PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnysebza wrote:Życzę Ci, żebyś jednak nie musiała ze mną zostawać
Kami, złotko, a co u Ciebie? Ostatnio mało Cię widać, wykresu nie ma, też nas weźmiesz z zaskoczenia, jak Kasjja?
Hana a Ty co, pracujesz pewnie dzielnie z mężem?
U mnie wogle jakos dziwnie,zwiazek z nie-mezem przechodzi kryzys ( cholera dlaczego teraz jak dalam sobie wywiercic trzy dziury w brzuchu) opcja dziecko staje sie coraz bardziej abstrakcyjna, chcialabym miec 5 lat mniej i wszystko sobie poukladac inaczej w zyciu -
Hey dziewczyny!! Ja tez mam pcos i jestem po 2 poronieniach...jedno mialam lyzeczowanie a drugie w poprzednim cyklu naturalne poronienie,lekarz wprowadzil mi metformine aby moja pozna owulacja(po 20dc) zostala uregulowana i byla w okolo 14 dc.
Narazie wzielam 15 tabletek i zero odczuc jakichkolwiek.Tyle tylko ze zaczelam brac metformine juz po dniach plodnych a owulacje mialam okolo 25 dc znow pozna.Mam dolka ogolnie tak bardzo bym chciala miec dziecko a ciagle nie wychodzi .. -
Kasjja, spokojnie wszystko będzie dobrze-musi być! Dobrze Cie rozumiem, bo ja miałam tak samo, blada kreska i nie skakałam do sufitu tylko od razu zaczęłam się martwić i latać co chwila do kibelka. A robiłaś bete w ogóle? Ja po drugiej (2 dni po pierwszej) się uspokoiłam, przyrost był ładny więc czułam,że musi być dobrze.
Sebza, Ty to jesteś już weteranka wiem,że każdy organizm jest inny i pewnie powiesz,że Twój nie ma szans żeby Cie zaskoczył, a może jednak? Wiesz,że ja tez miałam akurat w tym udanym cyklu przerwę, zero monitoringu, niczego i proszę taka niespodzianka od bobaska Wiem,że ja lepiej reagowałam na clo, ale może i u Ciebie uda się teraz naturalnie. Bardzo Ci tego życzę!
za resztę dziewczyn również ściskam kciuki i jak najszybszych 2 kresekkasjja lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Kami, mam nadzieję, że Ci się z facetem szybko ułoży.. Cholera, no nie ma w życiu łatwo, zawsze coś musi się schrzanić. Ja wierzę w siłę rozmowy, ale wiadomo, że to ma sens tylko wtedy, kiedy obojgu zależy. Mam nadzieję, że tak jest u Was i szybko się wszystko poukłada. Och, jakbym mogła cofnąć czas o 5 lat, to bym nie stresowała się każdą spóźniającą się @, tylko płodziłabym dziecko No ale człowiek młody był i głupi, bo jak to taka młoda mama… studia w trakcie itd. Wstyd się przyznać ile razy ryczałam ze szczęścia nad jedną kreską na teście… Nigdy też sama nie sprawdzałam, zawsze wysyłałam mojego faceta, żeby sprawdził… W życiu szybko wszystko potrafi się zmienić… Więc i ja bym chętnie czas cofnęła
Anita, wiem, że to nie zabrzmi zbyt empatycznie, ale jeśli udało Ci się zajść 2 razy w ciążę to zajdziesz i trzeci, tylko teraz musisz zbadać dokładnie przyczyny poronień, żeby móc tego uniknąć przy kolejnej ciąży. A ona to tylko kwestia czasu Zazdroszczę Ci tej świadomości bardzo A brałaś coś na podtrzymanie tych ciąż? Wszystkiego dobrego Ci życzę
Asiu, oj marzę o tym, żeby mi mój organizm zrobił niespodziankę, ale jestem realistką - raczej liczę na gonal. U Ciebie, Kasjji, Natalinki (nie pamiętam jak było u innych dziewczyn) zdarzały się samoistne owulacje i ładne cykle bez stymulacji. U mnie bez leków w ogóle nie było cykli, w ogóle nie było miesiączki i jedyna moja obawa jest taka, że jakbym ostawiła leki na dłużej, to sama metformina nie utrzymałaby mi regularnych cykli… Stąd nie liczę na łaskawość natury i mojego organizmu. No ale nie mam na to wpływu, więc nie warto rozmieniać się na drobne z tego powodu. Jedyne na co mam nadzieję, to to, co mówili Wasi lekarze, że clo potrafi działać dwa cykle. A nóż widelec coś urośnie.. Chociaż wizytę mam w tym cyklu dopiero w 16 dniu. No ale jej główny cel to ustalenie planu na następny cykl z gonalem, chciałabym też zapytać, czy nie udałoby się z inseminacją, chociaż to pewnie problematyczna kwestia przed samymi świętami i z moim wylotem do PL. No ale zobaczymy.
