PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Czytałam, że u kobiet z PCO poleca się IVM.
Chodzi o to, żeby nie doprowadzić u kobiet z pco do hiperstymulacji.
Na stronie invimedu jest o tym:
"IVM - Metoda polegająca na prowadzeniu wspomaganego wzrostu niedojrzałych komórek jajowych (oocytów) poza organizmem kobiety.
Nie wymaga wcześniejszej stymulacji hormonalnej, gdyż pobiera się niedojrzałe komórki (Istnieje duża grupa pacjentek, dla których stymulacja hormonalna jest niemożliwa). Nowa metoda IVM polega na pobraniu komórek jajowych z jajnika bez konieczności podawania leków hormonalnych, ponieważ umożliwia dojrzewanie komórek jajowych poza organizmem kobiety, w warunkach laboratoryjnych. Dojrzałe komórki są zapładniane, a następnie powstałe w ten sposób zarodki są umieszczane w jamie do macicy. Metoda zalecana przede wszystkim kobietom z zespołem PCO, czyli zespołem policystycznych (tzn. wielotorbielowatych) jajników, będącym jedną z najczęstszych przyczyn kobiecej niepłodności. Cykl IVM może być wykonany zarówno u pacjentek nie miesiączkujących, jak i miesiączkujących."
IVM się stosuje wtedy, gdy doszło do hiperstymulacji przy IVF, ale IVM jest mniej skuteczna, potrzeba więcej prób.
Zgaduję, że i tak procedurę zaczyna się od IVF (ale to pewnie sprawa indywidualna).
Myślenie o IVF czy IVM jest na przyszłość. Mam nadzieję, że wszystkim nam się uda nie dojść do tej fazy leczenia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2013, 18:54
Mlenka, Kami, gosia81 lubią tę wiadomość
-
No i ja o tym myślałam też, of course, co pewnie Was nie zdziwi. Długo już się staram, długo już jestem na forum i długo już się nie udaje mimo stymulacji. Moja gin na razie o tym nie mówi, ale pewnie jeśli kilka cykli na gonalu nie przyniesie rezultatów, to skieruje mnie do kliniki. W sumie zupełnie się nie orientowałam, jak to wygląda w Szwajcarii. Muszę ją zapytać na następnej wizycie.
Jednocześnie jakoś strasznie nie nastawiam się, że IVF będzie u mnie lekiem na wszelkie zło i się na pewno uda, bo przecież to także loteria, czy się zechce blastocysta zagnieździć, czy nie zechce... Dla mnie jest to raczej naturalna konsekwencja długich starań i bezskutecznej stymulacji.
Opcja IVM jest bardzo ciekawa, muszę o tym poczytać
-
Witajcie, zaglądam tu i widzę, że kilka z was rozmyśla poważnie o in vitro. Cóż, rozumiem Was dobrze. Kilka lat temu też byłam na takim etapie i być może skupienie się na tego rodzaju szansie mnie odblokowało i dlatego udało się zajść w ciążę?
To jednak tylko przypuszczenia, szkoda że nie mogę Wam nic praktycznego poradzić
Niezmiennie trzymam za Was kciuki. Ja testuję 13.10 (o ile wcześniej nie przyjdzie @) To będzie ostatni raz w tym roku
Powodzenia!kasjja, Kami lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKasiju bardzo ciekawa informacja, nie wiedzialam o tej metodzie ! Gosiu trzymamy kciuki bardzo i daj nam znac jak testowanie poszlo. Mi o ironio o IVF wspomniala lekarka na pierwszym spotkaniu, jak tylko sie dowiedziala o pco i ile sie staramy, teraz pewnie temat powroci! Ale mam nadzieje ze bedziemy wszystkie wkrotce dyskutowac na watku ciezarne a nie IVF
gosia81, kasjja, liloe lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, poskarżę się
dziś mój mąż miał badanie nasienia w Invikcie w Warszawie.
Wchodzi się tam do pokoju, który zatrzaskuje pani z recepcji, żeby nikt tam nie mógł wejść. W pokoju jest też zamykana łazienka.
Gdy mój maż był zamknięty w tej łazience (w trakcie oddawania nasienia)
do pokoju wszedł następny pan. Mąż musiał przerwać, wychylić się z łazienki i dać znać tamtemu, że jest w środku.
