Niedrożny jajowód... czy komuś się udało?
-
WIADOMOŚĆ
-
sylwia1986 wrote:Witam 😊postanowilam spróbować odświerzyć ten temat, może ktoś jeszcze będzie chciał popisać ( kto jest w podobnej sytuacji ).
Ja jestem 2 lata po usunięciu ciąży pozamacicznej, w styczniu tego roku miałam wykonane badadnie hsg-lewy jajowod niedrożny , prawy ok.
Jak na złość u mnie dominuje jajnik lewy, owu z prawego zdarza się rzadko 🥺
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc) -
Dziewczyny, nie wiem czy pamiętacie moją historię.
Po roku starań udaliśmy się z mężem do kliniki niepłodności.
W marcu 2019 podczas sono hsg oba jajowody były niedrożne, myślałam że zejdę z bólu.
Lekarz powiedział, że w tej sytuacji to tylko in vitro.
Pytałam go czy może laparoskopia pomoże, ale stwierdził że w jego karierze się nie spotkał, żeby jakiejś pacjentce to pomogło i przerywa moje leczenie.
Ile ja płakałam, byłam załamana ale tego samego dnia na jednej grupie mi wspomniały dziewczyny o selektywnym hsg. W międzyczasie piłam zioła na zrosty.
Skontaktowałam się z dr Zychem i we wrześniu podeszłam do selektywnego hsg. Oba jajowody szybko przepuścily kontrast.
W październiku z mężem udaliśmy się do kliniki i była prowadzona stymulacja owulacji.
W styczniu dla lepszego samopoczucia zaczęliśmy stosować Dietę z Akademii Płodności.
Na koniec lutego się poddałam bo już miałam dosyć tych wizyt, ciągle pilnowanie kiedy współżyć, urywanie się z pracy.
W marcu okres mi się spóźnił a byłam przeziębiona i miałam dzwonić do lekarza rodzinnego bo teraz jest problem przez tego koronawirusa.
Zrobiłam test, a w międzyczasie robiłam kawę. Wróciłam do łazienki, żeby wyrzucić kolejny negatywny test a tam druga kreska.
Boże, jestem chyba w ciąży.
Dzisiaj byłam na wizycie i mamy to - jest serduszko♥️
Dzidzia w macicy!!!
Nie poddawajcie się!!!!
KisSzilva, Callisto lubią tę wiadomość
-
Miło, W ktoś się odezwał 😊 pastele super że się udało ...gratulacje !!!
KisSzilva Tobie również gratuluje 😊
Co do Twojego pytania...na razie jestem pozostawiona sama sobie 🤷gin, która robiła mi hsg powiedziała, ze będziemy polować na owu z prawej strony...niestety zawiesiła teraz wizyty i kazała przeczekać obecną sytuacje...jednak mi szkoda na to czasu, tym bardziej ze od hsg owu caly czas po lewej stronie a może akurat w tym miesiącu będzie po wlasviwej, nie chciała bym tego przegapic w środę jestem umowiona na wizytę do innej gin i mam nadzieje ze dojdzie do skutku01.2020. Hsg- jajowod prawy ok, lewy niedrożny:/
Starania od 12.2015,
plamienia przed okresem
Hashimoto - Euthyrox 25
27.12.2017 - ciąża pozamaciczna (laparoskopia ) -
pastele wrote:Dzisiaj byłam na wizycie i mamy to - jest serduszko♥️
Dzidzia w macicy!!!
Nie poddawajcie się!!!!
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc) -
sylwia1986 wrote:Miło, W ktoś się odezwał 😊 pastele super że się udało ...gratulacje !!!
KisSzilva Tobie również gratuluje 😊
Co do Twojego pytania...na razie jestem pozostawiona sama sobie 🤷gin, która robiła mi hsg powiedziała, ze będziemy polować na owu z prawej strony...niestety zawiesiła teraz wizyty i kazała przeczekać obecną sytuacje...jednak mi szkoda na to czasu, tym bardziej ze od hsg owu caly czas po lewej stronie a może akurat w tym miesiącu będzie po wlasviwej, nie chciała bym tego przegapic w środę jestem umowiona na wizytę do innej gin i mam nadzieje ze dojdzie do skutku
Trzymam kciuki za Twoją wizytę - daj znać jak już będziesz po
Jeśli chcesz oglądać tęczę, musisz dzielnie znosić deszcz...
