PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzieki dziewczyny! no maly jest przecudny i kochany,wlasnie wisi na cycku,a ja pisze z tel;-) poki co je,spi i tak w kolko...w nocy super sie wysypiam,ale tylko dlatego,ze Igus spi z nami w lozku;-) nie tak planowalam,ale co tam,czuje sie tak bezpieczniej i nam jest latwiej;-) po cc czuje sie juz ok,blizna minimalna:-) macierzynstwo to piekna rzecz,ale pelna tez wyrzeczen i poswiecen,zycze kazdej: tego cudu i nieprzespanych nocy;-)
sebza, HANA, kasjja lubią tę wiadomość
-
Cześć Kobitki, potrzebuję Waszej rady. Szykuję się psychicznie na spotkanie z ginem jutro po 16. dawno u niego nie byłam - ostatni raz 23 sierpnia.
Wiem, że raczej na 99% zaproponuje mi teraz CLO + duphaston i kontynuowanie metforminy. Namawiam męża, by został w Polsce do Wielkanocy, wtedy udałoby się przetestować ten układ leków przez około 3 cykle (licząc na to, że branie tych leków sprawi iż @ będzie w terminie). Ale z pracą i studiami mam teraz wielkie zamieszanie, nie wiem czy będę miała czas biegać na monitoring.
Opcja jest taka, by nie brać CLO, tylko soję, ale wtedy uwzględniwszy wyjazd męża od końca kwietnia do końca lipca, kolejna szansa wzięcia CLO będzie dopiero w sierpniu... Nie wiem co mam zrobić. Chcę spróbować ze stymulacją, ale mam obawy, że się okaże, iż znów nie reaguję na nią. Wtedy to mnie dobije, już i tak w bardzo trudnym okresie mego życia...
Odwieczny dylemat - spróbować i uzyskać jakąś wiedzę, czy żyć dalej w pewnej nieświadomości...
HANA - kiedy ty testujesz?
Madzia85 ma mieć inseminację, tak? Kto tam jeszcze walczy w tym miesiącu, bo trochę straciłam orientację...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2014, 12:04
-
Madzia już po IUI.
No właśnie Hana, kiedy test?
Gosiu, trudno coś doradzać, sama wiesz, co będzie dla Ciebie najlepsze, ale ja bym raczej postawiła na jakąś stymulację. Jak masz odwagę, to spróbuj z soją, ale ja bym chociaż na jeden czy dwa cykle wzięła clo i zobaczyła co i jak. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to nie będziesz potrzebowała wielu monitoringów, a też przy metforminie możesz mieć lepsze efekty. Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz, czy reagujesz. A jakby co, to też nie masz powodów do dołowania, jak widzisz po forum nie wszystkim z nas się udaje na clo, są jeszcze inne leki. Chociaż mi się wydaje, że jak u mnie clo ruszyło jajeczka, chociaż nie było u mnie wcześniej mowy o owulacjach, to tym bardziej u Ciebie powinno się coś zadziać, bo miewałaś owuli na metfo.
No ale to tylko mój punkt widzenia… punkt widzenia osoby, u której bez leków nie ma owulki.
Ja dziś wzięłam ostatnią tabletkę cyclacuru i za 2 dni pierwszy zastrzyk gonalu Jestem ciekawa co będziegosia81 lubi tę wiadomość
-
Tak sobie jeszcze kombinuję, że może jednak wezmę teraz CLO, przez te najbliższe 2-3 cykle, bo wtedy gin. będzie skłonny robić monitoring.
A gdyby nie wyszło to wezmę soję, bo właśnie mąż zaproponował, że może pod koniec czerwca lub w lipcu pojechałabym z synkiem do niego na krótkie wakacje. A we Francji na wakacjach do gina przecież biegać nie będę, ale próżnować też nie mam zamiaru Jak tylko jesteśmy razem to trzeba działać!!! Nie ma chyba czego się bać Trzeba się zmierzyć z problemem i tyle.
No Zawsze jak się tu u Was wypiszę, to mi się jakaś jasność w głowie robi. Tak więc, jeśli gin da CLO, to biorę CLO i show must go on!
No to trzymamy kciuki za Hanę i Madzię, bo testowanie pewnie już niedługo?
Sebza - myślę, że na gonalu ruszysz do przodu Za Ciebie i za całą resztę też trzymam && !!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2014, 13:53
Madzia85, Chanela lubią tę wiadomość
-
sebza znalazła srodek , a u mnie tez po clo byla owulacja i to w 12dc, na mnie dzialało ładnie. Wiec próbuj gosiaku Ze złym samopoczuciem zawsze moesz wyplakac sie nam na forum, a my otrzemy łezki i fluka Ale nie zarzucisz sobie ze poł roku nic nie zrobiłas.
