Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Już po kontroli. Trafił się polak na szczęście, ale też za dużo się nie dowiedziałam co mogło pójść nie tak ostatnim razem.
Wszystko ładnie, rosną pęcherzyki ale nie które jeszcze male więc zmniejszamy dziś dawkę gonalu na 100 i kontrola jutro. Możliwe że czwartek- piątek punkcjaAlutka 32 lubi tę wiadomość
-
Aggga08 wrote:Już po kontroli. Trafił się polak na szczęście, ale też za dużo się nie dowiedziałam co mogło pójść nie tak ostatnim razem.
Wszystko ładnie, rosną pęcherzyki ale nie które jeszcze male więc zmniejszamy dziś dawkę gonalu na 100 i kontrola jutro. Możliwe że czwartek- piątek punkcja -
Wracam do Was, po kilku dniach wyjętych z życiorysu. Takich mdłości i przytulania sedesu to sie nie spodziewałam. Próbowałam już wszystkiego i nic nie pomaga. Witam się z „tronem” z rana zaraz po wstaniu i pózniej 2-3 razy aż do wieczora. Jutro jadę na pierwsze usg. Trzymajcie kciuki.
K., Zoja36 lubią tę wiadomość
-
Czarodziejka wrote:Wracam do Was, po kilku dniach wyjętych z życiorysu. Takich mdłości i przytulania sedesu to sie nie spodziewałam. Próbowałam już wszystkiego i nic nie pomaga. Witam się z „tronem” z rana zaraz po wstaniu i pózniej 2-3 razy aż do wieczora. Jutro jadę na pierwsze usg. Trzymajcie kciuki.
Ogromne kciuki za usg, pochwal nam się jutro !!
Czarodziejka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witajcie, możecie mi powiedzieć czy kolejna stymulacje, plan i termin dostaje się dość szybko. Czy znowu trzeba odczekać kilka miesięcy na śmieszną wizytę na której dadzą rozpiskę i nic więcej mądrego nie powiedzą. Wiem napewno że muszą być 2 mce przerwy żeby jajniki odpoczęły po punkcji.
Całkowicie się rozsypałam,masakra jakaś wpadłam w dół z którego nie mogę się wyskrobać.
Zasypiam płacząc, budzę się płacząc, sprzątam płacząc itd.....
-
Mirandzia wrote:Witajcie, możecie mi powiedzieć czy kolejna stymulacje, plan i termin dostaje się dość szybko. Czy znowu trzeba odczekać kilka miesięcy na śmieszną wizytę na której dadzą rozpiskę i nic więcej mądrego nie powiedzą. Wiem napewno że muszą być 2 mce przerwy żeby jajniki odpoczęły po punkcji.
Całkowicie się rozsypałam,masakra jakaś wpadłam w dół z którego nie mogę się wyskrobać.
Zasypiam płacząc, budzę się płacząc, sprzątam płacząc itd.....WNadzieji lubi tę wiadomość
Alutka -
Mirandzia wrote:Witajcie, możecie mi powiedzieć czy kolejna stymulacje, plan i termin dostaje się dość szybko. Czy znowu trzeba odczekać kilka miesięcy na śmieszną wizytę na której dadzą rozpiskę i nic więcej mądrego nie powiedzą. Wiem napewno że muszą być 2 mce przerwy żeby jajniki odpoczęły po punkcji.
Całkowicie się rozsypałam,masakra jakaś wpadłam w dół z którego nie mogę się wyskrobać.
Zasypiam płacząc, budzę się płacząc, sprzątam płacząc itd..... -
nick nieaktualnyJa miałam punkcję w marcu to juz swoje odczekalam
teraz maz rozmawiał z nimi jak dzwonił w sprawie zarodka to dowiedział sie ze mam im dam znać przy następnej miesiączce ..ale robię przerwę wiec dam im znać w sierpniu to pewnie we wrześniu zacznę stymulację ? Nie wiem
Narazie wszystko jest na Nie za to maz mowi ciagle mamy jeszcze szanse ,on nie czeka na to ze to bedzie za miesiac cxy dwa tylko wtedy kiedy bede na to gotowa -
WNadzieji wrote:Ja miałam punkcję w marcu to juz swoje odczekalam
teraz maz rozmawiał z nimi jak dzwonił w sprawie zarodka to dowiedział sie ze mam im dam znać przy następnej miesiączce ..ale robię przerwę wiec dam im znać w sierpniu to pewnie we wrześniu zacznę stymulację ? Nie wiem
Narazie wszystko jest na Nie za to maz mowi ciagle mamy jeszcze szanse ,on nie czeka na to ze to bedzie za miesiac cxy dwa tylko wtedy kiedy bede na to gotowa
Ja na sama myśl tej punkcji dostaje ataku płaczu. Ja osoba z dużym progiem wytrzymałości bólowej. To był jakiś koszmar. Metody rodem ze średniowiecza a potem człowiek dochodzi do siebie psychicznie i fizycznie tydzień jak nie dłużej.Pytałam o jakiś zastrzyk z uwagi na bardzo czuły żołądek ze nie dam rady 2g paracetu niestety to nic nie dało. Mam połknąć tabletki albo czopek itd zero tolerancji...Cóż Norwegia tu wszystko reguluje natura. Czas przywyknąć
Nie wiem skąd w tych naszych mężach tyle spokoju, mój mówi to samo przecież mamy jeszcze szanse. Oni zupełnie inaczej przez to przechodzą choćby nie dotyka ich strona fizyczna. Kubeczek to chyba najmniejszy stres)))