Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Evveline wrote:Madzia, nie wszytko stracone ja tam testom nie ufam. Dopoki nie masz wynikow krwi i nie masz zadnych plamien to trzeba byc dobrej mysli!
-
Madzia ja też trzymam kciuki cały czas
Evveline ja dostałam receptę tylko na 6 zastrzyków potem mam wizytę w klinice - rano krew a po południu wizyta i pewnie zapadnie decyzja co dalej
Jak Ci się udało dostać na państwowe USG ? Kto wysłał skierowanie ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 13:21
-
Pelaska u mnie dopiero w styczniu rozpoznana choroba. Miałam tsh 14. Za miesiąc jadę na kontrolę tsh i do endokrynolog. Jestem na etapie doboru dawki. Dodatkowo zrobię usg tarczycy. A Ty jesteś pod opieką endokrynolog z Polski czy z Norwegii? Wiem że tarczyca jest ważna dlatego właśnie postanowiłam zrobić wyniki w Polsce jak byłam No i taki kwiatek mi wyszedł . Powiem na wizycie że mam niedoczynność z Hashimoto, oczywiście. Tylko zastanawiam się czy mówić, że wyniki robiłam w Polsce, skoro oni tutaj tak dziwnie na to patrzą. Dzięki Pelaska za odpowiedź.
-
Zoja może idź do fastlege , zrób ten test na MRSA. Ja bym zrobiła i miała z głowy a tak to gdzieś wyjdzie w rozmowie że jednak miałaś kontakt z Polską służbą zdrowia i będzie klops ........albo możesz powiedzieć że wyniki krwi robisz tutaj ( masz w swojej okolicy prywatne laboratorium ?) a telefonicznie konsultujesz się z lekarzem w Polsce i leki przysyłają Ci z Polski. Tylko wtedy nie możesz im pokazać tych wyników
Ja też miałam ten test nic strasznego ja miałam z krwi i pobierali mi wymazy z nosa, ust i okolic intymnych Przynajmniej się dowiedziałam że nie mam gronkowca
Teraz już nie mówię że byłam u lekarza w Polsce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 13:23
-
Mysle, ze wybiore Ahus, tak to juz polowa 10-tego tygodnia. W piatek mam nadzieje ze uda sie zrobic badanie faudu karkowego, jesli bedzie wszytsko ok nie bede robic badan prenatalnych, mysle ze sa one zalecane troche starszym kobietom. Jestem dobrej mysliE
-
Madzia ja również trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki!!
Zoja z tym lekarzem to ja tak bardziej miałam na myśli żeby nie mówić jak sobie pojedziemy na dodatkowe usg lub coś w tym stylu. Twoja sprawa jest poważna . Ja miałam zdjęcia usg i stary wypis ze szpitala i przy tej okazji mi powiedział żebym na przyszłość wiedziała. Teraz nie kazał nic robić. A tak ogólnie czy dostałaś już następne dokumenty z Haugesund?? My przed wizyta raz jeszcze dostaliśmy cały plik : kwestionariusz do wypełnienia w którym informujesz jakie leki bierzesz i czy jesteś na coś chora oraz kartę badań i opis przebiegu wizyty. Ja te badania z 3 tyg przed wizytą robiłam w laboratorium gdzie mam fastlege , żeby aktualne w miarę były. Same testy z krwi chyba na wszystkie możliwe choroby i wirusy. Tsh chyba tez tam było i rezerwa jajnikowa na pewno. -
Evveline - widać , że trafiłaś na fajnego lekarza a tutaj ciężko o takiego. Mój póki co też był bardzo pomocny i mam nadzieję, że w przypadku ewentualnej ciąży w przyszłości będzie taki również Mam trochę znajomych w Norwegii i prawie wszyscy narzekają na swoich lekarzy. Mój nie jest Norwegiem i widzę, że ma inne podejście . Daj znać jak będziesz po usg
-
Zoja36 wrote:Pelaska u mnie dopiero w styczniu rozpoznana choroba. Miałam tsh 14. Za miesiąc jadę na kontrolę tsh i do endokrynolog. Jestem na etapie doboru dawki. Dodatkowo zrobię usg tarczycy. A Ty jesteś pod opieką endokrynolog z Polski czy z Norwegii? Wiem że tarczyca jest ważna dlatego właśnie postanowiłam zrobić wyniki w Polsce jak byłam No i taki kwiatek mi wyszedł . Powiem na wizycie że mam niedoczynność z Hashimoto, oczywiście. Tylko zastanawiam się czy mówić, że wyniki robiłam w Polsce, skoro oni tutaj tak dziwnie na to patrzą. Dzięki Pelaska za odpowiedź.
