należało to do najprzyjemniejszych rzeczy w tym momencie. Brzuch boli kilka dni jakby cię ktoś pobił. 🤭 -
Czyli trzeba być przygotowanym na wszystko 💪 Dzięki za info 🙂"Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"
Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.
39l
Hashimoto,
nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
brak kirów implantacyjnych,
nawracające polipy endometrialne,
niedrożny prawy jajowód.
07.2021 - puste jajo
06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony -
Sol35 wrote:Czyli trzeba być przygotowanym na wszystko 💪 Dzięki za info 🙂
Sol35 lubi tę wiadomość
-
Rzeczywiście - co szpital, to inne zasady
Dodam od siebie, że ja (w wojewódzkim szpitalu) w dzień laparoskopii miałam się rano wykąpać pod prysznicem, założyć (opisywaną przez Was wcześniej) szpitalną koszulę zawiązywaną z przodu.
A i jeszcze.... dostałam zastrzyk - tzw. "głupiego jasia" - dla spokoju własnego i personelu medycznego chyba Działał na pewno - bo było mi po nim bardzo wesoło Po tym wszystkim położyłam się na przygotowane dla mnie wcześniej (w mojej sali) łóżko transportowe i przewieziono mnie na salę operacyjną. Tam oczywiście aparatura do narkozy i już w narkozie założono mi cewnik - całe szczęście
Po laparo wróciłam na łóżku na swoją salę. Nie mdliło mnie, czułam się ok, ale "nerka" w razie potrzeby leżała obok W zasadzie bezpośrednio po laparoskopii nic mnie nie bolało - jedynie barki. I potem jeszcze dokuczliwy był dla mnie jeszcze cewnik (drażnił mnie ten wężyk pomiędzy nogami) i czekałam tylko na jego usunięcie
Wszystkim dziewczynom przed laparo - powodzenia życzęWiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2021, 12:45
-
hej dziewczyny, jestem po laparo, histero i sprawdzaniu drożności. Zabieg miałam 15 XI. Okazało się, ze mialam zrosty w macicy, endometrioze 1 stopnia, mięśniaka i oba jajowody zatkane (nie było żadnych podejrzeń do żadnej z tych rzeczy). Zabieg miał być czysto diagnostyczny.
Chciałabym się was zapytac jak wyglądał wasz 1wszy okres po zabiegu. Czy byl normalny? Taki jak zazwyczaj? U mnie tak to dziwnie wygląda, bo obecnie mam 30 dzien cyklu, od 8 dni mialam plamienia w kolorze jasnego brązu, taka kawa z mlekiem, wczoraj plamienie- sluz zabarwiony na czerwono i dziś już nie na krwi tylko znowu lekkie brązowe plamienie. Dodam, że po zabiegu sie nie staralismy, bo lekarz kazal poczekać, aby się wszystko zagoilo. Nasi lekarze sa teraz na urlopie, wiec czekam z telefonem, ale jestem bardzo ciekawa czy taki 1wszy okres po zabiegu (zwlaszcza histeroskopi) jest normalny. Ja to u was wyglądało?Starania od Września 2018❤️🩹 -
IlonaQ wrote:hej dziewczyny, jestem po laparo, histero i sprawdzaniu drożności. Zabieg miałam 15 XI. Okazało się, ze mialam zrosty w macicy, endometrioze 1 stopnia, mięśniaka i oba jajowody zatkane (nie było żadnych podejrzeń do żadnej z tych rzeczy). Zabieg miał być czysto diagnostyczny.
Chciałabym się was zapytac jak wyglądał wasz 1wszy okres po zabiegu. Czy byl normalny? Taki jak zazwyczaj? U mnie tak to dziwnie wygląda, bo obecnie mam 30 dzien cyklu, od 8 dni mialam plamienia w kolorze jasnego brązu, taka kawa z mlekiem, wczoraj plamienie- sluz zabarwiony na czerwono i dziś już nie na krwi tylko znowu lekkie brązowe plamienie. Dodam, że po zabiegu sie nie staralismy, bo lekarz kazal poczekać, aby się wszystko zagoilo. Nasi lekarze sa teraz na urlopie, wiec czekam z telefonem, ale jestem bardzo ciekawa czy taki 1wszy okres po zabiegu (zwlaszcza histeroskopi) jest normalny. Ja to u was wyglądało? -
IlonaQ wrote:hej dziewczyny, jestem po laparo, histero i sprawdzaniu drożności. Zabieg miałam 15 XI. Okazało się, ze mialam zrosty w macicy, endometrioze 1 stopnia, mięśniaka i oba jajowody zatkane (nie było żadnych podejrzeń do żadnej z tych rzeczy). Zabieg miał być czysto diagnostyczny.
Chciałabym się was zapytac jak wyglądał wasz 1wszy okres po zabiegu. Czy byl normalny? Taki jak zazwyczaj? U mnie tak to dziwnie wygląda, bo obecnie mam 30 dzien cyklu, od 8 dni mialam plamienia w kolorze jasnego brązu, taka kawa z mlekiem, wczoraj plamienie- sluz zabarwiony na czerwono i dziś już nie na krwi tylko znowu lekkie brązowe plamienie. Dodam, że po zabiegu sie nie staralismy, bo lekarz kazal poczekać, aby się wszystko zagoilo. Nasi lekarze sa teraz na urlopie, wiec czekam z telefonem, ale jestem bardzo ciekawa czy taki 1wszy okres po zabiegu (zwlaszcza histeroskopi) jest normalny. Ja to u was wyglądało?
Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć z dużą dokładnością, ponieważ laparoskopie miałam 3 lata temu.
Jednak to co opisujesz, brązowy śluz (ja to nazywam u siebie czekoladą) jest/może być właśnie objawem endometriozy. Tego dowiedziałam się dopiero 2 lata temu od mojego obecnego ginekologa.
Moje okresy zawsze były prawidłowe. Dopiero po 30 stce miesiączki zaczynały się robić dziwne, tj najpierw jakies 3 dni brązowego plamienia - czekolada, potem jakies 2 dni właściwej miesiączki o właściwym kolorze, a potem tez jakie 2 dni plamienia w ciemnym kolorze.
Twoje objawy są nietypowe, bo jesteś po zabiegu. Obserwuj następny cykl, na pewno dowiesz się więcej. Zapewne się unormuje, jeśli twoje miesiączki są fizjologicznie prawidłowe.
Ps.Mi w mojej endometriozie bardzo pomogły zioła. Nie wiem, czy jesteś za fitoterapią, ale polecam.
2018- AMH 0,89 2018- po laparoskopiach AMH 0,21 Późna diagnoza endometriozy III/IV stopień Mąż - ok 2019- nieudane in vitro z wlasnej komorki 2021- 2 nieudane in vitro z DO Dwa zarodki czekaja w pogotowiu na to co immunolog powie. -
Dziewczyny a jak wygląda kwestia l4 po laparoskopii? Potrzebowałyście zwolnienia? Mi lekarz powiedział, że istnieje "możliwość wystawienia ok. 2 tygodniowego zwolnienia lekarskiego". Wiem, że dopiero po fakcie dowiem się jak się czuję i każdy organizm jest inny, ale muszę mniej więcej zapowiedzieć w pracy ile mnie nie będzie, więc próbuję się dowiedzieć jak było w Waszych przypadkach
Ile dochodziłyście do siebie żeby móc normalnie pracować? Ja mam pracę przy komputerze z domu, więc lekką fizycznie.Do tej pory łącznie 8 transferów ivf
2021r. - 3 nieudane IUI, laparoskopia
2022r. - 1 procedura: 4 transfery (2 przebadane zarodki, bardzo niskie lub zerowe bety)
W międzyczasie histeroskopia, antybiotyki, scratching
2023r. - 2 procedura: 4 transfery
1 transfer, zarodek przebadany - CP z wycięciem jajowodu
2 transfer, zarodek przebadany, immunoglobuliny - CB
3 transfer z dwoma zarodkami - beta nie drgnęła
Kolejna histeroskopia (mechaniczna), 3 miesiące sztucznej menopauzy
4 transfer 21.12.2023 - immunoglobuliny, tona leków - 6dpt beta 26, 8dpt beta 60, 10dpt beta 166, 12dpt beta 442 18dpt beta 7700 -
Nas lekarz w dniu wypisu że szpitala pytał czy potrzebujemy zwolnienia, standardowo wypisują na dwa tygodnie, natomiast lekarz rodzinny powinien Ci bez problemu przedłużyć jeżeli będziesz tego potrzebowała. Ja myślę że tak powiedzmy 3 tygodnie jest dobrze mieć jednak to L4, po takim czasie już się czułam bardzo dobrze.
Generalnie w zaleceniach dostałyśmy żeby oszczędzać się 3 miesiące, a jeśli chodzi o noszenie to 2-3kg max przez 2 miesiące, więc warto to uwzględnić czy masz coś takiego do noszenia w pracy, nawet jeśli jest biurowa.Zoja101 lubi tę wiadomość
-
Zoja101 wrote:Dziewczyny a jak wygląda kwestia l4 po laparoskopii? Potrzebowałyście zwolnienia? Mi lekarz powiedział, że istnieje "możliwość wystawienia ok. 2 tygodniowego zwolnienia lekarskiego". Wiem, że dopiero po fakcie dowiem się jak się czuję i każdy organizm jest inny, ale muszę mniej więcej zapowiedzieć w pracy ile mnie nie będzie, więc próbuję się dowiedzieć jak było w Waszych przypadkach
Ile dochodziłyście do siebie żeby móc normalnie pracować? Ja mam pracę przy komputerze z domu, więc lekką fizycznie.Zoja101 lubi tę wiadomość
-
Zoja101 mi dzisiaj przy wypisie lekarz powiedział że mogą mi dać nawet 30 dni. Ja wzięłam na tydzień L4. Jeszcze nie wiem czy to za dużo, za mało czy akuratnie"Jako pierwsza pod sercem Cię noszę,
Ja o twe zdrowie najgoręcej proszę,
Jestem przy Tobie od pierwszego grama,
Ty cały mój świat, a ja.... Twoja mama"
Marta (36+5 tc) ur. 8.05.2024r, 2600 g i 48 cm.
39l
Hashimoto,
nadkrzepliwość (VR2, MTHFR, PAI)
brak kirów implantacyjnych,
nawracające polipy endometrialne,
niedrożny prawy jajowód.
07.2021 - puste jajo
06.2022 i 10.2022 - (7/8 tc) 💔💔👼🏻👼🏻
03.2023 - (7/8 tc) 💔👼🏻
09.2023 -> 🌈niespodzianka z niedrożnej strony