PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie wiem czy u Ciebie będzie konieczny zastrzyk na pęknięcie, bo nie wiem, czy jak masz dojrzały pęcherzyk, to jest on w stanie pęknąć sam, czy przerośnie i zrobi się torbiel. Bezpieczniej jest wziąć zastrzyk.. Chociaż znam przypadki, że i po nim nie zawsze pękają pęcherzyki. I po to właśnie należy sprawdzać tempkę w okolicy owulacji, żeby wiedzieć, czy pękł. Ja czuję jak pęka, więc nie mam wątpliwości.
No mówię, jeśli ktoś ma takie problemy jak my, to metfo nie zawsze jest w stanie wywołać owulację, czy @. Ale mimo wszystko ja bym najpierw proponowała solidną diagnozę, wszystkie hormony, monitoring itd. Wtedy masz jasność sytuacji, a tak na oko to można strzelać jak kulą w płot.
Biorę taką samą dawkę metforminy.chmurreczkaa lubi tę wiadomość
-
sebza wrote:mimo wszystko ja bym najpierw proponowała solidną diagnozę, wszystkie hormony, monitoring itd. Wtedy masz jasność sytuacji, a tak na oko to można strzelać jak kulą w płot.
WSZYSTKIE HORMONY ITD ZROBIŁAM. U mnie nawet nie ma tragedii. Krzywa cukrowa wyszła kiepska, za duży spadek co świadczy o hiperinsuliniżmie, ale to przy PCOS norma podobno... nawet testosteron mam w normie, tylko androstendion nieznacznie powyżej normy, jedynie stosunek LH do FSH nie fajny, ale to też norma przy PCOS.Rozpoczęliśmy już 4 rok starań... Nadal czekamy na nasz mały Cud!
Laparoskopia 31.08.16 - usunięta przegroda macicy 2cm i ogniska endometriozy I stopnia.
Histeroskopia 6.12.16. - reszta przegrody docięta, macica jest gotowa na przyjęcie lokatora.
1 IUI- 10.01.17 - ????? (@ 25.01)
-
nick nieaktualnyMalenq wrote:Dzień dobry:)
Agnieszko "Was jako posiadaczka policystycznych jajników ale z androgenizacją pochodzenia nadnerczowego"..... możesz napisać coś więcej o diagnozie...bo ja mam podobny problem (znaczy lekarz nie jest pewien co do moich nadnerczy)....
W zasadzie ciężko to w skrócie opisać, ale postaram się Długo chodziłam po lekarzach, gdyż miałam skąpe miesiączki, bóle jajników i bóle pleców raz w odcinku lędźwiowym, a raz w samym dole tuż przy kości ogonowej. Wszyscy lekarze mnie zbywali i przepisywali na to wszystko antykoncepcję, ale nadal czułam się fatalnie i zrobiłam na własną rękę badania hormonów pół roku po odstawieniu tabletek. 3dc LH 11,40mIU/ml FSH 8,68mIU/ml estradiol 14,43pg/ml prolaktynę 29,70ng/ml, progesteron 1,55ng/ml, testosteron był w normie i TSH też. W 22 dc progesteron 17,57ng/ml, prolaktyna 37,70ng/ml. Z takimi wynikami kolejny lekarz powiedział mi, że wszystko jest ok poza prolaktyną i przepisał bromergon. Po nim miesiączki dalej miałam skąpe i pozostałe objawy też się utrzymywały. W końcu trafiłam po roku z tymi samymi wynikami do innego lekarza, który stwierdził, że LH jest podniesione mimo wszystko, a estradiol niski. Po usg okazało się też, że mam kilka torbieli na obu jajnikach. Ginekolog powiedział, że torbiele mają swoją przyczynę i zlecił wtedy dodatkowe badania i w 22dc miałam badany androstendion, 17-OH progesteron, insulinę i DHEA-SO4. Wszystkie wyniki wyszły dobrze z wyjątkiem DHEA-SO4, które u mnie przy normie do 340ug/dl wynosiło 483,90ug/dl. Na tej podstawie postawił diagnozę i powiedział, że to na pewno z nadnerczy. Dostałam więc sterydy tak jak napisałam i tabletki anty. Po dwóch tygodniach od brania leków na usg była widoczna już tylko jedna torbiel/pęcherzyk i lekarz powiedział, że wygląda to dobrze. Dzięki tabletkom w końcu przestały mi tak bardzo dokuczać plecy. Bolą już może tylko z trzy razy w miesiącu, a przedtem bolały z 15 dni w miesiącu co było nie do wytrzymania. Zobaczymy, co dalej i czy rzeczywiście leczenia okaże się skuteczne:)
-
Malenq, Agnieszka ja mam pcos z domieszką nadnerczową (dużo za wysokie DHSO4, lekko androstedion, 17OH progesteron za wysoki 5x nawet). Brałam metforminę (to na pcos i insulinooporność) i pabi-dexamethason(tylko 1/4 tab. na nadnercza) i 1/2 tab. bromergonu na zbicie lekko za wysokiej prolaktyny (to kolejny mój problem endokrynologiczny był
Leczenie znosiłam dobrze. W ciążę udało się zajść bez stymulacji owulacji. Malenq, jak chcesz wiedzieć coś więcej, to trochę w pamiętniku naskrobałam. Nie ma tam ostatniego etapu leczenia - byłam od września na diecie profesjonalnie ułożonej przez dietyczkę na pcos (już pisałam 100 razy, ale dużo nowych dziewczyn: dieta jest na gmailu, konto: ovupcos, hasło: pcospcos). Jak widać nadnercza nie takie straszne jak je malują, w ciążę się da zajść
(Pewnie najważniejsze jest to, że miewałam owulacje, bez leczenia, to raz na 4 miesiące, z lekami ok. raz na 2).
