MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
No niestety... ja nawet firanek nie kupuję, bo każda złotówka idzie na "zrobienie" bobasa...Berbeć wrote:To i tak macie duzo lepiej , my mamy pusta dzialke na razie. Moj juz sie pali, zeby robic a tu kasy brak . Nagorsze, ze niewiadomo ile nas to wszystko bedzie kosztowac i nie mozna nic zaplanowac.
-
Ja byłam u niego na dwóch wizytach jak podchodziłam do IUI... dr K. byla wtedy na urlopi. IUI nie doszla do skutku poniewaz mialam 6 pecherzykow, dr B. nie dal mi nic na ich pekniecie. Bylam w kontakcie z dr K.i po swoim powrocie kazala mi przyjsc od razu na USG, aby sprawdzic czy pecherzyki pekly, nic na dr B. nie powiedziała zlego... ale dała odczuc mi, ze u niej IUI by się odbyła. Ja pod jej opieką czuję się bezpiecznie... każe robić dużo badań, ale ma nosa i często one coś wykrywają.Anhydra wrote:Cześć Dziewczyny.
Podobnie jak Wy leczę się w tej klinice od ostatniego poronienia (czyli jakoś od maja). Aktualnie mam za sobą dwie straty. Obecnie jestem na pierwszym cyklu stymulowanie Clo. Zaczęłam czytać cały Wasz wątek, ale jestem świadoma, że zajmie mi to sporo czasu.Z tego co zdązyłam zaobserwować to wiekszosc z Was chodzi do dr K lub dr Ż (słyszałam bardzo dobre opinie szczególnie o dr K). Ja z kolei jestem u B Juniora
i w zwiazku z tym, chciałam zapytać czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z tym lekarzem? Przyznam, że ja mam niekiedy mieszane odczucia, bo poza dużą porcją posiadanej wiedzy, dr B Jr wydaje mi się przejawiać dosyć słabą "inicjatywę". To znaczy, nawet obecna stymulacja jest odpowiedzią na moją propozycję, abyśmy ją zrobili... Oczekiwałabym jednak od lekarza aby to on wychodził z inicjatywą co do kierunku leczenia.... zwłaszcza płacąc sporo $ za każdą wizytę.
Do młodego B. nie mam zaufania.. ale jest uprzejmy i wszystko mi dokładnie tumaczył jak spytałam. Ale z tego co czytałam wiele dziewczyn jest z niego zadowolonych
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 20:03
-
Nie, na szczęście wszystkie pękły i nie było z tym problemu. Jednak ja jako pierwszorzędna panikara, lepiej czuję się u dr K., która wszystko sprawdza:)Anhydra wrote:Jeszcze dopytam: czy któryś z Twoich pecherzykow wtedy dotrwał do wizyty u K?
Ale może zaraz wypowiedzą się pacjentki młodego B., ja byłam u niego tylko w zastępstwie. Każda musi trafić na "swojego" lekarza i mu zaufać, tak mi się wydaje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2018, 20:11
Anhydra lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnhydra wrote:Cześć Dziewczyny.
Podobnie jak Wy leczę się w tej klinice od ostatniego poronienia (czyli jakoś od maja). Aktualnie mam za sobą dwie straty. Obecnie jestem na pierwszym cyklu stymulowanie Clo. Zaczęłam czytać cały Wasz wątek, ale jestem świadoma, że zajmie mi to sporo czasu.Z tego co zdązyłam zaobserwować to wiekszosc z Was chodzi do dr K lub dr Ż (słyszałam bardzo dobre opinie szczególnie o dr K). Ja z kolei jestem u B Juniora
i w zwiazku z tym, chciałam zapytać czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia z tym lekarzem? Przyznam, że ja mam niekiedy mieszane odczucia, bo poza dużą porcją posiadanej wiedzy, dr B Jr wydaje mi się przejawiać dosyć słabą "inicjatywę". To znaczy, nawet obecna stymulacja jest odpowiedzią na moją propozycję, abyśmy ją zrobili... Oczekiwałabym jednak od lekarza aby to on wychodził z inicjatywą co do kierunku leczenia.... zwłaszcza płacąc sporo $ za każdą wizytę.