Starania od czerwca 2013r
17.09.2014r - Laparoskopia + cystektomia jajnika lewego + HSG
11.10.2018r - sHSG Lublin - udrożnione obydwa jajowody
01.11.2019r - dwie krechy na teście
19.02.2020r - To DZIEWCZYNKA!
09.06.2020r - Natalia jest już z nami! (36tc) -
Hej, byłam u tej innej gin juz dziś, przełożyła mi wizytę o dzień wcześniej...no i kurcze wygląda na to ze owulacja Będzie w tym cyklu w koncu po dobrej stronie, a ona mi przy tym, ze chyba wiem ze teraz nie wolno zachodzić w ciążę (bo pandemia ) skasował za wizytę prz tym jak za zboże 😱01.2020. Hsg- jajowod prawy ok, lewy niedrożny:/
Starania od 12.2015,
plamienia przed okresem
Hashimoto - Euthyrox 25
27.12.2017 - ciąża pozamaciczna (laparoskopia ) -
Cześć dziewczyny!
Ale się podziało.. dzieje się! To super! Gratuluje wszystkim mamusiom oraz tym mom-to-be!
Laski... gdybym ja wiedziała, że tylko jeden mam niedrożny a nie oba... Była bym w 7 niebie albo i dalej. Serio.
Obecnie mam 1 jajowód, udrożniony. Udrożnione zostały oba lecz prawy nie przetrwał (ciążą pm itp). Lewy natomiast nie tyle, że się udrożnił ale dał rade - moje dzieci mają 2 lata 10 mcy oraz 4 miesiące. Czas od ostatniej ingerencji i zajścia w 2 ciąże to około 3 lata, przetrwał. Nigdy nie słyszałam nic, że ma przetrwać tylko 6 miesięcy, może to i lepiej bo bym tylko panikowała jeszcze bardziej Nigdy też nie sprawdzałam po której stronie mam owulację, nie miałam też stymulacji. To była moja własna walka i chciałam żeby tak wyglądała, w pewnym momencie powiedziałam sobie: zrobiłam wszystko co mogłam, I'm done. Robiłam też wszystko co mi pomagało - modliłam się. Sama nie wierze co teraz pisze ale tak, mi akurat pomagało. Co niedziele pytałam czemu ja oraz prosiłam o dzieci.
Nawet sobie nie wyobrażacie jak ja marzyłam o dzieciach... a przepłakałam tyle, że nawet nie wiem do czego to porównać. Na pocieszenie: lekarz, który oznajmił, że nigdy nie będę mieć dzieci robił mi CC Taka niespodzianka! -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny, napiszę tu bo kiedy 2 lata temu szukałam informacji obiecałam sobie, ze jak w końcu się uda, podzielę się moja historią.
Jestem już mamą, w pierwsza ciąże zaszłam naturalnie, bez problemu mimo mojego PCOS. Poród cc.
