MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
Moly wrote:Kornelkornel czy kolejna MedArt’owa dziewczynka jest już na świecie?
O 1 zaczęłam plamić i pojechaliśmy do szpitala, przeleżałam do 7 na przedporodowej, zero postępu wszystko stoi w miejscu.
Obecnie leżę na patologii coś przebąkują, że skoro mam jutro termin i nic się nie ruszy to wsadzą mi balonik jeśli po nim będzie nadal dupa to oxy. Oczywiście plamienia ustały... Masakra myślałam, że do ostatniej chwili posiedzę w domu -
Paula83 wrote:Dziewczyny wpadłam w martwy ciąg. Mam tak złe wyniki, że dyskwalifikują mnie nawet do refundacji do stymulacji (AMH znów spadło a FSH poszło w górę - ponad 20). Dr powiedziała że uda że nie widziała wszystkich wyników. Wg niej nie ma sensu kolejna IUI i przy tych wynikach sukces inseminacji = naturalne starania = cud. Namawia nas na in-vitro. Tutaj mamy cień szansy. Za pół roku pewnie nie będzie mowy o niczym. Problem polega na tym że mój nie chce o tym słyszeć. Ja się poryczałam a on się nie odzywa. Rozjechaliśmy się do pracy, siedzę i nie mogę się na niczym skupić. Nie wiem co robić.
Może kość mu jakieś filmy dotyczące ivf by się zapoznał jak to wygląda od środka.Starania od 2008 roku 07.02.14 aniołek 13tc 💔
3 IUI , 5IVF
Mrl 0% szczepienia -> 26,1 ( X)-> doszczepianie (I)
17.08 2019 7tc :💔
24.11 2024 transfer + atosiban
1.12. 82b : 192p
5:12 547b: > 160p
9.12 3313b > 160p
14.12 15122b >125p
16.12 ❤️
3.02 prenatalne
url=https://www.tickerfactory.com][/url]
-
mao wrote:Tak wiem, że niektórzy muszą nawet na IUI wziąć pożyczkę... a te wszystkie badania które zleca dr K... tez kosztują sporo.
My aktualnie kończymy budowę domu.. także zrobiliśmy co niezbędne... ale zgodnie ustaliliśmy co jest dla nas priorytetemtakże wokół naszej chatki rośnie zielsko, jesteśmy bez płotu... ale są rzeczy ważne i ważniejsze
Jeździmy starym samochodem, mieszkamy w domu bez elewacji, siedzimy na tarasie bez zadaszenia ale z myślą, że za niedługo po tym domu będzie dreptać maluszek
a plany...zrealizuje się później
chociaż ja cały czas jestem przerażona jak diabli
-
Nowa38 wrote:My w momencie kiedy mieliśmy plany już na ostateczne zakończenie robót budowlanych w nowowybudowanym domu i zmianę samochodu usłyszeliśmy in vitro. Odłożyliśmy więc plany na półkę i rozpoczęliśmy walkę, kosztowna walkę. Ale dzisiaj nie żałujemy podjętej decyzji ani żadnej wydanej złotówki. Choć nie powiem ja miałam chwile zwatpienia, ale moj chlop potrafi mnie do pionu postawić
Jeździmy starym samochodem, mieszkamy w domu bez elewacji, siedzimy na tarasie bez zadaszenia ale z myślą, że za niedługo po tym domu będzie dreptać maluszek
a plany...zrealizuje się później
chociaż ja cały czas jestem przerażona jak diabli
z tym, że ja oczywiście panikuje, że jak noe uda się pierwsze, ani drugie podejście itp, to w końcu skończy się kasa... dziecka nie będzie i chatka w rozsypce
Ale to tylko ja, bo moj M nie ma żadnego problemu, gdyby nie on to ja już bym w kaftanie wylądowała
Mam nadzieję, że niedługo będę w takim samym położeniu jak Ty:) Chata nie skończona, ale dziecko w brzuchu:)
-
nick nieaktualnykornelkornel wrote:O 1 zaczęłam plamić i pojechaliśmy do szpitala, przeleżałam do 7 na przedporodowej, zero postępu wszystko stoi w miejscu.
Obecnie leżę na patologii coś przebąkują, że skoro mam jutro termin i nic się nie ruszy to wsadzą mi balonik jeśli po nim będzie nadal dupa to oxy. Oczywiście plamienia ustały... Masakra myślałam, że do ostatniej chwili posiedzę w domu
Z jednej strony dobrze, że jesteś pod obserwacja skoro były plamienia, a z drugiej wiadomo, ze jednak lepiej być w domu i do szpitala pojechać jak się wszystko zacznie. Życzę Ci z całego serca zeby akcja jednak ruszyła sama. Znam kilka przypadków (w tym mój) że wizja wywoływania porodu powodowała jego samoistne rozpoczęcieczekamy na Twoja modeleczkę
kornelkornel lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoly wrote:Każdej z nas te chwile są dobrze znane, ja też się dziwiłam mojemu Partnerowi, że wytrzymuje moje huśtawki
a co do zabawek to Lili ma ich cały koszyk (nazbieralo się po odwiedzinach), a jej ulubioną jest grzechotka za 5zł i tetrowa pielucha
A jak kołki nie dopadły Lili?Tacia lubi tę wiadomość
-
Nowa38 wrote:Biorę 1 tabletkę magnefaru dziennie. Podejrzewam, że to mało nie? Nospy nie biorę,bo to nie są jakieś skurcze, to taki tępy ból przy siadaniu i po wszystkim.
ale skonsultuj to z lekarzem dla swietego spokoju.