U mnie po wczorajszym wodospadzie , dzisiaj już prawie cicho. Mam nadzieję, że jutro już się zechce @ zakończyć Chociaż dziwnie się czuję z tym, że jutro nie wezmę clo
Moje drogie, czy wiecie może coś na temat badań nad rakiem jajnika po powrocie do clo? Mam na myśli to, że wiem,że badania pokazują, że stosowanie clo więcej niż 6 cykli wpływa znacząco na zachorowalność na raka jajnika, zastanawiam się, czy tak samo jest, kiedy się np. zrobi przerwę kilkumiesięczną to można wrócić do leku bez tego zwiększonego ryzyka zachorowalności? Będę wdzięczna za podzielenie się Waszą wiedzą
Ups, chyba się rozpisałam. Wybaczcie -
sebza
Kiedys uczyłam sie na studiach, że im mniejsza ilosc owulacji z życiu kobiety, tym mniejsze prawdopodobienstwo zachorowania na raka jajnika. Np. tabletki antykoncepcyjne sa stosowane jako profilaktyka raka jajnika. I moze w tym chodzi o to, ze sam fakt owulacji comiesięcznej wpływa na zwiększone ryzyko wystepowania raka (co jest prawda) ale nie oznacza ze przy normalnej owulacji nie ma ryzyka. Brak owulacji chroni przed rakiem jajnika, ale zwiększa możliwość występowania raka endometrium (dlatego osoby z PCO są na to narażone). Karmienie piersia zmniejsza wystepowanie raka piersi.
Mam nadzieje ze zrozumiale to napisałamsebza lubi tę wiadomość
-
Hana, zrozumiale, zrozumiale
Tylko mi bardziej chodzi o korelację z clo, bo mi gin mówiła, że ona nie chce mnie stymulować dłużej niż 6 msc i powoływała się na wyniki badań, natomiast ja nie zapytałam, czy po jakimś czasie znów można się stymulować z takim samym ryzykiem, co przy poprzednich 6 cyklach, czy jednak ryzyko wzrasta przez powrót do clo bez względu na przerwę w braniu?
Tak się zastanawiam Na pewno zapytam moją gin, ale to dopiero 22 listopada
Ja całe szczęście nie miałam problemów z endometrium i nawet po długich miesiącach bez @ wyglądało wszystko w środku dobrze. -
Hmmm sama jestem ciekawa
Robilam wywiad rodzinny i moja babcia miała dzieci (dopiero!) 2 lata po slubie i 7 lat. W tym jedno poronienie w 5-6 miesiacu. WIadomo jak to bylo na wsi. Dzieci w takich odstępach to na pewno nie z tego ze dziadki nie chcieli miec. Przypuszczam ze to własnie babcia miała pco + cukrzyca i otylosc. Ach te gjeny. A u Was genetycznie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2013, 13:51
-
Dzięki, Asiu, na betę pójdę we wtorek i czwartek,
mam nadzieję, że będzie ok.
Sebza, trzymam kciuki
Z tym zachodzeniem w ciążę, to nie ma reguł, u mnie to był w sumie 2. cykl z owulacją ewidentną i w miarę w terminie (od 08.2012), więc nie spodziewałam się niczego, zaczęliśmy urządzać małe mieszkanie (tylko dla nas, bez dzieci), bo nie wiadomo, kiedy te dzieci, że pewnie za parę lat, totalnie się nie spodziewaliśmy +, bo jeszcze przede mną leczenie itd.
Na Hanę gonadotropiny tak ładnie zadziałały, może Tobie też pomogą, zwłaszcza, że tak blisko było na CLO.
A może uda się wtedy, jak wcale się tego nie będziesz spodziewać
Hana, u mnie genetyczne, ale WPN, a to gorszy syf niż pcos, a je powoduje.
Twoja babcia dała radę bez leków, trochę na dzieci czekała, ale się doczekała, co dobrze wróży
Beti, kciuki!