W ciąży te problemy endokrynologiczne nie mają znaczenia. Jedynie jak ktoś ma klasyczne WPN to można sprawdzić, czy mąż też jest nosicielem tej choroby i leczyć na początku ciąży pabi-dex. Jednak jak WPN jest tylko podejrzewane, nieklasyczne albo mówi się o wpływie nadnerczy, a nie o WPN, to nie trzeba wdrażać leczenia w ciąży. Powodzenia dziewczynyMalenq, weronika86, AgnieszkaH, Marta_NE lubią tę wiadomość
-
Idia, gratuluję kolejnego wzrostu bety
Widzę, że dużo tu emocji i woli walki, planów leczenia i starań To dobrze rokuje na kolejne suwaczki!
Ale faktycznie, podpisuję się pod opinią, że nadmierne nakręcanie szkodzi... Ja przez nadmierne nadzieje na ciążę, które były płonne przez długi okres czasu, żegnałam się z tym forum już kilka razy , myśląc, że nie zniosę kolejnej porażki. Nawet na ostatni wykres optymistyczny byłam zła i marzyłam już tylko o przerwie od starań
Nie dajcie się dziewczyny swoim własnym humorom!!! Przypomnę Wam tu coś:
http://i1271.photobucket.com/albums/jj626/malame99/myversion_zps5b144d4c.pngIdia, kasjja, aja lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzień dobry:)
Dzięki za odpowiedź AgnieszkaH i Kasjja....ja w poniedziałek mam wizytę u gina, muszę z nim porozmawiać o tych nadnerczach (17-OH progesteron 2,32ng/ml - norma 0,2-1,3 ng/ml)...badania póki co miałam robione tylko w 2dc, nie zlecił mi żadnych innych...clo mam drugi raz i mam nadzieję, że teraz na monitoringu będę, bo poprzednio też mi nie zalecił...kurczę znowu coś czuję że źle z lekarzem trafiłam...bo jak czytam jakie badania miałyście robione, monitoringi, rozmowy to zaczynam się załamywać, bo mój gin w stoickim spokoju pozostaje nic mi nie zlecając...uhmmmm
Miłego dnia -
Witam was,
Jestem nowa na forum ale chciałabym się poradzić.
Obecnie staramy się z mężem o dziecko, staramy się od 5 miesięcy. Lekarz , ze względu na zdiagnozowane u mnie pcos, postanowił stymulować owulację. Biorę clostillbegyt i duphastan . Wczoraj w 11dc miałam robione USG i lekarz stwierdził że rozwija się bardzo ładny pęcherzyk który ma 30mm i że szkoda go zmarnować. Naczytałam się wielu opinie w internecie gdzie Panie twierdzą że pęcherzyk mający 30mm jest już za duży i nic z tego nie będzie. Lekarz zalecił mi przyjęcie pregnylu w 13dc czyli jutro. Jeżeli któraś z was się orientuję to bardzo proszę o info jak to jest z tym pęcherzykiem ?? za duży czy nie ??
Dziękuję i Pozdrawiam,
EdytaEdyta
-
U mnie pecherzyk ktory mial prawie 35mm zostal przez mojego gina okreslony jako torbielka juz..czyli ze przerosniety...a skoro wczoraj twoj mial 30mm to jutro bedzie mial okolo 34mm(pecherzyki rosna srednio2 , 3 mm) plus do2dni na pregnyl wychodzi prawie 4cm (ewidentna torbiel.)/..wiekszosc z nas tu ma podawany pregnyl jak pecherzyki maja od18do maks26mm...
