PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKassja teraz spokój jest najważniejszy ja wierzę, że będzie dobrze!
Twój przykład, podobnie jak Asi, Niny, natalinki i Weroniki daje nam ogromną nadzieję
Jakoś w marcu darijka (poznana na tym wątku) wysłała mi zioła ojca sroki, które jej prawdopodobnie pomogły. Zioła nadal leżą u mnie (weszły leki, dlatego ziół nie zdążyłam ruszyć), a ona już ma swoje dwa maleństwa przy sobie (ostatnio widziałam jej wpis, byłam ciekawa co u niej słuchać). W podobnym czasie zaszła w ciążę również ulala.
Zebrało mi się na wspomnienia.
Na nas wszystkie przyjdzie czas, nasze ciężarne koleżanki są żywym tego przykłademWiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2013, 17:11
kasjja, sebza, Kami, gosia81, Nina lubią tę wiadomość
-
Liloe, ja też pamiętam, jak Darijka i Ulala zaszły…. Ulala pewnie też niebawem będzie już rodzić No rzeczywiście, jest nas kilka, które są prawie od początku wątku. Dawno to było, już wtedy wiedziałam, że moja droga na pewno będzie długa, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. Ale cieszę się ogromnie, że co jakiś czas któraś z nas dołącza do grona ciężarnych, więc wierzę, że i na mnie przyjdzie kiedyś pora.
Ja już na wszystkie sposoby obmyśliłam co mogliśmy zrobić źle, że pomimo wszystkich idealnych warunków znów nic z tego, ale nie mam żadnych wniosków, oprócz tego, że brakuje szczęścia. Nie wiem, wydaje mi się, że jakbym miała jakąś ukrytą przypadłość, która nie pozwala mi zajść w ciąże, to jakoś by się objawiała, nie rosły by mi te pęcherzyki, badania byłyby złe… No ale cóż…
U mnie się @ rozkręca. Jeszcze nie jakoś bardzo, ale ból już jest nie do zniesienia, więc jutro 1dc.
Aż by się chciało zaśpiewać "co mi Panie dasz, w ten niepewny czas?"
-
nick nieaktualny
-
O właśnie, jak zaczęłyście wyliczać, to całkiem ładna statystyka z tego wyszła (wydaje mi się, że jeszcze od początku roku było więcej ciąż, ale jakoś dziewczyny ucichły?)
Niemniej - Kasjja - przez Twój sukces to wrzucona na gmail dieta robi się coraz bardziej kusząca Chyba zyska na popularności
Jeszcze raz gratulacje!
Powiem wam, że dni płodne bez męża obok to katorga. Męczę się tak od kilku dni... Nosi mnie okrutnie i rozmyślam nad "zmarnowanym" cyklem". Taki jakiś dołek mam.
Postanowiłam, że jeśli ovu zaznaczy mi na wykresie owulację, to pójdę zbadać progesteron w 7 lub 8dpo, bo ta faza lutealna jest u mnie jednak niestabilna.kasjja lubi tę wiadomość
-
Co za ironia losu, Ovu zaznaczyło mi właśnie owulkę w 31dc. (!), czego się w ogóle nie spodziewałam i zmarnowaliśmy z małżonkiem ten czas. Serduszkowanie było na 2 dni przed, a to chyba trochę za wcześnie. Prędzej spodziewałam się miesiączki niż owulacji. Dziwna sprawa, nie wiem czy ufać Ovu w ogóle.
-
U mnie też było 2 dni przed ovu, a się udało chyba
Ten czas owulacji jest orientacyjny, kiedy była dokładnie owulacja, to tempka nie wskaże.
Na pocieszenie dla tych, co mają beznadziejne wykresy: mój był gorszy, a się udało.
Zobaczcie, jaki był wykres przed tym zielonym:
a następny już taki, jaki znacie
Te dwa wykresy to właściwie można połączyć, bo nie było ewidentnej @ między nimi, tylko jakieś plamienia. Także nie wiadomo, kiedy się uda
Uściski, powodzenia Wam
Trzymam kciuki za Was wszystkie
Cały czas liczę na duet z Sebzą
Hana, musi się udać, tym razem na dłużej!
Mlenka, masz szanse, trzymam kciuki! Do mnie też owu przychodziła wtedy, kiedy już jej się nie spodziewałam.
Liloe, kciuki
Gosiu, trzymam kciuki za ładne wyniki. Szkoda, że męża braksebza, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Mlenka, no coś Ty, jeśli owulka rzeczywiście była, to normalnie jest szansa. A kwestia ufania wykresowi na ovu… hm… no ja nie zawsze ufam
Kasjja, duetu nie będzie To co się dzieje od wczorajszego wieczora i dziś to istny armagedon… Musiało tam nieźle narosnąć… No ale jakoś dać radę trzeba Na ketonalu albo bez Na razie staram się bez niczego, ale nie wiem, jak długo pociągnę z tymi skurczami i chluśnięciami.
Oficjalnie przyznaje się bez bicia, że jestem wściekła na moje przyszłe dziecko za to, że się teraz nie pojawiło bo warunki były przygotowane super. Chyba w przyszłości szykuje mi się mały asertywniak
No cóż, trzeba się umawiać do gin i lecieć z tym cyklem bez stymulacji.
Pozdrawiam Was dziewczyny!