Ostatnio ladybirth się pytała o dr B więc wkleję to co napisałam:
"No to ja tez się wypowiem jako jego była pacjentka. Osobiście nie mam mu nic do zarzucenia, bardzo dobry kontakt, świetnie się z nim dogadywaliśmy, szybka diagnoza i plan, pierwsza inseminacja z wynikiem pozytywnym niestety szybkie poronienie. Zdecydowaliśmy się na in vitro i z pierwszego transferu mamy córkę. Chodziliśmy do niego jak on dopiero zaczynał w MedArcie wiec pacjentów miał mało, teraz zbiera tu na forum bardzo kiepskie opinie. Dziewczyny pisały, ze liczba par leczących się u niego znacznie wzrosła i jest przemęczony wiec kiepsko to wróży. W każdym razie ja mam w planach wrócić do niego po rodzeństwo dla Lili i mam nadzieje, ze się ogarnie do tego czasu"
Co do zmiany lekarza prowadzącego to myślę, że nie ma z tym problemu
-
Moly wrote:Ostatnio ladybirth się pytała o dr B więc wkleję to co napisałam:
"No to ja tez się wypowiem jako jego była pacjentka. Osobiście nie mam mu nic do zarzucenia, bardzo dobry kontakt, świetnie się z nim dogadywaliśmy, szybka diagnoza i plan, pierwsza inseminacja z wynikiem pozytywnym niestety szybkie poronienie. Zdecydowaliśmy się na in vitro i z pierwszego transferu mamy córkę. Chodziliśmy do niego jak on dopiero zaczynał w MedArcie wiec pacjentów miał mało, teraz zbiera tu na forum bardzo kiepskie opinie. Dziewczyny pisały, ze liczba par leczących się u niego znacznie wzrosła i jest przemęczony wiec kiepsko to wróży. W każdym razie ja mam w planach wrócić do niego po rodzeństwo dla Lili i mam nadzieje, ze się ogarnie do tego czasu"
Co do zmiany lekarza prowadzącego to myślę, że nie ma z tym problemu
Dziekuję za odpowiedz
.
Przyznam, że mnie podniosła na duchu.
No i gratuluję udanej batalii
przede mną zapewne jeszcze długa droga no ale trzeba być dobrej myśli
.


PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
nick nieaktualnyHej Alicjas92 :-)widzę, ze jedziemy na tym samym wózkuAlicjaa92 wrote:Gonia8986 jak tam? Przygotowujecie się do transferu z Ż? Nam przepadł jeden cykl ze względu na te urlopy, czekam na 3dc i ruszamy z transferem..już się nie mogę doczekac.
ja tez odpuscilam cykl po punkcji.Dzis bylam na usg w luxmedzie obok mojej pracy to lekarz stwierdzil owulacje, takze przy dobrych wiatrach w polowie listopada pojawie sie u Z.Oby nasze endo nas nie wyrolowalo i owocny transfer udal sie jeszcze w tym roku
tego nam życzę
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Weź pod uwagę, że ja jestem rocznik 80Berbeć wrote:To i tak macie duzo lepiej , my mamy pusta dzialke na razie. Moj juz sie pali, zeby robic a tu kasy brak . Nagorsze, ze niewiadomo ile nas to wszystko bedzie kosztowac i nie mozna nic zaplanowac.
A kosztów fakt nie przewidzisz.
mao lubi tę wiadomość
-
Powodzenia, trzymam kciukiAnhydra wrote:Jeżeli pozwolicie, pozwolę sobie co jakiś czas do Was zaglądać.
Tymczasem jutro kolejny podgląd po Clo. Trzymajcie proszę kciuki, aby chociaż jeden pęcherzyk (z trzech) dobrze rokował
Anhydra lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny




Ale dziękuję Ci dobra kobieto za poprawienie humoru


