Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny wiem ze ten temat juz byl ale nie moge go znalesc chodzi mi o koszty poniszone prywatnie w polsce za jakiekolwiek badania czy tu jest to zwracana jezeli tak to co trzeba zrobic... Pati na jakim Ty etapie jestes? Ja mam jutro wizyte w klinice kazali mi przyjsc zobaczymy co powiedza...
-
WNadzieji wrote:Pati1980 to sciskam kciuki za to podejście ,my juz podjęliśmy decyzje ze ta stymulacja w Riks była ostatnia
Mam nadzieje owocna Ale tez nie nastawiam sie zeby sie znow nie zawieść -
kaktus85 wrote:Dziewczyny wiem ze ten temat juz byl ale nie moge go znalesc chodzi mi o koszty poniszone prywatnie w polsce za jakiekolwiek badania czy tu jest to zwracana jezeli tak to co trzeba zrobic... Pati na jakim Ty etapie jestes? Ja mam jutro wizyte w klinice kazali mi przyjsc zobaczymy co powiedza...
Kaktus trzymam kciuki, zmiana kliniki to dobra decyzja:-) -
kaktus85 wrote:Dziewczyny wiem ze ten temat juz byl ale nie moge go znalesc chodzi mi o koszty poniszone prywatnie w polsce za jakiekolwiek badania czy tu jest to zwracana jezeli tak to co trzeba zrobic... Pati na jakim Ty etapie jestes? Ja mam jutro wizyte w klinice kazali mi przyjsc zobaczymy co powiedza...
Jeśli chodzi o badania w Polsce to nie zwraca Norwegia pieniędzy za to.
I dotego niektórych badań z pl nie uznaje, mi np nie uznali badania amh bo tutaj inne oznaczenia sa -
pati1980 wrote:Oczekuje na miesiączke, ma być za ok tydzień i w trzecim dniu zaczynam zastrzyki. To moje drugie podejście w Porsgrunn.
Kaktus trzymam kciuki, zmiana kliniki to dobra decyzja:-)
Ja nie zmieniam kliniki ide tylko do nich na kontrol bo mi kazali przyjsc..sama nie wiem po co... dam znac po wizycie co I jak bo juz czekam na poczekalni... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witajcie dawno nie pisałam ale przechodziłam ciężkie chwile.
Dużo mam do opowiedzenia.
Stymulacja: Menopur 150 i Cetrotide (wymuszona zamiana z Pergoveris 137,5 po konsultacji z lekarzem w Pl). Nowa dawka szału nie zrobiła ale i tak lepiej niż to co zaproponowali na początku. Oczywiście każda próba rozmowy z tutejszymi lekarzami kończy się tekstem że obawiają się overstimulering Hasło przewodnie
Łącznie stymulacja trwała 11 dni
- 1650 IE Menopur (ostatnie 2 dni wstrzyknęłam 175 tak sama na własna rękę czyli bedzie 1700 IE)
- 0,25 Cetrotide * 8 dni,
- Ovitrelle 190
Kontrola po tygodniu:
- krew + usg (7 pęcherzyków pomiędzy 9-12,5 mm)- bez szału. Zalecenie dalej brać ta sama dawkę.To był wtorek, w piątek kolejne badanie krwi po którym zapadła decyzja że punkcja we wtorek. Ovitrelle w niedzielę o 23.30 (dawka 190 instrukcja pielęgniarki ustaw do przodu 25 kliknięć a potem do tylu 6
Punkcja:
Bolało ale do przetrwania, zmienili mi lek (na moja prośbę) po poprzednim bardzo bolesnym pobieraniu i ja sobie dodałam swoje leki. Zrobiłam sobie mieszankę autorska
- 10 jajek, zapłodniło się 6, do drugiego dnia dotrwało 5. Transfer 1 szt czyli 4 czekały na dalszy rozwój.