To było drugie badanie, poprzednie wyszło trochę poniżej norm, rozszerzone z posiewem - koszt 210 zł. Najprawdopodobniej wynik wyjdzie niewiarygodny - za mała próbka, co w tych warunkach nie dziwi.
Zraziliśmy się do Invicty. Zobaczymy, czy pozwolą nam za darmo powtórzyć badanie albo zwrócą pieniądze. Uważam, że powinni. Narażanie na takie coś jest bardzo krępujące i karygodne. Dobrze, że akurat mój mąż dodatkowo się zamknął w łazience. Generalnie, duży minus dla Invicty. -
Byłam u dietetyczki. Od miesiąca jestem na diecie niskoglikemicznej, bezpszennej i bezjajecznej. W ciągu miesiąca schudłam z 59,9 na 55,3. Straciłam tylko tkankę tłuszczową, mięśni i wody nie ubyło (bo ćwiczyłam). Tego tłuszczu za dużo straciłam, teraz jestem poniżej normy jeśli chodzi o zawartość tkanki tłuszczowej. Teraz mam minimalnie odrobić stratę (z kilogram) i utzymywać dobre nawyki żywieniowe.
Ten cykl mam beznadziejny, ale to może w dużej mierze wynikać z dużego ubytku masy tłuszczowej. Wcale nie miałam się odchudzać, ani trochę nie dążyłam do odchudzania, ale organizm tak zareagował na nową dietę. Stosowałam się do zaleceń dietetyczki, ale i ją zdziwiło, że taka jestem podatna na chudnięcie i że za dużo i za szybko jak na mnie to wyszło. Mam nadzieję, że teraz jak troszkę odbiję i się ustabilizuje organizm, to i hormony i cykle będą lepsze.
(Już pisałam kiedyś, mam 157 cm, ale już 55kg to dla mnie kg za mało tłuszczu wszystko zależy od budowy, może niektóre z was też mają ukrytą niedowagę a wiadomo, jak tłuszcz potrzebny do produkcji hormonów). -
nick nieaktualnyKassja współczuję Twojemu mężowi tej sytuacji. Nie powinno do tego dojść, uważam że karygodne jest dopuszczanie przez personel do takiej sytuacji. Dla mężczyzny jest to i tak krępująca sytuacja, a coś takiego może zrazić do kolejnego badania i powodować niepotrzebny stres. Mnie osobiście takie sytuacje oburzają.
Widocznie jesteś podatna na chudnięcie tak jak piszesz. Ja jestem na diecie bezmącznej i nie chudnę mocno, ale waga z 54 spadła do 52. Mam 158 cm wzrostu i dla mnie najlepszą wagą jest 50-51 kg.
Ostatnio dbam o odpowiedni poziom tłuszczu w diecie. Zakupiłam orzechy brazylijskie (na piękne endo) i pełnotłuste mleko. Przemycam też niewielkie ilości masła - zalecenie lekarza.
Od jutra rzucam kawę i czarną herbatę - będę piła jedynie owocowekasjja lubi tę wiadomość
-
Liloe, ja też postanawiam rzucić kawę i herbatę, a z tym mi najciężej idzie I dietę mamy podobną. Powodzenia
Jesteśmy prawie tego samego wzrostu, ale u mnie inna waga optymalna (zawsze moje koleżanki się dziwią, ile ważę - wyglądam na mniej, i dla mnie idealna jest ok.56 kg). Liloe, a badałaś skład ciała? Mi teraz poziom tłuszczu spadł z 24,8 % na 20%, norma dla kobiet 21-32%, a przy staraniach lepiej nie mieć za mało. -
Kochane, nie mam za bardzo czasu na długie wywody, bo pakuję się i lecę do Wawy (yeah!) ale chciałam powiedzieć Kasjja, że sytuacja, która spotkała Twojego męża jest dla mnie karygodna, ja nie wiem, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale chyba rzeczywiście oczekiwałabym powtórnego badania, albo (co może być lepszą opcją) zwrot pieniędzy za badanie i wykonanie go już w innym miejscu, bardziej przyjaznym.
Zazdroszczę Wam wagi, ja to niestety jestem z tych cierpiących na nadwagę przez pcos. Mogę Wam chętnie trochę tłuszczyku odstąpić
Pozdro i do usłyszenia po moim powrocie, no chyba , że podczas wyjazdu znajdę chwilę, żeby do Was zajrzeć.
