PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
a ja byłam dziś u lekarza, nie u mojej gin tylko u innego, tak dla konsultacji... wróciłam strasznie rozczarowana bo tylko zmarnowałam czas... lekarz nic a nic nie wie o pcos, nie rozumiał wyników badań itd... odesłał do kogoś innego, ale chyba na razie zostawię ten temat... nawet miał odwagę podważać kompetencję mojej gin- endo, mówił, że zna ją prywatnie i on nie wie od kiedy ona się specjalizuje w niepłodności... innymi słowy, stracony czas. Na szczęście dodzwoniłam się do mojej lekarki i powiedziała, żebym zaczęła brać luteinkę na wywołanie krwawienia i zgłosiła się w trakcie miesiączki, bo skoro mi tak zależy to zacznie mnie stymulować już w tym cyklu, nawet bez wyników Małża spermy jestem pełna nadzieiRozpoczęliśmy już 4 rok starań... Nadal czekamy na nasz mały Cud!
Laparoskopia 31.08.16 - usunięta przegroda macicy 2cm i ogniska endometriozy I stopnia.
Histeroskopia 6.12.16. - reszta przegrody docięta, macica jest gotowa na przyjęcie lokatora.
1 IUI- 10.01.17 - ????? (@ 25.01)
-
witam was ponownie, po tych wszystkich opiniach zadzwoniłam do mojego ginekologa i nawet zapytałam czy pęcherzyk 30mm nie jest za duży. Stwierdził że jest jak najbardziej ok i że mam iść na zastrzyk, więc pójdę i zobaczymy co dalej. A czy w ogóle któraś z was zaszła w ciążę po pregnylu?Edyta
-
gosia81 wrote:Witajcie, wpadam Wam oznajmić, że jednak udało mi się dostać na USG. Nasz kochany Tygrysek ujawnił się wreszcie - tak bardzo czekałam na tą chwilę! Jest tam, gdzie powinien być, a serduszko bije mu bardzo dzielnie
Nie mam ani fotki (beznadziejna ta przychodnia przy szpitalu w NS), ani nie pamiętam pomiarów (to z szoku i emocji), ale widziałam Tygryska i teraz mogę już spokojnie, czekać na wizytę u swojego lekarza
Według USG termin porodu przesunięty na 15.11.2014, ale to nie jest takie pewnechmurreczkaa, gosia81, Doris-83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGosiu - super! Gratuluję! Teraz trzymaj kciuki za moją wizytę 18.03... to aż 4 dni, a nerwy są, że hej!
plimka u mnie 29 mm sklasyfikowany został jako torbiel, czy pęknie po pregnylu - jakaś tam szansa jest, ja uważam, że jest za duży, szczególnie że w dniu podania zastrzyku będzie miał ok 34 mm.Czy można zajść w ciążę po pregnylu? Tak, jeśli:
-spowoduje on pęknięcie pęcherzyka
-w pęcherzyku będzie zdrowa komórka jajowa
-w odpowiednim momencie dotrze plemnik, który ją zapłodni
-zarodek się zagnieździ
Pregnyl działa tylko na pękanie pęcherzyka, ewentualnie może podrasować lekko endometrium. Dalej już działa natura.kapturnica, chmurreczkaa, gosia81, weronika86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykasjja wrote:Malenq, Agnieszka ja mam pcos z domieszką nadnerczową
Leczenie znosiłam dobrze. W ciążę udało się zajść bez stymulacji owulacji. Jak widać nadnercza nie takie straszne jak je malują, w ciążę się da zajść
W ciąży te problemy endokrynologiczne nie mają znaczenia. Jedynie jak ktoś ma klasyczne WPN to można sprawdzić, czy mąż też jest nosicielem tej choroby i leczyć na początku ciąży pabi-dex. Jednak jak WPN jest tylko podejrzewane, nieklasyczne albo mówi się o wpływie nadnerczy, a nie o WPN, to nie trzeba wdrażać leczenia w ciąży. Powodzenia dziewczyny
Twój post dużo mi wyjaśnił. U mnie nie padła diagnoza o żadnej chorobie nadnerczy tylko właśnie o ich wpływie na jajniki, dlatego też mam nadzieję, że nie będę musiała brać dexa w ciąży (tak też powiedział ginekolog). Bardzo się cieszę, że Tobie udało się zajść w ciążę To też zawsze nadziej dla reszty dziewczyn. Nigdy nie należy się poddawać. Najważniejsze to mieć zaufanego i dobrego lekarza i oparcie w bliskich. Ja też podobnie jak Ty dobrze znoszę leczenie. Z początku przy większych dawkach dexa były zawroty głowy i bóle mięśni, ale teraz przy najmniejszej dawce jest super. Też mam podwyższoną prolaktynę i biorę bromergon. Mój ginekolog powiedział, że to wszystko jest ze sobą powiązane. Androgeny nadnerczowe spowodowały zahamowanie owulacji (niepękanie pęcherzyków, bo one mi rosną, ale nie pękają), a to z kolei spowodowało podwyższenie się prolaktyny. Jestem bardzo ciekawa, czy u mnie też tak jak u Ciebie owulacje będą następowały bez leków. Jeszcze dwa miesiące muszę jednak brać Syndi35...a potem do dzieła;p
kasjja lubi tę wiadomość
-
plimka_bum wrote:witam was ponownie, po tych wszystkich opiniach zadzwoniłam do mojego ginekologa i nawet zapytałam czy pęcherzyk 30mm nie jest za duży. Stwierdził że jest jak najbardziej ok i że mam iść na zastrzyk, więc pójdę i zobaczymy co dalej. A czy w ogóle któraś z was zaszła w ciążę po pregnylu?[/QUJ
Ja zaszłąm w ciązę po Pregnylu, ale za 4 razem dop, dziś mój synio ma ponad 3 miesiące a powstał z pecherzyka, który miał w dniu podania pregnylu 26 mm!!!