Ja nie bede testowała bo wiem ze sie nie udało, oczywiscie nadzieja jest zawsze, no ale tak czuje. Piersi nie bola, a to zly znak. To jest moj przedostatni cykl, a później rzucam w cholere
sebza no ja nie moge sie doczekac co u Ciebie gonal podziała, ciekawosc okropnagosia81, sebza lubią tę wiadomość
-
Ja po IUI, za 2 tygodnie testy, choć myślę ze jesli sie uda to organizm da mi sygnaly wczesniej. Teraz kciuki za sebze, i za Ciebie gosiu bo pewnie pojdziesz w clo
gosia81, sebza, HANA lubią tę wiadomość
GYNCENTRUM
31/10/15 kriotransfer - wczesne blastocysty BB i BB
Ciąża biochem: 6dpt-4,1 9dpt-18,1 11dpt-21,8 16dpt-8
04/03/16 transfer - zarodek 2-dniowy
- zamrożona wczesna blastocysta AB
10 dpt-0 -
Hana - nie wiem czy robiłaś jakieś testy, ale takie symptomy jak np. bolesność piersi, to jest strasznie indywidualna sprawa. Sorry, że znów tu prywatę opiszę, ale jak zaszłam w ciążę to tak mi wszystko na @ wskazywało, że przeżyłam wielki szok, jak zrobiłam test. A znów moja siostra nie miała absolutnie żadnych objawów - nawet nadchodzącej @, co ją gnębiło.
Tak więc, może nie sugeruj się tym zbytnio. Moje kciuki aktualne - jak nie teraz to w przyszłym cyklu na gonalu
Obyś nam tu Madziu za dwa tygodnie poprawiła statystyki zieloną kropką
sebza, Madzia85 lubią tę wiadomość
-
sebza nareszcie! <tanczy i sie cieszy z sebzowego bolu>
chanela wykres Twoj to taki bezowulacyjny sie wydaje. Jak rozumiem z badaniami czekasz do miesiaczki? Po luteinie cos sie ruszy, musi!
gosia ja nie testowałam, dopiero w następnym tygodniu. Po tak długiej obserwacji zauważyłam ze po owulacji piersi zawsze mnie bolały.Przy biochemicznej po piersiach poznalam ze sie udało bo byly jak melony Teraz sa jak skarpety (doslownie), i nic nie bola, nawt ciupke, zero. A moze cos z ciałkiem nie tak? Za duzo zagadek. Pierwszy raz tak mi po owu sie zrobiło
Chanela, sebza, gosia81 lubią tę wiadomość
-
No nie do wiary - wreszcie rozkręca się mi @!!! Sebza - co za forumowa synchronizacja
Jeszcze raz gadałam z mężem o tym czy zostanie do Wielkanocy w domu i wszystko wskazuje na to, że tak , więc decyduję się na to CLO. Dam znać jutro po wizycie u gina na czym stanęło.
Pozdrawiam boleśnie, ale radośnieWiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2014, 21:51
Chanela, sebza, HANA lubią tę wiadomość
-
Hana, do mnie też przemówiło Twoje określenie piersiątek Tak nie zakładaj, który cykl będzie ostatni, bo się może okazać, że życie napisze swój scenariusz
Gosia, no pięknie
Chanela, widzę, że skończyłaś lutkę, więc poczekaj jeszcze trochę, a na pewno przyjdzie. Musisz uzbroić się w cierpliwość, chociaż życzę Ci, żebyś wcześniej cieszyła się z II kresek, niż zaczęła sobie radzić ze stresem staraczki I myślę, że tak będzie, sądząc po Twojej historiigosia81 lubi tę wiadomość
-
Witam!!!
Nie da się pewnie nie zauważyć że jestem tu nowa. Moja historia jest długa i dziwna. Moje starania trwają już prawie dwa lata. Rok temu test pokazał upragnione dwie kreski radość nie trwała długo bo w okolicach 8tc poroniłam. Z czasem okazało się że było to puste jajo płodowe niestety nie obyło się bez łyżeczkowania. Lekarz mnie zbywał. Twierdził że wszystko jest w porządku i kazał czekać. Starać się i czekać dać na luz. Mnie to jednak nie wystarczyło i postanowiłam zmienić lekarza. Moja decyzja okazała się słuszna nowy lekarz z miejsca podszedł do sprawy inaczej. Okazało się że mam PCO. Był zdziwiony że poprzedni lekarz tego nie zauważył. Ja sama też niczego nie zauważam ze względu na to że pozornie wszystko działało jak należy. regularne miesiączki itp. Nie było powodów do niepokoju. Co więcej przy zabiegu łyżeczkowania wyczyścili mnie za bardzo uszkadzając śluzówkę co skutkuje tym że jeżeli uda mi się zajść w ciąże jest duże prawdopodobieństwo że zarodek nie będzie miał do czego się przykleić. Co więcej po wykonaniu szeregu badań (od poprzedniego lekarza nie dostałam nawet jednego skierowania) na okazało się że mam za niski progesteron i przeciwciała przeciw plemnikom w surowicy krwi. Same nieszczęścia. I to aż tyle na raz Mój nowy lekarz wyznaczył plan działania punkt po punkcie.
Zaczęłam od zastrzyku z Choragonu bezskutecznie. w tym cyklu kolejny zastrzyk dodatkowo encorton + luteina + acard i pozostaje czekanie.
Cała sytuacja mnie przerasta. Po tych wszystkich złych wynikach badań się strasznie załamałam. Piszę bo liczę na wsparcie na jakieś dobre słowo a może któraś z was miała podobny przypadek i zechce podzielić się doświadczeniami.
Pozdrawiam:)