Kami, trzymaj się
Mlenka, zaciskam kciuki, owulka bez leków - szybko Ci się udasebza, Mlenka lubią tę wiadomość
-
A propos genetyki - mój endokrynolog zapytał mnie o choroby w linii żeńskiej. Przyznałam, że kamienie żółciowe, sprawy cukrzycowe oraz kłopoty z nadwagą zapewne mam po mamie, a co do PCOS i trudności z zajściem w ciążę trudno mi powiedzieć: mama pięć razy była w ciąży, urodziła nas trójkę, w tym mnie jako ostatnią w wieku 30 lat.
A endokrynolog na to: widzi pani, mimo PCOS udało się pani zajść w ciążę przed 30, bo przy tym schorzeniu (+ choroby towarzyszące takie jak insulino-oporność) 'worek z problemami' magicznie rozwiązuje się po 30 (urodziłam synka mając 29 lat), wraz z naturalnie obniżającą się płodnością.
To tyle z mojej strony w tej kwestii. Więcej wolałam nad tym nie rozmyślać, bo zegara już nie zatrzymam...
PS. Dodam tylko, że babcia urodziła tylko moją mamę w wieku 29 lat, co w ogóle na tamte czasy było ewenementem (że tak późno i że tylko jedno dziecko...)
AhojWiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2013, 17:44
-
U mnie pewnie też genetyczne to cholerstwo.. Mama oczywiście zaczęła bardzo wcześnie swoją karierę macierzyńską i dzięki temu mogła nas mieć 4. Z każdą ciążą cykle jej się regulowały i teraz (ma 47lat) ma jak w zegarku. Pytała swojego lekarza i on powiedział, że jajniki są pęcherzykowate, ale jak widać nie przeszkodziło jej to mieć dzieci.. Tylko tak jak mówię- poczęli mnie z tatusiem, jak mama miała 19 lat. W tym wieku to i ja byłam pewnie płodna jak króliczek a nawet i później
Z moją babcią było tak, że wujka urodziła od razu po ślubie, a na mamę czekali 9 lat. A chcieli mieć drugie dziecko po roku od pierwszego porodu… Tak więc nic się nie wzięło u mnie z powietrza.
Do tego oczywiście otyłość i u każdej babci i u rodziców.
Kasjja, no mam nadzieję, że na mnie zadziałają gonadotropiny, chociaż właśnie obawiam się tego, że będzie jak z clo... -
Sebza,wiem ze to dobre ze wogole zachodze w ciaze ,ale uwierz jestem slaba psychicznie i strata dziecka bez wzgledu na to czy byla wczesna czy juz zaawansowana jest dla mnie straszna
Przy 1-szej ciazy poronilam w 7 tyg rozwijala sie do jakiegos czasu i nagle przestala mialam lyzeczkowanie ktore bardzo bolalo
No i teraz poronilam naturalnie,juz myslalam ze sie uda ale jednak nie znow przestala sie rozwijac komorka.]
Mialam miec robione badania genetyczne,ale nie wiem czy wogole do nich dojdzie poniewaz mam dokumenty medyczne potwierdzajace jedno poronienia-wypis ze szpitala a przy drugiem tylko dokument bhcg podwyzszone w sumie 2,za tydzien mam tam dzwonic i sie dowiedziec czy doktro to uzan czy tez nie.
Moj lekarz prowadzacy przepisal mi metformine poniewaz twierdzi ze obydwie ciaze byly z owulacji poznej po 20 dc o nie okreslonym terminie i mowi ze to moze byc przyczyna poronien.Dlatego ze owulacja powinna byc okolo 14 dc i wtedy jest dobrej jakosci,antomias przy poznej owulacji jest ryzyko ze komorka moze byc juz gorszej jakosci oraz śluzowka jest zle przygotowana przez to komorka moze sie zle zagniezdzac i sie pozniej nie rozwijac.
Co do metforminy jestem na poczatku jeje brania ale wczoraj wzielam 3 tabletki metformaxu bo za duzo zjadlam na noc slodyczy a powinnam 2 na poczatku,dzis rano wzielam 1 tabletke i mialam niedocukrzenia i bylo mi slabo nie wiem czy 3 tabletki to nie za duzo....po 2 czuje sie dobrze.Ile wy bierzecie tej metefki??