Jestem pod opieką endokrynolog z Polski...ja przez Hashi straciłam moja 2 ciążę...tutaj nie chcieli dać mi leków...po poronieniu porobili mi mnóstwo badań i oprócz hashi wyszła mi właśnie homocysteinemia i nietolerancja glutenu i mleka ( co za tym idzie całego nabialu). Tsh nie miałam mocno dużego bo 4, ale anty-Tpo ponad 1300...dieta i lekami zbilam tsh do 0.5 w tej chwili...biorę duże innych też tabletek, a w ciazy jeszcze więcej... -
Pelaska u mnie tsh 14,7 antyTPO 300. To było miesiąc temu. O innych chorobach nic nie wiem i nie widzę też innych objawów.
Alda prywatnego laboratorium tutaj w okolicy nie ma, ja przynajmniej nie znalazłam, a mocno szukalam, bo właśnie chciałam zrobić wyniki tutaj.Ten test tutaj tak się nazywa MRSA?
Mar2ska może Ty się orientujesz czy jest w naszych okolicach prywatne laboratorium?
Z Haugesund dodatkowych dokumentów nie dostałam jeszcze. Do Ciebie ile przed wizytą dotarły? Ooo to fajnie, że też lista badań jest. Nie wiedziałam o tym i myślałam, że dopiero na miejscu będą robić. Ale to dobrze że wcześniej.
Dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi
-
Zoja- nie mam pojęcia czy jest w okolicy jakieś prywatne laboratorium
Właśnie sprawdziłam na kopercie , że w połowie listopada wysłali je do mnie a wizyta 31.01 była czyli 2,5 miesiąca wcześniej. Pewnie niedługo do Ciebie dotrą. Mi się bardzo spodobało, że na 1 wizycie mieliśmy już wszystkie najważniejsze badania. Pewnie dlatego tak szybko można było wystartować z całą procedurą.
Czy któraś z Was miała może laparoskopię w Norwegii?? Jestem ciekawa czego się spodziewać, jak szybko dochodzi się do siebie i najważniejsze jak szybko można startować z in vitro po laparo. -
mar2śka wrote:Zoja- nie mam pojęcia czy jest w okolicy jakieś prywatne laboratorium
Właśnie sprawdziłam na kopercie , że w
Czy któraś z Was miała może laparoskopię w Norwegii?? Jestem ciekawa czego się spodziewać, jak szybko dochodzi się do siebie i najważniejsze jak szybko można startować z in vitro po laparo.
Ja miałam dwa razy usuwanie ciazy pozamacicznej laparoskopowo w Norwegii. Ostatni raz we wrześniu 2016...zazwyczaj wypuszczają na drugi dzień do domu...do pełnej sprawności dochodziłam ok tygodnia. Podczas samej operacji spisz, ale to pewnie wiesz;) po operacji mówili mi że mogę starać się po kolejnym okresie...ale sama czekałam 3 miesiące żeby sie wszystko wygoilo...a teraz czekam na invitro więc od września do marca to sporo czasu;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 16:41
-
No właśnie co do tego znieczulenia nie byłam pewna. Miałam w Polsce laparotomię - cięcie jak przy cesarce a narkozy pełnej nie było :)więc operację pamiętam. Jak mówili, że po okresie już można to super nie mówię, że po pierwszej miesiączce od razu pobiegnę na transfer ale dobrze wiedzieć, że nie ma nakazu wstrzymania się kilka miesięcy. Dziękuję bardzo !!