Mam dziwne wrazenie ze chyba nie do konca twoj gin wie co robi..no ale moge sie mylic..nie jestem lekarzem tylko osoba z podobnymi problemami..Mi pregnyl zostal podany jak pecherzyk na usg mial22mm ale i tak nie pekl i przerosl wl;asnie w te torbielke...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2014, 08:38
weronika86 lubi tę wiadomość
-
kasjja wrote:Malenq, Agnieszka ja mam pcos z domieszką nadnerczową (dużo za wysokie DHSO4, lekko androstedion, 17OH progesteron za wysoki 5x nawet). Brałam metforminę (to na pcos i insulinooporność) i pabi-dexamethason(tylko 1/4 tab. na nadnercza) i 1/2 tab. bromergonu na zbicie lekko za wysokiej prolaktyny (to kolejny mój problem endokrynologiczny był
Leczenie znosiłam dobrze. W ciążę udało się zajść bez stymulacji owulacji. Malenq, jak chcesz wiedzieć coś więcej, to trochę w pamiętniku naskrobałam. Nie ma tam ostatniego etapu leczenia - byłam od września na diecie profesjonalnie ułożonej przez dietyczkę na pcos (już pisałam 100 razy, ale dużo nowych dziewczyn: dieta jest na gmailu, konto: ovupcos, hasło: pcospcos). Jak widać nadnercza nie takie straszne jak je malują, w ciążę się da zajść
(Pewnie najważniejsze jest to, że miewałam owulacje, bez leczenia, to raz na 4 miesiące, z lekami ok. raz na 2).
W ciąży te problemy endokrynologiczne nie mają znaczenia. Jedynie jak ktoś ma klasyczne WPN to można sprawdzić, czy mąż też jest nosicielem tej choroby i leczyć na początku ciąży pabi-dex. Jednak jak WPN jest tylko podejrzewane, nieklasyczne albo mówi się o wpływie nadnerczy, a nie o WPN, to nie trzeba wdrażać leczenia w ciąży. Powodzenia dziewczyny
Kasija ja probowalam wejsc na to konto i wyskakuje ze nie ma takiego maila, naprowazd mnie prosze. -
Plimka, witaj na forum. Nic dodać nic ująć do tego co napisały dziewczyny. Pregnyl podaje się na mniejszy pęcherzyk, Twój jest moim zdaniem przerośnięty. Chociaż to też nigdy nie wyklucza, że pęknie i nie będziesz miała problemów. Nie warto dopuszczać do aż tak dużego rozmiaru, pregnyl może być spokojnie podany na pęcherzyk o cm mniejszy niż Twój. Inna sprawa to to, że jeśli masz w 11dc tak duży pęcherzyk to znaczy, że bardzo dobrze reagujesz na lek i może jakbyś zmniejszyła dawkę, to pęcherzyk rósłby wolniej i nie przerastał do 14dc. Moim zdaniem tak jak nie jest wskazane przedłużanie fazy lutealnej, tak samo skracanie fazy folikularnej nie jest korzystne. A w Twoim przypadku to pewnie ze dwa albo 3 dni temu powinnaś mieć podany pregnyl, czyli w 9dc… Ciut przy wcześnie..
Weronika, jeśli chodzi o dostęp do Kasjji maila, to mi się wydaje, że pisała na forum, że komuś z UK zablokowało dostęp. Ja weszłam z CH, ale nie udało mi się pobrać załączników, bo strasznie mieliło, a nigdy nie mam takich problemów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2014, 09:01
weronika86 lubi tę wiadomość
-
Idia wrote:Dziewczyny rośnie ta beta, jest 244,11 była 121 więc chyba jest ok.
Termometr chowam do szuflady, jem dalej leki na tarczycę i tyle.
24 marca mam lekarza. Oby się wtedy ujawniło serduszko i obym się nudziła do listopada.
rosnie ksaizkowo gratuluje -
ja swojego maial mam rowniez na gmailu, nie wiem dlazego. Ksija a moglabys mi to na maila przslac? [email protected] ?
-
weronika86 wrote:ja swojego maial mam rowniez na gmailu, nie wiem dlazego. Ksija a moglabys mi to na maila przslac? [email protected] ?