Nowa38 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysusełek wrote:Mój uwielbia husteczki higieniczne jak mu się głaszcze po twarzy. Świetna zabawa
A jak kołki nie dopadły Lili?
Mieliśmy farta, bo Lili to całkowity bezkolkowiec, za to od niedzieli mamy 4 skok rozwojowy i z rąk nie schodzi. Czekam, aż jej minie, bo noszenie przez cały dzień 6,5kg kluski jednak człowieka trochę zmęczy
A Eryczek jak? Nie masz suwaczka to nie wiem dokładnie ile już maLaktacja się unormowała?
W weekend na hbo leciała mała syrenka i mi się od razu z Twoim synkiem skojarzyło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 14:43
susełek lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, czy podczas inseminacji towarzyszył Wam partner/mąż? Samiec ma wstęp do zabiegowego?
I druga sprawa - jak wygląda kwestia płatności za inseminację? W cenniku podana jest cena samego zabiegu i zabiegu z monitoringiem. Ciekawi mnie, jak to rozliczają, jeśli ktoś miał kilka wizyt w ramach monitoringu cyklu, za które normalnie płacił, a potem podchodził do inseminacji.<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
nick nieaktualnyEmma_ wrote:Dziewczyny, czy podczas inseminacji towarzyszył Wam partner/mąż? Samiec ma wstęp do zabiegowego?
I druga sprawa - jak wygląda kwestia płatności za inseminację? W cenniku podana jest cena samego zabiegu i zabiegu z monitoringiem. Ciekawi mnie, jak to rozliczają, jeśli ktoś miał kilka wizyt w ramach monitoringu cyklu, za które normalnie płacił, a potem podchodził do inseminacji.
Tak, samiec ma wstęp tyle, ze ja byłam i tak za kotarką, więc widział tylko moja jedna stopęOni zapisują te wizyty z monitoringiem i my po inseminacji doplacilismy tylko różnicę jeżeli dobrze pamietam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 15:20
Emma_ lubi tę wiadomość
-
Moly wrote:Tak, samiec ma wstęp tyle, ze ja byłam i tak za kotarką, więc widział tylko moja jedna stopę
Oni zapisują te wizyty z monitoringiem i my po inseminacji doplacilismy tylko różnicę jeżeli dobrze pamietam
Emma_ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny!
Byłam dziś na wizycie ale u siebie. Lekarz ma świetny sprzęt no i wcześniej przed też do niego chodziłam. Widziałam serduszko i drugi pęcherzyk z cialkiem żółtym. Zobaczymy co będzie z drugim. Jestem taka szczęśliwa. Jadąc tam miałam w głowie wszystko to co najgorsze a tu takie szczescieTacia, Imbirek91, Dalia90 lubią tę wiadomość
-
amelinka13 wrote:Cześć dziewczyny!
Byłam dziś na wizycie ale u siebie. Lekarz ma świetny sprzęt no i wcześniej przed też do niego chodziłam. Widziałam serduszko i drugi pęcherzyk z cialkiem żółtym. Zobaczymy co będzie z drugim. Jestem taka szczęśliwa. Jadąc tam miałam w głowie wszystko to co najgorsze a tu takie szczescieamelinka13 lubi tę wiadomość
Pelna nadziei -
nick nieaktualnymao wrote:Wychodzimy z tego samego założenia
z tym, że ja oczywiście panikuje, że jak noe uda się pierwsze, ani drugie podejście itp, to w końcu skończy się kasa... dziecka nie będzie i chatka w rozsypce
Ale to tylko ja, bo moj M nie ma żadnego problemu, gdyby nie on to ja już bym w kaftanie wylądowała
Mam nadzieję, że niedługo będę w takim samym położeniu jak Ty:) Chata nie skończona, ale dziecko w brzuchu:) -
nick nieaktualnyNowa38 wrote:My w momencie kiedy mieliśmy plany już na ostateczne zakończenie robót budowlanych w nowowybudowanym domu i zmianę samochodu usłyszeliśmy in vitro. Odłożyliśmy więc plany na półkę i rozpoczęliśmy walkę, kosztowna walkę. Ale dzisiaj nie żałujemy podjętej decyzji ani żadnej wydanej złotówki. Choć nie powiem ja miałam chwile zwatpienia, ale moj chlop potrafi mnie do pionu postawić
Jeździmy starym samochodem, mieszkamy w domu bez elewacji, siedzimy na tarasie bez zadaszenia ale z myślą, że za niedługo po tym domu będzie dreptać maluszek
a plany...zrealizuje się później
chociaż ja cały czas jestem przerażona jak diabli
-
nick nieaktualny