U mnie genetyka chyba odpoada oby dwie babcie normalnie rodzily ,nie ronily wszytsko bylo ok.No chyba ze geney ze strony dziadkow..jedynie to moja kuzynka nie mogla miec dzieci przez tarczyce i teraz ma adoptowane
ja w 1 ciazy mialam tsh 2,67 moj gin wzrocil na ost wizycie ze jest za wysokie ale nic nie mowil o tym ze bedzie mi obnizac to tsh.Za okolo 3 tyg pojde do niego i sie o to tsh zapytam tez zoabczymy,pozdr!! -
Anita, rozumiem Cię i wiadomo, że strata ciąży to ogromny cios. Nie mam prawa jakoś mocno się do tego ustosunkowywać, bo nie mam pojęcia o tym, jak podle można się czuć, ale wiem też, że po okresie żałoby musi przyjść okres pogodzenia się a wtedy wiesz, że możesz zajść. Musisz być tylko pod opieką dobrego lekarza, który pomoże przetrwać ten kluczowy pierwszy trymestr i donosić ciążę. Bo pewnie niektóre z nas na tym forum to się zastanawiają czy w ogóle będą w stanie zajść w ciążę. Dla mnie dwie kreski na teście jest tak samo abstrakcyjne jak zobaczenie kosmity
Wszystkiego dobrego Ci życzę! Oby do przodu! -
Dziewczyny, mam do Was pytanie, mam PCO plus wysoka prolaktyna. Biorę na razie tylko bromergon - od grudnia rozpocznę stymulację. Przez ostatnie 5 dni na maksa bolały mnie sutki - po prostu myślałam, że oszaleję i dzisiaj nagle przestały. Ovu wyznaczył mi owulację przerywaną linią ale ja uważam, że miałam ją wcześniej (w niedzielę) bo miałam wodnisty śluz i bolał mnie jajnik. Najbardziej zastanawiają mnie te sutki - maiłyście tak? Jaki hormon może odpowiadać za taką wrażliwość?
-
nick nieaktualnyTo fakt, PCO zazwyczaj nie pojawia się u nastolatek, wiec jakbyśmy się wzięły za robienie dzieci jako małolaty poszłoby nam pewnie szybciej Tak jak kiedyś kobitki robiły 20 na karku i już dzidzia była :)A my sie leniłyśmy to teraz musimy sobie poczekać... ;/
-
Nio moglam zobaczyc dwie kreski ale i tak pecherzyk sie rozijal tylko z tydzien i koniec i poronienie.
Nawet nie wiem czy te badania genetyczne mi zrobia skoro ma tylko 1 dokument potwierdzajacy lyzeczkowanie wypis ze szpitala a druga ciaza byla nturalnie poroniona i mam tylko dok z podwyzszonym bhcg.Przydalyby mi sie takie badanai wiedzialabym przynajmniej czy mam wogole myslec o dziecku -wiadomo genetyka jest najwazniejsza.Jak nie bede mogal ich zrobic to bede sie starac nadal z nadzieja ze jednak geny sa oki.
nie wiem jak ustosunkowac sie do opinii lekarza ktory uwaza ze owulacja za pozna jest gorszej jakosci,widzialam wiele wykresow gdzie owulka byla pozna i jednak kobiety mialy normalnie rozwijajaca sie ciaze..hmm -
Anita, jeśli chodzi o owulkę, to każdy lekarz ma jakieś swoje zdanie na te tematy. Ja nie do końca byłabym w stanie w to uwierzyć, co Ci lekarz powiedział, ale nie będę polemizować, bo nie znam medycznych powodów dla których on to mówił. Mój stary lekarz w PL twierdził, że jeśli są cykle ponad 35 dniowe to na pewno są bezowulacyjne, nawet jeśli jest pęcherzyk, ale nie wytłumaczył mi dlaczego, moja gin tutaj w Szwajcarii duży nacisk kładzie na osiąganie najbardziej idealnego, książkowego cyklu, twierdzi, że wtedy są największe szanse. Ale życie pisze inne scenariusze i mam wokół siebie mnóstwo przykładów na zdrowe ciąże z cykli bardzo nieregularnych, gdzie nie sposób było określić, czy w ogóle owulacja może być, cykle były nawet ponad 70dniowe. Mam też siostrę, która została poczęta tuż po miesiączce, mama mówiła, że nie mogła w to uwierzyć Także natura czasem płata nam figle, a czasem daje miłe niespodzianki