Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam dziewczyny !!! Caly czas czytam Wasze zmagania i mocno trzymam kciuki za wszystkie. Hannana mnie w 11 dniu cyklu wyszla niesmowicie bledziutka kreseczka, praktycznie niewidoczna i sama nie wiedzialam co myslec wiec nastepnego dnia zrobilam ten test na ktorym sie wyswietla w ktorym tygodniu ciazy jestes. 14 dnia miala bthcg i wyszla 375 takze mysle ze pocichutku mozna Ci gratulowac. Pozdrawiam.Farzi
-
Alutka 32 wrote:kaktus85 wrote:Nie...dajemy sobie narazie spokoj chce troche odpoczac...a Wy?[/QUOTE
Mieliśmy pasować całkowicie ale powiem szczerze ,że Hannanna dała mi nadzieje moja kolezanka przy trzecim podejściu zaskoczyła jak dostała zastrzyki Klexane( nie pamietam jak się pisze) i zastanawiamy sie z mężem co robic . Z jednej strony nie chce przez to wszystko przechodzić ale z drugiej strony ... poczekam zobaczę jaki dostaniemy plan .
U nas praktycznie mialo byc wszystko to samo co pierwszym razem....cala procedura do pobrania jajeczek....Mi tez Hannanna dala nadzieje ale ja juz jestem tak wykonczona psychicznie ze mam dosc.... takze ze trzymam za was kciuki....my probujemy narazie sami jak nie wyjdzie to po wakacjach wracamy....jak mam byc wciazy to bede czy teraz czy pozniej... tylko jeden sam Bóg wie jak to ma byc.... -
kaktus85 wrote:U nas praktycznie mialo byc wszystko to samo co pierwszym razem....cala procedura do pobrania jajeczek....Mi tez Hannanna dala nadzieje ale ja juz jestem tak wykonczona psychicznie ze mam dosc.... takze ze trzymam za was kciuki....my probujemy narazie sami jak nie wyjdzie to po wakacjach wracamy....jak mam byc wciazy to bede czy teraz czy pozniej... tylko jeden sam Bóg wie jak to ma byc....
Widzisz ja juz od jakiegos czasu nic nie biora bo lekarz powiedzial ze mamy sie starac naturalnie bo mamy juz jedno dziecko i moze sie uda....a na pierwszej wizycie powiedzial nam ze nie ma wogole szans na zajscie naturalnie bo mąż ma slabe nasienie i u mnie byla jakas cysta...o ktorej sie dowiedziala z badania krwi...a jak robili Usg to bylo wszystko ok...wiec nie mam pojecia o co chodzi....jak ich pytalam na kolejnych wizytach to mowili ze wszystko ok...troche to dziwne dla mnie dlatego chce sie skonsultowac z lekarzem w Polsce...mam pytanie czy wiecie moze czy mozna wziasc od nich cala historie badan i wogole? -
Dopiero dzisiaj wyszedł test sikany. W sensie druga kreska taka jasna,że równie dobrze mogłabym sobie ją wmówić Wczoraj poszłam do lekarza. Nie,że panikuje czy coś,ale bolało mnie tak podbrzusze,że masakra. Nie wiedziałam czy i jaki przeciwbólowy lek mogę wziąć itp. Zrobił usg,pęcherzyka nie widać A ból(szczególnie lewy jajnik,tam gdzie jest torbiel endometrialna) jak był tak jest. Ciekawe jak to się skończy.. kazał jeszcze raz powtórzyć krew a w pt na usg,może wtedy coś już będzie widać.
Wiecie co,ta wiadomosc i pozytywny wynik stresuje mnie jeszcze bardziej niż gdybym zobaczyła negatyw. Co za masakra,czeka się tyle czasu na ta chwilę,wyobrażenia co to będzie później itp. A tu dupa. Każdy dzień to nerwówka. My chyba już jesteśmy spaczone psychicznie przez to wszystko. Strach przed utratą czegoś tak bardzo wyczekanego jest tak silny ,że na razie ani umiem się cieszyć ani odpuścić i odetchnąć. Paranoja. -
Hannanna wrote:Nie denerwuj się, wiem, że łatwo jest mówić, ale nerwy tylko szkodzą. Po co martwić się o rzeczy na które nie mamy żadnego wpływu?
Hannanna to Ty to napisałaś więc ............
Ból podbrzusza może mieć związek z hiperstymulacją , wzrost bety hCG napędza hiperkę . Na USG nie było wody w brzuchu ???
Pęcherzyk w macicy powinien być widoczny przy beta hcg powyżej 1000 ........
Ale numer u Ciebie z testami domowymi , mi wyszedł przy becie 25 ........
-
alda wrote:Hannanna to Ty to napisałaś więc ............
Ból podbrzusza może mieć związek z hiperstymulacją , wzrost bety hCG napędza hiperkę . Na USG nie było wody w brzuchu ???
Pęcherzyk w macicy powinien być widoczny przy beta hcg powyżej 1000 ........
Ale numer u Ciebie z testami domowymi , mi wyszedł przy becie 25 ........
Haha,No ja napisałam,ale sama wiesz- łatwo mówić ,pisać ... a później lipa
Może być przez to że byłam przestymulowana. Wody żadnej nie było,generalnie wszystko ok,tylko pęcherzyka nie widać. Mam nadzieje,że jest tak jak piszesz. Że wzrośnie beta to i ujawni się co trzeba Jak to dobrze,że w Pl jest dostęp do badań niemalże na zawołanie. W NO skierowanie dopiero na 03.04 mam.
A te sikane testy to jakiś dramat,można kogoś w nerwice wpędzić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2018, 16:33
-
Witajcie! Właśnie dojechałam do Rodziców, byłam w trasie i ciężko z telefonu wszystko napisać
Punkcja była tak jak pisałam w sobotę. Po 8 dniach stymulacji z 4 pęcherzyków pobrano 4 komórki. Zapłodniły się 3. Dzisiaj w 3 dobie miałam transfer jednego 8 komórkowego groszka . Dwa 8 komórkowe pojechały na zimowisko Na moim przykładzie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że bardzo się cieszę, że zrezygnowaliśmy z leczenia w Norwegii. Przeszłam 2 stymulacje , każda po 15-16 dni z końskimi dawkami i nigdy nie miałam transferu!! W Polsce odpowiednio dobrana mieszanka leków wystarczyła żeby wyhodować 4 pęcherzyki i 4 dojrzałe komórki. A dawki wcale nie były jakieś wielkie, ba nawet zostały zmniejszone w 6 dniu. Jeśli nie jesteście zadowolone z leczenia w Norwegii to szukajcie dobrych klinik i dobrych lekarzy w Polsce. Ja jestem wdzięczna Novum i dr Lewandowskiemu bo odprawił na mnie jakieś czaryWiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2018, 17:26
WNadzieji lubi tę wiadomość
-
Wiem, że jeszcze nie koniec nerwów ale jeszcze nigdy nie byłam w tym punkcie w którym jestem teraz więc póki co jestem szczęśliwa Z leków mam zinnat na 5 dni ze względu na torbiele. estrofem 2x1, nospa 3x1, luteina 3x2 podjęzykowo i lutinus 3x1 .Każde kciuki przyjmuję z radością wsparcia nigdy za wiele!
Alutka 32, Farzi, kaktus85, Hannanna lubią tę wiadomość