O drugie dziecko zaczęliśmy starać się 3 lata temu, na początku powolutku, nie pilnując cyklu, co przy PCOS jest loterią, po mniej więcej pol roku CB. Bardzo niska beta i krwawienie pare dni później. W następnym cyklu poszłam już na wizytę do kliniki niepłodności, była owulacja lekarz kazał się starać, dorzucił jeszcze ovitrelle na pęknięcie pęcherzyka. Beta pozytywna, rosła książkowe, ale brzuch bolał i od początku czułam ze coś jest nie tak. 5t4d pojechałam na izbę przyjęć z pobolewanie w podbrzuszu, zrobiono mi usg (pęcherzyk w macicy) dano luteinę i wypuszczono. 2 dni później wieczorem nagły bardzo mocny ból z lewej strony. Myślałam ze to jajnik, pęcherzyk był przecież w macicy. Próbowałam z nospą itp, brzuch bolał i był twardy, myślałam już ze to zapalenie pęcherza. Pojechałam na izbę przyjęć. Badanie usg- krew w jamie otrzewnej, ciąża pozamaciczna. Później była laparoskopia i ocalono mi jajowod ponieważ lekarze stwierdzili ze doszło do poronienia trabkowego, jajowod oczyścili i wyglada super. Po 2 tygodniach znowu trafiłam na izbę przyjęć bo brzuch nadal bolał i czułam się złe. Kolejna laparoskopia- beta zamiast spadać- rosła. I znów zostawiono jajowod. Heh
Po moich przygodach byłam na konsultacji u 3 bardzo dobrych lekarzy. Wszyscy po badaniu usg stwierdzali, ze wszystko wyglada super, nic tylko się starać i lada chwila znów bede w ciąży. Po Ok 6 miesiącach starań przy monitorowanym cyklu okazało sie, ze owulacje mam zawsze z jednego jajnika, właśnie ze strony po której była cp. Sono HSG pokazało, ze w tym jajowodzie jest delikatnie opóźniony przepływ, drugi całkowicie Ok. Kolejny rok starań w klinice leczenia niepłodności- monitoringi, stymulacje żeby owulacja była po drugiej stronie., ciagle badania. Wszyscy lekarze zgodnie twierdzili ze musi się udać bo wszystko jest Ok. W dwóch klinikach usłyszałam „przecież in vitro nie będziemy Pani robić”. Zaskoczyło mnie to tym bardziej, ze byłam przekonana, ze w klinice będą namiawiac mnie na in vitro a nie od tego odciągać.
Minął rok. Rok ciągłych wizyt, badań i ogromnych nadzieji. Powiedziałam sobie, ze dłużej tego nie wytrzymam. Podeszliśmy do in vitro, trochę wymuszone na lekarzu, który wierzył ze uda się naturalnie. Procedurę zaczęłam w styczniu. Dziś jestem w 9tc i właśnie słyszałam bicie serca mojego maluszka.
Każda z nas ma własne przekonania, pokłady siły, energii i determinacji. Można czekać na cud, ale ja wiem jedno, gdybym podeszła do in vitro 6 miesięcy po cp i nieowocnych starań, oszczedzilabym sobie wielu nieprzespanych i przepłakanych nocy, a przede wszystkim życia w zawieszeniu.
Po moim doświadczeniu wiem, ze jeśli przez 6 cykli potwoerdzzonej owulacji nie zachodzi się w ciąże, to szanse, ze uda się naturalnie są niewielkie..
Ściskam kciuki za wszystkie staraczki 🍀
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2020, 23:31
-
pastele wrote:Dziewczyny, nie wiem czy pamiętacie moją historię.
Po roku starań udaliśmy się z mężem do kliniki niepłodności.
W marcu 2019 podczas sono hsg oba jajowody były niedrożne, myślałam że zejdę z bólu.
Lekarz powiedział, że w tej sytuacji to tylko in vitro.
Pytałam go czy może laparoskopia pomoże, ale stwierdził że w jego karierze się nie spotkał, żeby jakiejś pacjentce to pomogło i przerywa moje leczenie.
Ile ja płakałam, byłam załamana ale tego samego dnia na jednej grupie mi wspomniały dziewczyny o selektywnym hsg. W międzyczasie piłam zioła na zrosty.
Skontaktowałam się z dr Zychem i we wrześniu podeszłam do selektywnego hsg. Oba jajowody szybko przepuścily kontrast.
W październiku z mężem udaliśmy się do kliniki i była prowadzona stymulacja owulacji.
W styczniu dla lepszego samopoczucia zaczęliśmy stosować Dietę z Akademii Płodności.
Na koniec lutego się poddałam bo już miałam dosyć tych wizyt, ciągle pilnowanie kiedy współżyć, urywanie się z pracy.
W marcu okres mi się spóźnił a byłam przeziębiona i miałam dzwonić do lekarza rodzinnego bo teraz jest problem przez tego koronawirusa.
Zrobiłam test, a w międzyczasie robiłam kawę. Wróciłam do łazienki, żeby wyrzucić kolejny negatywny test a tam druga kreska.
