PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
Coś jest na rzeczy z tym sprzątaniem na stres - ja przeżywam jutrzejsze badania tzn. pobrania, bo będę musiała wydać dużo kasy W związku z tym, przebrałam pościel w łożkach, zrobilam dwa prania, umyłam wszystkie okna, odkurzylam i umyłam podłogę i umywalkę z lustrem w łazience. Chyba jeszcze machnę wannę na spokojność. Ech...
Trzymam za was kciuki! -
NO masz racje Sebza, ale ja jakoś nie wierze w moje "naturalne" cykle jak do tej pory bez pomocy nie wyszło to dlaczego teraz miałoby wyjść. No niby biore metformax, duphaston no ale... Ale nie ważne, chciałabym abyśmy wszystkie doznały cudu
Dziewczyny trzymam za Was dziś kciuki.
Staraczko a jak u Ciebie po wizycie?Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asiu, więc czekamy cierpliwie co się okaże.
Ja w sumie jestem trochę zła, bo nie mam skoku, wczoraj wieczorem miałam dziwne uczucie w podbrzuszu na wysokości jajnika prawego , jakby drętwienie, a dzisiaj regularny ból w tym miejscu. Nie wiem czy tak powinno być czy nie , ale w sumie to mało ważne, bo mój cykl robi co chce, a nie tak, jak powinien, więc nie zdziwię się, jeśli i w tym przypadku organizm zareaguje inaczej.
-
Sebza dziś widze,że jest skok. Pamiętasz jaki ja miałam wykres z clo, tez temp zamiast rosnąć to spadała, ja nie miałam pregnylu więc myślałam,że nic nie pękło, no i wyszła ta torbiel krwotoczna, ale tzn,że pękł pęcherzyk tylko trochę później, sebza myśle,że po dzisiejszym skoku będzie pięła się w góre i owu zaznaczy Ci owuSynuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Dzięki Asia, mam nadzieję, że tak będzie. Wiem, że są małe szanse na ciążę, ale chociaż bym chciała, żeby ten wykres był porządny, żeby organizm dobrze reagował na leki itd.No i przede wszystkim, żeby @ przyszła w terminie, jeśli nie uda się z zieloną kropką. Póki co ból z prawej strony się utrzymuje, w tym jajniku był pęcherzyk, więc a nóż pęknie. Gin mi mówiła, że zastrzyk powinien najpierw pobudzić jeszcze pęcherzyk do szybkiego wzrostu ostatecznie do pęknięcia, więc może z mojego malucha coś będzie. No ale wiadomo, że jak mały pęcherzyk,to komórka jajowa w środku jest kiepsko odżywiana i może nie być zdolna do zapłodnienia.
Wszystko w rękach natury Tudzież innej siły wyższej. Dobrze, że już weekend się zaczyna, to zawsze jakoś szybciej mija czas. No i dziś idę na jakieś zakupy w ramach relaksu -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny, właśnie wróciłam od gin i jestem co najmniej zniesmaczona...robi mi usg i mówi, że jajniki nie zareagowały, pewnie za mała dawka CLO. Ja do niej, że mam zdjęcie z poprzedniego usg, że mówiła mi że rosną, że trzeba dać im trochę czasu. Ona spojrzała, mówi że rzeczywiście były całkiem całkiem i wydaje jej się własnie, że mam taki owulacyjny śluz (stwierdziła to przy użyciu usg????). Pytała czy współżyłam (tym co nie pamiętają przypominam, że dała mi zakaz od pon do dzisiaj). Powiedziałam, że tak. Ona odpowiedziała, że bardzo dobrze i że dzisiaj i jutro na wszelki wypadek też bo ten śluz taki ładny, może była owu. Ja jej na to, że miałam wczoraj i przedwczoraj dodatnie testy owu. Ona na to, że "to super".
Jak to możliwie, że ona nie wie, czy owulacja była? Jak to możliwe, że każe mi się nie starać, a potem jak mówię że nie słuchałam, to ona mi "to dobrze, czyli jest szansa". Dała mi Duphaston, od dziś do 30.06. Mam zrobić bHCG 01.07 i 02.07 do niej z wynikami i powie co dalej...