Hana, kciuki dalej mam zaciśnięte za Twój test
kasjja, HANA lubią tę wiadomość
-
Rzeczywiście cała ta sytuacja w Invicta żenująca , jak tak można traktować ludzi. Moim zdaniem powinniście ubiegać się o zwrot kosztów i poszukać innej kliniki.
Co do wagi, to u mnie chyba teraz w normie, przy wzroście 168cm- 56-57kg. Ze 2-3 lata temu jak mi diagnozowali PCO to ważyłam 53kg i lekarka powiedziała mi, że powinnam przytyć parę kg, bo taka niska waga niezbyt dobrze wpływa na jajniki. No i przytyłam , raczej nieumyślnie, ale wrzuciłam 3-4 kg (chyba życie małżeńskie tak na mnie wpłynęło).kasjja, HANA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kasiju o kurde no to dobre jajca. Ja bym sie zapytała koniecznie o powtórzenie nasienia na ich koszt, no sory ale to nieprofesjonalne. I kazdy normalny człowiek zrozumie ze sytuacja stresowa itp Ja moge Ci powiedziec ze ja chodze do tego Invimedu i ostatnio Pani z recepcji tak mi załatwiła ze miałam usg za darmo. Bo musialabym płacic za monitoring 300 złotych na 30 dni, a byłabym prawdopodobnie raz, wiec powiedziala ze nic nie musze płacic. W szoku byłam delikatnym
Sebza ja czekam wytrwale do czwartku wczesniej nie chce sobie psuć nastroju, a w dzien wyników ide na imprezke i w razie gdyby jednak nie wyszło mam plan odstresowac sie tzn zalac delikatnie pałe w damskim gronie
kasjja, Mlenka lubią tę wiadomość
-
Dzięki wielkie dziewczyny za odpowiedzi.
Tak Kami, Innvicta na Złotej w Warszawie. Czytałam trochę o niej na naszym bocianie: są bardzo dobre opinie o leczącym tak dr Kunickim i innych lekarzach, ale o paniach z recepcji i organizacji kliniki powtarzają się fatalne opinie. Byliśmy tam dwa razy wcześniej na badaniach, wydawało się ok, a tu coś takiego
Mąż sprawdził właśnie ogólny wynik w necie, na morfologię i posiew musimy poczekać jeszcze. Wszystkie parametry są dobre, poza (oczywiście) objętością , która wyszła mocno zaniżona - 0,8. Poprzednio było 1,4; norma jest od 1,5. Mąż już więcej na badania nie chce iść, nie dziwię mu się. Stwierdził, że wyniki dobre, a ta objętość z powodu tych fatalnych warunków. Ma rację. Tylko, że ja miałam przynieść lekarce bardzo dobry wynik męża przed przepisaniem CLO. I wolałabym mieć czarno na białym wiarygodny wynik, a nie taki zepsuty przez klinikę. No, ale teraz męża na razie zmuszać nie będę. Może lekarka też uzna, że ten wynik zaniżony, a skoro wszystkie inne parametry ok, to powinno być ok. Po takich przeżyciach to następnym razem chyba skorzystamy z prezerwatywy pro life -
Kasjja, ta mała objętość to na bank przez tę całą sytuację, no jak ma się facet wyluzować, jak mu nad głową praktycznie ktoś stoi. Myślę, że jak opowiesz swojej lekarce to zrozumie. A mogę wiedzieć do jakiej lekarz chodzisz? Do jakiejś kliniki?
Dziewczyny, moja przyjaciółka właśnie urodziła śliczną dziewczyneczkę, cieszę się a jednocześnie mi smutno. Zazdroszczę im, mała jest taka piękna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2013, 11:28
-
nick nieaktualnyDziewczyny przyszła do mnie @ hip hip hura! I to ostatnia na najbliższe 9 miesięcy Zaczynam pierwszy cykl po HSG (tamten był bez szans bo były antyki).
Nareszcie zacznie się coś dziać, od niedzieli zaczynam Gonal F
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2013, 16:57
gosia81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczęta - @ przylazła zanim wyciągnęłam test. W tym pojedynku przegrałam, ale szykuję się na prawdziwą wojnę z tym dziadowskim PCOS, więc tak łatwo się nie poddam
W tym cyklu: HSG i badanie progesteronu, narada wojenna z ginem i endokrynologiem. Starania wznowię w styczniu 2014.
Liczę, że do tego czasu przeczytam tu wiele optymistycznych wieści i newsów o Waszych sukcesach!!! Pozdrawiam
Kami, HANA lubią tę wiadomość