Boże, jestem chyba w ciąży.
Dzisiaj byłam na wizycie i mamy to - jest serduszko♥️
Dzidzia w macicy!!!
Nie poddawajcie się!!!!
Hej Pastele, a możesz mi napisać jakie ziółka piłaś na zrosty?
Ja mam tylko 1 prawy jajowód ale jest niedrożny, drugi usunięty po ciąży pozamacicznej. Obecnie korzystam z kliniki leczenia niepłodności ale nie przynosi to narazie rezultatów. Może jednak byłaby szansa aby się udało naturalnie.
Jak długo trwała twoja kuracja?Hashimoto
Insulinooporność
PAI I - homozygota,
Czynnik VR2 - heterozygota,
Zespół anty-fosfolipidowy - ok
Kariotypy - ok
08.2018 - c. pozamaciczna 😢
03.2019 - IVF - c. pozamaciczna 😢
01.2020 - poronienie zatrzymane 😢
03.2021 - podejście do drugiej procedury, zmiana kliniki.
04.2021 - poronienie zatrzymane😢
10.2022 - po tylu trudach i latach doczekaliśmy się. Urodził się nasz mały cud - nasza kochana córeczka ♥️
Kiedy świat mówi: „poddaj się”, nadzieja szepcze: „spróbuj jeszcze raz”.
Czekamy na Ciebie maluszku. Nie poddamy się, walczę dopóki starczy mi sił. -
HINATA wrote:Hej Pastele, a możesz mi napisać jakie ziółka piłaś na zrosty?
Ja mam tylko 1 prawy jajowód ale jest niedrożny, drugi usunięty po ciąży pozamacicznej. Obecnie korzystam z kliniki leczenia niepłodności ale nie przynosi to narazie rezultatów. Może jednak byłaby szansa aby się udało naturalnie.
Jak długo trwała twoja kuracja?
Leczniczy napój z ziół na niedrożne jajowody i zrosty
kwiat jasnoty białej i ziele rdestu ptasiego - po 30 g,
ziele skrzypu - 20 g,
liść pokrzywy - 10 g,
korę dębu i kłącze pięciornika - po 5 g.
Wymieszaj wszystkie składniki. 2 łyżki ziół zalej w termosie półtorej szklanki wrzącej wody, zamknij i pozostaw na 1 godzinę. Następnie przecedź i pij po pół szklanki napoju między posiłkami.Nie należy pić ich na pusty żołądek, bo może powodować mdłości .
Ale nie są zbyt smaczne, smakuje trochę jak siano.
Ja zioła kupywałam oddzielnie na Allegro i sama robiłam mieszankę -
pastele wrote:Leczniczy napój z ziół na niedrożne jajowody i zrosty
kwiat jasnoty białej i ziele rdestu ptasiego - po 30 g,
ziele skrzypu - 20 g,
liść pokrzywy - 10 g,
korę dębu i kłącze pięciornika - po 5 g.
Wymieszaj wszystkie składniki. 2 łyżki ziół zalej w termosie półtorej szklanki wrzącej wody, zamknij i pozostaw na 1 godzinę. Następnie przecedź i pij po pół szklanki napoju między posiłkami.Nie należy pić ich na pusty żołądek, bo może powodować mdłości .
Ale nie są zbyt smaczne, smakuje trochę jak siano.
Ja zioła kupywałam oddzielnie na Allegro i sama robiłam mieszankę
Dziękuję.
Mam nadzieję że pomogą A długo piłaś te ziółka?Hashimoto
Insulinooporność
PAI I - homozygota,
Czynnik VR2 - heterozygota,
Zespół anty-fosfolipidowy - ok
Kariotypy - ok
08.2018 - c. pozamaciczna 😢
03.2019 - IVF - c. pozamaciczna 😢
01.2020 - poronienie zatrzymane 😢
03.2021 - podejście do drugiej procedury, zmiana kliniki.
