LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
natalinko współczuję i życzę żeby już nic dodatkowo się nie przywlekło.
Podleczą Cię i i wtedy czas na starania
Ja miałam bardzo bolesne miesiączki ale pózniej już to przeszło i ogólnie malutko śluzu.
Wybrałam się do lekarza dopiero jak nie wychodziło nam z staraniami o dziecko.
Okazało się że mam tą torbiel i tak jak pisałam wyżej w czerwcu Laparoskopia i zdiagnozowano Endometriozę. Często też siusiałam bo cholerstwo mi się rozsiało na pęcherz.
Jeśli przejdziesz Laparoskopie to już będzie wiadomo czy masz Endometriozę- oczywiście trzymam kciuki żeby nie.
katariiinkaa lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68999.png -
Możliwe ze jest wynikiem tabletek bo u mnie teraz to już całkiem pustynia,ale dostałam tabletki które mam brać bez przerwy 3 miesiące żeby zatrzymać okres.
Pewnie że będzie dobrze , grunt żeby wiedzieli na co Cie leczyć i wtedy już będzie z górki
A na kiedy wypada Ci Laparoskopia? Ja miałam akurat 1 dnia miesiączki dopiero zaczynałam plamić a wieczorem już się rozkręciło.
Odezwij się już po jak poszło.https://www.maluchy.pl/li-68999.png -
Koza - lekarz proponuje, by było to po miesiączce. Okres przypada mi na 1 lipca, więc nie wiem jak to będzie. Póki co odczuwam wyłącznie bóle jajnika i okolic krzyżowych, spowodowane pewnie torbielą. Mam jakieś dziwne swędzenie i kłucie w piersiach, czego wcześniej aż tak nie odczuwałam. Zastanawiałam się początkowo nawet nad ciążą, ale lekarz jej nie stwierdzi jeszcze na USG. Nawet jeśli nie dostanę okresu w terminie, to pewnie nie zrobię testu, nie chcę rozczarowania. 3 miesiące przerwy pomiędzy okresem to u mnie norma, nie będę się więc nakręcać.
-
natalinko to fakt ze nie ma co się nakręcać,a swędzenie to nawet głupia alergia może być. Chociaż... z różnym chorobami już kobietki zachodziły zanim trafiły na stół
Ja do lekarza mówiłam że mi akurat w terminie Laparoskopii wypada miesiączka a on do mnie że wątpi żebym dostała(wiedziałam lepiej ).
Kończę już na dziś, Miłej reszty dnia!
https://www.maluchy.pl/li-68999.png -
Tak mam na 10 września termin Czekam od kwietnia więc teraz już jakoś leci. Po pierwszej laparo też brałam Vissane i dopóki je brałam było spoko tyle ,że no przy tych lekach nie można zajść. A podobno 3 miesiące po laparo to najlepszy czas. Teraz jak tylko wydobrzeje po szpitalu zaczynamy działać. Mój mąż też na początku lipca ma robić badanie. Chciałabym mieć już to za sobą i zobaczyć w końcu dwie kreski .Na szczęście teraz jestem w lepszych rękach niż poprzednim razem. Mimo wszystko zawsze w głowie jest obawa że może się nigdy nie udać.
-
Miałam laparo w marcu zeszłego roku leżalam w szpitalu 5d ńie dostalam żadnych tabletk tylko lekarz powiedział żeby się starać napewno się uda a jąk do roku czasu się ńie uda to się zgłosić do kliniki. I tak po roku czasu dalej ciazy ńie ma q pojawiły sie skrócony cykl 2 dniowe okresy i cykle bezowacyjne obecnie kolejne leczenie tym razem clostilbegyt i luteina wcześniej był duphaston i jakiś cyclodynon dziewuszki zazdraszczam Wam mężów że tak chętnie chcą się przebadać mój uparciuch od roku mi obiecuje i zawsze ktoś mu głupot nagada i się rozmyśla trzymam kciuki żeby każdej z nas się udało zafasolkowac
-
Gethrin - prawdą jest, że takie badanie jest dla faceta niezwykle stresujące. Wielu z nich zapewne odczytuje to jako atak na męskość i obawia się negatywnego wyniku. Nie mam wprawdzie osobistego doświadczenia w tej materii, ale szwagier był na tego typu badaniu (kilka razy). Siostra wspominała, że cały dzień po nim spał - to u niego reakcja na nadmierny stres. My zastanawiamy się nad badaniem, ale wstrzymamy się pewnie do mojej laparoskopii. Od wielu lat zmagam się z problemami ginekologicznymi, zatem śmiem twierdzić, że wina leży po mojej stronie, choć nie można oczywiście wykluczyć, że w nasieniu męża również jest jakiś defekt. Moja rada: porozmawiajcie szczerze. Jeśli Wam obojgu zależy na dziecku, to mąż w końcu podda się badaniu. Nie naciskaj, faceci są z reguły oporni. Przestaniesz mówić, sam zacznie się nad tym zastanawiać i podejmie właściwą decyzję.