Podsumowując 1 podany i 1 mrożak
Opisuję to bardzo spokojnie ale nerwów, które przechodziłam nie da się opisać. Byłam bliska przerwania całej procedury tak mnie wkurzyli. Powstrzymał mnie tylko strach przed pozostaniem z jajkami w brzuchu .Zaczęło się od niskiej dawki i tłumaczenia overstimulering, overstimulering. Powiedziałam ze mogę iść prywatnie zrobić usg, nie ma takiej opcji bo lekarz i tak będzie musiał analizować i czyt. tracić czas. W końcu się wygadała ze jakby trzeba było to zrobiliby. Czyli ewidentnie maja w dupie dobra stymulacje bo musieliby dodatkowo robić usg.
Kolejna sprawa którą poruszyliśmy z mężem to dlaczego poprzednio nie badali mi krwi, stwierdzili ze to pierwszy raz to taki zapoznawczy hmmm wydawanie kasy, szprycowanie się hormonami a oni tak zapoznawczo w ciemno robią punkcje. Twierdza ze poznają ciało pacjentki i reakcje na leki, choć widać ze nie wyciągają wniosków żadnych.
Dobili mnie całkowicie podczas transferu kiedy Pani z lab na nasze pytania o wyniki męża, poprzednie zarodki itd powiedziała ze w sumie to poprzednim razem dostałam kiepskiej jakości zarodek. To już możecie sobie wyobrazić nasze miny. No tak skoro klinika dopasowuje ciało pacjentki do godzin pracy to tak jest.Słaby zarodek ale co tam dzisiaj wpisana na transfer i jedziemy z koksem.
Podsumowanie hmmm brak mi słów na to co oni wyrabiają. Pacjentka i jej psychika nie liczą się wcale. Marnować nasze szanse bo oni maja wszystko gdzieś i wiedza wszystko lepiej. Odbębniają pańszczyzne i jest ok przecież nikt ich nie rozlicza czy się udało czy nie. Zastanawiam się ile kobiet mogłoby uniknąć wiecznych stymulacji gdyby robili to jak należny. Do standardów europejskich to bardzo daleko maja Chodzą głupkowato się uśmiechają bo już tylko to im chyba zostało.
Ach wywaliłam z siebie troche
kaktus85 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyŚwięte słowa temat rzeka i nic na to nie poradzisz tu sie nie dyskutuje z nimi ..mnie sie dzis pytał czy mam jakies pytania to zgłupiałam bo nie byłam przygotowana na to tu ból brzucha tu ogluoiacz po lekach Nie nie mam nic do powiedzenia tylko dwa zarodki Jesli przetrwają tyle baj!
To kiedy testujesz? -
Mirandzia to jest cyrk co tu się wyrabia.... Szczególnie to jak traktują pacjenta.
Co do stymulacji.... Czytam ostatnio bardzo dużo na ten temat, szczególnie na zagranicznych stronach. Wiele klinik na świecie twierdzi że lepsza jest długa stymulacja ale małymi dawkami.Mazwopka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
WNadzieji wrote:Ze swojego doświadczenia widze i czuje ze dłuższa stymulacja na mnie nie wpływa pozytywnie
Mazwopka, Zoja36 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnystymulację zaczęłam 3.9 zastrzyki 20.9 150 dawka (pierwszy taz były 112) i potem 4 dni 200 Lekarz w stavanger był bardzo zdziwiony ze od początku trzeba było brać 200 i tydzień w zupełności pozwoliłby na rozrost pozostałych a nie tylko 3 na pierwszej kontroli a nagle u niego w sumie 7 dużych i 12 małych
-
Mirandzia wrote:Podobnie u mnie. Teraz bylo krocej i wiecej jajeczek i jest chociaz jeden mrozaczek. Poprzednio nie bylo nic. Ja zrozumialam doktor z Pl ze ze trzeba brac wiek pacjentki pod uwage i troszke mocniej taka stymulowac. Wtedy sa wieksze szanse. Mamy na forum kolezanke, ktora stymulowala sie mocna dawka 250 potem 300 pod dyktando polskiego lekarza i sie udalo. Czeka na narodziny dziecka
Trzymam za Was kciuki dziewczyny &&