04.2021 - poronienie zatrzymane😢
10.2022 - po tylu trudach i latach doczekaliśmy się. Urodził się nasz mały cud - nasza kochana córeczka ♥️
Kiedy świat mówi: „poddaj się”, nadzieja szepcze: „spróbuj jeszcze raz”.
Czekamy na Ciebie maluszku. Nie poddamy się, walczę dopóki starczy mi sił. -
Miałam usunięty jeden jajowód z powodu ciąży pozamacicznej. Drugi miał ograniczoną drożność. Histerolaparoskopia wykazała drożność ale pod wzmożonym ciśnieniem. Więc istniało też duże ryzyko kolejnej ciąży ektopowej. Zdecydowaliśmy się więc z mężem na in-vitro. Mamy synka i niedługo będzie córeczkaPunkcja 03.2017
5 zarodków (2x 5AA i 3x 4AA)
03.2017 - pierwszy transfer
06.2017 - drugi transfer
10.2017 - trzeci transfer (Synek 4040g, 20.07.2018)
05.2019 - czwarty transfer
- niski przyrost bety, pusty pęcherzyk płodowy
10.2019 - piąty transfer (Córeczka 3310g, 09.07.2020) -
misiolki wrote:Miałam usunięty jeden jajowód z powodu ciąży pozamacicznej. Drugi miał ograniczoną drożność. Histerolaparoskopia wykazała drożność ale pod wzmożonym ciśnieniem. Więc istniało też duże ryzyko kolejnej ciąży ektopowej. Zdecydowaliśmy się więc z mężem na in-vitro. Mamy synka i niedługo będzie córeczka
Hej Misiolki, super, Gratulacje 🙂✊
No, ja też zdecydowałam się na inv, ale 2 nieudane. Teraz będziemy podchodzić jeszcze raz. Oby się udało. Patrzę że trzeci miałaś udany 🙂Hashimoto
Insulinooporność
PAI I - homozygota,
Czynnik VR2 - heterozygota,
Zespół anty-fosfolipidowy - ok
Kariotypy - ok
08.2018 - c. pozamaciczna 😢
03.2019 - IVF - c. pozamaciczna 😢
01.2020 - poronienie zatrzymane 😢
03.2021 - podejście do drugiej procedury, zmiana kliniki.
04.2021 - poronienie zatrzymane😢
10.2022 - po tylu trudach i latach doczekaliśmy się. Urodził się nasz mały cud - nasza kochana córeczka ♥️
Kiedy świat mówi: „poddaj się”, nadzieja szepcze: „spróbuj jeszcze raz”.
Czekamy na Ciebie maluszku. Nie poddamy się, walczę dopóki starczy mi sił. -
Tak. Za trzecim się udało i szczerze mówiąc sama nie wierzyłam, że coś będzie bo kompletnie nic nie czułam jak robiliśmy pierwszą betę. Mąż odczytał wynik i było 136, chyba też był w szoku, ale uśmiech mówił wszystko. Za 4 razem czekaliśmy aż do 8 tygodnia, może coś się jakimś cudem pojawi w pustym pęcherzyku, ale się nie pojawiło. Ostatni, 5 mrozaczek, już w drodze
Jeśli można spytać to ile macie jeszcze mrozaczków? Będę trzymać kciuki.Punkcja 03.2017
5 zarodków (2x 5AA i 3x 4AA)
03.2017 - pierwszy transfer
06.2017 - drugi transfer
10.2017 - trzeci transfer (Synek 4040g, 20.07.2018)
05.2019 - czwarty transfer
- niski przyrost bety, pusty pęcherzyk płodowy
10.2019 - piąty transfer (Córeczka 3310g, 09.07.2020) -
misiolki wrote:Tak. Za trzecim się udało i szczerze mówiąc sama nie wierzyłam, że coś będzie bo kompletnie nic nie czułam jak robiliśmy pierwszą betę. Mąż odczytał wynik i było 136, chyba też był w szoku, ale uśmiech mówił wszystko. Za 4 razem czekaliśmy aż do 8 tygodnia, może coś się jakimś cudem pojawi w pustym pęcherzyku, ale się nie pojawiło. Ostatni, 5 mrozaczek, już w drodze
Jeśli można spytać to ile macie jeszcze mrozaczków? Będę trzymać kciuki.