p.s. Gosiu serdecznie gratuluję drugiej upragnionej ciąży! bardzo się cieszę!!! czekam na kolejne dziewczyny z forum i czasem do Was zaglądam i mocno kibicuję!gosia81 lubi tę wiadomość
-
gosia81 wrote:Witajcie, wpadam Wam oznajmić, że jednak udało mi się dostać na USG. Nasz kochany Tygrysek ujawnił się wreszcie - tak bardzo czekałam na tą chwilę! Jest tam, gdzie powinien być, a serduszko bije mu bardzo dzielnie
Nie mam ani fotki (beznadziejna ta przychodnia przy szpitalu w NS), ani nie pamiętam pomiarów (to z szoku i emocji), ale widziałam Tygryska i teraz mogę już spokojnie, czekać na wizytę u swojego lekarza
Według USG termin porodu przesunięty na 15.11.2014, ale to nie jest takie pewne
Rewelacja!!!
gosia81 lubi tę wiadomość
-
Liloe, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze Będzie! Minęło już największe ryzyko koło terminu @, ale wiem, jak takie czekanie jest stresujące. Na pewno będzie ok Uściski!
Ladyme, jak napisała plimka_bum: diagnazuje się pcos badaniami hormonalnymi i usg, leczy się lekami, możne też zrobić laparoskopię (pewnie ten zabieg operacyjny miał lekarz na myśli), ale laparoskopia nie jest w przypadku pcos diagnostyczna, tylko wykonuje się ją przy stwierdzonym pcos. Leczenie się zaczyna zazwyczaj od leków, jak one nie działają albo po prostu nie udało się mimo dobrego reagowania na leki zajść w ciążę, to po iluś miesiącach leczenia czasem lekarze się decydują na laparoskopię.liloe, chmurreczkaa lubią tę wiadomość
-
jakaż tu cisza i spokój, wszystkie weekendują i serduszkują dziewczyny ja mam nadzieję, że w końcu zakończy się ten mój cykl ( zgubiłam się już który to dokładnie dzień...). Moja gin stwierdziła, że mam wywołać krwawienie luteiną, dziś 2 dzień ją biorę i czekam na @ jak na zbawienie. Mam nadzieję, że tak jak mi powiedziała w kolejnym cyklu zaczniemy stymulować owulację lekami i chociaż uda się wywołać to jajeczkowanie. Chciałabym mieć świadomość czy dobrze reaguję na leki, jeśli tak to trochę się uspokoję... Póki co starania moje są bezowocne, bo ovu jak nie było tak nie ma... Gratuluję wszystkim, którym walka o dziecko zakończyła się szczęśliwie. Każda taka informacja podnosi na duchu, wzbudza nadzieję i sprawia, że zaczynam wierzyć, że kiedyś dołączę do tego gronaRozpoczęliśmy już 4 rok starań... Nadal czekamy na nasz mały Cud!
Laparoskopia 31.08.16 - usunięta przegroda macicy 2cm i ogniska endometriozy I stopnia.
Histeroskopia 6.12.16. - reszta przegrody docięta, macica jest gotowa na przyjęcie lokatora.
1 IUI- 10.01.17 - ????? (@ 25.01)
-
Chmureczkaa, u nas taka paskudna pogoda, że się spod koca nie chce wychodzić. do tego katar wręcz mi się leje z nosa i furę chusteczek mam koło siebie ;/
chmurreczkaa lubi tę wiadomość
-
Plimka- No przecież
Tak mam pcos odkryto 2010 roku.
Biorę Clo i prenygl na pękanie tym miesiącu wyjątkowo miałam cud! poszłam do lekarza w 13dc (dziś 17dc)na monitoring i ku zdziwienia gina mój pęcherzyk samodzielnie pękł!!! bez brania zastrzyku!, byłam w szoku. A wiec cuda się zdarzają