-
nick nieaktualnymoj sam zaproponował, ze pojdzie na badanie, ale tak zwleka i zwleka z tym. a teraz jak juz lekarz kazał mu zbadac nasienie to nie ma wyjscia. musi to zrobic bo lekarz warunek postawił, dopiero jak jego wyniki zobaczy to albo skierowanie mi wypisze na laparo, albo czeka go jakies leczenie. po prostu nie chce mnie na kolejny inwazyjny zabieg kierowac bo moze to naprawde cos z moim P moze byc nie tak.
-
No to mój M zadeklarowal się przy moim ginie że pójdzie na badania jąk lekarz zapytał czy były badane nasienie ale do tej pory nic a jąk wspominam coś to mi aferę sieje że się czepiam tych badań ale wiem że wewnętrznie się boi że to może być jednak jego wina bo kiedyś przyjmował ciężkie leki gdzie w ulotce napisali że jednym ze skutków ubocznych jest bezpłodność już mi znajomi nagaduja że mąż musi się przebadać a ńie zwalac całą winę na mnie bo miałam potworniak i że mi się po laparo pokickalo w cyklach ale przy clo rosną ładnie pecherzyki i pękają i widać cialko żółte wiec aaaaaaa faceci słaba płeć - dla nich to jest stres a dla nas to niby co? To my się jąk się ńie udaje rozpadamy na milion kawałków placzemy itd a oni muszą tylko oddać nasienie aaaaaaa szkoda sobie "jezyk" strzepic
-
nick nieaktualnykochane..ja tu nowa w tym wątku.. dostałam wczoraj skierowanie na laparoskopowe udrażnianie jajowodu. Przyznam się, że gdzieś z tyłu głowy przewijają mi się pewne wątpliwości. Naczytałam sie trochę opinii, w których pisano (na innych forach), że to nie ma sensu, ze nic nie daje, a wręcz przeciwnie bo mogą sie pojawić nowe zrosty, skręcenie jajowodów, jeszcze większe ryzyko ciąży pozamacicznej itp. spotkałam sie jeszcze z opinią, że to nic nie daje takze jeśli chodzi o brzuszne ujścia jajowodów (jaj mam własnie tam zapchany jeden) bo tam są rzęski które "łapią" jajeczko i przy przepychaniu upośledza sie ich funkcje.. Napiszcie mi co tym myślicie...
Mój lekarz twierdzi, ze przy ujściach brzusznych łatwo udrożnić i nie ma wątpliwości co do koniecznosci zabiegu, ale napiszcie mi wasze doświadczenia i opinie.. -
co do zrostów, aby im zapobiec może lekarz zastosować żel antyzrostowy, ale on nie jest refundowany, ale daje gwarancje że zrosty spowodowane laparoskopią się nie zrobią, ja bez wahania się na to zdecydowałam."Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II
-
nick nieaktualny
-
Mnie lekarz zapewniał, że nie ma ryzyka uszkodzenia tych rzęsek (bo o to go pytałam) oraz ciąży pozamacicznej, chyba, że w czasie laparoskopii zostanie przeprowadzona plastyka jajowodu. U mnie nie wykonywali plastyki tylko przepychali jajowody- jeden z sukcesem, drugi zapchany. Laparo było w kwietniu- do dziś ciąży brak, ale nie tracę nadziei
Dziewczyny nie bójcie się tak laparoskopii bo bez niej tylko tracicie czas. Gdybym się nie poddała laparo to do dziś miałabym zapchane oba jajowody i bym nawet o tym nie wiedziała. Teraz żałuję, że nie zrobiłam laparoskopii jeszcze wcześniej- może dziś byłabym zafasolkowana -
nick nieaktualny
-
frutka wrote:ale sama kupowałaś, czy szpital Ci rachunek wystawił?
lekarz prowadzący poinformował mnie o takiej możliwości i dał numer telefonu do osoby która zajmuje się sprzedażą tego żelu, jeśli się oczywiście zdecyduję na to, to miałam zadzwonić i zamówić, zależało to ode mnie, lekarz również powiedział że bez tego żelu laparoskopie zrobi, gdyż nie jest to warunek do przeprowadzenia operacji. Szpital w którym byłam operowana ma w zapasie te żele, i jak dostanie wiadomość że dana osoba ma zapłacone to używa żelu. Jeśli szpital nie ma w lodówce tego żelu to przedstawiciel sprzedający ten żel po zapłaceniu wysyła go do ciebie na adres domowy."Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach".Jan Paweł II