Na mnie jeszcze 2 czekają 🤗
Będę chciała podchodzić jakoś czerwiec/lipiec, zobaczymy co lekarz powie.Hashimoto
Insulinooporność
PAI I - homozygota,
Czynnik VR2 - heterozygota,
Zespół anty-fosfolipidowy - ok
Kariotypy - ok
08.2018 - c. pozamaciczna 😢
03.2019 - IVF - c. pozamaciczna 😢
01.2020 - poronienie zatrzymane 😢
03.2021 - podejście do drugiej procedury, zmiana kliniki.
04.2021 - poronienie zatrzymane😢
10.2022 - po tylu trudach i latach doczekaliśmy się. Urodził się nasz mały cud - nasza kochana córeczka ♥️
Kiedy świat mówi: „poddaj się”, nadzieja szepcze: „spróbuj jeszcze raz”.
Czekamy na Ciebie maluszku. Nie poddamy się, walczę dopóki starczy mi sił. -
Pat12 gratulacje !!!
Powiedz mi proszę, mialas monitorowane cykle w czasie starań ? W sensie, czy staraliscie się tylko w cyklach kiedy owulacja była po drożnej stronie?
Mnie juz męczy ten ciągły stres.Nie mozemy współżyć dopóki nie pójdę na USG i nie upewnie się z której strony jest owulacja, juz pomijając ze od 4 miesięcy mam ją bez przerwy po stronie niedrożnego jajowodu01.2020. Hsg- jajowod prawy ok, lewy niedrożny:/
Starania od 12.2015,
plamienia przed okresem
Hashimoto - Euthyrox 25
27.12.2017 - ciąża pozamaciczna (laparoskopia ) -
Też mam jeden niedrożny jajowod i owu tylko po jego stronie zazwyczaj ale po stymulacji lekami owu była z obu jajników.
1 córka 7 cs (nie wiem czy były oba drożne czy jeden bo wtedy żadnych badań).
Po 6 latach starania o drugie i w trakcie badania HyCoSy wyszedł jeden niedrożny jajowod i owu tylko po jego stronie na kilku monitoringach.
Skierowanie na laparo ale nie poszłam.
Zdecydowaliśmy się na inseminacje na drożna stronę.
Udała się 3.
Rok po porodzie w 3cs ciąża tylko na suplementach (Miostygyn i nac), niestety poronienie w 7 tc.
Od stycznia stymulacja clo i monitoringi.
W marcu bez monitoringu bo stanęło wszystko przez koronę. Ale leki wzięłam...
No i mamy 10 tc😉 -
Brak jednego jajowodu, drugi drożny, starania od jesieni 2017 roku, po drodze dwie IUI i nigdy nie widziałam bety pozytywnej. Mam dość tego leczenia, oczekiwania na drożną strone, z której często była owulacja, ale co z tego skoro bezoowocnie. Teraz będziemy chcieli podejść do in vitro.Starania od 11.2017r.
-Laparoskopia z powodu zapalenia otrzewnej miednicy mniejszej, skutek: brak prawego jajowodu, lewy drożny.
-Insulinooporność
-lekkie PCOS
04-05.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage
06.19r. - torbiele, miesięczną przerwa w staraniach
07-10.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage (6cs)
20.11.19r. - 1 cykl z clo i IUI (7cs) 😥
16.12.19r. - 2 IUI menopur (8cs) 😥
01.20r. - lametta na własną rękę
02-05.20r. - starania bez leków (10-13cs) torbiel czekoladowa po lewej stronie
22.06.20r. - transfer 4ab
8dpt - beta 114.09 🥰
11dpt - beta 301.78 🥰
18dpt - beta 3258.58 🥰
synuś 💙
23.02.23r. transfer 3BB🐣
6dpt - beta 19 / prog 20.60 🥰
8dpt - beta 56 🥰
13dpt - beta 593 🥰
15dpt - beta 1654 🥰
20dpt - beta 7314 🥰
Drugi synuś 🩵
Zostały jeszcze ❄❄❄❄