Jest mi zwyczajnie przykro i jestem rozczarowana, bo zachowuje się jak mało kompetentny lekarz, a to taka znana endokrynolog ze szpitala klinicznego. Mam ogromny dysonans powizytowy -
Kurde , Liloe... hm... powinna widzieć, ciałko żółte... Dobrze, że jej nie posłuchałaś i współżyłaś! Dobrze, że jest szansa, dobrze, że dostałaś w razie czego dupka. Ale nic więcej nie rozumiem z tego.. Powinna wiedzieć, czy owu była czy nie. I co pęcherzyków nie było widać dziś? Liloe, nie chcę nic sugerować , ani krytykować Twojej gin, ale takie zachowanie jest co najmniej dziwne...
-
Witajcie,
Byłam na badaniach - wyniki przyjdą: we wtorek, we środę lub w piątek. Czekanie jest nieodzownym elementem mieszkania na prowincji. Oby przyszło ich jak najwięcej zanim udam się do endokrynologa.
Liloe - myślę, że każda z nas przeżyła coś takiego jak dysonans powizytowy. Człowiek czuje się "olany" - po cichu wie, że coś jest nie tak. Ty już chyba czułaś to wcześniej. Dobrze, że zaufałaś swojej intuicji.
Wam wszystkim ślę moc pozytywnych fluidów. Owocnego weekendu! -
Liloe, a może to było tuż po owulacji i dlatego jeszcze nie było płynu w zatoce douglasa i ciałka żółtego nie było widać, więc nie mogła stwierdzić, czy owulacja była. Śluz widziała, jak wkładała aparaturę usg. A jeśli chodzi o to, że nie kojarzyła faktów i tego, co mówiła - z mojego doświadczenia wynika, że samemu wszystko się najlepiej wie i lekarzom nieustannie trzeba o wszystkim przypominać. Wiedzę lekarka na pewno ma, ale mnóstwo pacjentek, nie pamięta, co której mówiła, itd. Słaba była ta jej rada ze wstrzymywaniem się od , dobrze, że się nie posłuchałaś (ale może ta rada w standardowych przypadkach by była ok, a u Ciebie owu była wcześniej niż przypuszczała). Fajnie, że szybko kazała Ci zrobić betę i od razu się zgłaszać, w razie czego wszystko będzie pod kontrolą.
Mi się wydaje, z tego co już wcześniej pisałaś, że ta lekarka jest dobra. Super, że chodzisz do niej państwowo i nawet prywatnie nie płacisz. Dużo bym dała za to by znaleźć endokrynologa-ginekologa (czy endokrynologa) przyjmującego państwowo w Warszawie. Minusem jest to, że czasem Twoja lekarka ma za mało czasu, by coś wyjaśnić albo żeby pomyśleć (i lepiej doradzić czas współżycia). Ale i tak jest godna pozazdroszczenia
Gosia, trzymam kciuki za ładne wyniki i dobre diagnozyWiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2013, 05:28
gosia81 lubi tę wiadomość
-
Hej,
jako pierwsze przyszły wyniki krzywej glukozowej i powtórzone tsh (było znów na skierowaniu):
tsh 1.54 (min. 0.270 - max.4.200) (poprzednie było 1.39 przy tych samych normach)
glukoza:
- glukoza na czczo (obciażenie 75 g) wynik: 96.1 (czas 60.min.) (max. 100.0)
- glukoza po 1h wynik: 180.1 (max. 200)
- glukoza po 2h wynik: 132.6 (max. 140)
Czekam na pozostałe, w tym insulinę x 3 ad. glukozy.
Kasjja - tówj głos to świetny uspokajacz, może faktycznie nie należy się uprzedzać. Mój gin. też mnie często myli z innymi pacjentkami i rozmowę zawsze zaczyna od jakiejś gafy. Czasem nawet mnie to śmieszy, ale czasem wkurza, bo chodzę do niego już długo i uważam, że mógłby wysilić szare komórki i mnie zapamiętać. Z drugiej strony, ja na przykład nie pamiętam w ogóle twarzy swoich studentów.
