Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziwne że Ty wysyłasz - mi wysyłał lekarz...... To było dwa lata temu. Ja dostałam od nich odpowiedź po dwóch tygodniach od momentu kiedy fastlege wysłała skierowanie. Na pierwszą wizytę kwalifikacyjną czekałam 4 miesiące. Na tą wizytę wzięłam wszystkie wyniki badań i wypisy ze szpitala. Po tej wizycie czekałam następne 3 miesiące na rozpoczęcie całej procedury.
W lipcu klinika zamknięta więc oczekiwanie się przedłuży.
Teraz w Porsgrunn też chcą żeby wysłał lekarz.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2017, 14:37
-
Aggga08 wrote:A w tym pierwszym liście po tych 2 tygodniach była data rozmowy kwalifikacyjnej? Dobrze rozumiem?
W pierwszym liście była informacja że dostali skierowanie. W kolejnym - wysłanym trzy dni po pierwszym była już podana data wizyty i były też skierowania na badania których nie zrobiła fastlege.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2017, 16:40
-
Aggga08 wrote:Jak sobie radzicie ze stresem związanym z ta cała procedura? Ja dopiero papiery wysłałam A już zaczynam się tym wszystkim stresować....
Bierzecie jakieś witaminy ?
Ja biorę kwas foliowy i taki 'ogólny' mix witamin. -
Cześć Dziewczyny! Co słychać? Ja od dzisiaj zaczynam kolejne najdłuższe dwa tygodnie w moim życiu.
Czy po transferze brałyście zwolnienie lekarskie? Na PL forach czytam,że wielu lekarzy wręcz namawia na co najmniej tydzień wolnego a tutaj nie za bardzo. Mało tego,dzisiaj usłyszałam,że mogę robić wszystko co do tej pory-jakie tam zmiany w diecie! Kawa to nie problem,ćwiczyć można etc. Kurde,czy ja jestem przewrażliwiona,czy raczej powinno się robić wszystko co w naszej mocy,żeby 'wspomóc' cały ten proces. Liczyłam na jakieś porady od lekarza A tu dupa. Podejście lekarzy tutaj mnie rozwala. Nie muszą się obchodzić jak z jajkiem,ale..mimo wszystko cała ta procedura jest tak skomplikowana i kosztuje nas(dosłownie i w przenośni) zbyt dużo,żeby podejść do tego jak do jakiegoś zabiegu kosmetycznego! Ja dzisiaj zadzwoniłam do lekarza i powiedziałam,że chcę 2 tyg zwolnienia. Teraz u mnie w pracy roboty od cholery,stres,daleko muszę dojeżdżać i koniec,chcę być w domu. Może i więcej czasu na niepotrzebne rozmyślania,ale przynajmniej na wygodnej kanapieWiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2017, 21:03
-
Hej, dziewczyny! Czy możecie mi powiedzieć ile w tym roku trzeba wydać za cała procedurę ? I czy przy przekroczeniu jakiejś kwoty dostaniemy zwrot z Nav ? Hannanna powodzenia!
Jakiś rok temu zdecydowaliśmy sie z moim lubym, że będziemy sie starać o dzidzię i do tej pory nic Ostatnio sam zasugerował że może lepiej in vitro. Po waszych postach, myśle ze umówię sie do lekarza szybciej niż pierwotnie zakładałam. Czy któraś z was mieszka pomiędzy Narwikiem a Tromso? I powiedzcie mi czy tylko w dużych miejscowościach robią zabiegi?
Rozpisałam się, ale mam mętlik w głowie i obawiam sie ze może i in vitro sie nie uda. -
Czarodziejka
Kliniki In Vitro w Norwegii :
Haugesund sykehus - Helse Fonna
Haukeland universitetssykehus- Bergen
Oslo universitetssykehus- Ullevål i Rikshospitalet
St. Olavs Hospital- Trondheim
Sykehuset Telemark- Porsgrunn
Universitetssykehuset Nord-Norge- Tromsø
Jeżeli chodzi o koszty za leki to zależy jakie będziesz brała , jak długo, jakie dawki.
W 2017r wkład własny za leki to 16642 wszystko ponad tą kwotę zwraca HELFO. Trzeba zbierać wszystkie rachunki za leki później orginały trzeba wysłać do Helfo. Na rachunku musi być Twoje nazwisko, nazwisko lekarza, nazwa leku i cena.
Płaci się równieź za transfer "świeżego" zarodka 1500kr tego nikt nie zwraca.
Jeżeli nie masz frikort to za każdą wizytę, usg itd też się płaci - ja płaciłam 345kr
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2017, 15:22
Czarodziejka lubi tę wiadomość