Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
kaktus85 wrote:Dziewczyny mam pytanie ten babyklister moge tez uzywac jak nie podchodze do ivf? znalazlam na takiej stronie ten lek....https://www.helsehelse.dk/fructus-femina-comp-1756p.html.....myslicie ze dobra cena i przesylka bedzie bez problemu?
Pati czekam na dobre informacje jutro.Alutka 32 lubi tę wiadomość
-
Mirandzia wrote:Ja wlasnie dzisiaj wyciagnelam swoj ze skrzynki. Zamawialam w poniedzialek. Na opakowaniu jest pieczatka kosmetyki. Wszystko sprawnie. Kosztowal ok 340 nok.musze doczytac kiedy sie bierze.
Pati czekam na dobre informacje jutro.
A mozesz mi podac linka na jakiej stronie to zamawialas.... -
Hej. Ja juz po kontroli . Endo 10,5 . Pęcherzyków od groma największy 27 , był tez 23. Kilka po 18,16,15 kilka po 8, 9 wszystkich nie byłam w stanie zapamiętać . Punkcją w Poniedziałek .
kaktus85, WNadzieji, alda, pati1980, Zoja36, mar2śka lubią tę wiadomość
Alutka -
A, dziękuję, dobrze.
Nie chwaliłam się tu na forum, ale jestem w ciąży, dwudziesty drugi tydzień.
Nie jest to zasługa in vitro, dlatego nie w Waszym temacie. Ale jako że prawie przystąpiłam do całej procedury in vitro w Bergen i zaczęłam śledzić wątek, to cały czas Was czytam i trzymam kciuki za Was wszystkie.
U mnie "wystarczyło" dopilnować, żeby owulacja rzeczywiście miała miejsce i doszło do naturalnego poczęcia. No ale w tym celu musiałam latać do Polski, tutaj nikogo nie interesowało, jak działają aplikowane mi hormony, tylko od razu skierowanie na in vitro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2018, 16:10
pati1980, Zoja36 lubią tę wiadomość
-
Majola GRATULACJE
Dlatego trzeba pisać o takich "rzeczach" bo pewnie nie jednej z NAS "wystarczy" wszystko dobrze dopilnować !
Pewnie z "ukrycia" podczytuje Nas dużo dziewczyn............ .. miło by było gdyby każda podzieliła się swoimi doświadczeniami
Wiem że Ty wcześniej wspominałaś że zrezygnowałaś z In Vitro i wystarczyło "wspomóc" owulacje
W Polsce trafiłać do kliniki In Vitro czy do "zwykłego ginekologa " ?
-
Do zwykłego ginekologa, ale do profesora. W sierpniu brałam hormony na owulację i akurat NA SZCZĘŚCIE byłam w Polsce i zrobiłam USG. Profesor zauważył, że do owulacji nie doszło i że pęcherzyk powoli luteinizuje, mimo to podał hCG, żeby doszło do owulacji. I zaszłam wtedy w ciążę. Niestety ją straciłam w dziesiątym tygodniu. Ale nauczona tym doświadczeniem, gdy znowu zaczęłam przyjmować hormony, znów poleciałam do Polski i w odpowiednim czasie profesor zrobił USG i podał hCG. Znowu się udało. Tym razem wygląda na to, że szczęśliwie od początku do końca.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2018, 16:54
Zoja36, K. lubią tę wiadomość
-
Majola gratuluje mocno . Szkoda właśnie ,że niektóre dziewczyny tak uciekają bez słowa. Martaja też nie daje znać o sobie. A dziewczyny które nas podgladują piszcie tutaj jesteście anonimowe . A zawsze możemy sobie w jakiś sposób pomoc .
Jutro punkcja już mnie stres łapie. Chyba spać nie będę mogła . Jak zwykle prosiłam o przetrzymanie embrionu o choć jeden dzien ( o ile będę miała takowe) ale oczywiście dostałam odmowę . Powiedziałam ze chciałabym sprawdzic czy się rozwijają. Tłumaczyli się że przetrzymują tylko i wyłącznie wtedy kiedy nie są pewni jakości embrionu, ale mamy jeszcze o tym porozmawiać jutro. Trochę mnie to denerwuje ze w jednej klinice transferują 5 dniowe w drugiej dwudniowe. W innych klinikach dają dodatkowy progesteron w Haugesund nie!Alutka -
Jutro punkcja już mnie stres łapie. Chyba spać nie będę mogła . Jak zwykle prosiłam o przetrzymanie embrionu o choć jeden dzien ( o ile będę miała takowe) ale oczywiście dostałam odmowę . Powiedziałam ze chciałabym sprawdzic czy się rozwijają. Tłumaczyli się że przetrzymują tylko i wyłącznie wtedy kiedy nie są pewni jakości embrionu, ale mamy jeszcze o tym porozmawiać jutro. Trochę mnie to denerwuje ze w jednej klinice transferują 5 dniowe w drugiej dwudniowe. W innych klinikach dają dodatkowy progesteron w Haugesund nie![/QUOTE]
Alutka mnie tez chyba pomału łapie. Poszłam wczoraj i dzisiaj w góry wymęczyć sie fizycznie, może padnę ze zmęczenia i nie będę miała czasu na myślenie. Obyśmy trochę pospaly dzisiaj. Bólu fizycznego gdyby taki się pojawił nie boje się. Gorzej z emocjami i strach czy będą jakieś jajka i czy dojdzie do zapłodnienia. Sama punkcja mnie nie przeraża. Trzeba być dobrej myśli ale to nie takie proste. Ogólnie nie wiem czy się cieszyć bo przy stymulacji mam masę energi na ćwiczenia, chodzenie po górach. Jakbym jakieś dopalacze dostawała