Pozdrawiam was!sebza, kasjja lubią tę wiadomość
-
Gosia, zgadzam się z Tobą, na głos Kasji zawsze można liczyć! I pewnie ma rację, chociaż ja pewnie też bym zniesmaczona wyszła po tej wizycie.
W każdym razie Liloe - nie jest źle, serduchowanie było, owulacja pewnie też Tylko czekać
Mój organizm jest leniwy, nie może walnąć porządnego skoku, tylko się pieści i na raty próbuje... Grr..gosia81, kasjja lubią tę wiadomość
-
Ale cisza....
U mnie kiszka... Tempka nie chce iść do góry, dziś jest niższa niż wczoraj. Owu nie jest wyznaczone, bo niby jak z takimi niskimi temperaturami. Nie mam złudzeń. Niech chociaż @ przychodzi szybko.. Chcę już zacząć nowy cykl. Jestem wkurzona, bo w zeszłym miesiącu, jak słabo serduchowaliśmy (bo i tak mialo nie byc owulacji) to wykres był ładniejszy i prawdopodobnie owu była, a w tym cyklu, z zastrzykiem i codziennym staraniem się jest kiepsko.. Niech już będzie następny cykl.... -
Ja też zaliczyłam chwilową załamkę. Chciałabym zasnąć i obudzić się już PO TYM ETAPIE CZEKANIA. Ciagłego czekania na COŚ.
Mój mąż (decyzja podjęta na 90%) wyjedzie za granicę do pracy pod koniec sierpnia lub we wrześniu. Zostało mało czasu na podleczenie, diagnozy, starania itp. Wróci na Boże Narodzenie na 3 tyg. a później pewnie znów przerwa aż do Wielkanocy.
Jak ja to zniosę? Minie znów tyle czasu. Oszaleję. Lipiec-Sierpień - jak się nie uda będe w strasznym dołku -
Gosiu, w sumie powinnam milczeć, bo nie mam nic mądrego do powiedzenia.
Trudna sytuacja... pewnie nie pierwsza i nie ostatnia na drodze starania się o dziecko. Nie wiem, czy to pomoże, ale pamiętaj, że nie tylko Ty walczysz... Jest nas więcej...
Trzymam kciuki za najbliższe miesiące i wyrzuć do kosza nastawienie "będę w strasznym dołku" bo myślę, że takie nastawienie na pewno nie pomoże...
Dużo siły i cierpliwości .gosia81 lubi tę wiadomość
-
Nie chcę tu pisać o jakichś szczegółach, które nie dotyczą starań, bo każda z nas ma jakieś swoje kłopoty, ale oczywistym powodem jego wyjazdu jest kwestia naszych finansów, wymagających szybkiej naprawy. To niestety można osiągnąć tylko pracując poza Polską. No cóż kiedyś udało się mi zajść w ciążę w letnie miesiące, może tym razem też?
Może te pieniądze kiedyś przydadzą się nam w staraniach, bo diagnostyka i leczenie to jednak duży koszt. Ech... -
czesc.
dziewczyny nie wiem co zrobić.
tak jak mowilam w zeszly czwartek gin kazala mi odpuscic i powiedziała ze nei ma pęcherzyka dominującego.
wczoraj wyszeld mi pozytywny test owulacyjny ! dziś mnie pikaja jajniki, ale u mnie nigdy same pęcherzyki nie pekaly, nei wiem co zrobić... nie chce do niej dzwonic bo mi powie ze po co robiłam test bla bla bla, szukam jakiegoś innego lekarza, myślicie ze warto mi isc ?Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.
-
Z jednej strony - przy PCOS nie należy wierzyć testom owulacyjnym, serio serio. Z drugiej zaś - mam dziecko, z pęcherzyka, którego nie było w ogóle widać na monitoringu, więc cóż - mogę doradzić staranka na wszelki wypadek, ale ze zmianą gina może poczekaj?