PS. I naprawdę czuję, że niedługo to zostanę tu sama, bo Wy wszystkie jesteście jakby w lepszych sytuacjach ode mnie i tak jak Kasjja zajdziecie w ciążę szybciej niż Wam się teraz wydaje. -
sebza weź przestań. Zaczynasz teraz leczenie inną metodą, która może przynieść skutek nawet od razu. Najgorzej się załamywać. Po prostu rób swoje, aż w końcu się uda niekoniecznie w tym idealnym wymarzonym cyklu, ale wtedy ważne to już nie będzieGYNCENTRUM
31/10/15 kriotransfer - wczesne blastocysty BB i BB
Ciąża biochem: 6dpt-4,1 9dpt-18,1 11dpt-21,8 16dpt-8
04/03/16 transfer - zarodek 2-dniowy
- zamrożona wczesna blastocysta AB
10 dpt-0 -
Nie załamuję się, ale nie można też w nieskończoność hodować pęcherzyków , endometrium i cieszyć się dobrym nasieniem męża, kiedy nic z tego nie wynika. I tak samo jak przygoda z clo się skończyła, tak samo może się skończyć przygoda z gonalem. To trochę jak sytuacja reprezentacji Polski w piłce nożnej- co z tego, że są w drużynie dobrzy zawodnicy, że się starają, skoro efektów nie ma
-
ale zawsze jakiegoś gola strzelą raz na jakiś czas
sebza, Mlenka, kasjja, HANA lubią tę wiadomość
GYNCENTRUM
31/10/15 kriotransfer - wczesne blastocysty BB i BB
Ciąża biochem: 6dpt-4,1 9dpt-18,1 11dpt-21,8 16dpt-8
04/03/16 transfer - zarodek 2-dniowy
- zamrożona wczesna blastocysta AB
10 dpt-0 -
nick nieaktualny
-
Sebza a może już jesteś tak nastymulowna, ze cykl bez niczego Cię miło zaskoczy? trzymam kciuki, będzie dobrze dziewczyny, matka natura sama coś działa jak tylko je się podoba, ważne, że znana jest przyczyna i że sie leczycie, bo czasem to niby wszystko dobrze i parę lat dzieci nie ma... głowy do góry!
HANA, kasjja lubią tę wiadomość
-
Mój maz jest wypompowany do ostatniej kropli
Sebzo nie wiem co napisac zeby Cie pocieszyc. Nie napisze ze bedzie okey bo żadna z nas tego nie wie. Trzeba walczyc dalej i do konca, ale to tak ciezko jak kolejny miesiac i nic, i nastepny, i nastepny. -
Hm, ale mnie nie trzeba pocieszać Może jakoś źle się wyraziłam, albo nie jasno :)Ja tak napisałam, bo naprawdę tak uważam, ale nie jestem jakaś załamana czy w dołku Wiadomo, cholernie szkoda mi tych cykli, kiedy wszystko się dobrze zapowiadało, więc czasem pozwalam sobie na marudzenie, ale wiem, że trzeba iść do przodu i załamywanie rąk nic tutaj nie pomoże… więc nie załamuję I chociaż czuję, że brakuje w życiu mojego małżeństwa kogoś trzeciego, to w gruncie rzeczy dobrze mi jest ze swoim życiem,w miejscu, w którym jestem a i mam wrażenie, że najgorsze chwile załamek i płaczu z powodu braku ciąży są już za mną. Jestem zdeterminowana i wiem, że jeśli nie uda się mieć dziecka biologicznego to będę miała zaadoptowane, więc prędzej czy później będę miała na kogo przelać tę miłość, którą czuję na samą myśl o dziecku
A dopóki nie usłyszę od lekarzy, że nie mam szans na dziecko biologiczne to nie ustanę w walce. Czasem tylko jakby mam problem w trzymaniu gardy, ale to raczej przejściowe i spowodowane określonymi dniami cyklu
Niemniej wiele wiary we mnie przybywa z każdą kolejną ciążą na forum. Da się.
Kami lubi tę wiadomość
-
Podziwiam Cie za tyle siły w sobie. Ja sie jeszcze łamie, ale juz mniej niz na poczatku staranek. Zaakceptowałam po trochu niepłodnosc, ale mimo tego w piersi czułam pieczenie jak beta spadla. Kazdy ma prawo do marudzenia, szczegolnie tutaj na forum, sa dni słabsze i lepsze. A kto zrozumie lepiej niz osoba która czuje to samo Sebzo ja sie "bawie" w dzidziusia w moim psem to jest dopiero zryty berecik, biore go na rece i pytam sie kiedy przyjdzie mi brac tak dziecie. Ten pies ma lepiej od mojego meza czasami
Wiecie co ide w srode na yoge! Wierze ze zrelaksuje mnie i zmniejszy napiecie ciała i odejdzie mi ten stres, ktory mimo ze jest mniejszy to nadal gdzies we mnie sie klebi. Gdzies czytałam ze yoga leczy nieploodnosc
Podziwiam siłe walki naprawde, mi brakuje duzo do tego. Bo teraz jest euforia i czekanie, a pozniej nagorszy moment z którym ja sobie nie radze do konca. Jednak wierze Bogu i dziekuje za ta niesamowita lekcje cierpliwosci, pokory i tak niesamowitej odmiany mojego duchaWiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2013, 08:09
kasjja lubi tę wiadomość
-
Hana, nie ma co podziwiać, bo to nie moja zasługa - czas i niepowodzenia uodparniają. I chociaż jest to stan jak najbardziej pożądany, to nie życzę Ci, żebyś musiała do niego dochodzić, życzę, żebyś wcześniej głaskała rosnącego brzucholka
H30, wszystkiego dobrego. Trzymam kciuki, żeby nowe leki zdziałały cuda