Malenq, moja lekarka też mi prawie nie zlecała badań i bardzo na spokojnie wdrażała leczenie, co okazało się w moim przypadku najlepszym podejściem. Może lekarz nie jest zły, tylko właśnie dobry, spokojnie zacznie od łagodniejszych leków przy mniejszej ilości badań i może to wystarczy. Badania i leczenie stresują, więc takie podejście nie jest złe. A jak się okaże niewystarczające, to pewnie zleci kolejne badania i silniejsze leki. Mnie też niepokoiło to, że moja lekarka za spokojnie działała (stymulacji ani monitoringu nie zlecała), ale wiem, że jest bardzo dobrym lekarzem i jestem wdzięczna jej, że udało mi się bez stymulacji (co zawsze grozi torbielami, bliźniakami - a z moimi mięśniakami to chyba bliźniaki by nie przetrwały, i tak teraz muszę mieć częściej usg by zobaczyć, czy 1 dziewczynka się mieści z nimi). Jak lekarz zlecił badania nadnerczowe w 2dc to na razie mu to wystarcza do leczenia, zdaj się na niego. Czasem jacyś lekarze robią coś ewidentnie głupiego, ale twój raczej wie co robi i spokojnie działa i ok. Twój 17OH nie jest gigantyczny, ja miałam dużo większy, źle nie jest. PowodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2014, 11:05
Malenq lubi tę wiadomość
-
Jak nie pójdziesz to masz torbiel jak w banku, bo nie sądzę, żeby taki wielki pęcherzyk pękł sam. Jakby miał sam pęknąć, bo myślę, że już by to zrobił. Biorąc zastrzyk maksymalizujesz szansę na pęknięcie, ale nie masz pewności, że to się stanie. Takie jest moje zdanie, mogę się mylić.
weronika86, kapturnica, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
-
ale czy to znaczy że jak nie pójdę na zastrzyk to wtedy mi powstanie torbiel, a jak pójdę to jest szansa że pęcherzyk pęknie i torbiel nie powstanie? Nie wiem sama co mam już myśleć , może faktycznie za dużą dawkę clostillbegytu przyjmuję od 3 do 5 dc po 2 tabletki.Edyta
-
Moim zdaniem tak. Taki duży pęcherzyk jakby miał pęknąć sam, to już by to zrobił. Jakby sytuacja dotyczyła mnie, to poszłabym na zastrzyk, później na monitoring czy pęcherzyk pękł. No i na drugą fazę progesteron , zeby wspomóc wchłanianie torbieli albo wspomóc ewentualną ciążę.
Moim zdaniem zdecydowanie bierzesz za dużą dawkę. 2 tabletki to powinny brać osoby, które nie reagują na jedną. Jak weźmiesz w tych samych dniach jedną tabletkę to na pewno zmniejszysz ryzyko przedwczesnych owulacji (tak jak mówię, zgodnie z wielkością pęcherzyka to w tym cyklu Twoja owu powinna była być około 9dc, a to za wcześnie) i nie będzie aż takiego ryzyka torbieli. Pęcherzyk sobie dorośnie na pewno do tych 18mm do 14dc i wtedy pregnyl i będzie jak książka pisze.
kapturnica lubi tę wiadomość
-
kasjja wrote:Ok, już podsyłam, jakby ktoś jeszcze chciał, to podajcie adresy.
Malenq, moja lekarka też mi prawie nie zlecała badań i bardzo na spokojnie wdrażała leczenie, co okazało się w moim przypadku najlepszym podejściem. Może lekarz nie jest zły, tylko właśnie dobry, spokojnie zacznie od łagodniejszych leków przy mniejszej ilości badań i może to wystarczy. Badania i leczenie stresują, więc takie podejście nie jest złe. A jak się okaże niewystarczające, to pewnie zleci kolejne badania i silniejsze leki. Mnie też niepokoiło to, że moja lekarka za spokojnie działała (stymulacji ani monitoringu nie zlecała), ale wiem, że jest bardzo dobrym lekarzem i jestem wdzięczna jej, że udało mi się bez stymulacji (co zawsze grozi torbielami, bliźniakami - a z moimi mięśniakami to chyba bliźniaki by nie przetrwały, i tak teraz muszę mieć częściej usg by zobaczyć, czy 1 dziewczynka się mieści z nimi). Jak lekarz zlecił badania nadnerczowe w 2dc to na razie mu to wystarcza do leczenia, zdaj się na niego. Czasem jacyś lekarze robią coś ewidentnie głupiego, ale twój raczej wie co robi i spokojnie działa i ok. Twój 17OH nie jest gigantyczny, ja miałam dużo większy, źle nie jest. Powodzenia -
Witajcie, wpadam Wam oznajmić, że jednak udało mi się dostać na USG. Nasz kochany Tygrysek ujawnił się wreszcie - tak bardzo czekałam na tą chwilę! Jest tam, gdzie powinien być, a serduszko bije mu bardzo dzielnie
Nie mam ani fotki (beznadziejna ta przychodnia przy szpitalu w NS), ani nie pamiętam pomiarów (to z szoku i emocji), ale widziałam Tygryska i teraz mogę już spokojnie, czekać na wizytę u swojego lekarza
Według USG termin porodu przesunięty na 15.11.2014, ale to nie jest takie pewnekapturnica, kasjja, weronika86, aja, Idia, Doris-83 lubią tę wiadomość